tata cały czas mówi,że dobrze się czuje i może by nie brał tej chemii
Tato jest dorosły, samodzielny, powinien lekarzowi zadawać pytania, wysłuchać wszystko za i przeciw i podjąć samodzielnie decyzję co robić dalej, to ma być Jego decyzja. Owszem Ty możesz mu w tym pomagać ale nie naciskać ani w jedną ani w drugą stronę.
etm35, decyzję już właściwie podjęliście i tego się trzymajcie, nie straj się nakręcać i wzbudzać w sobie lęku i rozważań co będzie jak....Zawsze staramy się podjąć najlepszą decyzję z możliwych a czy będzie to właściwa decyzja czas pokaże.
Trzymaj się a tato dzielnie walczył z przeciwnikiem, pozdrawiam.
Etm
wiem, że bardzo sie boisz. Bardzo. Świat sie wali, rozpacz.
Ja też tak miałam i mam. Teraz nawet czuję to gorzej, bo wtedy mozna było coś robić. Teraz jest już bezilność.
Nie wiem, mnie chyba pomogło i mamie też bycie silną, taka hej do przodu, zadzwonić, ząłatwić, przecyztać, porozmawiać, zorganizować, itd. Widziałam, że mamie to pasowało. Uczestniczyzłam aktywnie we wszystkich rozmowach z lekarzami, miałam orientację, ja mamę umawiałam, zapisywałam, itd - to chyba jej dobrze robiło.
Nie było placzu, bierności, itd. Przy niej.
Pierwszy raz się przy niej rozplakałam, jak powiedziała, że chce iśc do hospicjum.
Moja mam też oczekiwała, że pomoge podjąć jej decyzję, To było widać, ze tak jest łatwiej - gdy ktoś dźwignie ciężar odpowiedzialności.
Ale ja jej wtedy wyraźnie powiedziałam, że jest dorosła, świadoma, logiczna, inteligentna i nie podejmę za nią deyczji, bo to jej zdrowie. Ja mogew wyrazić swoje zdanie, mogę wyartykułować argumetny za i przeciw każdej decyzji - jakie ja widzę. To wszytsko. Decyzje podejmuje ona.
[ Dodano: 2016-09-15, 10:02 ]
Acha, moja mama ma gruczoloraka - chemia pomogła guz zmniejszył się ponad połowę - ale była to chemia celowana.
Nie pomogła na kręgosłup.
U mojej mamy też nie określali G
niestety mimo schematów procedur itd nie wszytsko wszedzie wygląda tak jak poowinno
i szkoda, że ludzie muszą dowiadywac się sami takich rzeczy
Znajoma mówiła,że jej kuzynka pomimo,iż ma szansę na operację i wyleczenie korzysta z pomocy HD,czy rzeczywiście jest to możliwe na tym etapie choroby?Skoro tata jest tak słaby po pierwszej chemii to co będzie dalej.Chyba go boli w klatce piersiowej.Widziałam jak się łapał.Nie chce jechać do Szpitala. Widzę,że ukrywają z mamą coś przede mną.Wygląda naprawdę źle.
Powiem brutalnie, dziewczyno nie fisiuj zamęczasz siebie, chorego tatę, przerażoną mamę i męczysz uczestników forum, udaj się do psychiatry lub psychologa bo skończysz na psychiatrii. Poczytaj sobie zamiast o głupotach zaśmiecających Ci głowę i myśli o chemii, jak działa na organizm chorego, każdy kto przez to przeszedł czuł się żle, chemia to potężna oręż, ale i do czynienia mamy z niezwykle grożnym przeciwnikiem. Dorośnij! Bądż wsparciem dla chorego ojca, a nie dodatkowym obciążeniem!
[ Dodano: 2016-09-22, 22:30 ]
Pytasz co będzie dalej? Tego nie wie nikt! Co ma być to i tak będzie, ale Twój chory ojciec ma prawo w ciszy i spokoju wykorzystać każdą daną przez naukę i lekarzy szansę!
Jak człowiek jest słaby, podtruty chemią, czasami wymiotuje, czasami mu tylko niedobrze to może być blady lub "sinokoperkowy" . Masz ciśnieniomierz? zmierz tacie ciśnienie.
Dziękuję,naczytalam się o tym,iż ludzie na chemii normalnie pracują,zresztą sama widziałam w instytucie mnóstwo osób,po których chemii poza brakiem włosów wogóle nie było widać.Dlatego u taty tak intensywna reakcja już po pierwszej jest dla mnie małym szokiem.
Dlatego u taty tak intensywna reakcja już po pierwszej jest dla mnie małym szokiem.
Zdarza się, ludzie na prawdę różnie reagują. Jedni mają niewielkie skutki uboczne a innych chemioterapia strasznie sponiewiera. Trzeba patrzeć/obserwować cały czas tatę, w czym można mu pomóc to pomagajcie typu tabletka na daną dolegliwość, żeby te skutki zminimalizować. Moi bliscy też źle znosili chemię już od pierwszego podania.
Etm35 są różne schematy chemii, dostosowane do rodzaju raka, stanu zaawansowania itp, o różnych częstotliwościach i stopniach intensywności. No i każdy organizm jest inny. Są osoby znoszące chemię dobrze ale i tacy - i nie brak tu na forum przykładów - gdzie działania uboczne nie pozwalały kontynuować leczenia.
Nie czytaj internetu, nie patrz na innych bo i tak tak naprawdę nie wiesz jak się czuli.
U taty przebiega to tak a nie inaczej i tym się trzeba zająć. Wspieraj tatę.
Pozdrawiam
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum