Katarzynka36, Katarzynko bardzo Ci dziękuję za wsparcie. Tylko to się liczy dla mnie. Z tego ,że mam mętlik w głowie nawet nie zauwarzyłam błędów,nie to się liczy. Liczy się chęć pomocy. Wsparcie jakie mi dajesz w swojej wolnej chwili i to,że wogóle czytasz mój wątek. Ja również robię wiele błędów ale najważniejsze jest to ,że czytający mnie rozumią. Ja czasami jak czytam to co piszę,widzę,że bez przewy się powtarzam. Zapewne nudzi to wielu ale ja w ten sposób wyrzucam w jakiś sposób ten ból jaki w danej chwili mnie męczy. A jest mi naprawdę bardzo ciężko. Mam ciemne myśli ,z którymi nie mogę się uporać,wpadam w depresję i zaczęłam sama o siebie się bać.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
To szybciutko kochana te czarne mysli wygon.Jestes silna kobieta nie poddawaj sie .a tak naserio tylko sie nie obraz moze umow sie na wizyte z psychologiem ja bylam wierz mi duzo to daje.A to dla ciebie jakbys poczula sie urazona.
iwona2010, Iwonko kochana,nie czuję się urażona, wręcz przeciwnie. Cieszę się kiedy ktoś pisze otwarcie. Ja również zaczęłam myśleć o pójsciu do psychologa,bo zaczyna kiepsko być ze mną,czuję to ....... Jeżeli zaczęłam bać się już sama o siebie to powinnam tam się wybrać. Nie mam nikogo przy kim mogę opowiedzieć o swoich problemach (z wyjątkiem chłopaka,który musi niestety wyjechać) no i tego forum. Dziękuję.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Anelia, musisz być silna i to za was dwoje. Najważniejsze abyś była przy tacie.
Z czasem "czarne" myśli miną, będzie względny spokój, potem znów się pojawią - myślę że to "normalne".
sama na pewno nie jesteś - jestem z tobą myślami, głowa do góry przecierz dasz radę
iwona2010, Tata jeszcze w szpitalu :((( Dzwoniłam ale jeszcze nic nie wiadomo, dlaczego to tak długo trwa?! Nie stwierdzono jeszcze jakie będzie leczenie. Tata dostaje tylko jakieś zastrzyki,chyba żeby nie puchł. Ogólnie noc przespał dobrz,rano nie był bardzo opuchnięty. Martwi się też,bo jak na razie nikt nic nie mówi. Czekamy. Zadzwonię za chwilkę do taty i dowiem się czy może już coś wiadomo. A u mnie kiepsko :((( Chłopak też wyjechał :((( Zostałam sama ,bez wsparcia :((( Jest mi tak zle,że nie potrafię tego opisać......
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Moze nic nie mowia bo robia jakies drobne badania i dopiero podejmna decyzje.Choc wyobrazam sobie ze do ciebie jest to bardzo dlugi czas.jestes silna glowa do gory.
Anelio
Wiesz, ze trzymam kciuki za Twojego Tatę...
No a faktem jest, że badania się jednak slimaczą, przypadków jest mnóstwo, byc może pani dr chce skonsultować przypadek Taty jeszcze z innym lekarzem, albo ordinatorem. Pamiętam, że u nas dr wspominał, że konsultował Tatę u ordynatora i ordynator miał jeszcze jakies dodatkowe wskazówki i uwagi co do leczenia Taty...
Anelio KOchana
Wiem, że jest Ci potwornie ciężko...:(
My możemy tylko wspierać Cie wirtualnie, więc przesyłam wielki promyk optymizmu i dobrego, pozytywnego nastawienie... Musi po burzy wyjśc u Was słoneczko...
iwona2010, iwona2010, Katarzynka36, mery, i inni dziękuję Wam bardzo za obecność i wsparcie. Dzwoniłam wieczorem do taty i w dalszym ciągu nic nie wie. Nie miał też dziś żadnych badań, po prostu czekał aż ktoś przyjdzie i poinformuje co będzie dlalej, jednak tak się nie stało. Tata spotkał P. Doktor na korytarzu i powiedziała,że pózniej do niego przyjdzie i powie mu co dalej ale po kilku godzinach skończyła dyżur i do taty nie przyszła:((( Tata coś wspominał,że tak na szybko powiedziała tylko,że tata pójdzie do domu (ale nie jestem tego pewna) i nic więcej ,kazała czekać ,bo obiecała ,że przyjdzie. Jednak chyba zapomniała o tatusiu, a on tak się martwi i czeka na to co powiedzą. Każdą sekunde czeka niecierpliwie. Nie wiem czy tata z tego jej pośpiechu ,szybkiej i krótkiej odpowiedzi dobrze ją zrozumiał co do tego pójscia do domu. Jeżeli dobrze zrozumiał to co to może znaczyć, czy nie chcą podjąć się żadnego leczenia :(((((((((( ??????????????? Mam jeszcze większy mętlik w głowie. Czy ktoś z Was po przeczytaniu historii choroby mojego taty może mi powiedzieć, czy jest możliwe aby dalsze leczenie było nie możliwe ?????? Mam nadzieję,że tatuś ją zle zrozumiał i że jednak jutro ktoś coś więcej powie. Osobiście spróbuję zadzwonić tam i się czegoś dowiedzieć.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Niestety choroba Twojego taty jest w stadium nie do wyleczenia, ZŻGG, zajęcie węzłów chłonnych... przykro mi bardzo ale tato mógł dobrze usłyszeć pozostanie leczenie objawowe.
Awilem
DSS wypowiadała się, dając nadzieję na poprawę sytuacji (nie wyleczenie rzecz jasna) dzięki radioterapii - optowała za nią. Mam więc nadzieję, że jej przewidywania jednak się potwierdzą i tata Anelii będzie leczony i jego stan znacznie się poprawi.
Anelio, trzymaj się!!!
PS. Gdyby nie daj Boże onkolodzy z Szamarzewa rozłozyli ręce, mogę podać Ci namiary na wspaniałą pania dr radioterapeutkę z Wielkopolskiego Centrum Onkologii, ktora zajmuje się typowo płucami - ich naświetlaniem. Ma super opinie i jest fantastycznym fachowcem! Ja bym do Niej uderzyła i konsultowała Tatę jeśli dr z Szamarzewskiego Was odeślą do domu.
ściskam mocno
awilem, Czyli z wyniku,który napisałam na pączątku nie można podjąć się leczenia? Nie którzy przecież pisali,że u mojego taty powinna być zastosowana radioterapia???
[ Dodano: 2011-02-11, 00:50 ] Katarzynka36, Katarzynko moja kochana!!! Dziękuję Ci bardzo. Po tym co przed chwilką przeczytałam od awilem załamałam się całkowicie:((( Nie mogę w to uwierzyć !!! Czyżby to była prawda? Przecież kilka osób po zapoznaniu się z historią choroby pisali,że powinno podjąć się radioterapii. A co do Wielkopolskiego Centrum Onkologii to należy mieć skierowanie czy można tak po prostu tam jechać jakby nie podjęli się leczenia? Dziękuję Ci bardzo!
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Nie można podjąć leczenia, które prowadziło by do wyleczenia. W przypadku taty pozostaje leczenie paliatywne, którego zadaniem nie jest wyleczenie tylko zmniejszenie dolegliwości związanych z chorobą nowotworową przez co następuje poprawa jakości życia co jest bardzo ważne.
[ Dodano: 2011-02-11, 00:52 ]
Tata będzie leczony do końca w jaki sposób to podejmą decyzję lekarze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum