Witam, jestem tu nowa,
ze swoim problemem borykam się od maja ubiegłego roku, kiedy to moja cytologia okazała się fatalna:
komórki nabłonka płaskiego (HSIL), zmiany śródnabłonkowe stopnia wysokiego mogące odpowiadać CIN2, CIN3, CIS.
Wynik badania histopatologicznego był następujący:
endocervix sine laesionibus (mat. I),
ectopia glandularis colli in statu epidermisationis (mat.II).
Powiedziano mi że jestem zdrowa i za pół roku cytologia.
Cytologia kontrolna z grudnia:
bardzo dobra, AI BI wg systemu Bethseda, I wg Papanocolau
Kolejna cytologia z kwietnia:
gorsza, ASC - US, 3A pojedyncze komórki o cechach makronukleozy.
Leczenie przeciwzapalne (Macmiror, Gynoflor), po którym rzeczywiście dostałam stanu zapalnego i kolejna dawka Macmiror
Następna cytologia czerwcowa: ASC - H, 3A tło czyste bez zmian zapalnych.
Wskazane pobranie licznych wycinków.
Czekam na biopsję, jest zaplanowana na 21 lipca.
Samego zabiegu się nie obawiam, bo wiem, że będę uśpiona, boję się oczywiście wyniku tego badania.
Ale dodatkowo nurtuje mnie fakt, że w ciągu jednego roku mam tak skrajne wyniki: HSIL, AI BI, ASC - US, ASC - H.
Obawiam się, czy przypadkiem ktoś czegoś nie przeoczył czy to się po prostu tak zdarza, że pewne zmiany pojawiają się i czasem znikają.
Czy z wyniku ASC - H w cytologii może wyjść w histopatologii nowotwór?
Czy ASC - H to najwyżej stan przednowotworowy (próbuje jakoś sama się pocieszyć) czy niestety może pojawić się nowotwór w różnym stadium zaawansowania? Jakie są statystyki?.
Jestem już bardzo zmęczona psychicznie, bo od roku żyję w niepewności.
Jeśli ktoś udzieliłby mi odpowiedzi na moje pytania to byłabym bardzo wdzięczna.
Z góry dziękuję i pozdrawiam.
nurtuje mnie fakt, że w ciągu jednego roku mam tak skrajne wyniki: HSIL, AI BI, ASC - US, ASC - H. Obawiam się, czy przypadkiem ktoś czegoś nie przeoczył czy to się po prostu tak zdarza, że pewne zmiany pojawiają się i czasem znikają.
Myślę, że zarówno jedna jak i druga wymieniona przez Ciebie możliwość jest niewykluczona,
a tak duża różnica w wynikach może wynikać także z kombinacji obu czynników:
przy lepszym wyniku częściowo zmiany mogły się cofnąć, a częściowo pozostać niewykryte (nie pobrane w wycinkach).
angelikazygmunt napisał/a:
Czy z wyniku ASC - H w cytologii może wyjść w histopatologii nowotwór? Czy ASC - H to najwyżej stan przednowotworowy (próbuje jakoś sama się pocieszyć) czy niestety może pojawić się nowotwór w różnym stadium zaawansowania?
Witaj angelika
Myślę, tak jak Richelieu dlatego zastanawiam sie czy wycinki miałaś pobrane w czasie badania kolposkopowego ?
Moim zdaniem, powinnaś mieć zrobiony posiew.
Kolposkopii nie było, było łyżeczkowanie szyjki macicy i pobranie wycinków.
W jakim celu robi się posiew? Czego on dotyczy? Tobie również dziękuję za odpowiedź. Różne myśli mnie nawiedzają Staram się nie nakręcać, ale psychicznie balansuję na granicy...
Uważam, że dużym błędem u Ciebie jest brak przeprowadzenia kolposkopii. Dzięki niej można byłoby dokładnie zobaczyć które miejsce na Twojej szyjce jest chore i dokładnie z tego miejsca trzeba pobrać cytologie czy wycinek do badania .
Często tak się dzieje, ze cytologia pobrana bez badania kolposkopowego wychodzi prawidłowa, bo lekarz nie widząc tego miejsca łatwo może to miejsce ominąć .To samo jest z pobraniem wycinka .
Wiele czynników jest wymienianych które doprowadzają do dysplazji a następnie do raka szyjki macicy. Do takich czynników należy wirus HPV , bakterie typu chlamydia,mycolasma ,ureaplasma oraz jeszcze wiele różnych.
Najczęsciej przyjmuje sie, ze gdy nam zle wychodzi wynik cytologii to jesteśmy posiadaczami wirusa HPV.
Wirus hpv może znajdować sie w trzech formach.
Faza utajona - jest wtedy nie grozny .Na tym etapie możemy go wyłapać tylko testem który jest nie do końca wiarygodny
Faza subkliniczna - widzimy go dopiero w czasie badania kolposkopowego .Gołym okiem go nie widzimy ale już wtedy robi szkody na naszej szyjce .Własnie na tym etapie już zle nam wychodzi cytologia .
faza kliniczna - w przypadku typów onkogennych, na tym etapie jest to już rak szyjki macicy.
Najczęściej wirus HPV do dwóch lat usuwa sie z naszego organizmu.
Jeżeli chodzi o posiew to robi sie go po to aby nie leczyć na oko .Aby cytologia wróciła do gr.I trzeba wyleczyć wszystkie infekcje .Ja nawet robiłam test w kierunku chlamydia,mycolasma ,ureaplasma.
Moim zdaniem Angelika powinnaś przede wszystkim postawić na dobrego lekarza .Najlepiej takiego który badanie kolposkopowe przeprowadzi u siebie w gabinecie.
pozdrawiam
W poniedziałek 21 lipca mam w szpitalu zaplanowaną biopsję. Przed zabiegiem spytam się, czy będzie połączona z kolposkopią. W ubiegłym roku biopsja była wykonywana również w szpitalu, ale w innym. Zastanawiam się teraz, czy szpital może nie dysponować kolposkopem czy (o zgrozo) nie wykonano mi kolposkopii z czystej ignorancji. Na pierwszym nieprawidłowym wyniku w zaleceniach miałam napisane "kolposkopia z weryfikacją histopatologiczną", jednak na wypisie ze szpitala o kolposkopii nie było nic napisane. Do poniedziałku zostało mi niewiele czasu, ale chyba jednak po tej biopsji poszukam dobrego lekarza w Poznaniu albo Bydgoszczy. Pozostaje mi tylko poczekać i wierzyć, że to nie będzie sama biopsja. Oczywiście przed samym zabiegiem o wszystko się wypytam.
Wiem, że się powtarzam, ale to kolejne tygodnie czekania. Na wynik biopsji czeka się dwa tygodnie. Raz już to przechodziłam (dokładnie w ubiegłym roku też w wakacje) i pamiętam, że nie było fajnie. To moje drugie z rzędu zepsute wakacje. Jestem nauczycielem i jak na dobrego belfra przystało swoje sprawy związane ze zdrowiem porządkuję w czasie wolnym od szkoły
jeżeli tak miałaś napisane na skierowaniu, zapewne wycinki zostały pobrane pod kontrolą kolposkopu. Takie są standardowe zasady pobierania wycinków, wątpię, żeby szpital pobrał wycinki na czuja. Na wypisie ja również nie miałam napisane, że została wykonana kolposkopia, tylko, iż pobrano wycinki oraz wykonano łyżeczkowanie kanału szyjki macicy.
warto też ewentualnie dla własnego spokoju wykonać badanie na nosicielstwo wirusa HPV, koszt to 170 zł. Przy ewentualnym nosicielstwie typu onkogennego zmienia się standard leczenia i profilaktyki. Będziesz wtedy objęta dodatkowymi badaniami, typu kolposkopia.
_________________ Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
Zacznę o tego,że leku na wirusa HPV nie ma ! Dlatego wiedza o jego posiadaniu nic nie wnosi do leczenia.
Pobieranie wycinka bez badania kolposkopowego jest częstym błędem . Wystarczy poczytać w internecie jak wiele kobiet sie skarży, że u nich doszło do takiego zaniedbania .
Z mojej strony polecam w Poznaniu dr.Kędzie. Stoi na czele Wojewódzkiego Ośrodka wczesnego wykrywania raka szyjki macicy.
Przyjmuje w szpitalu na Polnej.
Można sie do niego udać prywatnie (501 455 775) .Gwarantuje, że przy Twojej historii choroby już na drugi dzień po wizycie zrobi Ci w szpitalu kolposkopie, pobierze wycinek, zrobi swoją cytologię.
Prawdziwy specjalista już w czasie badania kolposkopowego jak duże są Twoje zmiany, jakiego wyniku można sie spodziewać po pobraniu wycinka.
Dr.Kędzia jest często polecany przez pacjentki w internecie.
[ Dodano: 2014-07-15, 15:46 ]
Przy ewentualnym nosicielstwie typu onkogennego zmienia się standard leczenia i profilaktyki. Będziesz wtedy objęta dodatkowymi badaniami, typu kolposkopia.[/quote]
Nie jest to prawdą. Żaden standard leczenie nie ulega zmianie ponieważ nie zależnie czy posiadamy wirusa czy nie zalecenia są takie same. Zalecenia się zmieniają w momencie złego wyniku cytologii .
Jeżeli nie mamy wirusa HPV a zle nam wyjdzie cytologia to tak czy inaczej należy nam sie badanie kolposkopowe.
Jeżeli mamy wirusa HPV minimum raz do roku mamy robić cytologie. Moim zdaniem nawet zdrowa kobieta raz w roku powinna odwiedzać ginekologa. Raz na trzy lata to jest za rzadko .
Dziękuję za te wszystkie informacje, w szczególności za polecenie konkretnego lekarza. Na pewno się do niego udam, biopsję zrobię u mnie w Pile i bez względu na wyniki poszukam pomocy w Poznaniu.
biala12 - dziękuję za kontakt do doktora Kędzi, jestem umówiona prywatnie na 25 sierpnia. Czekam na wyniki biopsji, może będą pod koniec tego tygodnia...
Wyniki mogą być po półtora tygodnia od zabiegu, więc w środę będę się dopytywać. Nie udało się załatwić wcześniejszego terminu wizyty. Idę prywatnie, na NFZ pewnie czekałabym o wiele dłużej. Podobno do doktora Kędzi są kolejki, nawet prywatnie.
Mimo, że od biopsji minął już tydzień to bardzo niepokoi mnie krwawienie. Po zabiegu i przez tydzień, łącznie do wczorajszego dnia, krwawienie było niewielkie. Dziś w nocy "powódź", skrzepy, ból w dole brzucha. I nie jest to miesiączka, w każdym razie nie powinna być. Bardzo się wystraszyłam bo w ubiegłym roku nie było takich niespodzianek.
Oczywiście dam znać jak będą wyniki. Dzięki za miłe słowa. Dobrze, że znalazłam to forum.
po około 14 dniach ma prawo wystąpić większe krwawienie właśnie ze skrzepami, jest to naturalny proces gojenia. Niepokojące powinno być zbyt obwite i długotrwałe krwawienie.
_________________ Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum