kalineczka1980, hmmm co Jarek na to wszystko,jeżeli chodzi o wczorajszą wizytę cyt"wizyta wtopa"jeżeli chodzi o wszystko -"nic mi nie jest ,szybko do Koszalina ,bo trzeba do pracy poza biodrem które mu dokuczało -przeszło,teraz plecy bolą -ale twierdzi że za długo siedział w domu,brak ruchu taki cały Jarek
On dba o Ciebie ...........zachowując taką postawę wobec choroby.... taką pogodę ducha. A Ty dbaj i nie ustawaj w swojej walce o Wasze dobre życie.
Serdeczności.
obertas
jestem tego samego zdania co Obertas. W takiej chorobie ja mam wrażenie ze każdy: i chory i bliscy chorego chronią się nawzajem. My chornimy chorego placząc po kątach, tak żeby nie widział, a on przyjmuje pogodną postawę lub zaciska zeby z bólu byśmy tego nie widzieli.
Ale oprócz tego że chory chroni na chroni sam siebie. Nie dopuszcza do sibei najgorszych mysli, co napędza go zapewne do walki z rakiem.
Nic nie wiadomo,dam im tydzień i będę atakować telefonami.W sumie to nawet nie wiem gdzie mam dzwonić.We wtorek zresztą mija tydzień zadzwonię do gabinetu gdzie był na ostatniej wizycie.
Dzwonił Dr Klinczek wczoraj,niestety w ciągu jednego dnia nie damy rady wstawić się w Warszawie.Jedziemy 18.12 ,przez telefon powiedziała że choroba postępuje i tylko tyle.Myślę co teraz zaproponują czy ktoś może wie????????????????Nie wiem czy to dobry pomysł ale przeniesiemy się na leczenie chyba w Koszalinie ,bo choroba idzie a wizyty są bardzo daleki nie wiem co robić ,może wystąpią o leczenie tym drogim lekiem pewnie i tak go nie dostanie ehhh
Hejka wizyta trwała 10 minut ,doktorka powiedziała że chemia nie przyniosła rezultatu -guzy na płucach się powiększyły.Prononują 2 rzut chemii w Koszalinie -tak jak wcześniej .Chemia PACLITAXEL .Leku tego drogiego nie ma szans żeby dostać,pytałam jak dalej z leczeniem w Warszawie ,czy wymyślą na tym etapie coś innego niż u nas na Koszalinie -odpowiedziała że nie.Więc dalej chemia i za 2 miesiące TK.Leczenie dalsze będzie na Koszalinie ,pomarudzimy tutaj o pisma do NFZ.Co to za chemia????
marcinpak, Pani dr powiedziała że dostało kilka osób i na tym koniec.Przynajmniej teraz nie ma szans.Zobaczymy co u nas powiedzą może wystąpi lekarz żeby spróbować chociaż ,zobaczymy na wizycie będziemy działać.
Monka, pacitaxel to jest nazwa leku. Jeśli chodzi o działania niepożądane to najczęściej występują: toksyczne oddziaływanie na szpik kostny (zahamowanie czynności krwiotwórczej szpiku), uderzenia gorąca, neurotoksyczność, niedociśnienie, nudności, wymioty, biegunka, zapalenie błon śluzowych, utrata włosów, bóle mięśni i stawów.
Oczywiście nie wszystkie te dolegliwości u każdego wystąpią, może być tak, że Jarek zniesie leczenie całkiem dobrze. I tego Wam życzę
co u Was i jak sie czuje Jarek?
Tak dzielnie zniosl poprzednia chemie, co napawa nadzieja ze i te nastepna zniesie dobrze. Mam nadzieje, ze ta przyniesie wymierne pozytywne rezultaty!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum