Tak mało osób teraz zagląda do tego działu, tak mało osób pisze.
Tak dużo tu ostatnio złych wieści...
Więc może ja tu coś napisze, żeby podnieść na duchu.
Miałam napisać wcześniej ale bałam się, żeby nie zapeszyć.
Być może to co napisze, podniesie na duchu kogoś kto zwątpił, lub traci nadzieję.
Jeszcze kilka dni temu myślałam, że mój Piotruś...ach sami wiecie.
Myślałam, że tę walkę przegramy, tyle guzów w mózgu, które szybko rosną, stan po odstawieniu sterydów.
I nagle prośba od cudownej kobiety DSS(mam nadzieję, że nie będzie miała mi za złe, że pisze), o kontakt.
Otrzymałam takie wsparcie, które pozwoliło mi znowu uwierzyć, ze będzie jeszcze dobrze.
Streściłam Piotrowi rozmowę, którą odbyłam z DSS.
Wiadomość, że ktoś obcy zainteresował się jego losem, podziałała jak dopalacz, nabrał chęci do walki.
Czuje się dobrze, nie ma żadnych objawów neurologicznych. Dużo je, nabiera sił, nawet zaczął się śmiać.
Pełni wiary i nadziei czekamy do 14 stycznia na ten upragniony lek.
Kochani uwierzcie mi, że wiara czyni cuda!
Dużo uśmiechu i więcej takich osób jak DSS, tego Wam i sobie życzę w tym Nowym Roku.
Wiem, że to dział merytoryczny, więc pewnie mi się oberwie za te moje wypociny...
[ Komentarz dodany przez Moderatora: DumSpiro-Spero: 2015-01-05, 20:44 ]