Jeszcze nie podjelismy decyzji. Hospicjum niestety kojarzy mi sie z ostatnimi chwilami zycia-ale moze sie myle, czy naprawde lekarz z chospicjum przyjedzie? Musze pojechac do lekarza internisty prowadzacego tate po skierowanie. Jesli moge zapytacc to jakie sa wskazania albo przeslanki do opieki hospicjum domowegoi kto moze o tym zadecydowac? Przepraszam ze tyle pytan ale boje sie podjac temat z tata poniewaz do niego nie trafiaja zadnne argumenty-wiec jesli bede miala na wszystko odpowiedz to moze mi sie uda.
"Hospicjum niestety kojarzy mi sie z ostatnimi chwilami zycia"- dla większości osób hospicjum z tym właśnie się kojarzy. Są w błędzie.. Pracują tam ludzie pełni miłości i chęci pomocy.. Istota tkwi w tym, żeby przynieść ulgę, dbać o pacjenta, zrobić wszystko aby nie czuł dyskomfortu a tym bardziej bólu.
Trzymaj się
Możecie poprosić lekarza , żeby nie mówił że to opieka hospicyjna, zresztą mają duże wyczucie, dużo taktu, wiedzą jak dawkować informacje dla chorego.
Przed skierowaniem zadzwoń do hospicjum, dowiedz się czy są wolne miejsce, ewentualnie zapisz Tatę na listę oczekujących, tak też może się zdarzyć.
Z hospicjum można nieodpłatnie wypożyczyć dużo potrzebnego sprzętu (łóżko sterowane elektrycznie, basen, kaczkę, koncentrator tlenu itp.)
Możecie dostać wsparcie psychologiczne , pomoc pielęgniarki również bardzo przydatna, zrobią badania, pobierze krew bez ciągania Taty do przychodni.
Czyli same plusy, dużym błędem jest korzystanie z takiej opieki tylko w ostatnich chwilach życia. Naprawdę poprawią komfort życia Taty, dzwoń koniecznie jak najszybciej.
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
izamc, tak jak piszą dziewczyny powyżej. Niema co się zastanawiać. Hospicjum jest instytucją która nie dąży do wyleczenia lecz do zminimalizowania dolegliwości związanych z chorobą, która w świetle dzisiejszej medycyny jest nie uleczalna. A poza tym tata będzie miał wrażenie że coś koło niego się dzieje, że ktoś chce mu pomóc. Uwierz, w sytuacji w której zostaje zakończone leczenie chory i jego bliscy zostają sami. Onkolog nic nie może zrobić bo zazwyczaj wszystkie możliwości zostały wyczerpany. Lekarz rodzinny często niema doświadczenia z pacjentami onkologicznymi, przez co jego pomoc może nie być wystarczająca. A lekarze z hospicjum, ludzie z powołania, będą dożyc do tego żeby tacie było najlepiej jak tylko można w danej sytuacji. coś się będzie działo - zadzwonisz i lekarz powie co się może dziać, co zrobić czy czego się spodziewać. Znam przypadki kiedy ludzie pod opieką hospicjum są długie czasy - i dalej żyją więc umieralnią bym tego nie nazwała.
Witam. Tata jest w szpitalu wezwalismy lekarza do domu wbrew jego woli. Tata dostal skierowanie na oddzial neurologi w zwiazku z tym lewostronnym niedowladem. Czekalismy ponad piec godzin ale zostal przyjety. Zrobiono od razu badani morfologie, markery i tomografie glowy. Nieatety wyniki tomografii sa bardzo zle udalo mi sie przeczytac ze guzy znacznie sie rozrosly maja po ok 7-9 cm ulegaja silnemu obraczkowaniu i przechodza mackami na pozostala czesc mozgu. Jestem zalamana tym stanem a pani dr zamiast okazac choc odrobine wspolczucia to skomentowala cytuje najlepiej dac podrzutka na neurologie bo ma niedowlad a sa wakacje wiec trzeba sobie na urlop wyjechac. Myslalam ze ja wtedy udusze ale spokojnie jej odp ze skierowanie wystawil lekaz a nie krawcowa a urlop biore dopiero we wrzesniu wiec troche zeszla na ziemie
Czy moze mi ktos wytlumaczyc o co chodzi z markerami? Tacie robili wczoraj badanie ale musieli je dzis powtorzyc bo wyszly bardzo wysokie mial 92 ale nic mi na ten temat wiecej nie powiedziano . Bardzo prosze o informacje. Juto jade do taty i bede rozmawiac z lekarzem. Okazalo sie tez ze mial maly udar ktory wywolaly te wstretne guzy w oun.
Wiem tylko tyle,ze robili mu jakies markery nowotworowe z krwi. Czy to jest mozliwe ,ze w marcu byla duza poprawa jesli chodzi o guzy w oun a teraz powiekszyly swoja objetosc 3 razy?
Dzisiaj rozmawialam z lekarzem prowadzacym-niestety nie dala mi zadnej nadziei.... Przeprowadzono konsultacje z radiologiem z onkologiem prowadzacym tate a nawet z lekarzem od chemioterapii. Powiedziano mi,ze nie moga juz nic zaproponowac jesli chodzi o leczeni. Tata ma zostac wypisany do domu w poniedzialek a ja mam szukac hospicjum domowego lub stacjonarnego pani d r wypisze nam skierowanie ze skutkiem natychmiastowym. Jestem zalamana... Pani dr powiedziala ze ona polecilaby mi hospicjum domowe bo wtedy chory jest spokojniejszy psychicznie czuje sie bezpieczniej wsrod najblizszych. Dodatkowym powodem takiego wyjscia jest fakt iz tata nie do konca zdaje sobie sprawe ze swojego stanu- podobno nie powiedziano mu ze juz nic nie moga mu zaproponowac. Moze to i dobrze ze nie jest swiadomy... Dzisiaj po raz pierwszy mialam problem zeby porozumiec sie z tata-nie potrafil nazwac tego co jadl na objad, nie pamietal ile ma lat jego jedyna wnuczka... Bardzo sie boje tego co nadchodzi...boje sie,ze nie znajde w sobie dosc sily... Wiem ze musze byc silna dla taty ale jest mi bardzo ciezko odciac mysli i uczucia przeciez tak niedawno stracilam Mame... Tylko tutaj na forum moge napisac co czuje co mysle poprostu wyzalic sie na caly swiat...dziekuje...za to ze jestescie
Niestety, choroba postępuje.
Mój Mąż przez ostatnie dwa tygodnie całkowicie był nieświadomy, nawet mnie, żony nie poznawał, był pogodny, uśmiechnięty, widział swoją nieżyjącą Mamę, teraz tak myślę, że chyba było tak lepiej. Nie widziałam Go zdenerwowanego, niespokojnego, wiem, że nie myślał o tym co nastąpi....a i ja byłam spokojniejsza, jeśli to można tak nazwać.
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Izamc,
tak bardzo cię rozumiem..., bo choć moja mama jakoś funkcjonuje, ale jest taka słabiutka, a we mnie ten strach, że może niedługo sobie nie poradzę...
Przytulam, pozdrawiam. magda.
Przytulam Was mocno w tych nadchodzących chwilach.............sama nie tak dawno przechodziłam przez chorobę taty.............my mieliśmy opiekę hospicjum domowego, przyjeżdżał lekarz i pielęgniarki, cudowni ludzie którym jesteśmy ogromnie wdzięczni za pomoc, tato nie wiedział że są z hospicjum...pod koniec choroby nie mógł mówić, chodzić, nie poznawał nas, ale był niezwykle łagodny i kochany.....jak czytam Twoje wypowiedzi to jak jakbym widziała tatkę w Jego chorobie.......
wiesz, że zbliża się to, co nieuniknione..........teraz po prostu trzeba tylko BYĆ przy tacie......ściskam mocno.......
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum