karteczkę z pytaniami i długopis w ręku Widząc taki 'sprzęt' w ręku pytającego zawsze padają dokładniejsze odpowiedzi, a Tobie się nic w stresie z takich pytań nie 'ulotni'
Tak właśnie zrobię.
Już wszystko spisałam i mam plan - pojadę rano do CO, żeby być tam na przed tatą i postaram się dostać sama do lekarza, aby wszystkiego się dowiedzieć. Mam nadzieję, że znajdzie dla mnie chwilkę...
Z lekarzem rozmawiałam (zastępstwo).
Dowiedziałam się, że to z założenia były radykalne naświetlania, ponieważ tata był w dość dobrym stanie i rokującym dobrze (cokolwiek to znaczy..?)
Naświetlana była okolica sródpiersiowo - płucna.
TK płuc jest dopiero pod koniec września - na efekty naświetlań potrzeba około miesiąca.
A później decyzja co dalej (możliwych działań nie poznałam).
Przytoczę tu wypisy:
Z LECZENIA SZPITALNEGO W LUDWIKOWIE-...
OB 30.
RTG z 27.07:
W porównaniu ze zdjęciami z czerwca nieco szerszy jest górny biegun prawej wnęki ,ale mniej jest odwnękowych zagęszczeń nad szczeliną poprzeczną. Szczeliny prawego płuca pogrubiałe bardziej niż poprzednio. Zatoki przeponowo - żebrowe ostre. Poj. prawostronne zrosty przeponowe. Zmniejszona kyfoza piersiowa. Obraz podobny jak poprzednio.
USG z 08.07.2009:
Wątroba niepowiększona, wysokoechowa. W części przyśrodkowej, przedniej lewego płata poj. zmiana ogniskowa o echogenności nieco niższej niż miąższ. Ma średnicę 1,5 cm. Trzustka widoczna w zakresie trzonu, niepowiększona, nieostro ograniczone,o nieco podwyższonej echogenności. Niewielkie zmiany miażdżycowe w aorcie brzusznej.
Spirometria:
Obturacja małego stopnia.
Epikryza:
Po konsultacji neurologicznej włączono leczenie carbamazepiną. W kontrolnym badaniu morfologii stwierdzono spadek poziomu leukocytów do 2,6tys/ul. Włączono Vit. B6.
Dowiedziałam się,że to z założenia były radykalne naświetlania,ponieważ tata był w dość dobrym stanie i rokującym dobrze (cokolwiek to znaczy..?)
Naświetlana była okolica sródpiersiowo-płucna.
Ja myślę, że z powodu dobrego stanu ogólnego pacjenta uznano, że można zastosować naświetlania w dawce radykalnej. Jednak były to tak naprawdę naświetlania paliatywne (tyle, że w dawce odpowiadającej radykalnym / stąd lapsusy słowne z nazwą).
Widocznie uznano, że pacjent może odnieść więcej korzyści [przy akceptowalnym poziomie strat] przyjmując dawkę radykalną (szansa na dłuższą remisję miejscową?...)
Postępowanie i tak niestandardowe, czy ostatecznie okaże się korzystne dla chorego - trudno powiedzieć.
W klatce piersiowej (wg opisu RTG) nieznaczna progresja zmian guzowatych (ustąpiły za to częściowo zmiany zapalne).
Mam natomiast pytanie a propos poniższego:
Cytat:
14.07.2009DumSpiro-Spero napisał/a:
Kiedy miał ostatni raz wykonane USG jamy brzusznej?
Cytat:
14.07.2009jusia napisała:
Teraz w środę,wszystko było w porządku.
natomiast:
Cytat:
18.08.2009jusia napisała:
USG z 08.07.2009:
Wątroba niepowiększona,wysokoechowa.W części przyśrodkowej,przedniej lewego plata poj.zmiana ogniskowa o echogenności nieco niższej niz miąższ.Ma średnicę1,5cm.Trzustka widoczna w zakresie trzonu,niepowiększona,nieostro ograniczone,o nieco podwyższonej echogenności
No,ręce opadają!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nasza lekarka 'pierwszego kontaktu' (chyba ostatniego!!) mnie załamała - brak słów!
Dziś tata poszedł do niej z poprzednimi wynikami krwi .
Poprosił o kolejne skierowanie ponieważ lekarz na wypisie ze szpitala zalecił kontrolę kreatyniny, elektrolitów i morfologii.
Na co lekareczka stwierdziła "teraz wypiszę, ale następnym razem to należy do nich (tu miała na myśli szpital?), i powiedziała "po co panu te badania?"....
Wielka łaska, zlecić badanie krwi!
Mogła też zapytać, po co pan się leczy??
Nie napiszę dziś już nic o niej, to by to nie było przyzwoite
A oto część wyników:
Leukocyty 3,5 (norma 4,23 - 9,7)
Limfocyty 0,61 (0,9 - 5,2)
Neutrofile 1,78 (1,9 - 8,0)
Erytrocyty 3,91 (4,63 - 6,08)
Hemoglobina 12,8 (13,7 - 17,5)
Hematokryt 36,2 (40,1 - 51,0)
MCV 92,6 (79,0 - 92,2)
RDW-CV 15,2 (11,6 - 14,4)
Płytki krwi 150 (163 - 337)
Chyba, przy takiej chorobie te wyniki nie są najgorsze?
jusiu
Porazka to co nas spotyka tak naprawdę wola o pomstę do Boga
Ja rowniez mialam podobne sytuacje gdy mama sie leczyla oj niejedna osoba pracująca w sluzbie zdrowia uslyszala pare gorzkich slow
Jedna jedyna p dr ktora spodkalam po drodze biegania po lekarzach ,ktora wprost stwierdzila ze lekarze pierwszego kontaktu sa bezduszni " chamiac sie" dokladnie tak to okreslila w wysylaniu pacjentow na badania ,a pozniej jak choroba jest juz zaawansowana robią łaskę dając rtg
Ale najczesciej jest juz za pozno
Sciskam
Wczoraj dowiedziałam się, że te utraty przytomności które miał mój tata, to mogą być objawy tzw "pseudotumor" (tu akurat rzekomy guz mózgu) ,tzn, że choć w mózgu nie ma przerzutów, on odbiera to tak, jakby był tam guz i daje takie właśnie objawy.
Ponoć czasem właśnie tak się zdarza podczas choroby nowotworowej.
Piszę to, bo może komuś się przydać takie wyjaśnienie.
Mój tata ciągle czuje się dobrze.
Za tydzień jedziemy na wizytę do WCO, będą już wyniki TK.
Wobec dobrego samopoczucia taty, mam nadzieję, ogromną nadzieję, że choroba bardzo mocno przystopowała...
I tu następują pytania:
-Czy wynik TK może nas zaskoczyć, pozytywnie oczywiście?
-Jak długo w taty przypadku może trwać taka poprawa?
Wiem jednocześnie, że te pytania są bezsensowne, ale jestem już bardzo nerwowa, czekając na wynik.
I bym bardzo chciała już wiedzieć co dalej.
Znowu mam odczucie, patrząc na tatę, że jest wszystko ok, że choroba się cofnęła...tak bardzo tego chcę...
Tak koniecznie trzeba się skonsultować z lekarzem. Moze przyczyną jest jakis lek albo naswietlania??? Efekt uboczny? W każdym razie życzę aby wysypka szybko zniknęła. Jusiu, napisz proszę co to wogole jest i skad sie wzieło jak już bedziesz wiedziala. Jestem z Tobą i trzymam kciuki za tatę.
Wysypka zniknęła już.
Dziś zauważyłam, jak tata smaruje sobie rękę maścią. Przyznał, że od paru dni ręka mu drętwieje i ciąży. Niby powiedział, że nie boli, ale sama nie wiem..
Troszkę się wystraszyłam, bo pomyślałam o przerzutach, ale podejrzewam, że wtedy by wystąpiły bardzo silne bóle?
Na tę chwilę trudno cokolwiek powiedzieć bo nie wiadomo w którą stronę to pójdzie (trzeba obserwować, czy nie pojawi się wyraźny ból i czy nie będzie się nasilał) -
jednak drętwienia kończyn bardzo często pojawiają się jeszcze wiele miesięcy po chemioterapii (jako skutek uboczny tego leczenia). Tu były jeszcze b.silne naświetlania klatki piersiowej - tak więc taka lekka neuropatia obwodowa moim zdaniem nie powinna zaskakiwać.
Trzeba obserwować i na tę chwilę stosować to co pomaga, lekki masaż ręki, maść rozgrzewająca, ćwiczenia ruchowe (delikatne).
Trzeba też wziąć pod uwagę -jako przyczynę- układ krążenia, który również dostał agresywnym leczeniem onkologicznym 'w kość' - i tu tak samo: obserwować czy dolegliwości nie będą się nasilać (lub nie pojawią się nowe/inne).
Gdyby pojawił się ból (i narastał) trzeba będzie zrobić RTG, ale na razie raczej nie ma wskazań
przytulam ciepło
PS. Kilka postów wyżej widziałam wyniki morfologii - wszystkiego po troszku za mało, ale po takim leczeniu to naprawdę jedynie 'po troszku'
Leukopenia/limfopenia - chrońcie tatę przed kontaktem z tzw. 'skupiskami ludzkimi' (nie powinien pojawiać się np w zatłoczonym sklepie, kościele , hehm- przychodni, itp. bo to jak zaproszenie dla infekcji.
Dziękuję Ci kochana DSS za odpowiedź.
Uspokoiłaś mnie, że z tą ręką to może jeszcze pozostałości po leczeniu.
Ostatnio chyba coś zbytnio przewrażliwiona jestem, ale wolę wszystko mieć pod kontrolą, żeby niczego nie przeoczyć.
Trzymajcie kciuki za poniedziałkową wizytę o 8.
Jusiu, mój mąż też uskarża się na drętwienie nóg( wiem, nie ręka,ale też kończyna )i lekarze mówia, że to neuropatia po chemii i to minie po jakims czasie . A, może to ważne :drętwienie nasila się, gdy bierze Pabi, maleje , gdy odstawia lek (no, ale wtedy pojawiają sie inne dolegliwości - nie kijem go , to pałką!)
pozdrawiam serdecznie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum