Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=
Witam,
od paru dni wiem że mija ukochana mama ma raka płuc - gruczolakorak. Przerzuty są do kości, lekarz postawił diagnozę, że sytuacja jest bardzo poważna, że leczenie niejest możliwe, że niewchodzi w grę żadna chemia ani operacja - DLACZEGO????? nierozumiem..... Teraz mama chodzi na teleradioterapię, ponieważ guz kości jest na udzie prawej nogi.... :( (kilka miesięcy temu jak tylko noga zaczęła ją boleć, chodziła do różnych lekarzy, ortopedów, radiologa..... zlecono rehabilitację, bo stwierdzono że ma dyskopatię kręgosłupa!!!!! - BŁĄD!!!! to już było to "paskudztwo", dopiero po wykonanej tomografi wyszło że to guz, zmiana ogniskowa - zaczęto szukać skąd się wzieło to w kościach, znaleziono w płucach guzka - o którym wiedzieliśmy, ponieważ dwa lata temu mama miała wodę w płucu i zwapnienie, badano ją na wszystkie sposoby wtedy i NIC nieznaleziono :( lekarze stwierdzili że musiała wielokrotnie przejść zapalenie płuc i stad ta zmiana w płucach a to już wtedy był znak że coś tam się tworzy).... Może ktoś mógłby mi pomóc, powiedzieć coś dobrego o tym.... ;( nieumiem znaleźć światełka nadziei, tak bardzo się boję..... W piątek idę do prywatnej kliniki do podobno, znakomitego lekarza..... tak bardzo chciałabym usłyszeć cos dobrego, żeby chcociaż chcieli ją leczyć, próbować......dać jej szansę jeszcze na życie....
Mama w tej chwili nie chodzi bo ta noga tak boli, że niemoże na niej stanąc, jedynie o kulach pokonuje drobne dystanse, tj. z pokoju do toalety....
Ona niewie, że jest tak bardzo poważnie chora, na ostatniej wizycie niezrozumiała co lekarz powiedział - usłyszała to co zapewne chciała usłyszeć. Ale ja kontaktowałam się z lekarzem i wiem, że jest źle....
Pomocy - błagam......jestem sama, niemam rodzeństwa, jest mi strasznie ciężko, ona ma tylko mnie......
Z góry dziękuję za jakieś informacje, choćby najdrobniejsze...
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2011-10-27, 11:04 ] Post wydzielony do osobnego wątku zgodnie z Regulaminem Forum.
Przerzuty są do kości, lekarz postawił diagnozę, że sytuacja jest bardzo poważna, że leczenie niejest możliwe, że niewchodzi w grę żadna chemia ani operacja - DLACZEGO????? nierozumiem.....
Nie podajesz niestety żadnych wyników badań (polecam ten post: Jak zadać na Forum pytanie by uzyskać POMOCNĄ odpowiedź?), więc nie wiemy jaki jest obecny stan mamy - czy cierpi na jakieś schorzenia współistniejące wykluczające ją z chemioterapii.
Niestety przerzuty do kości oznaczają IV - najwyższe stadium zaawansowania choroby. Obecne naświetlania przerzutów do kości są zabiegiem typowo paliatywnym, mającym na celu zmniejszenie dolegliwości bólowych i zapobieżenie np. patologicznemu złamaniu kości.
Rak płuc w IV stadium zaawansowania to choroba rozsiana, nie da się więc jej wyleczyć. Można natomiast przedłużyć pacjentowi życie i poprawić jego jakość.
witaj Sylwia,
u mojej mamy była podobna sytuacja. ból nogi i chodzenie od lekarza do lekarza. jeden nawet zasugerował (bez badania) że to na pewno kręgosłup i trzeba operować.
dopiero jak były ogromne problemy z chodzeniem i mama znalazła się w szpitalu stwierdzono ze to przerzut do kości (z piersi), a kość udowa uległa złamaniu. moja mama poruszała się o kulach ze złamaną kością!!!
mama została poddana operacji wstawienia śruby. na początku było bardzo ciężko, ale po miesiącu powolutku zaczęła chodzić przy chodziku potem o kulach a teraz porusza się bez problemu. troszkę kuleje, ale jest w miarę ok.
pozdrawiam
Postaram się jak najszybciej zamieścic wyniki mamy, mamy zrobione wszystkie badania, USG jamy brzusznej, TK jamy brzusznej, TK klatki piersiowej, RTG klatki, bronchoskopię (2 razy), punkcję cienkoigłową płuca, Była robiona również biopsja z guza w nodze, ale zastanawiam się dlaczego niemamy jej w dokumentach, czy to lekarz zapomniał i nam niedał..... sprawdze to napewno...
Dziękuję w ogóle za zainteresowanie, to dla mnie bardzo ważne (jak zapewne dla wielu z nas tutaj...) ....
Mamy teraz skierowanie również do ortopedy aby wzmocnić tą nogę, bo może się złamać....
Tak bardzo się boję.....
Pocieszam mamę, że stanie na nogi i napewno będzie jakoś dobrze..... a za rogiem płaczę bo nierozumiem dlaczego niechcą jej leczyć.... Mama nie cierpi na żadne dodatkowe schorzenia, jedynie na nadciśnienie, ale czy to jest powód aby jej nieleczyć?????
Tak oczywiście jesteśmy pod opieką onkologa, wydawało by się że bardzo dobrego.... Lekarz twierdzi - że żaden lekarz nie podejmie się podania chemii w mamy przypadku :( Dlaczego niewiem.... byłam w takim szoku że nawet o to nie zapytałam...jutro idę sama na prywatną wizytę do onkologa, mam głęboką nadzieję usłyszeć mały cień nadziei.... ona tak bardzo chce stanąć na nogi, chce a nie może... :( Postaram się jeszcze dzisiaj zamieścić tutaj wyniki badań mamci....może to coś pomoże....
Lekarz powiedział że jedynie możliwe jest leczenie paliatywne (czyli przeciwbólowe?? ) .... ja niemogę na to pozwolić, muszą leczyć moją mamę.... zrobię wszystko o w mojej mocy..... taka pustka w sercu że nie umiem z tym żyć....
Pozdrawiam i bardzo dziękuję za wszystko....
[ Dodano: 2011-10-27, 12:27 ]
kam a powiedz czy istnieje możliwość zatrzymania chociaż procesu w tych kościach.... tyle się o tym wszystkim naczytałam, że niemam już siły.....
Leczenie paliatywne to takie, które nie ma intencji trwałego wyleczenia pacjenta - tzn. że nie wyeliminujemy raka i nie będzie można powiedzieć, że mama jest zdrowa.
Celem terapii paliatywnej jest przedłużenie pacjentowi życia w jak najlepszym stanie - czyli zmniejszanie dolegliwości wynikających z choroby nowotworowej tak, by jak najdłużej czuł się jak najlepiej.
M.in. mowa tu o leczeniu objawowym, takim jak p/bólowe. Właśnie z taką intencją prowadzone są naświetlania kości z przerzutem - zmniejszą one ból i zapobiegną złamaniu kości.
Skoro jutro idziesz na wizytę do innego onkologa - weź ze sobą wszystkie wyniki, całą dokumentację mamy, nawet to, co wydaje Ci się zupełnie nieistotne, każdy wynik morfologii. Wszystko może się przydać lekarzowi.
Zapisuj sobie też na przygotowanej kartce papieru, w ciągu całego dzisiejszego dnia, każde pytanie dot. choroby mamy, jej stanu i leczenia, jakie przyjdzie Ci do głowy. Lekarz będzie w ten sposób widział, że mimo nerwów starasz się racjonalnie myśleć i jesteś przygotowana do wizyty - w ten sposób będzie mógł precyzyjnie odpowiedzieć na Twoje pytania, a Ty pod każdym z nich będziesz mogła zapisać sobie jego odpowiedzi. Nie ma się czego wstydzić, nikt w sytuacji stresowej nie jest w stanie zapamiętać wszystkiego, dlatego aby później uniknąć nieścisłości dobrze jest sobie wszystko zapisać.
absenteeism - a powiedz, czy jest możliwa chemioterapia w mamy przypadku???? Jak to wygląda z Twojego punktu widzenia????
Oczywiście dziękuję za cenną radę, każde pytanie zapiszę i będę próbowała jak najwięcej informacji zaczerpnąć u lekarza, wezmę też wszystkie wyniki badań.
Przy braku jakichkolwiek wyników nie jestem w stanie tego stwierdzić.
Być może mama ma kiepskie wyniki morfologii i podanie chemii tylko pogorszyłoby jej stan? Nie wiem.
z tego co ja wiem to zmiany w kościach mogą się "zatrzymać" (dalej nie rozprzestrzeniać, chociażby na jakiś czas) ale cofnąć chyba niestety nie. ale ja jestem laikiem, ale na pewno lekarz udzieli ci bardziej konkretna odpowiedź.
moja mama miała również naświetlania zmienionych nowotworowo miejsc (bark, kość krzyżowa, noga). Niedawno dowiedzieliśmy się (wyszło w scyntygrafii) że są znaczne zmiany w mostku. mamę bardzo bolało, ale po jednorazowym naświetlaniu ból ustąpił. teraz troszkę się skarży że czasem zaboli przy poruszaniu się, ale nie jest to taki ból żeby musiała stosować jakiekolwiek leki przeciwbólowe.
jak wybierasz się do lekarza, spisz wszystkie pytania na kartkę, będzie łatwiej
ja też tak robię
Niewiem dlaczego niechcą podać, wyniki krwi miała dość dobre.....
Jak opiszę jej wyniki to napewno będzie łatwiej to ocenić....
Ale dziękuję za wszystkie słowa...
[ Dodano: 2011-10-27, 13:22 ]
Malgosiu, bardzo dziękuję za ciepłe słowa.... jest strasznie ciężko, jeżeli sama odbierasz wyniki mamy - bądź silna, bo najgorsze jest pierwsze uderzenie, jak słyszysz albo czytasz - RAK, NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY.... Staram się być silna i jakoś się trzymać, ale to jest takie trudne.... przy mamie muszę być uśmiechnięta, ona nie wie i nie może się dowiedzieć, zalamała by się a to pogorszyło by jej stan zdrowia....
Bądźmy silne moja droga - dziękuję jeszcze raz za zrozumienie :*
[ Dodano: 2011-10-27, 13:23 ]
kam....tak właśnie zrobię, wszystko powoli sobie notuję a jutro o 18.00 jadę do lekarza ....
najgorszy jest ten strach..... który ma bardzo wielkie oczy, nie sądziłam że kiedykolwiek będę się tak bała jak teraz, ta bezsilność - nie do opisania. :((
[ Dodano: 2011-10-27, 13:25 ]
Wszystkim dziękuję za zainteresowanie, zrozumienie, wsparcie - JESTEŚCIE KOCHANI :* Nie sądziłam że takie forum może cokolwiek pomóc - ale pomaga.... DZIĘKUJĘ :*
najgorszy jest ten strach..... który ma bardzo wielkie oczy, nie sądziłam że kiedykolwiek będę się tak bała jak teraz, ta bezsilność - nie do opisania. :((
znam to, niestety
też staram się być uśmiechnięta przy mamie i stawiać ją do "pionu" jak przychodzi gorsza chwila.
moja mama wszystko wie i dokładnie zdaje sobie sprawę z całej sytuacji
[ Dodano: 2011-10-27, 18:44 ]
przepisalam wszystkie wyniki badan i mi sie skasowalo - niemam juz sily ;(( nic niewychodzi, nawet to.....
absenteeism juz niemam siły, przepisalam tu wszystkie wyniki badan mamy i wszystko sie skasowalo ..... porażka.
Sprobuje jeszcze raz:
Punkcja cienkoigłowa - CELLULAE CARCINOMATOSAE. ADENOCARCINOMA. (z tego co juz zdazyłam sobie przetlumaczyć - Komórki nowotworowe. Gruczolakorak.)
Bronchoskopia - Oceniono cztery rozmazy zawierajace liczne grupy komórek nabłonka oskrzelowego oraz bardzo liczne komórki mieszanego wysięku zapalnego. Widoczna niewielka atypia komórek nabłonkowych, najprawdopodobniej o charakterze odczynowym. jednoznacznej obecności komórek nowotworowych NIE stwierdzono.
TK klatki piersiowej - naciek guzowo - węzłowy dolnego bieguna wneki lewego płuca wielkości ok 34x27 mm z obwodową niedodmą segm 7,8 oraz wyraźnym zmniejszeniem upowietrznienia plata dolnego. Rozdecie zastepcze plata górnego tego pluca z pasmowatymi zwłóknieniami w języczk.
Oskrzela, aorta w odcinku piersiowym - ok. nie ma płynu w jamach oplucnowych.
guzek 33x31mm w lewym nadnerczu o gestosci 19jH wzmacniajacy sie do 34jH w fazie tetniczej., do obs.
TK jamy brzusznej - obu nadnerczach lite ogniska guzkow, w prawym wielkosci ok 13x9mm w lewym 30x33 mm oba o gestosci ok +30jH
Zmiany ulegaja wzmocnieniiu kontrastowemu - w fazie żylno wrotnej do ok 108 jH, w fazie opóźnionej ok 61jH. Współczynnik % względnego wyplukiwania kontrastu ok 43% - obraz nie jest jednoznaczny, przemawia za obecnościa nietypowych adenoma proponuje kontrolę USG lub TK za ok 3 mies.
Wątroba, drogi żółciowe, pęcherzyk żółciowy, trzustka, przewód Wirsunga, śledziona, nerki, węzły chklonne trzewne i odszewne - to wszystko jest opisane że jest w porzadku.
Pęcherz moczowy, macica, doly kulszowo odbytnicze - tez ok.
struktury kostne kregoslupa LS bez zmian naciekowych. Złamanie górnej blaszki granicznej L1. Przodozmyk trzonów L3/4 I stopnia. Cechy przewlekłej dyskopati L5/S1 ze sklerotyzacja trzonów.
i to od czego sie zaczelo - Rezonans stawu biodrowego, bo w koncu bardzo bolala noga - Badanie uwidoczniło zmiane ogniskową w prawej kości udowej o wym 135x50x41 mm zajmująca szyjkę kosci udowej, okolice międzykretarzową z zajęciem całego krętarza mniejszego i dużej czesci kretarza wiekszego, przechodząca na trzon kosci udowej. Na wysokości nieco poniżej kretarza mniejszego zmiana powoduje od strony tylnej przerwanie warstwy korowej, z obecnością zmiany patologicznej w przylegających tkankach miekkich. Obrzęk mięśni przywodzicieli. Zanik mięśni prawego uda w czesci proksymalnej i prawego pośladka. Kolejna zmiana o wym ok 24x74 mm w trzonie i gałęzi kości kulszowej prawej. nastepna zmiana o wym 22x21 mm w przedniej czesci prawej panewki biodrowej. Kilka (3-4) drobne zmiany w talerzu prawej kosci biodrowej.
Po podaniukontrastu iv widoczne intensywne, nieco niejednorodne wzmocnienie obu zmian. Obraz MR wskazuje na obecność zmian o typie meta, w różnicowaniu nalezy uwzględnic szpiczaka.
Z pozostałych badan mam jeszcze Rezonans kręgosłupa lędźwiowego, USG jamy brzusznejRTG miednicy, RTG klatki piersiowej (ale dokladniej opisują to TK które opisalam powyzej), Tk jamy brzusznej i miednicy wykonane trójfazowo - jeśli coś z tego do oceny stopnia choroby jest jeszcze potrzebne, to dopisze....
pozdrawiam i z góry dziękuję za jakies wsparci i odpowiedź.
adanie uwidoczniło zmiane ogniskową w prawej kości udowej o wym 135x50x41 mm zajmująca szyjkę kosci udowej, okolice międzykretarzową z zajęciem całego krętarza mniejszego i dużej czesci kretarza wiekszego, przechodząca na trzon kosci udowej. Na wysokości nieco poniżej kretarza mniejszego zmiana powoduje od strony tylnej przerwanie warstwy korowej, z obecnością zmiany patologicznej w przylegających tkankach miekkich
sylwia3 napisał/a:
Kolejna zmiana o wym ok 24x74 mm w trzonie i gałęzi kości kulszowej prawej. nastepna zmiana o wym 22x21 mm w przedniej czesci prawej panewki biodrowej. Kilka (3-4) drobne zmiany w talerzu prawej kosci biodrowej.
sylwia3 napisał/a:
Obraz MR wskazuje na obecność zmian o typie meta, w różnicowaniu nalezy uwzględnic szpiczaka.
Jak widać niestety nowotwór jest już bardzo rozsiany
I prawdopodobnie to jest przyczyna ze
sylwia3 napisał/a:
Lekarz powiedział że jedynie możliwe jest leczenie paliatywne (czyli przeciwbólowe?? ) ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum