ja mam to samo- moge zyc tylko na slodyczach. co dzien obiecuje sobie, ze od jutra koniec z tym, ale.................co do statystyk- nigdy ich nie czytam ,bo mnie przerazaja. zreszta statystyki sobie, a zycie sobie. czytajac to forum widac, jak podstepna i nieprzewidywalna to choroba
a co do przytoczonych przez Ciebie statystyk, to tak sie zastanawiam- co najmniej 5 lat, a co potem? czy z kazdym kolejnym rokiem nasze szanse na zycie maleja??? czasem strach mnie paralizuje, ale o tym juz pisalam
pozdrawiam i zycze nam zycia na przekor statystykom