[ Dodano: 2012-01-14, 18:10 ]
w szpitalu dali mi numer do gabinetu prywatnego na zrobienie punkcji. trochę dziwne, ale już. jednak pan doktor ma wciąż wyłączony telefon. czy ktoś ma jakiś namiar w warszawie na punkcję?
oki, więc u mnie już po. Wygląda to tak, że podobno guz był bardzo duży (wszystkie usg wskazywały na mniej więcej 2x2 - czy to aż tak dużo? Nie wiem, widocznie tak) i do tego na płacie głębokim więc musieli ciachnąć mi całą śliniankę. Mówiono dużo o możliwych komplikacjach, jednak operacja nie trwała długo i z nerwami wszystko ok. Czy to zasługa pani ordynator? - pewnie tak.
sprawą kolejną jest nieproporcjonalność twarzy. Teraz wygląda to już w ogóle bardzo dziwnie, bo wciąż mam szwy i rodzaj obrzęku i nie wiem zupełnie co sądzić, bo tak, gdzie jest szycie jest bardzo widoczne zgrubienie, a z kolei gdzie indziej skóra się zapada. Rozumiem, że z grubienie zniknie? Czy się mylę? A jeżeli tak, to czy naciągnięta teraz skóra wypełni trochę luki i, że tak powiem, nabiorę proporcjonalności ponownie? Jeżeli nie, co wchodzi w grę? Chirurgia plastyczna? Czy ktoś miał podobne rozterki?
Poza tym oczywiście czekam na wyniki badana guza. jak często różni się ono od biopsji?
(wszystkie usg wskazywały na mniej więcej 2x2 - czy to aż tak dużo? Nie wiem, widocznie tak)
Tumor mixtus potrafi urosnąć do 6-7 cm a nawet więcej, poszukaj na necie.
panga napisał/a:
bo wciąż mam szwy i rodzaj obrzęku i nie wiem zupełnie co sądzić, bo tak, gdzie jest szycie jest bardzo widoczne zgrubienie, a z kolei gdzie indziej skóra się zapada. Rozumiem, że z grubienie zniknie? Czy się mylę?
Zniknie, szew ,,żyje" swoim życiem w najbliższych tygodniach po opercji. To coś się wybrzusza, to coś opada, u mnie po 8 mc wygląda to jakby mnie kot podrapał. Jeśli się mocno ktoś nie wpatrzy, to nie widać specjalnie.
panga napisał/a:
Poza tym oczywiście czekam na wyniki badana guza. jak często różni się ono od biopsji?
Czytałem, że biopsja w rękach doświadczonego człowieka daje 90% pewności jeśli chodzi o rozpoznanie tumora mixtusa.
Ale jeśli nie miałeś problemów z nerwem twarzowym przez operacją, lekarze nie zauważyli w trakcie operacji nic niepokojącego (np. nacieki etc), nie pobrali ,,na wszelki wypadek" węzłów, to wydaje mi się, że możesz spać spokojnie.
le jeśli nie miałeś problemów z nerwem twarzowym przez operacją
a, no to słabo, bo miałem. pod sam koniec, zwłaszcza po biopsji kiedy jadłem na przykład cytrynę, to przechodził mnie tam taki skurcz, czy o tym mówisz?
a ty miałeś też problem z zapadnięciem się skóry, czy tobie na tyle mało wycięli, że nie?
nie wiem, czym pobrali mi coś więcej (oprócz prawie całej ślinianki, ale to zapowiedziała mi już przed operacją)
a, no to słabo, bo miałem. pod sam koniec, zwłaszcza po biopsji kiedy jadłem na przykład cytrynę, to przechodził mnie tam taki skurcz, czy o tym mówisz?
Nie, mówię o opadnięciu kącika ust, niemożliwości podniesienia powieki itd.
panga napisał/a:
a ty miałeś też problem z zapadnięciem się skóry, czy tobie na tyle mało wycięli, że nie?
Mi nie wycieli całej ślinianki, a jedynie fragment (guz plus margines jakieś 1,5 cm jak dobrze pamiętam). Nic mi się nie zapadywało, chociaż szew "rósł" do góry i przez obok szwu było jakby zapadnięcie, ale wszystko się z czasem wyrównało.
panga napisał/a:
nie wiem, czym pobrali mi coś więcej (oprócz prawie całej ślinianki, ale to zapowiedziała mi już przed operacją)
Wszystko dokładnie będziesz miał napisane na wyniku hist-pat.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum