1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
DRP z przerzutami do wątroby
Autor Wiadomość
ananav 


Dołączyła: 17 Mar 2012
Posty: 343
Pomogła: 51 razy

 #16  Wysłany: 2012-06-22, 22:51  


To,ze faceci omijaja lekarza szerokim lukiem to nic nowego i bardzo naturalny objaw.... nawet podstepem do lekarza ich nie zagonisz. To ,ze wiedza wszystko najlepiej to tez calkiem meskie....nie mal codziennie slucham wywodow mojego Pana jak to on wie wszystko najlepiej i jaka ma teorie na codzienne problemy...ale na szczescie da se duzo wytlumaczyc i nie obstaje do konca przy swoim zdaniu. I bron boze nie jestem feministka , tylko przez lata robilam wszystko by zrozumiec FACETOW.

Mysle ,ze przy specyficznym charakterze Pana meza nic nie zmienisz.....mozesz tylko byc z Nim w tych trudnych chwilach i wazne by poczol Twoja podpore , bo jemu jest najciezej i potrzebuje bliskich .
 
maria5626 


Dołączyła: 09 Cze 2012
Posty: 9

 #17  Wysłany: 2012-06-22, 22:52  


ja rozumiem ze jemu jest ciezko,nie wiem jak bym sie zachowala slyszac diagnoze,ale podjela bym leczenia i robila wszystko by czas mi dany przezyc najlepiej jak bym potrafila,bede probowac przekonac meza na chemioterapie,chciala bym zrobic wszystko co w mojej mocy by mu pomuc ale mam mala nadzieje ze go przekonam lub ze bedzie juz za pozno,pozdrawiam was
 
nasturcja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Maj 2012
Posty: 121
Pomogła: 48 razy

 #18  Wysłany: 2012-06-23, 21:06  


Witaj,Mario 5626
rozumiem Twoje rozgoryczenie decyzją męża i to, że czujesz się bezsilna. Ale czemu "kupujesz" poczucie winy? Choroba to choroba, może trafić każdego z nas. Tak naprawdę, to wszyscy jesteśmy jedynie okresowo zdrowi, bo ten stan może się w każdej chwili zmienić, a na pewno zmieni się wraz z wiekiem.
Nie ma osoby winnej chorobie, to kwestia osobniczych własności układu immunologicznego.
Twój mąż obwinia Cię, bo musi znaleźć jakieś racjonalne wyjaśnienie pytania "dlaczego ja".Wiele osób obwinia najbliższych za swoje niepowodzenia- wszelkie,zresztą, bo tak działa najprostszy mechanizm obronny: znaleźć winnego.
Możesz próbować rozmawiać z mężem, ale sama musisz wyczuć, czy takie rozmowy maja szanse do czegoś konstruktywnego doprowadzić. To bardzo trudne w obecnej chwili, wiec raczej zachęcałabym Cię do spotkania z psychoonkologiem. W rozmowach ze specjalistą będziesz mogła uzyskać informacje istotne dla Ciebie- jak funkcjonować w nowej sytuacji, jak rozmawiać z mężem i jak dawać sobie radę w ogóle.
Być może uda Ci się zachęcić do tych spotkań również męża, obojgu Wam mogło by to pomóc, a być może również wpłynęło by na zmianę stanowiska męża w kwestii leczenia.

Odnośnie terapii wit B 17 mam zdanie podobne do większości Forumowiczów.Gdyby leczenie było naprawdę skuteczne, poparte badaniami byłby to niesłychany przełom w medycynie. Tak, tak, wiem, są teorie spiskowe o blokowaniu przez koncerny farmaceutyczne informacji o skuteczności metod naturalnych bo... kasa.
Tyle,że jednocześnie kasy płynącej ze sprzedaży skutecznego leku profilaktycznego lub terapeutycznego na choćby niektóre nowotwory nie jestem sobie w stanie wyobrazić.Nie umiem tylu zer policzyć.
Na razie jednak medycyna nic innego niż proponowane leczenie nie jest w stanie zaoferować i choć postęp w narzędziach diagnostycznych jest ogromny, tak leczenie jest jakie jest, bo innego po prostu nie ma.

Piszesz:
Cytat:
ja rozumiem ze jemu jest ciezko,nie wiem jak bym sie zachowala slyszac diagnoze,ale podjela bym leczenia i robila wszystko by czas mi dany przezyc najlepiej jak bym potrafila,


Postąpiłabym tak samo. Ale Twój mąż nie jest ani Tobą, ani mną. Jest odrębną osobą, z garniturem odrębnych nawyków, przekonań i decyzji. Dorosłym człowiekiem, nie pozbawionym prawa do decydowania o leczeniu bądź jego zaniechaniu. Możesz jedynie próbować wpływać na zmianę Jego decyzji, ale może być tak, że żadne zmiany nie nastąpią. Wtedy możesz tylko tę decyzję uszanować i próbować się w niej odnaleźć, pomimo własnego przekonania,że była błędna. To boli, ale pozwala bliskiej osobie zachować przekonanie o własnej decyzyjności do końca, nawet w najtrudniejszej sytuacji.

I spróbuj nie sugerować się statystykami, one są jedynie liczbami,są, bo muszą być, a każdy człowiek jest inny.Wielu statystykom dało solidnego kopniaka. Być może Twój mąż będzie jednym z nich.

Czego z całego serca Wam życzę. Pozdrawiam.
_________________
Ten, który walczy z potworami powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.
Fryderyk Nietzche
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group