Witam,
Od paru tygodni podczytuje liste i postanowilam zasiegnac porady. Bardzo prosze o fachowa ocene sytuacji i badan oraz zastosowanego postepowania. Moja mama lat 68 przez 40 lat b. duzo palila.Palenie rzucila 4 lata temu. Jakies 4 tygodnie temu zaobserwowala lekkie krwioplucie. Przyznala sie po 2 tygodniach. Lekarka rodzinna skierowala ja na RTG klatki piersiowej, gdzie wyszla zmiana guzowata wielkosci 60x50 mm w prawym plucu. Lekarka skierowala ja do szpitala na oddzial chorob pluc. Mama zostala zakwalifikowana do przyjecia w trybie niepilnym i znalazla sie w szpitalu po 10 dniach - 08.04.2009. Zrobiono jej wiele badan, (wyniki w przytoczonym ponizej wypisie ze szpitala) i zakwalifikowano do zabiegu chirurgicznego - do przyjecia 6 maja. Lekarze mocno podejrzewaja raka, ale nie udalo im sie go zidentyfikowac, wiec narazie czekamy na zabieg chirurgiczny. Dodam jeszcze, ze mama dobrze sie czuje fizycznie (pomijam cala sfere psychiczna i dramat jaki przezywamy), ale nie wiem za bardzo czy ja nastawiac, ze moze to nie rak, czy ze rak ale wyleczymy. Nie jestem tez pewna, czy zabieg nie jest za pozno no i czy w ogole zrobiono wszystko co mozna. Mama ma przewlekla obturacyjna chorobe pluc wiec byla obawa, ze zabieg nie bedzie mozliwy, ale na szczescie (chyba) chirurg ja zakwalifikowal. Powiedzial, ze prawdopodobnie wyciety zostanie caly plat i ze trzeba wziac tez pod uwage fakt ze po zabiegu, moze miec problemy z oddychaniem. Mama jest teraz w domu i czekamy do maja. Bardzo prosze o pomoc. Ponizej zamieszczam wyniki badan z wypisu szpitalnego. Nie przytoczylam wszystkich badan laboratoryjnych (krew,mocz) ale jesli beda potzrebne do oceny sytuacji to je przepisze.
89.61 Monitorowanie systemu cisnienia tetniczego: data 04.08
CTK: 150/95 mmHg
87.42 – CT klatki piersiowej – wielofazowe –procedura 87.42: data 04.09
Drobne zwloknienia w szczytach.
W platach gornych pecherze rozedmowe oraz drobne zwapnienia.
W seg. 6 pluca prawego widoczny jest nieregularny naciek o pocyklicznych obrysach o przyblizonych wymiarach 62x50 mm, szeroka podstawa oparty o oplucna zebrowa przykregoslupowo z hypodensyjnymi obszarami w jego obrebie- strefy rozpadu? Wokol nacieku miazsz ma charakter „mlecznej szyby” z towarzyszacymi drobnoguzkowymi naciekami w otoczeniu.
Pozostale pola plucne bez zmian naciekowych.
Wezly chlonne niepowiekszone, jamy oplucnowe wolne od plynu.
Gorne pietro jamy brzusznej objete zakresem badania bez patologii.
33.22 Bronchofiberoskopia diagnostyczna-procedura 33.22 data 04.09
Struny ruchome. Krtan, tchawica bez zmian.Carina maior ostra. Obustronnie drzewo oskrzelowe w zakresie widocznosci niezmienione. Szczoteczkowano oskrzeka plata srodkowego. Popluczyny na Bactec, cytologie/A.Soczek/
Wskaznik filtracji klebuszkowej – szacowany (MDRD) data 04.08
eGFR 80,9 L [>90,0]
Badanie histopatologiczne data 04.09
Miejsce pobrania: oskrzele
Data pobrania09.04.2009 data otrzymania 14.04.2009. data wykonania 14.04.2009
Guz pluca prawego
Rozpoznanie:
Komorki nablonka oskrzeli bez atypii i komorki nacieku zapalnego. (A,B)
Badanie histopatologiczne: data wyk 04.14
Miejsce pobrania:
Data pobrania:dataotrzymania:14.04 Data wykonania 14.04
Rozpoznanie kliniczne Nowotwor zlosliwy (zmiana przekraczajaca oskrzela i pluca)
Rozpoznanie:
Tresc ropna, masy martwicze i pojedyncze komorki podejrzane (cellulae suspectae)
Biopsja pluca pod kontrola RTG; data wykonania:04.15
Tutaj sa wyniki badan laboratoryjnych (krew, mocz) , z nich podaje tylko:
U-Aspirat oskrzelowy BAL – Metoda automatyczna Bactec
Preparat AFB ujemny, hodowla w systemie Bactec w obserwacji.
Epikryza
Pacjentka l.68 byla palaczka tytoniu skierowana z obrazem radiologicznym guza pluca prawego. Zdjecie rtg klatki piersiowej wykonano z powodu utzrymujacego sie krwioplucia od okolo 2 tygodni.W tutejszym oddziale w wykonanym badaniu spirometrycznym stwierdzono niewydolnosc wentylacyjna pluc typu obturacyjnego nieodwracalna po leku rozkurczowym – wprowadzono leki wziewne. W badaniu bronchoskopowym anatomia oskrzeli w normie. Cytologia i preparat AFB ujemny, hodowla w systemie Bactec w obserwacji. W CT klatki piersiowej – guz seg.6 pluca prawego. Dwukrotnie wukonano BAC guza pluca – cytologia ujemna. Skonsultowano chora torakochirurgicznie - zakwalifikowana do leczenia operacyjnego. W stanie ogolnym dobrym wypisana do domu z zalecenieami jak nizej.
Witam,
nie jestem lekarzem więc niestety nie pomogę za mocno w kwestii medycznej
mogę jedynie napisać parę słów z tzw. doświadczenia
mój tata miał zdiagnozowanego dużego (ok. 7x6 cm) guza płuca lewego
jest miesiąc po wycięciu jednego płata i w zaskakującym tempie wraca do sił
wydaje mi się, że Twoja mama miała zrobione bardzo kompleksowe badania i szczęscie w nieszczęsciu, ze została zakwalifikowana do operacji
mój tata jest bardzo obciążony (choroby serca, cukrzyca, niedobra spirometria) i było zagrożenie że może nie wytrzymać operacji, ale na szczęscie wszystko się udało
Niestety po operacji nie obyło się bez powikłań, ale lekarze szybko reagowali i teraz z każdym dniem czuje sie lepiej.
Myślę, że podstawa to operacja w ośrodku z doświadczeniem, fakt, że często traktuję się tam ludzi taśmowo, ale liczy się, że w razie czego szybko zareagują.
Myślę, że jeśli chodzi o nastawianie mamy do sprawy to powinnaś traktować sprawę, że nawet jeśli to rak to jest pod dobrą opieką i lekarze zrobią wszystko co w ich mocy, żeby jej pomóc. Nie wmawiać sobie, że to na pewno nic groźnego bo takie podejście budzi u chorej osoby większy niepokój. Po prostu nie zależnie od tego co to będzie zrobicie wszystko, aby to pokonać.
Dopóki nie ma rozpoznania zawsze jest nadzieja.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za Twoją mamę
_________________ "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
Augustyn z Hippony
madziap Dziekuje bardzo za odpowiedz. Zycze Twojemu tacie by szybko wrocil do sil. I tak sobie mysle , ze moze moja mama tez szybko dojdzie do siebie. Bardzo sie boje tej operacji i jedznoczesnie nie moge sie jej doczekac. W tej chwili mysle caly czas o tym czy operacja nie jest zbyt pozno.
Rzeczywiscie na szpital nie mozemy narzekac (im. Jana Pawla w Krakowie na Pradnickiej, I Oddzial Chorob Pluc). Mama czekala 2 tyg. na przyjecie ale badania byly zrobione szybciutko. I lekarze z podejsciem dajacym pacjentowi poczucie , ze nie zostal sam z problemem.
Nadzieje mam, ale tez jestem nastawiona na ostra walke z tym czyms co ma mama. I Tobie tez zycze duzo sil bys mogla wspierac Tate i skutecznie mu pomoc [/b]
Lena73, wiem doskonale jak bardzo w takiej sytuacji dłuży się czas. Dla mnie oczekiwanie na taty operację trwało wieczność, każdy tydzień ciągnął się niemiłosiernie. Niestety realia są takie, że trzeba trochę poczekać, co wzbudza ogromny niepokój przy podejrzeniu czy też diagnozie nowotworu. Zostały Wam nie całe dwa tygodnie więc życzę, żeby minęły szybko a z drugiej strony spokojnie. Myślę, że cała diagnostyka Twojej mamy i wyznaczenie terminu operacji wcale nie jest jak na Polskie realia odległe. U mojego taty wszystko trwało nawet dłużej, guz znaleziono pod koniec stycznia a operację miał dopiero 16 marca. Bądź dobrej myśli, nie zależnie od tego co to jest najlepszym postępowaniem jest operacja. Jeśli u Twojej mamy będzie to również jeden płat to z tego co wiem nie wpływa to znacząco na upośledzenie wydolności płuc.
Trzymam kciuki.
Pozdrawiam
Magda
_________________ "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
Augustyn z Hippony
Witam ponownie,
czekamy z mama na operacje, czekanie jest okropne. Moja mama czuje sie dobrze i przeszlo jej krwioplucie. To krwioplucie wystepowalo jako lekko rozowe zabarwienie tego co odkrztuszala zazwyczaj rano gdy wstala. I teraz sie zastanawiam z czym wlasciwie jest zwiazane to krwioplucie, tzn czym dokladnie spowodowane, czy guz uciska cos i powoduje krwawienie, czy jest jakas rana , czy to moze w ogole nie od tego guza (jest on umiejscowiony w segmencie 6 pluca to zdaje mi sie dosc daleko). Mama ma leki wziewne na przewlekla obturacyjna chorobe pluc. Czy mozliwe jest by te leki pomogly na krwawienie czy to jakos samo ustalo?
nastaw się na to, że jest to proces nowotworowy. Niestety bardzo przemawiają za tym wyniki badań obrazowych + objaw kliniczny: krwioplucie.
Krwioplucie jest najprawdopodobniej spowodowane w tym przypadku rozpadem guza (a więc może pojawiać się i znikać).
Wstępnie wygląda na to, że może być to IIIA stopień zaawansowania, prawdopodobnie niedrobnokomórkowy płaskonabłonkowy rak płuca (ze względu na cechy rozpadu ta postać histologiczna wydaje się najbardziej prawdopodobna; jeśli tak - to nieco nietypowo umiejscowiony, bo nie przywnękowo).
Naciekanie poza płuco (zajęcie opłucnej żebrowej) to wysoki stan zaawansowania, jednak nadal umożliwiający radykalny zabieg. Wynik bronchofiberoskopii jest ok - to bardzo dobrze (tu zazwyczaj mamy do czynienia z czynnikami wykluczającymi zabieg).
Jeśli mama została zakwalifikowana do zabiegu to należy się liczyć z adiuwantową (uzupełniającą) chemioterapią po operacji (kilka tygodni po).
Brak materiału histpat potwierdzającego złośliwość zmiany jest dość często spotykany w przypadku guzów położonych obwodowo, nie należy więc z tym faktem łączyć zbyt wielkich oczekiwań.
Powyższe informacje w takiej formie skierowane są do Ciebie, wierzę, że przekażesz je mamie w odpowiedniej części/formie - by była świadoma, że czeka ją walka z prawdopodobnie ciężkim przeciwnikiem, jednak na samym starcie nie została pozbawiona szans na wygraną; jest więc o co walczyć.
pozdrawiam serdecznie.
Dum-Spiro Spero dziekuje Ci bardzo za odpowiedz. Tak, ja jestem przygotowana na to ze jest to proces nowotworowy i wlasciwie nie ma sie co ludzic. Jednak napisalas, ze jest szansa na wygrana i to dla mnie znaczy wiele. Mamie nie powiem w ogole co z tym krwiopluciem (ze zwiazane z rozpadem guza bo by sie przestrzszyla, jak wyzdrowieje czyli byc moze za 5 lat wszystko jej opowiem), ale tlumacze jej ze jego zanikanie i pojawianie sie nie ma wiekszego znaczenia. Przygotowuje ja tez do dlugotrwalego leczenia. A wiec nacieka na oplucna.. Czy w takim razie operacja obejmie rowniez wyciecie kawalka oplucnej wraz z tym naciekaniem tzn czy jest mozliwe wyciecie nowotworu w calosci?
A wiec nacieka na oplucna.. Czy w takim razie operacja obejmie rowniez wyciecie kawalka oplucnej wraz z tym naciekaniem tzn czy jest mozliwe wyciecie nowotworu w calosci?
To, że nacieka opłucną wynika tak z obrazu (rozsiew drobnoguzkowy, obraz "mlecznej szyby") jak z opisu (zmiana oparta o opłucną żebrową, rozpoznanie: guz przekraczający oskrzele i płuco) a więc w klasyfikacji zaawansowania co najmniej IIIA.
Tak, oczywiście, usunięcie części opłucnej jest możliwe - dokładnie tak się stało w przypadku taty madziap, która pisze w Twoim wątku.
Jednak czy radykalne usunięcie (w granicach zdrowej tkanki) zmiany nowotworowej będzie możliwe, okaże się dopiero w trakcie operacji (a także po niej: potwierdzić to musi bowiem wynik histopatologiczny, tj. czy zabieg był radykalny również mikroskopowo).
Te dwa fakty będą miały największą wagę (w zakresie rokowania) podczas całego leczenia.
Ach rozumiem teraz te mleczna szybe.
Teraz sie troszke pozale. Mama palila wiele lat i przez wiele lat namawialam ja na rzucenie tego wstretnego nalogu. Dopiero 4 lata temu udalo sie jej (z dnia na dzien ze strachu jak ojciec dostal udaru). w tym czasie miala robione zdjecie RTG i nie bylo na nim zadnych zmian. Odetchnelam. Jak widac nieslusznie bo jednak dopadlo nas. Teraz kiedy moja wiedza sie poglebila, wiem, ze palacze jak i byli palacze powinni robic zdjecie co rok. Poinformowal mnie o tym lekarz w szpitalu.
DSS dziekuje Ci bardzo za wyjasnienia. Musze dokladnie wiedziec na czym stoimy, by moc mamie pomoc, Twoja pomoc jest nieoceniona.
Pozdrawiam
Lena
Witam ponownie i pozdrawiam wszystkich,
Jutro zawoze mame do szpitala na oddzial chirurgii pluc. Mama czuje sie dobrze. Ostatnio tj od dwoch tygodni mama nie miala zadnego krwioplucia, ale niestety wczoraj po poludniu pojawilo sie znow - krew czerwona i swieza. Wiec dobrze ze juz jutro idziemy na oddzial, bo bym pewnie panikowala (w duchu oczywiscie). Prosze trzymajcie kciuki
Lena
Dziekuje za wsparcie.
Zawiozlam mame do szpitala. Oczekiwalam, ze wyznacza jej termin operacji i juz. Torakichirurg, ktory przyszedl na konsultacje, kiedy mama poprzednio byla w szpitalu kwalifikowal mame do zabiegu. Tymczasem dowiedzialam sie dzis od lekarza prowadzacego ze najpierw zrobia jej biopsje przezoskrzelowa. I dopiero jak bedzie wynik to moze chemioterapia i ewentualnie zabieg. Jestem zaskoczona i przestraszona. Czy to jest normalna procedura? Czy mam jutro domagac sie operacji, albo znalezc lekarza z ktorym rozmawialam wtedy? Co robic?
Lena
Warto mieć przy takim zaawansowaniu miejscowym, przy guzie z rozpadem (podejrzany o wysoki stopień złośliwości) wynik histopatologiczny. Wiadomo wtedy czy porywamy się z motyką na słońce (po pierwsze) i czy postępujemy adekwatnie do rodzaju guza (po drugie - nikt nie wykluczył DKRP). Gdyby okazało się, że to DKRP, to wtedy zabieg operacyjny byłby opóźnianiem właściwej terapii.
Biopsja to dobra decyzja, moim zdaniem oczywiście.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum