Zmiana ogniskowa wątroby budzi niepokój - w trakcie diagnozy
Witam serdecznie
Ze względu na przedłużającą się diagnozę i coraz większe wątpliwości zdecydowałam się napisać na forum. Być może ktoś rzuci na mój przypadek świeżym okiem, rozjaśni mi coś lub doradzi gdzie i do kogo się udać. Poniżej przedstawię krótki rys historyczny mojego przypadku.
Mniej więcej 10 lat temu po raz pierwszy wykryto u mnie podniesiony poziom bilirubiny (w wyniku rutynowych badań krwi). Wcześniej podejrzewam , że takich badań w ogóle nie miałam robionych. Dostałam od lekarza pierwszego kontaktu skierowanie na USG, które nie wykazało żadnych zmian w mojej wątrobie, więc lekarz uznał, że 'taka moja uroda'. Temat został porzucony, nie badałam tego, gdyż nic mi nie dolegało. W międzyczasie zaczęłam brać środki antykoncepcyjne i Bromergon.
W kwietniu 2014 roku inny lekarz pierwszego kontaktu ponownie rutynowo oznaczył mi bilirubinę (zał. 1), która znowu wyszła podwyższona. Dostałam skierowanie na USG, które wykazało torbiel i nieregularną przestrzeń hipoechogeniczną w wątrobie (zał. 2 i 3). Od lekarza dostałam skierowanie do poradni chorób wątroby. Ze względu na odległe terminy do poradni (najwcześniejszy termin na grudzień 2014), w listopadzie 2014 roku ponownie wykonałam badania krwi (zał.4) i USG (zał. 5 i 6) pod kątem wątroby. Bilirubina tym razem była w normie, zmiany na wątrobie pozostały.
Na pierwszej wizycie w poradni dostałam ponowne skierowanie na USG, gdyż lekarz uznał, że mają lepszy sprzęt i badanie będzie pewniejsze. Ze względu na odległe terminy USG wykonano u mnie dopiero początkiem kwietnia 2015 roku i diagnoza się potwierdziła, że 'coś jest' (nie dysponuję niestety tym badaniem, nawet go nie widziałam). Końcem kwietnia 2015 roku druga wizyta w poradni i skierowanie na TK. Kolejne odległe terminy i badanie to wykonano mi dopiero końcem lipca 2015 (zał. 7). W opisie TK zasugerowano gruczolaka, FNH lub naczyniaka włośniczkowego i torbiele w wątrobie, a także naczyniaka w śledzionie. Konsultacja wyniku TK w poradni ostatecznie odbyła się dopiero w styczniu 2016 (gdyż w między czasie NFZ wydłużył mi termin).
Po konsultacji w poradni lekarz zaproponował przyjęcie na oddział, celem zbadania co to dokładnie za zmiany. Na oddziale wykonano mi dwukrotnie badania krwi (zał. 8 i 9) oraz dwukrotnie rezonans magnetyczny z podaniem dwóch różnych kontrastów w odstępie 4-dniowym (zał. 10).
Badanie RM wcale nie wyjaśniło sprawy, a wręcz zasiało ziarno dużej niepewności, gdyż jak to stwierdziła lekarz opisująca 'opisywany obszar budzi niepokój'. W opisie zasugerowano konsultację w Warszawie z prof. Andrzejem Cieszanowskim. W jaki sposób to interpretować? Lekarz opisująca RM opisała co zobaczyła, ale diagnozy nie chciała postawić? Co więcej nie odniesiono się do przypuszczeń z TK czy to gruczolak, FNH lub naczyniak włośniczkowy - nie potwierdzono nie zaprzeczono.
Powtórzenie RM na pewno świadczy o trudnościach w interpretacji. Pielęgniarka, która aplikowała mi za drugim razem kontrast Multi Hance, stwierdziła, że podają go bardzo rzadko. Czy w związku z tym radiolog ze względu na brak doświadczenia z takim kontrastem mogła błędnie zinterpretować obraz, dlatego też zaproponowała asekuracyjnie konsultacje z innym radiologiem?
Opis RM wydaje się być całkowicie oderwany od wcześniejszych badań - zupełnie inny od pozostałych (np. brak odniesienia się do zmiany wielkości ogniska na przestrzeni lat 2014-2016 - wg lekarzy niewiele się powiększyła, dobre próby wątrobowe, ujemne markery, brak info o dodatkowej śledzionie).
Z tego co się dowiedziałam obrączkowe wzmocnienie ogniska w wątrobie świadczy o nowotworach przerzutowych. Czy to możliwe, abym miała od dwóch lat nowotwór przerzutowy w wątrobie, który się zbytnio nie powiększa i nie daje mi żadnych objawów bólowych, nie chudnę, prowadzę sportowy tryb życia (w tym czasie dwa maratony rowerowe), wyniki krwi w normie?
Z rozmowy z lekarzem w szpitalu dowiedziałam się, że podejrzewali u mnie także pasożyta w wątrobie, czy to możliwe? A także zespół Gilberta o czym może świadczyć wynik bilirubiny z listopada 2014
Obecnie zostałam odesłana na oddział chirurgiczno-onkologiczny. Czekam na wizytę na oddziale.
Jakie badania mogłabym jeszcze zrobić? Bo od lekarza dowiedziałam się, że może to być jeszcze biopsja gruboigłowa, której ze względu na możliwe komplikacje wolałabym uniknąć. Może scyntygrafia albo CEUS? Z reguły to RM jest ostatecznym badaniem.
A może wystarczy tylko inny radiolog, który pewnie postawi diagnozę? Jeśli tak to do kogo warto się wybrać? (jestem z Krakowa).
Moja odpowiedź będzie bardziej ogólna, na pewno ktoś bardziej kompetentny więcej napisze.
Na pewno nie zostawiłabym tych zmian na wątrobie do dalszej obserwacji, mimo, że jest tu jakieś światło w tunelu, zmagasz się z tym od dziesięciu lat. Tak na zdrowy rozum, bez leczenia jeśli by był to rak, to raczej mogłoby Cię tutaj nie być.
Obraz nie jest jednoznaczny w żadnym badaniu ale sugerowana jest wszędzie głębsza diagnostyka i myślę, że powinnaś poddać się biopsji. Tylko badanie histopatologiczne może powiedzieć co to jest. Nie masz powiększonych węzłów chłonnych, to też dobry znak.
Może rzeczywiście są to naczyniaki czy FNH, zwłaszcza, że przyjmowałaś środki antykoncepcyjne.
Co by jednak nie analizować, nie zwlekałabym na Twoim miejscu z dalszymi badaniami.
Tak na marginesie, jak mój mąż zmagał się z chorobą wątroby, to też usłyszeliśmy taką wersję o jakimś pasożycie, nawet było pytanie, czy nie jadł jakiegoś mięsa z nieznajomego źródła. Nie wiem jednak nic na ten temat.
Byłoby to faktycznie wygodne i nieinwazyjne rozwiązywanie problemów diagnostycznych.
Niestety, często ostateczne i jednoznaczne rozwiązanie daje tylko badanie pod mikroskopem. Zwłaszcza w przypadku takich nieokreślonych w różnych badaniach obrazowych zmian.
Biopsja nie jest taka straszna, znieczylenie miejscowe i nic się nie czuje. Stres tez do przezycia. Najgorsze są trzy godziny po ukluciu które trzeba grzecznie przelezec na brzuchu.
Całe badanie odbywa sie pod kontrolą USG i po trzech godzinach ponowna kontrola USG czy wszystko OK. Pobyt w szpitalu 2 do 3ch dni ,a przy okazji wszystkie inne badania kierunkowe.Trzeba zrobic bo to wykluczy domysły lub w okresli chorobę. Skoro chodzisz z tym kilka lat i jestes w dobrej kondycji to w najgorszym przypadky cos nowotworowego
o powolnej progresji ,a to zdecydowanie lepiej wiedziec i leczyc. Pisze w oparciy o swoje doswiadczenie -tez, chodziłem niewiadomo z czym i dopiero biopsja wyjasnila sprawe i w moim
przypadku z tego wyjasnienia nie jestem zachwycony.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum