Z tego co sie orientuje to nie - nie było tego nigdzie w dokumentach, więc podejrzewam, że nie.
Bardziej mnie interesuje czy teraz jak mama jest w trakcie chemioterapii lekarz podejmie temat i czy w przypadku mamy można lepsze leczenie dzięki temu uzyskac?
na wstępie chciałabym przesłac wszystkim użytkownikom forum, życzenia radosnych i pogodnych świąt Wielkanocnych.
Niestety moją mamę od wczoraj boli oko. Według niej tak jakby od wewnątrz, ból nasila sie popołudniu, wieczorem. Oko jest zaczerwienione. Możecie polecic jakieś krople co by nie zaszkodziły, bo do okulisty dopiero po świętach damy radę;/
witajcie po dłuższej nieobecności.
Mama przeszła 4 serie chemioterapii. Nie były szczególnie uciążliwe. Po wynikach tomografii jest widoczne zmniejszenie guza... No ale niestety... Ze względu na ciągły ból oka i pogorszenie widzenia został zrobiony rezonans głowy. Mimo, że nie tak dawna tomografia głowy nic nie wykazała, w oku zrobił się guz wewnątrzgałkowy.
Moje pytanie brzmi, czy gdzieś poza Krakowem jest możliwość leczenia tego oka? Co oznacza pojawienie się tego guza dla dalszego rokowania i leczenia? Czy to jest przerzut?
Witajcie,
Mama jest po 10 naświetleniach oka. Lekarze ustalili to tak, że dzięki tym naświetleniom guz w oku powinien zostać usunięty. Mija wlaśnie 4 tydzień od zakończenia naświetleń i mama powoli odzyskuje jakby wzrok w tym oku/ mowi, że zaczyna widzieć jak w krzywym zwierciadle i co najważniejsze przestało ją boleć oko i głowa po naświetleniach.
Jutro wybiera się do lekarza - będzie pewnie robione badanie żeby zobaczyć co z tym okiem iresztą. Ponadto będzie decyzja odnośnie dalszego leczenia.
Stąd pytanie - czy w chwili obecnej korzystniejsze byłoby naświetlenie płuc czy kolejna seria chemii? Może naciskać na lekarzy czy sugerować żeby przed decyzją zbadać wycinek pod względem mutacji EGFR? Może ta chemia celowana miałaby lepsze rezultaty?
Dodam, że obecnie lekarze podejrzewają nowotwór pierwotny w oku.
Stąd pytanie - czy w chwili obecnej korzystniejsze byłoby naświetlenie płuc czy kolejna seria chemii? Może naciskać na lekarzy czy sugerować żeby przed decyzją zbadać wycinek pod względem mutacji EGFR? Może ta chemia celowana miałaby lepsze rezultaty?
A jaka jest obecna sytuacja w klatce piersiowej? Kiedy były ostatnie badania?
W klatce piersiowej jest z tego co pamiętam duże zmniejszenie się guza ale jeszcze nie "zniknął"
Ostatnie Tk klatki było po zakończeniu podawania chemii. Nie mam niestety dostępu do dokumentacji ze względu na inne miejsce zamieszkania. Jak tylko coś to wkleję.
Po dzisiejszej wizycie Pani Doktor osłuchała i powiedziała, że wszytko jest w porządku i odesłała mamę do domu. Ma się stawić 17/09 na badania i wtedy będą decydować czy chemia czy naświetlenia.
SUV to po ludzku/chłopsku stężenie radiofarmaceutyku w guzie tzn. ile flourodezoksyglukozy "pożarła" dana zmiana a więc jak bardzo jest chętna do "jedzenia" cukru czyli glukozy. Glukoza jest podstawowym nośnikiem energii a więc podstawowym pożywieniem dla komórki. Część komórek chętniej niż inne "spożywa" glukozę - często są to komórki nowotworu. Tak można odróżnić komórki nowotworowe od zdrowych, które "pożerają" glukozę "mniej łapczywie".
Nieco bardziej akademicko SUV (standarized uptake value) jest wartością STANDARYZOWANĄ wychwytu radioznacznika. Zależy nie tylko od tego ile konkretne miejsce w ustroju wypromieniowało fotonów (zgodnie z definicją badania PET a więc w wyniku zjawiska anihilacji pozytonu dostarczonego w radiofarmaceutyku i elektronu z guza, który powoduje powstanie dwóch rozchodzących się w jednym kierunku z przeciwnymi zwrotami fotonów, które rejestruje detektor). Wpływ na to ma także "rozmiar" (masa ciała) chorego oraz ilość podanego radiofarmaceutyka, które stanowią wartości "korekcyjne". Tak "standaryzowany" wynik to SUV. Nie ważne więc, że wychwyt takiej samej ilości radioznacznika u 130 kg mężczyzny może być mniejszy od wychwytu takiej samej ilości radioznacznika u 50 kg kobiety. SUV w takich przypadkach będzie taki sam, bo jest standaryzowany. Stąd możliwość porównania badań w przypadku podania np. różnej ilości radioznacznika podczas kolejnych badań lub zmiany masy ciała chorego, że o porównywaniu różnych chorych z takim samym rozpoznaniem w badaniach klinicznych nie wspominając.
Pozdrawiam!
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
a jakie są rokowania przy takim stadium? czy są szanse na dłuższe wyleczenie?
Póki co mamusia dobrze się czuje, ogólny stan fizyczny też jest dobry - biorąc pod uwagę chorobą z którą żyje.
Wyleczenie jest stanem trwałym, na które tutaj nie ma szans. Można mówić o wydłużeniu czasu przeżycia, na jak długo - nikt Wam tego nie określi. Rokowania nie są niestety pomyślne.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum