Nie mam co z Malutkim zrobić...
A jakby z nim jechać to pakowania na 3 dni ( na wypadek komarów, kataru, sra...ek, deszczu, upału, gradu itd że już o Starym nie wspomnę to taki WIIEEELKIII klon Malutkiego
Boleję po pieronie, ale na osłodę wyobrażam sobie jak tam basz pieknie balujecie
No dobra... to teraz będą przepisy...
Słoninka po ukraińsku - przepis przywiózł mi mój przyjaciel, dziennikarz turystyczny i kulinarny - Wojtek Wierba.
Otóż - jak najgrubsze kawałki słoniny kroimy w paski szerokości około 10 cm i długości do 20. W garnku gotujemy mocny, esencjonalny rosół z zielem angielskim i liściem laurowym - rosół może być z kostki. Do wrzątku wrzucamy 2 - 3 całe główki czosnku w łupinach oraz płaty słoninki. Gotujemy około 15 minut. Wyciągamy gorące kawałki słoninki na folię aluminiową. Z główek czosnku wyciskamy miękką zawartość i smarujemy słoninę. Posypujemy ją również przyprawami - dowolność jest tutaj wielka. Od morskiej soli i majeranku po gotowe mieszanki, np. do kurczaka (nadają się znakomicie). Zawijamy w folię, pozostawiamy do stygnięcia, i zimne wkładamy do lodówki. Następnego dnia możemy rozsmarowywać słoninkę na świeżym chlebku i rozsmakowywać się w aromacie... Słoninka się nie psuje, i śmiało może leżeć w lodówce czekając chwili, kiedy będziemy już mogli łyknąć zmrożonej wódeczki.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Wywar z kości (mogą być wędzone, a mogą i ze schabu), do tego warzywa jak do jarzynowej, buraczki, plus oczywiście obowiązkowo namoczona dzień wcześniej fasola. Gotujemy, gotujemy, pod koniec dodajemy trochę koncentratu pomidorowego, oraz zakwasu żurkowego, podbijamy śmietanką, wsypujemy pokrojoną kiełbaskę, jajko gotowane i gotowe.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Chciałem oznajmić, że jutro w godzinach południowych zaszczycę swą obecnością stare, piastowskie miasto Gleiwitz. Dopuszczam możliwość witania mię kwiatami i różnymi takimi
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Witaj Gazdo
Podczytuję Twój wątek ukradkiem i skrycie...Jam jako rodowita Gliwiczanka chętnie powitam Cię jutro, śląskim krupniokiem i uśmiechem na ustach. Toż to mój mąż to pół Góral, a rok w rok odwiedzamy nasze piękne góry (ściślej Krościenko i okolice). Z zazdrością czytałam o zlocie, a słoninka czeka już przyprawiona w lodówce...Na zimną wódeczkę sobie czeka. A Gliwice na Gazdę czekają i chętnie powitają
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum