Witam, Tata i Mama pojadą na miesiąc do mojej siostry (na szczęście) i wróca badania krwi i wizyte u lekarza.. Mam wątpliwoście ze Tata dostanie chemie bo chyba znowu schudł, a nawet napewno bo je juz o wiele mniej, bo wmówił sobie ze jak zje to bedzie wymiotowac, zacznie go boleć itd Nieststy, nasze rozmowy dalej nie daja efektów.
Dzisiaj był lekarz z hospicjum na wizycie domowej. Dowiedzieliśmy się ze te guzki na rekach i nogach to tłuszczako-włókniaki i że one niekiedy bolą i pojawiaja się w miejscach gdzie boli przy poruszaniu się, zagadka rozwiazana Nieststy męczy dalej Tate czkawa, juz nie cały dzien ale niekiedy, co jakiś czas, lekarz zostawił dalej Fenactil i ma Tata brac go 3x5kropli i stopniowo zwiększać dawke do 10 i potem do 15, dostał Tata także recepte na Doxepin i mam wielka nadzieje w tych tabletkach, jutro podskocze równiez do hospicjum aby umówić Tate na wizyte u Kapelana lub Psychologa aby ktoś z zewnatrz porozmawiał z Tata..
Mam nadzieje że Tata zacznie jeść.. Mama już płacze, denerwuje sie, siostra i ja tak samo.. Jutro przyjedzie druga siostra z dziećmi i w sobote przyjedzie szwagier i zabiorą rodziców do siebie, a ja odetchne na tym wyjeździe miesięcznym..
Mam także wielka prośbe, czy jest tutaj ktoś z Sosnowca kto mógłby przyjsc do Nas do domu i także porozmawiac z Tata? Chodzi mi o osobę która pomimo choroby walczy o życie..
Z góry dziękuję za odpowiedź.
[ Dodano: 2012-05-01, 22:09 ]
Widze że nikt nie odpowiada juz od dłuższego czasu a ja nie wiem co robic.. Tata ma gorączke 38,9 nie wiemy co robic.. meczy go co jakis czas czkawka, teraz śpi..
Witaj atthedisco,
pisałaś że był dzisiaj lekarz z hospicjum czy tata miał wówczas gorączkę ? jeśli nie to w każdej chwili możecie zadzwonić do hospicjum mają obowiązek przyjechać
_________________ Bije zegar godziny , my wtedy mówimy: '' Jak ten czas szybko mija '' - a to my mijamy .
Stanisław Jachowicz
Witam, zgłaszaliśmy ze Tata ma gorączke, w nocy to było 38.9 teraz 37.9 więc spadło przez noc, Tata jest bardzo słaby, wczoraj dzwoniłam pod jeden z trzech numerów które dostałam od Pani w hospicjum i dowiedziałam sie tylko yle że mam podac peralgine i tyle.. Dzisiaj Tata jest bardzo słaby, nie ma siły wstać, czekam na telefon od pielegniarki z hospicjum w sprawie kroplówek dla Taty.
[ Dodano: 2012-05-02, 19:53 ]
Witam, jestem w szoku bo pielęgniarka przyjechała juz 20 minut po moim telefonie, może nawet mniej niż 20 minut, czuje że trafiliśmy w dobre ręce. Tata dostał kroplówke, oraz antybiotyk na infekcje, własnie dałam Tacie ten antybiotyk, 30 minut temu dałam Tacie osłonową tabletke, Potem dostanie peralgine, przykleimy pierwszy plaster Transtec, dostanie tabletek na wymioty i krople na czkawke oraz tabletke na poprawę samopoczucia .. dużo tego no ale musimy zwalczyc to wszystko. Jutro tez przyjedzie pielęgniarka podać Tacie drugą kroplówke które siostra kupiła w aptece, i w piątek także dostanie. Mam nadzieje ze czkawka nie wroci i ze wszystko bedzie dobrze, Tata ma dużo pić bo jest wyszuszony jak Sahara jak to uznała pielegniarka, jesteśmy zadowoleni z opieki hospicjum, inni lekarze np. lekarz rodzinny ma to wszystko gdzies i ma problem aby wypisac jakiekolwiek leki.. Niestety, rodzice nie pojada do siostry na miesiac bo wolą być w Sosnowcu aby miec hospicjum blisko i ludzi z niego także.. Ale siostra przyjedzie na chemie Taty o ile Tata ja dostanie ze względu na wage.. I przyjedzie także 14 aby jechac z Tata na badania krwi, żeby druga siostra została z Mama w domu.. Mimo to martwie się tym wszystkim, i strasznie żałuje decyzji która podjełam w tamtym roku o wyjeździe moim na miesiac do Włoch.. Chyba to kwestia zaufania do rodziny ze sobie nie poradza, ze nie zaaopiekuja się Tata tak jak ja..
Buongiorno z niezbyt ciepłych Włoch! Przesyłam Wszystkim forumowiczom dużo uśmiechu!
Dzisiaj rozmawiałam z rodzina jak codziennie od ponad tygodnia na skype, dowiedziałam sie ze Tata był z sisotra dzisiaj na wizycie prywatnej u chirurga który operował Tate, i przepisał skierowanie na TK, gastroskopie i coś jeszcze i ma Tata isc do szpitala zrobic te badania, aby wykluczyc przerzuty (których nie ma) poniewaz Tate boli w przełyku jak zje wieksze kawałki, jest niedożywiony i odwodniony i powinien dostawać dziennie 4 kroplówki a dostaje 1.. I maja te badania pokazwac, zwłaszcza gastroskopia co sie dzieje w przełyku, bo być moze ten przełyk jest zbyt waski, lub zespolenie itd itd popłakałam sie z tego wszystkiego bo juz nie mogłam wytrzymac, na szczescie mam przy sobie przyjaciółki a o powrocie do domu nie mam co myślec bo to niemożliwe.. Także znowu panikuję, ak zawsze, hemia została odwołana bo Tata nie ma na nia siły.. Tata dostaje także sterydy itd itd dużo tego i nie wiem jak co sie nazywa bo dostał niektóre leki jak ja juz byłam we Włoszech.. Także panika znowu zawitała w moim życiu na nowo..
Pozdrawiam Wszystkich i mocno całuje!
atthedisco, to dobrze, że tata będzie w szpitalu zrobią wszystkie badania i będzie wiadomo co i jak, a Ty bedziesz spokojniejsza, bo tam będzie miał dobrą opiekę.
Chyba już miną tydzień jak wyjechałaś, widzisz już niedługo bedziesz wracała
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
taak, w sobote minał tydzień, zostały juz prawie 3.. z jednej strony się ciesze, a z drugiej boje ze coś tam może byc w tym przełyku .. uspokaja mnie to ze w lutym nic w TK nie było, i markery wyszły bardzo dobrze, a potem była chemia i naświetlania.. w jakiś sposób to mnie pociesza, ale nie wiem na jak długo..
[ Dodano: 2012-05-16, 19:16 ]
Witam, własnie rozmawiałam z siostra na skejpie i dowiedziałam sie ze Tate wzieli do szpitala bo zaczał sie dusic niedługo po wzieciu zawiesiny na infekcje gardła i krtanii, wzieli Tate bo akurat dzisiaj jest dżur laryngologa.. dowiedziałam sie także ze chirurg który operował Tate powiedział ze jeśli beda jakieś przerzuty to juz nic nie beda robic.. i z jak coś miało pomoc to pomogło.. ale czy to normalne ze Tata przy połykaniu wiekszych kawałków odczuwał ból w klatce piersiowej? Ja nie wiem co mam robic, jestem tyle kilometrów od domu, nie mam możliwosci wcześniejszego powrotu, strasznie sie boje.. chyba sie zabije jesli cos wyjdzie w badaniach ktore maja zrobic jak zejdzie opuchlizna z krtani..
Tata zmarł dzisiaj o 7 rano, stan sie nagle pogroszył od 3 dni, wczoraj było juz bardzo źle, nie wiemy czemu Tata umarł.. wzieli Tate do szpitala.. nie pożegnałam sie z Tata nawet, dzisiaj mam wczesniejszy lot do domu.. nie dam rady.. prosze, pomodlcie sie za mojego Tate..
Twój wątek na tym forum prześledziłam jako pierwszy, może z racji tego, ze u mojej Mamy również wykryli raka wpustu. Cały czas trzymałam mocno kciuki, aby się udało pokonać to choróbsko.
Strasznie mi przykro.
Wyrazy współczucia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum