Czy przez 5 miesięcy ognisko nowotworu mogło się nie powiększyć i nie dać zadnego przerzutu?
Myślę, że jest to możliwe jeśli skutecznie działa prowadzone w tym czasie leczenie mające na celu zapobieżenie progresji choroby (chemioterapia).
Bez takiego leczenia okres tak długiej samoistnej stabilizacji wydaje się być mniej prawdopodobny.
bodzia71 napisał/a:
po jakim czasie pojawiają się przerzuty?
Tego nie da się ocenić, zależy to od wielu czynników związanych z chorobą i organizmem,
nie ma sposobu "obliczenia" czasu, po jakim mogą pojawić się przerzuty.
[ Dodano: 2013-05-08, 20:32 ]
bodzia71 napisał/a:
Jak często powinnam mieć kontrole?
Nie znalazłem wytycznych dotyczących przypadków guza Krukenberga.
W odpowiednich Zaleceniach (2011 r.) dotyczących raka żołądka czytamy (str. 121):
Cytat:
Obserwacja po leczeniu i postępowanie w przypadku nawrotów
Nie ustalono optymalnego schematu nadzoru po leczeniu.
Zwykle zaleca się wizyty kontrolne co 3–6 miesięcy przez pierwsze 2 lata, co 6 miesięcy przez kolejne 3 lata, a później raz w roku.
Badania obrazowe, endoskopię oraz badania krwi wykonuje się w zależności od symptomatologii.
Leczenie nawrotów jest mało skuteczne i wskazania są indywidualizowane.
Z kolei w Zaleceniach (2011 r.) dotyczących nowotworów o nieznanym ognisku pierwotnym
nie ma wskazań dotyczących częstości kontroli skuteczności leczenia.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Bardzo Panu dziękuję za odpowiedź Lekarz powiedział mi, że nie spotkał się jeszcze z takim przypadkiem jak mój. Oprócz wycięcia przerzutu nie miałam zadnego leczenia, ponieważ ogniska nowotworu nie wykryto i nie wiadomo jaki to nowotwór. Może ognisko jest uśpione? Trzymam się myśli, że w tej chwili jestem zdrowa i za pól roku do kontroli. Myślę jeszcze, czy może zrobić sobie badania krwi na markery CA 72-4, CA 19-9, CEA. miałam je robione w pażdzierniku, wszystkie były w normie, może warto je powtórzyć? Przed operacją miałam oznaczony marker CA-125 i też był w normie.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ "celem życia jest życie z celem..."
Myślę jeszcze, czy może zrobić sobie badania krwi na markery CA 72-4, CA 19-9, CEA. miałam je robione w pażdzierniku, wszystkie były w normie, może warto je powtórzyć?
Skoro znamy wartości 'wyjściowe' markerów z okresu rozpoczęcia leczenia,
to moim zdaniem warto teraz wykonać ich ponowne oznaczenie,
porównanie do wartości poprzedniej powie znacznie więcej niż jedynie same ich wartości.
bodzia71 napisał/a:
Przed operacją miałam oznaczony marker CA-125 i też był w normie.
Analogicznie jak wyżej - sądzę, że warto monitorować wartość tego markera.
Generalna uwaga dotycząca wszystkich tych markerów:
najlepiej byłoby, gdyby ich wartości zostały zbadane w tym samym laboratorium co poprzednio
(i co oczywiste - wszystkich tych markerów, które poprzednio były badane).
bodzia71 napisał/a:
Oprócz wycięcia przerzutu nie miałam zadnego leczenia, ponieważ ogniska nowotworu nie wykryto i nie wiadomo jaki to nowotwór.
Poproś lekarza o opinię, czy nie widzi potrzeby uzupełnienia leczenia,
jeśli nie, to dlaczego (może np. "trzyma je w rezerwie" na wypadek wznowy ?).
bodzia71 napisał/a:
Może ognisko jest uśpione? Trzymam się myśli, że w tej chwili jestem zdrowa i za pól roku do kontroli.
Na ten temat nie potrafię się wypowiedzieć, ale bardzo Ci życzę, by było tak jak mówisz.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Onkolog twierdzi, że nie ma sensu stosować chemioterapii, bo nie wiadomo na co, a chemia jak wiadomo może uszkodzić zdrowe narządy, na razie tylko kontrola i obserwacja własna, gdyby się coś działo natychmiast się zgłosić. Tylko ja sobie zdaje sprawę, gdy cos już daje objawy to jest juz wtedy stan zaawansowany...Obecnie dobrze się czuje, tylko od dwóch miesięcy mam nocny kaszel, który mnie niepokoi, zadnej infekcji nie ma, na tle alergicznym też nie. Biore jeszcze lek antydepresyjny, ale psychiatra twierdzi, że mało prawdopodobne, że to od leku, który mi przepisała. Jeszcze raz dziękuję za Pana sugestie i pozdrawiam
_________________ "celem życia jest życie z celem..."
Witam serdecznie pojawiam się 18 miesiecy po radykalnej operacji narządów kobiecych z rozpoznaniem rak Krukenberga i chcę napisać, ze jestem czysta!!! Lekarze nie spotkali sie z takim przypadkiem....Piszę ponieważ chce przekazac innym chorym, zeby sie nie poddawali, bo w zyciu wszystko jest mozliwe!! Pozdrawiam serdecznie, walczcie inie poddawajcie się kochani
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2014-02-05, 21:06 ] Bardzo miło, oby więcej takich wiadomości na naszym forum ! Pozdrawiam serdecznie.
_________________ "celem życia jest życie z celem..."
Witam serdecznie mam pytanie odnośnie nowotworu jelita grubego...jakie są objawy, czy zawsze sie chudnie? czy mozliwy jest guz w jelicie i wyniki krwi- hemoglobina 13,2, czy krew utajona w kale obniza wartosc hemoglobiny? czy moze byc w normie?
_________________ "celem życia jest życie z celem..."
Bardzo dziękuję za odpowiedź absenteeism:) trochę mnie niepokoi mój rytm wypróznien :( boli mnie tez brzuch, ale tylko w nocy, tak jakby jajniki bolały, których nie mam wiec mysle, ze to jelita...ostatnio miałam badaną krew, ob, cukier, cholesterol, mocz, tarczyca wszystkie wyniki ksiażkowe moze to kwestia diety....zadnych innych objawów nie mam, no moze ciagle jestem zmeczona, ale przypisuje to przesileniu wiosennemu markery miałam oznaczane w styczniu, wszystkie w normie, nie rosną.....czy warto mi zrobić test na krew utajoną, czy przy pozytywnym stolec wygląda ciemniej, bo u mnie jest raczej jasny.
_________________ "celem życia jest życie z celem..."
witam, problemy z jelitami mineły wszystko sie ustabilizowało. Ostatnio za to wyczułam przypadkowo ma swojej szyi, na tylnej czesci mały guzek, po lewej stronie(ok 1 cm) -około dwóch tygodni temu...
nie boli, nie przemieszcza sie, raczej nie rosnie...co to moze być ? czy mam sie martwic? czy wystarczy na razie obserwowac?
pozdrawiam serdecznie
_________________ "celem życia jest życie z celem..."
bodzia,
może to być powiększony węzeł chłonny. Do konsultacji z lekarzem, być może do diagnostyki USG. Przyczyn powiększonego węzła może być wiele - infekcja, stan zapalny, ale także proces nowotworowy, dlatego nie powinnaś sprawy lekceważyć. Trzymam kciuki żeby nie okazało się to niczym "poważnym".
Ptaszenio, dziękuję, mysle ze to nic takiego, boje sie nawet myslec, ze to moze byc przerzut na wezły chłonne....jutro smigam do lekarza, niech to obejrzy, pozdrawiam
[ Dodano: 2014-05-05, 12:49 ]
Witam,
mam powiekszony wezeł chłonny, moze to byc zupelnie nic groznego, ale w moim przypadku, gdzie ogniska pierwotnego nowotworu nie znaleziono trzeba to dokładnie zbadać. Dostałam skierowanie do chirurga onkologa, który pewnie skieruje mnie na usg. Dam znac jak bede po badaniu. Podrawiam serdecznie
_________________ "celem życia jest życie z celem..."
Witam, zrobiłam sobie usg prywatnie i jest ok, znaleziono wiecej powiekszonych wezłow chłonnych na szyi, ale prawdopodobnie odczynowe. W centrum onkologicznym usg mam dopiero 30 maja. Chce porównać wyniki, czy diagnozy sa takie same. Pozdrawiam serdecznie
[ Dodano: 2014-05-17, 18:24 ]
Oto wynik usg:
USG:
Wyczuwalny w tkance podkórnej węzeł karkowy lewy który był powodem wizyty ma długośc 0,93 cm i szer 0,42 cm. Znacznie większy jest węzeł na wysokości podziału lewej tętnicy szyjnej i ponizej kąta żuchwy dł. 3,4 cm i szer 1 cm lecz równiez nie ma jednoznacznie patologicznych cech, prawdopodobnie odczynowy. Po prawej kilka węzłów wzdłuż prawych naczyn szyjnych max 1,96 i w krótkiej osi 0,87x0,67 cm i kolejny 1,99 cm x 0,95 cm równiez bez typowo patologicznego obrazu. Prawe węzły karkowe niepowiększone. Węzły nadobojczykowe obustronnie niepowiększone.
_________________ "celem życia jest życie z celem..."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum