Proszę o interpretację moich badań obrazowych po mojej dzisiejszej wizycie u lekarza:
Macica o jednorodnej echostrukturze i wymiarach 60x30x30 mm.
Endometrium liniowe szerokości 2 mm. Przydatki prawe niezmienione.
W przydatkach lewych guz lity policystyczny śr. 50 mm.
Zatoka Douglasa wolna. Jajnika prawego nie uwidoczniono.
Piersi o budowie gruczołowo-tłuszczowej.
Nie stwierdza się w piersiach zmian litych i torbielowatych.
Węzły pachowe obustronnie niezmienione.
Kolposkopia rozszerzona:
Stan prawidłowy - Tak
Tarcza pokryta - nabłonkiem wielowarstwowym płaskim
Ujście zewnętrzne - szparowate
Granica międzybłonkowa - Nie widoczna
Po kwasie wtórne zbielenie - delikatne zbielenie nabłonka
Kolposkopia niesatysfakcjonująca - niewidoczna strefa transformacji
Rozpoznanie kolposkopowe - kolposkopia prawidłowa
Kolposkopowe podejrzenie raka inwazyjnego - nie
Cała strefa transformacji widoczna - nie
Uwagi
Wynik badania kolposkopowego - obraz prawidłowy.
Dostałam również zalecenie wykonania markera Ca 125, wynik 14,6 U/ml, norma do 35.0
Otrzymałam również skierowanie do szpitala na laparoskopię guza.
Powiem tylko, że bardzo się boję.
Jajnik nie był usuwany, jest po prostu niewidoczny w badaniu obrazowym, dodam, ze jestem po menopauzie. Jeżeli to ma jakieś znaczenie to dodam tylko, że jako młoda dziewczyna przeszłam przez bardzo duży stan zapalny przydatków, wtedy lekarze mówili, że właśnie na lewym jajniku mam dużą zmianę , wtedy nie było USG, wyznacznikami było badanie ginekologiczne i wynik OB. Póżniej nic mi nie dolegało, urodziłam dziecko, regularnie się badałam przez całe życie, USG dopochwowe miałam drugi raz w życiu, pierwsze trzy lata wstecz, gdzie był niewielki mięśniak macicy, teraz go nie widać. Czepiam się strzępków nadziei, ze może nie będzie żle, uczepiłam się jak rzep psiego ogona markera CA 125, który jest w normie.
[ Dodano: 2014-06-14, 12:25 ]
Riczu, jak zwykle, kłaniam się i proszę o opinię.
W przydatkach lewych guz lity policystyczny śr. 50 mm.
To jest jedyny zapis jednoznacznie odbiegający od stanu normalnego,
przy czym ujawniony guz wielotorbielowy nie musi okazać się złośliwy.
Basia2000 napisał/a:
Otrzymałam również skierowanie do szpitala na laparoskopię guza.
Moim zdaniem to jest najlepsze postępowanie:
usunięcie guza pozwoli pozbyć się konieczności jego dalszej obserwacji,
a histopatologiczne przebadanie da odpowiedź na pytanie czy trzeba będzie podjąć jakieś dalsze kroki.
Cytat:
Powiem tylko, że bardzo się boję.
Moim zdaniem przynajmniej trochę na wyrost - obstawiałbym, że guz okaże się raczej łagodny,
czego serdecznie Ci życzę i pozdrawiam.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Moja operacja zakończyła się laparotomią z uwagi na ogromną ilość zrostów, które uniemożliwiły laparoskopię.
Opis makroskopowy
Macica wym. 6.5x3.5x2.5 cm wraz z obustronnymi zwykle wyglądającymi przydatkami.Tarcza gładka, kremowa ujście zewnętrzne szczelinowate. Na wysokości ujścia wewnętrznego, do ściany macicy przylega policykliczny guz wym. 5.5x3.3x2.0 cm. Na powierzchni surowicówki trzonu macicy widoczne trzy mięśniakowate guzki wym. 0.5-1.5 cm. Jama macicy wąska, błona śluzowa grubości do 0.2 cm, w trzonie kilka mięśniakowatych guzków wym. 0.3-1,0 cm.
Pobrane wycinki:
1. Tarcza (A-B)
2. ujście wewnętrzne (C)
3. Guzek na wysokości cieśni (D-E)
4. Jama macicy (F)
5. Guzki trzonu (G)
6. Guzki na powierzchni surowicówki macicy (H)
7. Przydatki prawe (I-J)
8 Przydatki lewe (K-L)
opis mikroskopowy:
1. Torbiele Nabotha
2. Bez zmian
3. mięśniak gładkokomórkowy
4. endometrium i myometrium bez zmian
5,6 mięśniaki gładkokomórkowe
7,8 jajnik i jajowód obustronnie bez zmian.
Operacja trwała dość długo jak na tego typu zabieg, straciłam sporo krwi, jestem bardzo słaba, straciłam kompletnie apetyt, rana trochę sączy, ale jest pod kontrolą. Rekonwalescencji nie ułatwia ten piekielny upał, ale wobec takich wyników, dam ze wszystkim radę, wiem, że jest dobrze, ale jak zwykle proszę mojęgo prywatnego konsultanta Ricza o opinię.
Jednocześnie pragnę z tego miejsca podziękować wszystkich, którzy mnie wspierali, jo_a, ptaszenio, jesteście wielkie, ukłon w Waszą stronę za pozaforumowe stawianie mnie do pionu.
Teraz mój wątek zostanie przeniesiony pewnie w inne miejsce na forum, proszę zrobić to z przytupem, famfarami, orkiestrą i jak największym hałasem.
Pozdrawiam
jak zwykle proszę mojęgo prywatnego konsultanta Ricza o opinię.
Sama najlepiej napisałaś, jak jest:
Basia2000 napisał/a:
wobec takich wyników, dam ze wszystkim radę, wiem, że jest dobrze
Wszystkie guzy - próbki nr 3 (D, E), 5 (G), 6 (H) - okazały się mięśniakami gładkokomórkowymi, będącymi zmianami łagodnymi.
Ich operacyjne usunięcie kończy pozytywnie proces diagnostyki i leczenia.
Basia2000 napisał/a:
Teraz mój wątek zostanie przeniesiony pewnie w inne miejsce na forum
Raczej niech już pozostanie tutaj, gdzie był; jak by nie patrzeć mięśniaki to też nowotwór (tyle, że łagodny ).
Ptaszenio napisał/a:
Baśka, szelmo, tak miało być! Oddychasz głęboko, mam nadzieję
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Jestem piąty tydzień po zabiegu, z dużym trudem dochodzę do pełni sił, z uwagi na moją dość trudną sytuację życiową, związaną z chorymi członkami rodziny nie specjalnie mogę się skupić na sobie i zwyczajnie z pełni poodpoczywać, ale jest jak jest, przyjmuję to z pokorą. W czym rzecz, mam problem z niegojącą się raną pooperacyjną, kawałek kosmetycznego szwa puściło tak ok 2 cm, sączy się z tego płyn surowiczy, przykładam do rany po uprzednim jej umyciu szarym mydłem i spryskaniu octoniseptem atraumam Ag, na to kładę sorbalgon, który wchłania wyciek i utrzymuje w ranie wilgotne środowisko. Podczas wizyty u lekarza stwierdził on, ze to co robię to właściwe postępowanie, zaproponował poczekanie jeszcze przez miesiąc, po tym czasie o ile rana się nie zagoi, zaproponuje jakieś postępowanie. Mam ogromną prośbę, może któraś z Was miała podobny problem i zna sposób, który pomoże mi się wydostać z tego dość męczącego już dla mnie stanu. Będę wdzięczna za każdą wskazówkę i radę.
Basiu,
A dlaczego Atrauman Ag, skoro wyciek jest surowiczy? Proponowałabym po prostu Atrauman, albo nawet sam Sorbalgon, a pod to Octenisept. Opatrunki ze srebrem zachowaj sobie na wypadek zakażenia :-)
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum