Nie wiem, czy dobrze zrozumiałęm, ale pani doktor coś mówiła o tym, że jeśli choroba jest we wczesnym stadium to i tak nie włącza się leczenia, tylko się obserwuje. Czy może większe szanse są jak się wcześniej to wykryje? A może w tej chorobie to nie ma znaczenia? tego nie wiem, zaptam na kolejnej wizycie.
Eksperci, specjaliści w tej dziedzinie wyraźnie sugerują, że jeżeli chłoniak nie powoduje objawów, to nie zaczyna się ot tak leczenia od chemioterapii... Włączenie chemioterapii na tym etapie choroby nie wydłuża życia choremu, a wyzwala często niepożądane skutki uboczne i obniża jakość życia. Chłoniak z małych limfocytów B jest odmianą o niskiej złośliwości. Ale niekiedy zdarza się, że ten chłoniak z czasem przekształci się w formę o wysokim stopniu złośliwości i wtedy wkracza się zdecydowanie z leczeniem.. Dlatego tak wnikliwie jest obserwowany chory z chłoniakiem z małych limfocytów B...
mirinda_p napisał/a:
Nie wiem jedenej rzeczy: czy istotny jest stopień zajęcia organizmu? Np. jeśli spzik jest zajęty to jest już źle?
Podstawowe badanie masz za sobą - badanie dwóch węzłów chłonnych, na podstawie którego postawiono diagnozę. Teraz jesteś na etapie dokładniejszej diagnostyki aby uzyskać możliwie dużo informacji, by ocenić, określić zaawansowanie choroby w organizmie. I dopiero na tej podstawie lekarz podejmie decyzje dalszego postępowania.
Witam, już dawno nie pisałałem i nie zaglądałem na forum. Kolejną wizytę miałęm wyznaczoną na 26 lutego w CO. Ale stwierdziłem, że nie będę tyle czekał i postaram się wszystko przyspieszyć. Więc pojechałem do CO odebrać całą historię mojej choroby łącznie z wynikami badań krwi, któe były zlecone na ostatniej wizycie. Oczywiście, na 2 tygodnie wcześniej musiałem złożyć podanie z prośbą o wydanie takiej dokumentacji. Ale pani z działu dokumentacji medycznej była bardzo miła i przyspieszyła całą procedurę o tydzień, za co jestem jej bardzo wdzięczny. Załączam wyniki badań krwi i mam do nich pytanie: czy są to wyniki badan cytometrycznych i cytogenetycznych??? Bo pani doktor na ostatniej wizycie mówiłą, że pobierze krew i takie badania mi zrobi. Ale jak doczytałem się z jej notatki sporządzonej właśnie z ostatniej wizyty, to juz nie jestem pewny, bo tak jakby napisałą, że dopiero badania te będą pobrane 26 lutego. A to kojene czekanie na wyniki i na kolejną wizyte. Więc kojeny miesiąc, a ja już nie chce tyle czekać. Dlatego pytam Was: czy te badania z krwi (3 załączniki) to są badania cytometryczne i cytogenetyczne???
DO tego załaczam badanie tomografii. Podpowiem, że na NFZ szybko można się zapisać w Aninie w Instytucie KArdiologii na Alpejskiej. JA czekałem tylko tydzień, a wynik dostałęm jeszcze tego samego dnia, tylko poprosiłem o to lekarza opisującego. Złoty człowiek, bo mimo nawału pracy, przygotował mi moje wyniki. Dziękuję. Proszę Was rzućcie okiem na te wyniki. JAk to wygląda? bardzo źle??? Nie miałem robionego pobrania szpiku do badania, bo pani doktor stwierdziła, że nie potrzebne, a wszystko i tak wyjdzie z krwi. Czy słusznie? czekam na wieści. Dzięuję Wam. Pozdrawiam.
[ Dodano: 2013-02-14, 17:03 ]
Chyba coś się nie załączyło.
[ Dodano: 2013-02-14, 17:08 ]
Załaczam jeszcze raz, może się uda.
[ Dodano: 2013-02-14, 17:14 ]
...
[ Dodano: 2013-02-14, 17:15 ]
hmmmm, jak zrobić załacznik? kiedyś robiłem i nie było problemu, a teraz nie mogę.
[ Dodano: 2013-02-15, 10:08 ]
przesyłam badania
[ Dodano: 2013-02-15, 10:09 ]
i jeszcze jeden wynik:
[ Dodano: 2013-02-15, 10:12 ]
Jeszcze miesiąc temu białe krwinki były u mnie w normie, a teraz widzę, że są podwyższone. Czy może to by wynikiem wycięcia węzłów chłonnych??? Albo też zmianą sposobu odżywiania? bo zacząłęm jeść więcej warzyw, gotuję na parze, wszystko jest chude i lepszej jakości.
Nie miałem robionego pobrania szpiku do badania, bo pani doktor stwierdziła, że nie potrzebne, a wszystko i tak wyjdzie z krwi. Czy słusznie? czekam na wieści.
Lekarz (hematolog) na podstawie badań krwi może wywnioskować czy szpik jest zaatakowany. A badanie szpiku potwierdza jego podejrzenia. I oczywiście jest tak, że najpierw są zmiany w szpiku, a potem widać we krwi.
We krwi można zobaczyć co się dzieje w szpiku.
Prawdopodobnie u Ciebie Pani Doktor nie wnioskuje z wyników badań krwi, aby by szpik był zaatakowany i dlatego tego pobrania szpiku nie robi.
Choć wydaje mi się, że dobrze byłoby na początku zrobić to badanie szpiku
mirinda_p napisał/a:
Albo też zmianą sposobu odżywiania? bo zacząłęm jeść więcej warzyw, gotuję na parze, wszystko jest chude i lepszej jakości.
Na pewno nie. Na białe krwi dieta itp. nie mają wpływu.
Co do węzłów chłonnych to nie wiem.
Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Ja też nie miałam badania szpiku.
Lekarz stwierdził, że badanie do najmilszych nie należy i jeśli morfologia nie wskazuje na zmiany w nim to nie ma potrzeby robić bolesnych badań.
Warto dbać o zdrową dietę dla lepszego samopoczucia;)
Ogólnie w trakcie leczenia powinno się unikać cukru.
Faktycznie nie jest zbyt przyjemne... takiego bólu jaki jest przy przebijaniu się żeby dostać się do szpiku jeszcze nie odczuwałem. Na szczęście to trwa krótko bardzo, cały ból to max 1min.
Samo badanie szpiku raczej nie wpływa na schemat leczenia, postępowania. Właściwie wykonuje się te badanie w celach prognostycznych i ustalenia dokładnego stopnia zaawansowania.
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Już sam się też czegoś dowiedziałem. Tzn. już wiem, że w tych badaniach, które załączyłem, nie ma badań cytometrycznych i cytogenetycznych. Zapytałem o to w labolatorium. Udało mi się też dodzwonić do pani doktor, która przyznała, że nie zleciła tych badań (a ja myślałem, że zleciła). Powiedziała, że są to drogie badania, że specjalnie musi je umawiać i najpierw musi zobaczyć TK, aby stwierdzić, czy je robić. Ja jestem bardzo niecierpliwy, ale pierwszy raz zachorowałem na tak poważną chorobę i chciałbym mieć wszystko wyjaśnione. Dla lekarza, który ma wielu takich pacjentów, to inna sytuacja. I inaczej na to patrzy, bardziej ze strony medycznej. Ogólnie to nie rozumiem, dlaczego to wszystko tak trwa. Nikt mi nie chce zlecić tych badań (cytometrycznych i cytogenetycznych). A do tego na wyniki tych bdań czeka się ok. 3 tygodni. Więc jak pojadę na wizytę do CO pod koniec lutego(za 2 tygodnie) i pani doktor stwierdzi, że potrzebne jest wykonanie badań cytometrycznych i cytogenetycznych, na które umówi mnie znów za jakieś 2 tygodnie, a na wyniki będę czekał 3 tygodnie, to razem minie około 7 tygodni, jak otrzymam wyniki. Czy to standardowa procedura??? czy może ja jestem taki niecierpliwy??? jak było u Was??
Witam Wszyatkich, w przyszłym tygodniu jadę na wizytę do CO. Strasznie długo się wszystko wlecze. Ostatnią wizytę miałęm 20 dni temu. Pani doktor móiłą, że to nie jest pilna sprawa, że można poczekać. Ja szybko zrobiłem TK, a teraz czekam i czekam. Mam nadzieje, że ma racje. Czy ktoś z Was wie, czy badania cytogenetyczne i cytometryczne w moim przypadku są niezbędne. LEpiej je zrobić? czy można nie robić? Z pozdrowieniami.
Witam Wszystkich, wczoraj byłem w CO. Będę miał badania cytometryczne i cytogenetyczne w połowie marca, a z początkiem kwietnia pierwsza chemioterapia (RFC-Rituximab, Sudarabina i Endoxam). I teraz mam do Was pytanie: czy to jest standardowe leczenie chłoniaka limfocytarnego. Czy to tez zależy od wyników badań cytometrycznych i cytogenetycznych? Dopiero będę miał te badania, a doktor już powiedziała, jakie leki będę otrzymywał.
Ogólnie czuję się świetnie. Wyniki morfologii mam dobre. Jedynie to mam powiększone węzły chłonne, z TK wynika , że w całym ciele.
Fludarabina + Cyklofosfamid + rytuksynab (FCR) jest jednym ze schematów chemioterapii stosowanym z leczeniu chłoniaka z małych limfocytów B.
Wybór schematu chemii nie zależy od wyników badań cytometrycznych oraz cytogenetycznych, i podawanie chemii można zacząć przed tymi wynikami.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Witam Was ponownie. Proszę o poradę, bo nie wiem, co mam robić. Dotychczas leczyłem się w CO (2 wizyty w Klinice Chłoniaków). Mam już ustalony termin chemioterapi (RFC) na pczątek kwietnia. Dziś byłem na wizycie w IHiT u przypadkowego lekarza, bo po moich uprzednich doświadczeniach stwierdziłęm, że muszę jeszcze zaczerpnąć opinii innego specjalisty. Trafiłem dziś do profesora hematologa. I usłyszałem coś zupełnie innego!!! Otóż profesor potwierdził moją chorobę (chłoniak z małych limfocytów B), ale powiedział, że w tym stadium nie stosuje się chemioterapii. Nic się nie robi, tylko się obserwuje. A chemia może tylko zaszkodzić. I dziwił się, że w CO wyznaczyli mi termin chemioterapii, któej-zgodnie z aktualnymi wynikami-nie powinienem jeszcze miec!!!
I co mam teraz robić??? kogo słuchać??? dodatkowo prof. dał skierowanie na wycięcie dużego węzła pod pachą, który przez ostatnie 2 miesiące (akurat po wycięciu węzłów szyjnych, dzięki którym zdiagnozowano mi chłoniaka w CO) gwałtownie się powiększył. Pdejrzewa zespół richtera jako powikłanie po moim chłoniaku (czy też białaczce jak zwał tak zwał). Co to takiego ten zespół richtera? I co w takiej sytuacji robić??? Mam mentlik w głowie. Proszę napiszcie coś...
[ Dodano: 2013-03-05, 18:42 ]
Skoro
"Chłoniak z małych limfocytów B (SLL,
small lymphocytic lymphoma) jest uznawany za tę samą chorobę co CLL" (CLL - przewlekła białaczka limfatyczna)
to na 'naszym forum' mamy przypadek CLL
http://www.forum-onkologi...20,75.htm#98437
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum