Witam wszystkich i bardzo proszę o wszelkie informacje dotyczące leczenia raka płuc.Właśnie przed chwilą moja najlepsza przyjaciółka powiedziała mi że wykryto u niej raka płuc.Ręce mi się trzęsą,ale spróbuję wszystko opisać.Otóż 2 lata temu, przy standardowym badaniu cytologicznym wykryto u niej raka narządów płciowych.Węzły chłonne nie były zaatakowane,zdecydowano o operacji i została zoperowana.Wycięto jej wszystkie kobiece narządy.Przez 2 lata badania były w porządku,niedawno zaczęło ją boleć pod łopatką,zrobiła RTG i wyszedł guz wielkości 2 cm.pojechałyśmy do szpitala onkologicznego (mieszka w Warszawie) zlecono tomografię,markery i badanie krwi.Badanie krwi i markery są w porządku,węzły chłonne czyste,jednak tomografia wykazała obecność 4 guzków na płacie płuca.Błagam pomóżcie,co dalej robić jak leczyć,do kogo się udać,jakie rokowania?,każda informacja i metoda leczenia będzie dla nas ważna.Szczególnie osoby które przezwyciężyły tę chorobę proszę o wszelkie informacje,będę ogromnie wdzięczna,ona ma dopiero 45 lat i 12 letnią córeczkę.Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i czekam na info.
z tego co piszesz chyba można wywnioskować, że mamy tutaj do czynienia z przerzutem do płuc?
Niestety bez wyników hist-pat i innych badań trudno cokolwiek radzić.
nie wiemy jaki to rak, czy to faktycznie nowotwór płuc czy przerzut nowotworu narządów rodnych (ale jakich?)
Niestety , bardzo mi przykro, ale trudno cokolwiek powiedzieć przy takich skąpych informacjach - na pewno wiesz, że niestety nowotworów jest mnóstwo różnych, ich zaawansowanie, złośliwość jest różna - trudno uogólniać.
Jeśli Twoja przyjaciółka będzie chciała zasięgnąć jakiejkolwiek rady tutaj i wyrazi na to zgodę to prosimy o umieszczenie wyników badań.
Pozdrawiam serdecznie.
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Myślę że skoro wykryto nowotwór przy badaniu cytologicznym to mamy do czynienia z przerzutem raka szyjki macicy. Musisz natomiast napisać wyniki badań histopatologicznego sprzed 2 lat, a także wynik tomografii obecnej żeby można było coś więcej powiedzieć.
Dzięki,koleżanka za tydzień zrobi badanie peta,lekarz mówi że to przerzuty.Słyszałam o klinice w Essen,może ktoś wie w raku jakich narządów się specjalizuje ta klinika?Proszę o adres i telefony tej kliniki,pozdrawiam
[ Dodano: 2011-01-12, 21:43 ]
Proszę o adres i telefony kliniki w Essen,dziękuję i pozdrawiam
PET wiele wyjaśni,natomiast z tą kliniką,no powiedzmy sobie szczerze,uważam,że mamy świetnych onkologów i nasze terapie nie ustępują niczym standardom światowym czy europejskim, po za Polską szuka się przeważnie ośrodków,które wprowadzają coś nowego,czego inne ośrodki jeszcze nie mają
myślę,że powinnyście ze spokojem poczekać,nie sądzę aby rak twojej koleżanki był jakoś rzadko spotykany i nasi specjaliści sobie z nim nie poradzą
zalecam spokój,niestety naszą służbę zdrowia zabija biurokracja i niestety jeszcze czasami układy,ale myślę,że w polskich CO wiele się zmieniło
życzę wytrwałości i dużo zdrówka
Dzięki piękne za odpowiedz,ale opiekunka moich dzieci w ciągu roku zmarła,dostała raka płuc,przerzut na mózg i koniec.Czy masz jakieś wiadomości na temat tej kliniki,albo może wiesz gdzie ich szukać?Muszę coś działać boję się.W RTG wyszedł jej 1 guzek,a w tomografii 4.pozdrawiam
W każdym większym i średnim niemieckim mieście jest jakaś klinika onkologiczna. Nie bardzo wiem, czym ta w Essen (są co najmniej dwie) ma się wyróżniać od innych i dlaczego.
Najlepsze centra onkologiczne w Niemczech to Heidelberg, Berlin (klinika Charite) i uniwersytecka klinika w Monachium.
Tylko po co Ci to?
@kama
a nasi piloci potrafią latać nawet na drzwiach. Gorzej z lądowaniami.
A tak poważnie, to o jakości polskiej onkologii mówią statystyki. Jesteśmy na szarym końcu Europy, jeżeli chodzi o przeżywalność z rakiem.
umieralność mamy wysoką,dlatego,że pacjent trafia zbyt poźno do onkologa,szwankuje system pierwszego kontaktu,gdy pacjent jest odsyłany,nie dostaje skierowania na badania itp.
mam wiele takich przykładów,wiele też z doświadczenia swojej rodziny
gdy jest stadium zaawansowane najlepsza klinika na świecie nie pomoże
mlfo wątpliwośći rozwieje PET,czasami te guzki z TK, na PET okazują się czymś niegroźnym,najważniejsza jest szybka diagnoza
pozdrawiam
a nasi piloci potrafią latać nawet na drzwiach. Gorzej z lądowaniami
jakoś mnie to uderzyło, trochę nie na miejscu ten żart...bez względu na to czy to był żart, należy pamiętać, że na fora wchodzą różne osoby. Należy pamiętać, że zawsze nasze zdanie o jakimś wydarzeniu , nawet przekazanie w formie żartu, może dotyczyć bezpośrednio osób, które to czytają.
I tutaj jest taki przykład : w tej katastrofie zginęła osoba z mojej rodziny...
mlfo, w pierwszej kolejności zwróćcie się o pomoc w kraju, na szukanie pomocy w innych kliniach za granicą, oby nie było potrzeby, przyjdzie czas.
A prawda jest niestety taka, że leczenie byłoby bardziej skuteczne, to profilaktyka u nas szwankuje, mimo wielu akcji propoagandowych, niestety. Świadomość naszego społeczeństwa jest niestety bardzo niska, a póżniej jest "płacz i zgrzytanie zębów"
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
przepraszam, nie pomyślałem o tym. Ten typ twierdzeń przyjmuję zbyt emocjonalnie, bo fakty stoją w zbyt oczywistej sprzeczności z powszechnym bardzo dobrym samopoczuciem.
Wybacz, ale Ty grasz w ten sam ton: winni są pacjenci, bo się nie badają, tak samo jak za wypadki winni są kierowcy, a nie brak normalnej sieci dróg.
W leczeniu raka decydujący jest dostęp do diagnostyki, a nie ciemnota ludu. Ten rodzaj stwierdzeń jest tym bardziej niestosowny w wypadku raka płuc, gdzie sensowna profilaktyka właściwie nie istnieje. Jeżeli więc diagnostyka funkcjonuje, to reszta nie ma większego znaczenia. Po prawidłowej klasyfikacji nowotworu nie potrzeba geniusza onkologii, żeby wybrać właściwy schemat chemioterapii. Medycyna jest rzemiosłem, nie sztuką czy religią. Wystarczy wziąć pod uwagę status zdrowotny pacjenta i zajrzeć do wytycznych. Tam wszystko stoi czarno na białym. W końcu większość cytostatyków znana jest od ponad dwudziestu lat. Było więc dość czasu, by służba zdrowia sobie je przyswoiła.
Tymczasem poczytaj tutaj, ie czasu czeka się na badania. Miesiąc na CT, potem tygodnie na opis CT, potem znowu tygodnie na następne badania, znowu tygodnie na diagnozę. O moóliwości niektórych badań nie mówi się pacjentom wcale. A zegar tyka...
Do tego dochodzi oczywiste nieuctwo kadry lekarskiej. Nie wynika ono z faktu, że ludzie są gorsi niż gdzie indziej, tylko z faktu iż system służby zdrowia jest także pod tym względem wadliwie zbudowany. Kadra lekarska nie podlega żadnemu przymusowi dokształcania, tak jakby medycyna stała w miejscu. Dlaczego się dziwić, że lekarze często nie mają pojęcia o postępie medycyny?
Aby pozostać w temacie wyjściowym, wytłumaczę, jak wygląda to w rzeczonych Niemczech: lekarz praktykujący ma obowiązek w ciągu każdych pięciu lat zebrać określoną ilość punktów za szkolenia specjalistyczne finansowane własnym sumptem, a wybierane fakultatywnie z certyfikowanej puli. Inaczej traci prawo leczenia pacjentów ubezpieczonych wg. systemu powszechnego ubezpieczenia. Dla większości lekarzy oznaczałoby to utratę możliwości pracy. Nie dokształcają się więc, bo są mądrzy i światli, ale dlatego że muszą.
Różnice sumują się w końcu w wynikach statystyk.
Piszę zaś to nie po to, aby się wyżywać, ale by wytłumaczyć
Zgadzam się z Tobą w 100%, jednak oprócz tego co napisałeś uważam, że niestety wśród społeczeństwa jeszcze cały czas pokutuje pogląd " nie pójdę do lekarza, bo coś mi wykryje".
Oczywiście na szczęscie świadomość się zmienia i coraz częściej ludzie korzystają z badań profilaktycznych, jednak niestety większość społeczeństwa wykazuje pogląd jaki przedstawiłam.
A co do niedouczonych lekarzy - temat rzeka - sami jesteśmy tego przykładem. Aż szkoda czasu żeby się rozpisywać, gdyż niestety nie zmieni to mentalności niektórych osób "lekarzy" i niestety "świata nie zmienimy"
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Ja niestety stwierdzam, że billyb, ma całkowitą rację, i nawet w formie, bo jak się przyjrzeć dokładniej to ręce opadają i człowiek czuje się bezsilny. Nie liczy się chory, jego interes, liczy się wykonanie jak największej liczby procedur i to tych które są aktualnie najlepiej płacone przez NFZ. Ustawia się chorych w kolejkę i seryjnie obrabia (najbardziej efektywnie), chory ma szczęście jeżeli jest typowy i do niego akurat to pasuje, lub pecha jeżeli nie. Ja ciągle pamiętam jakiś wywiad z polskim ginekologiem pracującym w Niemczech jak mu kasa odmówiła zapłaty za wszystkie pacjentki z danego dnia bo przyjął ich za dużo. Stwierdzili, że nie mógł w takim tempie załatwić ich właściwie - to nie zapłacą. Polski chory ma tylko obowiązek zapłacić składkę i jedno prawo: leczyć się prywatnie jak go na to stać.
Za 2 lata będziemy mieli prawo leczyć się w całej Europie i NFZ będzie musiał nam to refundować w takiej wysokości w jakiej płaci w kraju. Władze walczą żeby tego nie wprowadzać, ale tym razem serdecznie życzę im przegranej i wygląda na to że przegrają naprawdę. Berlin niedaleko, jeżeli Was stać jedźcie przynajmniej na konsultację, lepiej na początku niż później szukać "lekarza ostatniej szansy".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum