Witajcie.
W zeszły poniedziałek miałam limfoscyntygrafie a we wtorek operacje (docięcie blizny i biopsje wartownika). Operowal mnie inny lekarz i na konsultacji przed zabiegiem pytał czemu zapadła decyzja o biopsji węzłów wartowniczych i musiałam tlumaczyc ze indeks mitotyczny równy 1 bla bla bla. Ehhh. Serio, nie wymagam żeby wszyscy lekarze znali wszystkie zalecenia postępowania na pamięć ale jak samemu nie jest się obczytanym to czasem nie można nic wyprosić. I choć czytając dużo na ten temat w necie i na tym forum stresowalam się bardzo to ciesze się że będąc w temacie mogłam negocjować z lekarzami.
Fizycznie czuje się dobrze, miałam znieczulenie miejscowe (choć straszyli igłą w kręgosłup) a potem obyło się bez leków przeciwbólowych. Psychicznie trochę gorzej ale będzie coraz lepiej. Teraz czekam do 14 X na zdjęcie szwów i wyniki badań histopatologicznych. Trzymajcie kciuki
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2016-09-29, 19:28 ]
"Trzymajcie kciuki" - zaciśnięte.