Liznął nieco filozofii pracując w wakacje na plantacji truskawek koło Świniokierza. Pamiętał tą studentkę która po pierwszym roku przyjechała nieco dorobić. Nie pozwalała na nic więcej...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
...do czasu.
Wydawało mu się, jakby to było wczoraj. Słońce prażyło niemiłosiernie, temperatura w słońcu sięgała ponad 40st, a Waleremu został się ostatni łyk oranżady Helleny.
Zarządził więc przerwę i nie zważając na nikogo udał się w stronę oddalonej o 500 metrów od pola gruszy. Drzewo rzucało kawał cienia...
Właśnie pod tą gruszą, i w tym właśnie cieniu liznął nieco studentki filozofii. Po tylu latach wspomnienie przywoływało mu ten słodko-kwaśny smak rozgrzanego słońcem i zbieraniem truskawek ciała młodej dziewczyny. Oczywiście natychmiast się oświadczył, ale Blanka (tak jej na imię było), roześmiała się tylko perliście i głośno. Walery przełknął gorzkie łzy upokorzenia i słodkie rodzącej się miłości, wyjechał do Lublina, gdzie pracując na budowach eksternistycznie ukończył zawodówkę, następnie z niejakim trudem zaocznie technikum budowlane i kurs masażu tajskiego.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Korespondencyjny kurs masażu tajskiego wyzwolił w nim zwierzę. Dzikość i niepohamowanie zawładnęły jego wątłym jestestwem.
Ciało! krzyczało jego wnętrze, dotyk! mruczał pod nosem, macając obolałą od siarczystych policzków twarz.
Ostatecznie, zniechęcony brakiem sukcesów w zawodzie masażysty (zachwyconych pomruków ugniatanego tu i ówdzie Wieśka z Jastkowa nie sposób uznać za wystarczającą zachętę), popróbował dojarstwa manualnego.
Długo pracy nie szukał...W lokalnej gazecie "Gazeta Lokalna" znalazł ogłoszenie niejakiego Zbycha Kręcinosa.
Poszukiwał on do swojego gospodarstwa rolnego w Krowimiętkach Starych pracownika na stanowisku starszy dojarz manualny.
Nie zważając na niskie wynagrodzenie Walery podjął się pracy...
Miała wiele zalet. Jako nieskomplikowana i niewymagająca koncentracji uwagi pozwalała Waleremu na pogrążanie się w w głębokich refleksjach i marzeniach. A mają one to do siebie że nie wymagają specjalnej scenerii.. ot wiadro, stara dobra krasula i szereg mechanicznych czynności...a w głowie rojący się ciąg obrazów.. drzewo, smak ust i uśmiechnięta twarz dziewczęcia w promieniach słońca, mieniąca się jakby czarodziej obsypał ją złotem.. Walery wzdrygnał się i w odruchu samoobrony mruknął: zwykły tombak nie złoto..
Gazda,
Witam czy może już coś wiadomo w sprawie VII Zlotu, we wrześniu czy w październiku ?
Jakiś plany ? Jakiś termin ? , chyba że nie będzie jesiennego zlotu.
Pozdrawiam.
Walery Podstawka zdyszany wpadł na dworzec, galopem pokonał podziemne przejście, wytrącając siedzącemu w nim studentowi, zbierającemu na wakacyjne trunki gitarę, i wpadłszy na peron ujrzał znikający w oddali pociąg do Stolicy...
No dobra, zara wieszam w odpowiednim wątku...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Walery przeklął szpetnie. W około huczała cisza a brak sygnałów między zmysłami czynił z niego bezwładną maszynę. Przysiadł na ławeczce. Zakiełkowała mu naiwna pewność że jego serce nie pojechało bez niego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum