Na pewno ktoś, kiedyś tutaj zajrzy i będzie widział jak sytuacja U NAS ewoluowała, będzie wiedział czego się spodziewać.
Na przykład ja, żeby wiedzieć, kiedy mam się wtrącić A potem pewnie niejeden.
KasiaKasiaKasia napisał/a:
(Jestem Wam za to winna flaszkę)
Dobrze, że sobie z tego zdajesz sprawę Zapraszamy na kolejny Zlot
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Madziu a wiadomo kiedy zlot w tym roku? Bo nie ukrywam ze i ja chętnie bym się wprosiła gdyby tylko urlop dali KasiaKasiaKasia flaszkę ja zapojkę i zagrychę i będzie bal :D
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-02-18, 22:20 ] Proszę nie rozpijać towarzystwa na forum
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Madzia70: 2017-02-19, 22:03 ] Takie tam wirtualne picie...
_________________ Już razem: 30.05.2016, 07.11.2018.
Zawsze ze mną !
1. Postępu choroby ciąg dalszy.
- dziś go ogoliłam, nie miał sił trzymać maszynki,
- Przemyłam go delikatnie.
2. Przerzuty na skórę są coraz brzydsze. Wstrętne czerwone, pęczniejące kulki.
3. Morfina 30mg co 4h. Przełyka. Mało pije.
5. Czy "wywracanie się" gałek ocznych jest normalne, czy to jest związane z morfiną? Takie odpłynięcie i widoczne białka oczu.
6. Tata dostał neoparin w zastrzykach przeciwzakrzepowo podczas chemioterapii.
Zastanawiam się czy jest sens go kłuć dalej. Skoro od ostatniej (ostatniej też w życiu) chemioterapii minęło 4 tygodnie. Schemat CAV. Chudy bidulek strasznie.
Lekarz z HD powiedział "w sumie niech pani dokończy opakowanie"...:/
7. Mówi zdawkowo szeptem, takim wyduszonym ledwo, ledwo. Czemu?
8. Dzisiaj od brata taty usłyszałam, że niepotrzebnie ojca "szprycujemy morfiną". Bo przecież:
- uzależni się,
- szkodzi mu (ha ha ha),
i najlepsze....
- Wcześniej to chociaż coś pogadał, teraz taki INNY jest przez tą morfinę.
Powiedziałam, że moim obowiązkiem jest zapewnić ojcu spokojne umieranie a nie martwienie się czy ktoś ma ochotę na rozmowy z nim.
No wygadałam się.
Ogólnie jest źle, ale stabilnie. Czekamy na ten moment. Bo gdyby nie morfina to bardzo by cierpiał, teraz jest mu to jakby obojętne.
Podziwiam moją mamę bo siedzi przy ojcu 24h na dobę.
Dziękuję za ciągłe wsparcie. Życzę wszystkim miłego tygodnia:*
_________________ Co Cie nie zabije to Cie wk....zdenerwuje...
2. Przerzuty na skórę są coraz brzydsze. Wstrętne czerwone, pęczniejące kulki.
Można włączyć sterydy. Trochę zmniejszą obrzęk.
KasiaKasiaKasia napisał/a:
6. Tata dostał neoparin w zastrzykach przeciwzakrzepowo podczas chemioterapii.
Zastanawiam się czy jest sens go kłuć dalej. Skoro od ostatniej (ostatniej też w życiu) chemioterapii minęło 4 tygodnie.
Choroba nowotworowa sprzyja zakrzepicy, podawanie zastrzyków związku z chemią nie ma. Moim zdaniem obecnie podawanie lub nie nie ma znaczenia.
KasiaKasiaKasia napisał/a:
7. Mówi zdawkowo szeptem, takim wyduszonym ledwo, ledwo. Czemu?
A co w buzi? Grzybica może?
KasiaKasiaKasia napisał/a:
Powiedziałam, że moim obowiązkiem jest zapewnić ojcu spokojne umieranie a nie martwienie się czy ktoś ma ochotę na rozmowy z nim.
Uwielbiam Cię
PS.
bogdusia napisał/a:
Madziu a wiadomo kiedy zlot w tym roku?
Jadę jutro do Gazdy na ferie, coś ustalimy
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Hej.
1. Tata co chwilę usypia. Tak jakby nie rozumiał co się wokół dzieje.
Nie wiem czy to nie dzialanie morfiny (?) czy ona może mieć takie dzialanie nawet poi4h?
2. Musze go budzic po 10 razy żeby wziął tabletki.
"Tato tabletki" -wiem. "Tato nie spij, tabletki"- juz juz. "Tato, halo" -wiem wiem. I tak co 4h.
3. Wygoniłam mame z domu bo juz traciła cierpliwość.
4. Nie wiem czy nie bede go powoli namawiac na wkłucie podskórne..
Pozdrawiam. U nas leje;/
_________________ Co Cie nie zabije to Cie wk....zdenerwuje...
Nie wiem czy to nie dzialanie morfiny (?) czy ona może mieć takie dzialanie nawet poi4h?
może morfina powodować takie "odpływanie" ale też przy postępie choroby, kiedy to życie idzie ku końcowi również jest pacjent więcej przysypiający.
KasiaKasiaKasia napisał/a:
4. Nie wiem czy nie bede go powoli namawiac na wkłucie podskórne..
Kasiu ja jestem zdania że lepiej dać przysypiać, niech będzie "odlot" bo wtedy wiemy, że pacjenta nie boli, że się nie męczy, nie rozmyśla i nie ma w Nim tego ogromnego lęku. Jak będziesz tak wybudzała tatę do leków to jest to uciążliwe dla Niego, brak spokoju, ciągłe "wyrywanie" ze stanu w którym tato się znajduje, może trzeba już przejść na podawanie leków podskórnie, już chyba czas dać tacie spokój.
KasiaKasiaKasia,
Teraz to już długo nie potrwa. Za chwilę nie będzie połykał. Czas na wenflon podskórny.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Wiem na co patrzysz... , My rowniez podczas tych ostatnich dni prosilismy Boga aby zabral go do siebie.
Zona moja byla nawet na cmentarzu i prosila SP Babcie aby ta wziela go do siebie.
Najwazniejsze zapewnilas, aby nie cierpial i sie nie bal, byl spokojny i na tym polega opieka na chorym na raka.
KasiaKasiaKasia napisał/a:
Dzisiaj od brata taty usłyszałam, że niepotrzebnie ojca "szprycujemy morfiną". Bo przecież:
- uzależni się,
Ciemnogrod za przeproszeniem, tu nalezalo by pokazac film gdzie wystapila Gabi30.
Niestety ale niktorzy ludzie sa niereformowalni.
Myslami jestem z Toba.
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum