Dobrze, ze uleńka ma taką przyjaciółkę jak ty soniu . Nikt w chorobie nie powinien być sam . Dzielna jesteś kobitka, naprawdę . Chciałabym mieć taką przyjaciółkę jaką ty jesteś dla uli . Całuski dla was dziewczyny . I pisz co tam u was .
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Dzień dobry
ale dla mnie nie dobry wczoraj w końcu dodzwoniłam się do Uli , słońce znowu przestało dla niej świecić , była u onkologa dostała ostatnią dawkę chemii w tabletkach , następna wizyta 27 lipca będzie konsylium , lekarze rozkładają ręce chcą spróbować jeszcze raz z chemią butelkową jest źle choroba zaatakowała z podwójną siłą całe plecy w bolących guzkach , do szpitala nie chce iść , czuję się taka bezradna , nawet nie będę mogła z nią być na konsylium w poniedziałek wyjeżdżamy z mężem na 10 dni w góry . Ula nie ma internetu , prosiła że by jej poczytać o nafcie oczyszczonej a potem powiedziała mi , że ona to pije , a lekarz wie pytam , a ona na to , że nie , zaczyna łykać różne paskudztwa ktoś jej coś powie a ona biegnie do apteki i kupuje , nie da sobie wytłumaczyć , że może sobie bardziej zaszkodzić niż pomóc i pyta a pomoże mi to i co ja mam powiedzieć że co pij i łykaj to Ci pomoże będziesz zdrowa nie mogę sobie z tym poradzić , dzisiaj rano czułam się tak jak by uszły ze mnie wszystkie siły nie mogłam zwlec się z łóżka , a tu trzeba iść do pracy , muszę się jakoś pozbierać TAK MI ŹLE Z TYM WSZYSTKIM
sonia21, przeczytałam wątek od początku. Jesteś dzielną i mądrą kobietą. Podziwiam Cię bardzo!
na lepszy początek dnia!
Trzymam kciuki za Ulę, Ciebie ściskam
Dobry wieczór
dzisiaj wróciłam z Szklarskiej Poręby i od razu spotkała mnie przykra niespodzianka , rozmawiałam z Ulą , nie ma dla niej ratunku cały lewy bok zajęty bolącymi i swędzącymi guzkami , na konsylium radioterapeuta zdecydował , że będą dwa naświetlania na lewą łopatkę , więcej nie może dać ,Ula uprosiła jeszcze jedną dawkę chemii w tabletkach dawka ta jest na dwa tygodnie , a potem nie ma odwołania chemia butelkowa raz w tygodniu przez cztery miesiące albo łączona raz w miesiącu przez cztery miesiące , długo rozmawiałam z Ulą przez telefon , była taka spokojna jak nigdy , wszystko jedno jej jest jak umrze byle by nie cierpiała bólu , aż mi nogi podcięło nie wiedziałam co powiedzieć , Ula wie że to już koniec , rozmawiała szczerze z onkoloszką choroba postępuje w zastraszającym tempie nic nie idzie do srodka rak atakuje całą skórę nie mogę dalej pisać
dzisiaj nie odebrała telefonu , odrzucała i odrzucała połączenia aż w końcu wyłączyła komórkę , nie chce rozmawiać , postanowiłam dać jej trochę czasu a nie wiele go chyba ma 3 sierpnia będę u onkologa na kontroli będę pytać lekarki co z Ulą jakie są rokowania o ile jakieś są ? nie wiem co ja jej powiem jak się spotkamy a tak cieszyłyśmy się że jest poprawa moja i jej radość była przedwczesna , słoneczko dla Uli świeciło tak krótko a teraz powoli gaśnie a ja nic nie mogę zrobić
Witam kochani
dzisiaj zadzwoniła do mnie Ula , słuchałam i leciały mi łzy , wczoraj była na naświetlaniu które trwało 40 minut dawka zabójcza nasz radioterapeuta wycałował ją po dłoniach mocno przytulił i nie wydusił z siebie ani jednego słowa , tak bardzo ją boli , że przepłakała całą noc
dziś boli nadal i to bardzo ból jaki mi opisała wygląda następująco jest to rwący , pulsujący ból tak jak by odbierał wrzód , w poniedziałek drugie i ostatnie naświetlanie , co będzie dalej ?przecież Ula ma dopiero 48 lat
Współczuję Soniu... Nie wyobrażam sobie co czuje, co myśli Ula:(
Jakie myśli przebiegaja Jej po głowie? Dla mnie to jest nie do objęcia rozumem, jak bardzo fizycznie, ale i psychicznie cierpi osoba chora na raka, wiedząc, że nie ma dla Niej już ratunku...I to cierpienie:( To jest nieludzkie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum