1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Czerniak Clark III, przerzuty
Autor Wiadomość
*Kasia* 



Dołączyła: 26 Sty 2012
Posty: 31
Pomogła: 6 razy

 #1  Wysłany: 2012-01-27, 00:37  Czerniak Clark III, przerzuty


Witam,
na forum i ten wątek natknęłam się trzy miesiące temu zupełnie przypadkiem, kiedy chciałam dowiedzieć się w sieci czegoś więcej na temat dostępności Ipilimumab'u.

W historii choroby mamy Kalineczki znalazłam niemalże lustrzane odbicie choroby mojej mamy, która praktycznie znajduje się w obecnej chwili w tym samym stanie zaanwansowania.

Moja mama choruje czerniaka Clark III. Pierwsza diagnoza miała miejsce z końcem roku 2007. Intensywne leczenie tj. chemioterapię rozpoczęliśmy w styczniu 2010, kiedy pojawiła się pierwsza zmiana na płucu, wcześnej leczenie ograniczało się do usuwania zmian na skórze (dłoń), potem kolejno węzłów chłonnych pod pachą i pod obojczykiem.
Pierwsze kursy chemii powaliły wprawdzie mamę z nóg, jednak były bardzo skuteczne - woda wchłonęła się, dwa guzy zmieniły objętność z 3,5cm na 0.7cm i 0.2cm. Dwa miesiące przerwy spowodowały ponowny wzrost guzów. Zastosowano kolejne kursy, krótką radioterapię okolicy podobojczykowej (niestety lewa strona i wysokie ryzyko ze względu na serce i splot nerwowy), wystąpiła uciążliwa neuropatia, z którą staraliśmy się żyć.

W sierpniu zeszłego roku odstawiono chemię ze względu na brak dalszej reakcji i rozrost guzów w płucach. Mama walczyła z chorobą własnymi siłami - nie akceptowała jej, nie lubiła o niej rozmawiać. Szukałam pomocy w NFZ poprzez złożenie wniosku o dofinansowanie leczenia Ipi. Wniosek został odrzucony z końcem grudnia (procedura składania wniosku trwała prawie 3 miesiące). Lek chciałam sprowadzać z Niemiec, jednak lekarz mnie od tego odwiódł tłumacząc, że istnieje ryzyko kopii leku i nikt go mamie nie zaaplikuje.

W listopadzie w płucach zaczęła pojawiać się woda (ok litr na tydzień), odbarczanie stawało się uciążliwe, w krótkim czasie udało nam się wymusić na lekarzach pleurodezę, która pozwoliła nam żyć do dzisiaj bez kolejnego ściągania wody.
Pod koniec miesiąca pojawiły się pierwsze objawy przerzutów do mózgu (zawroty głowy, wymioty), mama głównie leżała, ale poruszała się jeszcze przy pomocy drugiej osoby do toalety. Z dnia na dzień zeszły z niej siły, straciła apetyt, jednak siadała na łóżku do posiłków. Pojawiła się potworna suchość w ustach i w nosie, wręcz nie do zniesienia.
Nie dowierzałam, że spędzamy razem święta i Nowy Rok. Po incydencie z płucami i wymiotami nie miałam nadziei.

Na początku grudnia zgłosiłam ją do hospicjum domowego. Dostaliśmy materac przeciwodleżynowy, wymieniłam mamie łóżko na sterowane, żeby łatwiej było ją myć i przebierać.

W styczniu miała 62.urodziny.

Dwa dni temu doszło do kolejnych wymiotów, mama traci powoli świadomość, mówi z przerwami od rzeczy, myli imiona, nazwy przedmiotów, woła przez sen rodziców (którzy żyją)... Jednak momentami przyznaje, ze jest tego świadoma... i że czuje, że umiera.. że boi się, że umrze w nocy, stąd strach przed snem.. Dziś powiedziała mi, że chce umrzeć... Czuwam dziennie w nocy przy łóżku (w dzień chodzę do pracy, zaś mamą opiekuje się jej lub moja siostra) i przejmuje mnie paraliżujący strach, że stanie się to lada chwila na moich oczach.

Ostatnie dwa lata to była bardzo ciężka droga, jednak dzis w obliczu tak dużego cierpienia nadal trudno mi się pogodzić i przygotować na nasze pożegnanie. Mam wrażenie, że to jakaś iluzja..

Pozdrawiam Kalineczkę i siły życzę!

[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-01-27, 08:08 ]
Post wydzielony do osobnego wątku zgodnie z Regulaminem Forum.
_________________
Kasia

Oszukajmy czas, że pomylił nas.

Kochana Mama [*] 29-01-2012 13:55
 
biofanka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Paź 2010
Posty: 618
Pomogła: 217 razy

 #2  Wysłany: 2012-01-27, 11:59  


Kasiu, bardzo mi przykro z powodu choroby mamy |przytula| :-(
*Kasia* napisał/a:
Szukałam pomocy w NFZ poprzez złożenie wniosku o dofinansowanie leczenia Ipi. Wniosek został odrzucony z końcem grudnia (procedura składania wniosku trwała prawie 3 miesiące).

Przyznam ,że nie mam słów, aby to skomentować. Podobnie jak w przypadku mamy Kalineczki o życiu być może zadecydowały pieniądze, jeden podpis....
Zrobiłyście dla mam wszytsko co było możliwe,czerniak rozsiany to nowotwór z którym trudno wygrać, zwłasza gdy pieniądze w tej walce odgrywają największa rolę.
Najważniejesz teraz jest to, że opiekujecie się nimi tak jak na to zasługują wasze kochane mamusie.
Dużo siły, trzymaj się Kasiu |przytula|
_________________
 
*Kasia* 



Dołączyła: 26 Sty 2012
Posty: 31
Pomogła: 6 razy

 #3  Wysłany: 2012-01-28, 10:34  


Szczerze dziękuję, Biofanko!

Zjawisko śmierci trudno ogarnąć ludzkim rozumem.. a jeszcze kiedy dotyczy najbliższej osoby jaką jest mama, która towarzyszy nam od dziecka i wydawałoby się, że pozostanie tak na zawsze, wprowadza w inny wymiar życia. To jakaś tajemnicza siła, która każe przekroczyć granice normalności (mimo że śmierć jest naturalną koleją rzeczy) i która obnaża wprost prawdę o istnieniu człowieka.
Nigdy nie sądziłam, że będę kiedykolwiek ogladać własną mamę w takich cierpieniach, że będzie tak bezradna, skoro zawsze była najsilniejszą osobą w rodzinie... I myślę, że z jej odejściem wszystko wokoło zmieni swój kształt i kolor, i będzie już po prostu inne..

W letargu woła swoich rodziców, coś do nich mówi..

Poczucie bezsilności jest koszmarne...
_________________
Kasia

Oszukajmy czas, że pomylił nas.

Kochana Mama [*] 29-01-2012 13:55
 
jadźka49 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 31 Gru 2010
Posty: 1046
Skąd: Szczecin
Pomogła: 181 razy

 #4  Wysłany: 2012-01-29, 12:41  


witaj! Masz racje poczucie bezsilnosci jest strasznie trudno :tull:
_________________
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. -Paulo Coelho
 
*Kasia* 



Dołączyła: 26 Sty 2012
Posty: 31
Pomogła: 6 razy

 #5  Wysłany: 2012-01-29, 15:20  


Moja mama zmarła dzisiaj o 13:55.

Życzę Wszystkim opiekującym się chorymi dużo siły i wiary w Boga.
_________________
Kasia

Oszukajmy czas, że pomylił nas.

Kochana Mama [*] 29-01-2012 13:55
 
IzaM 



Dołączyła: 16 Gru 2010
Posty: 44
Pomogła: 12 razy

 #6  Wysłany: 2012-01-29, 15:21  


Kasiu, bardzo mi przykro :( Przyjmij najszczersze kondolencje...
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #7  Wysłany: 2012-01-29, 16:15  


*Kasiu*, bardzo mnie przykro. Przyjmij szczere wyrazy współczucia ::rose:: >
Kasiu, Tobie też dużo siły i wiary w Boga
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
biofanka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Paź 2010
Posty: 618
Pomogła: 217 razy

 #8  Wysłany: 2012-01-29, 17:01  


Szczere wyrazy współczucia ::rose::
Mamusia śpi już spokojnie bez bólu cierpienia i zawiedzionych nadziei....
_________________
 
kalineczka1980 



Dołączyła: 05 Paź 2010
Posty: 185
Skąd: wrocław
Pomogła: 14 razy

 #9  Wysłany: 2012-01-29, 18:43  


Kasiu, kochana Kasiu, moja imienniczko
czytam i nie wierzę......przyjmij moje wyrazy współczucia.
:-[
Kasiu,
dzisiaj ok.godziny 13 przeczytałam na swoim wątku Twój wpis, o tym, że Twoja mama walczy jak moja, że lustrzane odbicie choroby, że założono jej motylka
i chciałam przeczytać Twój wątek od początku, ale moja mama nas wołała do siebie, potem się nią zajmowaliśmy i już nie przeczytałam. I siadłam do komputera dopiero teraz....

Kasiu,

ja płaczę po cichu tak jakby już mojej mamy na tym świecie nie było,
a Ty płaczesz bo Twojej nie ma już od dziś.
I dzisiaj w nocy specjalnie pojechałam do siebie do domu żeby się wyspać - nie spałam do 3:30.
Twoja mama już nie cierpi, moja cierpi.
Kasiu, Kasiu, Kasiu.... :cry:
łączę się z Tobą i cała Twoją rodziną w bólu,
 
jadźka49 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 31 Gru 2010
Posty: 1046
Skąd: Szczecin
Pomogła: 181 razy

 #10  Wysłany: 2012-01-29, 19:38  


::rose::
_________________
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. -Paulo Coelho
 
ja100 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 08 Cze 2010
Posty: 1343
Skąd: Dolny Śląsk
Pomogła: 162 razy

 #11  Wysłany: 2012-01-29, 20:23  


::rose::
 
zalamana555 


Dołączyła: 29 Cze 2010
Posty: 143
Pomogła: 32 razy

 #12  Wysłany: 2012-01-29, 21:02  


Bardzo mi przykro ::rose::
 
*Kasia* 



Dołączyła: 26 Sty 2012
Posty: 31
Pomogła: 6 razy

 #13  Wysłany: 2012-01-29, 22:24  


Cytat:
Kasiu,

ja płaczę po cichu tak jakby już mojej mamy na tym świecie nie było,
a Ty płaczesz bo Twojej nie ma już od dziś.
I dzisiaj w nocy specjalnie pojechałam do siebie do domu żeby się wyspać - nie spałam do 3:30.
Twoja mama już nie cierpi, moja cierpi.
Kasiu, Kasiu, Kasiu.... :cry:
łączę się z Tobą i cała Twoją rodziną w bólu,


Kasiu/ Kalineczko,
już dawno miałam do Ciebie pisać, śledziłam Waszą historię jako obserwator i sporo o Was myślałam...wiedziałam, że gdzieś w innym miejscu przechodzi dokładnie ten sam koszmar...

Mam za sobą wiele nie przespanych nocy, wiele przelanych łez w ukryciu.. próbowałam przygotować się na tę chwilę od tygodni, ale nie da się.
Mam wrażenie, że zaaplikowane kroplówki przyśpieszyły śmierć mojej mamy.. Byłam do końca, widziałam ostatni ruch klatki piersiowej, łzę w jej oku...
Kasiu, bądźcie przy niej, trzymajcie ją za rękę...i zapewnijcie, że wszystko będzie jak zawsze.
Próbuję sobie wytłumaczyć, że przecież na zawsze bedziemy razem.. na zawsze...

[ Dodano: 2012-01-29, 22:25 ]
Wszystkim bardzo dziękuję za słowa otuchy! Bardzo.
_________________
Kasia

Oszukajmy czas, że pomylił nas.

Kochana Mama [*] 29-01-2012 13:55
 
erin29 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Sie 2010
Posty: 1669
Skąd: Brzesko
Pomogła: 213 razy

 #14  Wysłany: 2012-01-29, 22:34  


::rose:: ::rose:: ::rose::
Kasiu :tull:
_________________
" Złapać wiatr , pokonać strach i być ..."
Moja Mamcia 01.10.1954 - 06.04.2012
 
 
agah2o 



Dołączyła: 23 Gru 2011
Posty: 174
Skąd: Łódź
Pomogła: 26 razy

 #15  Wysłany: 2012-01-29, 22:45  


::rose:: ::rose:: ::rose:: :littlehs: :littlehs: :littlehs: :cry..: jestem z Tobą
_________________
pozdrawiam -agnieszka
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group