Misiak do mej mamy lekarz przychodzi co dwa tygodnie, pielęgniarka teoretycznie dwa razy w tyg ale jestem z nią umówiona że wpada jak się coś dzieje, z czym sobie nie radzę lub proszę o jakieś wsparcie. Czuję się bezpieczniej z nimi, tym bardziej, że na mnie spoczywa głównie opieka nad mamą. Gdy coś się dzieje dzwonię np do pielęgniarki i jak dotąd jej zdroworozsądkowe podejście zdawało egzamin.
Ciężko mi było jednak mamę przekonac do hospicjum. Sama była pielęgniarką, więc wiedzę ma większą niż inni na ten temat. Właściwie była przerażona. Prosiłam ją delikatnie przez dłuższy czas, powtarzając że hospicjum to nie koniec, że to jakiś etap w chorowaniu, że to nie na zawsze ( choć wiemy że niestety jest inaczej). Nie ukrywam, że rozmawiałam najpierw z pielęgniarką która miała do mamy przyjeżdżać, ona na pierwszej wizycie dokonała chyba cudu, bo mama w końcu zgodziła się. Wiem, jak trudno jest na początku, gdy pada słowo hospicjum. Pamiętam łzy mamy.... ale warto.
A wystarczy skierowanie od np lekarza pierwszego kontaktu.
Powodzenia. Magda
Mama dzisiaj mi powiedziała, że za 3 tyg. pojedzie do lekarza onkologa i to będzie ostatnia jej wizyta u niego.Tak poprostu sie poddała. Co ja mam zrobić? Jest przygnębiona, widzę i czuję to. Na jak długo ta radioterapia może działać? Może głupie pytanie, bo tak właściwie pytam ile jej pozostalo. Ja też już nie mam sily. Sama jestem w dołku. A dzisiaj mam strasznego doła.
Wiem,że ona napewno jest już zmęczona tą chrobą.Ale myślałam,że ma chęci na walkę a tu sie pomyliłam.Na siłę nic nie zrobię,boję sie tylko,że to będzie za szybko,to odejście jej.
Misiak, moja mama od momentu wznowy też się podłamała, ciągle płakała, nawet oddała część rzeczy siostrze i pokazała w co ją pochować
ale dziś miała robioną krew i wyniki się poprawiły od ostatniego badania, czerwonych ciałek jest ponad 3 miliony, płytek też więcej więc ucieszyła się bardzo i uśmiechnęła.
Nie poddawaj się więc, bo może coś się jednak wydarzy takiego że mamie się trochę polepszy, że pojawi się znów nadzieja i siła do walki.
Życzę z całego serca, bo nie wiadomo co przyniesie następny dzień...
A że jesteś zmęczona, rozumiem to doskonale. Nieraz sama zastanawiam się, skąd ja biorę siły.
Przytulam cieplutko. Magda
WitamMama po radioterapi czuje sie dobrze.Nie jest opuchnięta na twarzy to chyba dobry znak.Wieczorami boli ją trochę głowa i brzuch.W ciągu dnia cały czas trzyma rękę na brzuchu.Lewa strona pod piersią.Nie wiem czy to są jakieś nowe oznaki?O wizycie u lekarza nawet nie wspomni.Więcej spaceruje,usmiech nawet na twarzy widać,ale mama bardzo dobrze wie jak ukryć ból i zmartwienie ,więc nie wiem ile w tym prawdy.
Dalej czekamy co nam los przyniesie.
Witam.U nas narazie wszystko na dobrej drodze.Mama wróciła do normy czyli.Gotuje sprząta jest uśmiechnięta,tak jakby nie była chora.Mam nadzieję,że długo to potrwa.Za to ja mam trochę zdrowotnych problemów,ale to nie jest aż takie straszne.Dziękuję za pamięć.Mama jutro ma wizytę u onkologa.Pozdrawiam .
Witam.U mamy w miarę dobrze.Dostała skierowanie na tk głowy.Mam pytanie- chodzi o drętwienie palców u rąk.Czy to spowodowane jest chemią ?Obierając buraczki pozacinała sobie palce.Ma takie drętwe.I zaczęły ją boleć ręce.Od dłoni po ramiona.W nocy miała dziwny godzinny atak kaszlu,po czym przeszło.Pokasłuje troszkę w dzień ,ale bardzo żadko.Czy to są jakieś nawroty?Narazie nie słabnie ,nawet na grzybki jezdzi.Minął rok od diagnozy i zaczynam sie martwić.Pozdrawiam i dziękuję.
no tak,nie martwie sie tym,że zaczyna coś pomału sie dziać.Tak zaczynała sie choroba od bólu rąk,potem doszedł ból pod łopatką.
Wiem ,że jeśli ta choroba powróci to będzie koniec,może dość drastycznie to ujełam,ale taka jest prawda.Powolne umieranie.Tym bardziej,że były i płuca i środpiersie.Po naświetlanich jest narazie dobrze.Ale wiemy,że to jest paskudna choroba,dzisiaj dobrze a jutro...Boję sie znów to przechodzić,tym bardziej,że moje zdrowie też mocno ucierpiało,nawet bardzo mocno.
Mam jakieś głupie przeczucie ,że coś sie dzieje nie tak.Mamę wczoraj mocniej bolały ręce.Do tego mocniej drętwieją dłonie.Często je zaciska i otwiera.Trochę kaszle a do lekarza powiedziała,że pojedzie z wynikiem tk głowy dopiero.Czy to nawrot?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum