Podstawową formą leczenia raka płuca jest zabieg operacyjny a później ewentualne dalsze leczenie onkologiczne. Raka płuc nie wyleczy się chemioterapią.
Zamieść wyniki to będzie można coś więcej powiedzieć ale wydaje mi się, że lekarz nie chciał wszystkiego tacie powiedzieć.
Sama chemioterapia podana będzie miała charakter leczenia paliatywnego.
Spirometria
FEVI = 3.72 L (124.1 %N), FVC = 5.72 L (154.4 %N), FEVI/FVC=0.65 (84.0 %N), MEF50=2.36 L
Bronchoskopia fibroskopowa
Krtań, tchawica bez zmian. Ostroga główna ostra. Oskrzela seg. 1 i 3 płata górnego prawego obturowane przez guzowate zmiany, ostroga między seg. 1 i 2 pogrubiała. Pozostałe oskrzela obustronnie prawidłowe, śluzówka miejscami pokryta drobnymi wybroczynami.
Badanie histopatologiczne
Adenocarcinema. Niskozróznicowany rak gruczołowy
Konsultacja onkologiczna
Chory z zaawansowanym miejscowo guzem wnęki prawego płuca, z limfademopatią śródpiersia i niejednoznacznym obrazem nadnerczy (meta?), stan ogólny chorego dobry. Proponuję podjęcie chemioterapii w oparciu o Cist i Vinorelbinę z oceną efektu po III cyklach. Guz nacieka duże naczynia - ryzyko krwotoku.
[ Dodano: 2011-02-23, 18:24 ]
Bardzo proszę o interpretację tych wyników... Czy ten typ nowotworu jest złośliwy? i jakie są rokowania w przypadku tego typu podsumowując obraz TK, bronchoskopię oraz wynik histopatologiczny?
Nie rozumiem też dlaczego tata wychodząc ze szpitala, gdzie pojechał przecież na diagnostykę w rozpoznaniu ma napisane "podejrzenie przerzutów do węzłów chłonnych i nadnerczy", z takim podejrzeniem już pojechał, a w sumie dalej nie wiadomo:/ było robione usg, wg. którego obraz nadnerczy też niejednoznaczny. Czy lekarz nie powinien zlecić dodatkowego badania?bodajże PET o którym wcześniej mi tutaj pisano? tylko od razu na leczenie. Troszkę mnie to dziwi.
Prosze jeszcze raz o pomoc.
Tak, to nowotwór złośliwy.
Być może nie wykonano dodatkowych badań dot. ewentualnych przerzutów do nadnerczy, ponieważ obojętnie, czy potwierdzono by cechę M1 (meta do nadnerczy) bądź nie, to i tak guz byłby nieoperacyjny z racji naciekania dużych naczyń krwionośnych.
Dlatego też zaproponowano na razie chemię w schemacie PN (cisplatyna + winorelbina) z oceną jej skuteczności po III cyklu.
Ale jest to jedynie moje domniemanie. Nie zapytaliście lekarza czy nie zamierzają potwierdzić bądź wykluczyć przerzuty?
Niestety, jak pisałam wcześniej nie mieliśmy takiej możliwości, bo szpital jest daleko od naszego miejsca zamieszkania, dojazd bardzo ograniczony a w tygodniu ciężko poprosić kogoś kto mogłby nas zawieźć:/ tata nie pyta bo twierdzi, że nie chce za dużo wiedzieć a pozatym i tak niewiele rozumie.
Bardzo nam przykro z mamą, że nie możemy osobiście porozmawiać w tej chwili z lekarzem, a bardzo chciałybyśmy wiedzieć jakie są rokowania, aby móc się przygotować na wszystko...Dlatego pytam tutaj i z góry dziękuję za wszelkie wiadomości
asia1989, Kochana musicie być silne z mamusią i wspierać tatę. Postaraj się też osobiście,sam na sam porozmawiać z lekarzem taty !!! Nie narażaj taty na to aby słyszał wszystkie złe wiadomości ,większą część jednak musi wiedzieć aby wiedział,że teraz musi walczyć, jednak są pewne granice, bo nie każdy jest silny psychicznie :( ....a musi mieć siły !!!!!!! A jak tatuś się czuje na dzień dzisiejszy ??? Kiedy pierwsza proponowana chemia ??? Trzymię za Was kciuki i pozdrawiam.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Tak wiem... mój tata faktycznie jest słaby psychicznie, mimo iż udaje twardziela, zawsze problemy topił w kieliszku i bardzo się tego z mamą boimy. Staramy się go wspierać, tak jak potrafimy... Największą radością dla taty jest jego 3-letni wnuk, jego uśmiech powoduje, wydaje mi się, że tata zapomina i widać wtedy, że nie chce się poddać zwłaszcza dla niego.
Na dzień dziejszy tata czuje się bardzo dobrze. Może lekko osłabiony, jak to po szpitalu, ale ogólnie w porządku. Pierwszą chemię-jednodniową-ma zaplanowaną 9 marca. Dziękuję za dobre słowo i również pozdrawiam
asia1989,
moja mama ma ten sam rodzaj raka,a raczej miała bo jest po operacji
teraz najważniejsze,żeby ten gnojek wystraszył się chemii,a gruczolakorak podobno łatwo się nie daje ,mam nadzieję,że tu chemia zadziała szybko
szkoda,że dopiero 9,to czekanie jest najgorsze
ściskam serdecznie
Na czym polegają te cykle chemii? jeśli tata ma zapisane III cykle tzn. po prostu że 3 razy będzie jeździł na chemię? czy ona zawsze będzie 1-dniowa, tak jak pierwsza?
Mamy ogromną nadzieję, że ten gnojek się podda... jak z resztą chyba każdy tutaj nie chcąc stracić swoich bliskich...
jeśli tata ma zapisane III cykle tzn. po prostu że 3 razy będzie jeździł na chemię? czy ona zawsze będzie 1-dniowa, tak jak pierwsza?
Najczęściej cykle chemioterapii są powtarzalne, zatem odpowiedzi na oba pytania są twierdzące,
o ile nie zajdą komplikacje (pogorszenie wyników) i przeciwwskazania do kontynuowania leczenia w obecnie przewidzianej postaci.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Jeśli będzie podjęta chemioterapia w schemacie PN (cisplatina + winorelbina), to wygląda to tak:
I cykl = Cisplatyna 75-100 mg/ m2 w dniu 1 lub 15-30 mg/ m2, winorelbina 25-30 mg/ m2 w dniu 1 i 8
za: Rak płuca - leczenie i rokowania
Tak więc 1 dnia, kiedy tata będzie miał podawaną chemię, będzie to jakby jej część (cisplatyna i winorelbina, dzień 1), natomiast po tygodniu będzie miała miejsce druga jej część (winorelbina, dzień 8).
Zawsze w przypadku możliwości doszczętnego wycięcia guza powinna być rozważana radioterapia. Może być poprzedzomna chemią lub podawana razem z nią. Rozumiem, że radioterapeuta się tu nie odniósł. Naciekanie dużych naczyń jest czynnikiem ryzyka ale ja nie zostawałabym tylko przy chemii. jesli będzie odpowiedź na chemię dążyłbym do naświetlenia najpóźniej już po 4 kursach. pogrubienie nadnerczy nie jest równoznaczne z przerzutami - jest to często obserwowany artefakt. PET mógłby wyjaśnić czy w nadnerczach są faktycznie przerzuty ale wykonany przed chemią. Aby był wiarygodny trzeba czekać ok. miesiąca po chemii. Jak rozumiem chory nie był konsultowany pod kątem radioterapii. Proponuję bardziej wnikliwą ocenę w Warszawie, jeśli jesteście zainteresowani.
Lekarz powiedział, że po chemii, jeśli będzie można, zastosują radioterapię. Chemia-jak tłumaczył tacie lekarz-ma na celu jakby "zbić" guza w jedno miejsce i potem go dopiero naświetlać... Dla nas to czarna magia, więc ufamy lekarzom...
Witam ponownie po długiej nieobecności i III cyklach chemii mojego taty. Z badań kontrolnych (wykonano rtg klatki piersiowej) wynika, że nastąpiła regresja w stosunku do poprzedniego obrazu, więc jest poprawa:) jak duża nie wiem - wypis bardzo ubogi. Tacie zalecono jeszcze IV cykl chemioterapii i dalej będzie już leczony na okologii w Gliwicach, będzie miał radioterapie i wykonane badanie PET. Pani radiolog powiedziała tacie, że będzie miał bardzo silne naświetlania przez 3 dni i cały ten czas musi być pod obserwacją - czy chodzi o to, że lekarze chcą zastnosowac radioterapię radykalną i czy może ona całkowicie zniszczyć nowotwór?
Chemię tata znosił dobrze, jedynym negatywnym skutkiem było silne osłabienie. Dopiero po III cyklu tata dostał wysoką gorączkę, lekarze zdiagnozowali ropień płuca prawego - i stąd kolejne moje pytanie co to może oznaczać? tzn. co to w ogóle jest i czy to poważne? Teraz tata przyjmuje antybiotyki.
Bardzo proszę o pomoc w interpretacji tego co napisałam:) ja się nie znam kompletnie, nie wiem czy coś jest dobre czy złe, czy dobrze rokuje czy źle... nie wiem co o tym wszystkim myśleć... a jest tu tyle wspaniałych specjalistów i właściwie jesteście takim światełkiem w tunelu na to, żeby czegoś się dowiedzieć bo z lekarzami ciężko się porozumieć i w ogóle spotkać, kiedy tata sobie tego nie życzy:/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum