witam serdecznie,jestem tu nowa więc proszę o wyrozumiałość.
Bardzo martwi mnie sprawa mojego taty(49lat) podczas badań okresowych do pracy na zdjęciu rtg coś wyszło lekarz pierwszego kontaktu wysłała go do pulmonologa a ten na oddział pulmonologiczny na skierowaniu od niego miał napisane:liczne zmiany guzkowato-naciekowe.poddany był badaniom:mocz,krew,bronchoskopie,TK,spirometrie,próbe tuberkulinowa,i badanie plwociny.wypisany został ze szpitala z rozpoznaniem cytuje"J.44 nieokreślona przewlekła zaporowa choroba płuc w okresie zaostrzenia.POChP.Obserwacja w kierunku guza płuca prawego.Stan po złamaniu żeber po stronie prawej"na oddziale leżał od 15.09-21.09 i dostał już ponowne skierowanie do szpitala na oddział (na 7.10) w celu wykonania biopsjii.przyjmuje leki Ciprinol 500mg flegamine,i jakiś inchalator nie pamietam nazwy.w skierowaniu na ta biopsje ma wpisane cos w stylu Tu p(i tu nie mogę doczytać---pulmunis????????)dex.
a to są jego wynki te które dostał od lekarzy:
RTG:
nisko ustawione kopuły przepony,drobne zrosty opłucnowe po stronie prawej,poswoiste zmany włóknisto-guzkowe w płatach górnych.Niejednorodne pasmowate zacienienia polu środkowym płuca prawego przywnękowo,po za tym płuca bez zmian ogniskowych.Serce ustawione pionowo,w normie.Brak danych klinicznych,zdj do porównania z badaniami wykonywanymi uprzednio,oraz do dalszej diagnostyki-do rozważenia wykonanie zdjęcia bocznego prawego i/lub TK.
TK-nie ma opisu(jest na płycie)......
OT-0 mm
OB-82/124
BK2 plwociny 1x ujemne,popłuczyn oskrzelowych-ujemne
BK3-w toku
BACTEC popłuczyn oskrzelowych- w toku
proszę was jesłi możecie mi powiedziec czy już mam się martwić???czy na podstawie tego co tu napisałam może myśleć juz o najgorszym?bardzo się boję o mojego tatę.on ma sie dobrze jedynie męczy go kaszel ale nie duży i nie ma żadnego krwioplucia czy duszności.boli go jedynie tak jakby obojczyk do łopatki.pozdrawiam serdecznie i czekam na odpowiedz.
[ Komentarz dodany przez: absenteeism: 2010-09-22, 07:04 ] Zgodnie z Regulaminem Forum wydzielam post do osobnego wątku.
tu pulmonis dex oznacza guz płuca prawego.
Inaczej mówiąc, lekarze podejrzewają nowotwór.
Na razie nie powinniście rozpaczać, bo nie ma pewnej diagnozy, ale powody do niepokoju są.
Napisz, jak będą wyniki biopsji.
oczywiscie że napisze.bardzo sie boje o tate i juz teraz panikuje bo co nieco wyczytalam juz o raku pluca.a mam jeszcze jedno pytanie czy po takiej biopsjii moze sie okazac ze to wcale zaden rak tylko jakies zmiany pochorobowe zwapnienia??????????lekarz mowil ze przy bronchoskopii nie mogli sie tam dostac wiec dlatego bedzie wykonana biopsja zeby stwierdzic co to wogole jest.przepraszam jesli moje wpisy i pytania sa smieszne.....ale chce wiedziec wszystko.dziekuje również za szybką odpowiedz
Oczywiście, to może być coś innego. Problem lekarzy jest taki, że nawet jeżeli biopsja nic nie wykaże, nie wyklucza to raka. Dlatego wynik negatywny nie jest powodem do wielkiej radości, a tylko przedłużeniem stanu niepewności i zaowocuje dalszymi badaniami. W skrajnym wypadku, może się skończyć otwarciem klatki piersiowej.
dziekuje za odpowiedz..troszke mnie uspokoiła ale też zmartwiła ja cały czas sie dołuje tym że wiem przecież że lekarze w swojej profesji mieli juz wiele przypadków i jeśli coś podejrzewają to nieraz własnie ich podejrzenia się sprawdzają bo przeciez potrafią odróżnić raka od zwapnień,ja cały czas mam nadzieje że to nie rak że nie przyjdzie nam z tym walczyć.jedną walke już stoczyliśmy rok temu u wujka wykryto glejaka 4 stopnia w mózgu oczywiście przegralismy po miesiącu teraz walczymy z rakiem prostaty z przerzutami do kości jak narazie z zadowalającym skutkiem i jeszcze gdyby doszło jedno raczysko to chyba nie wyrobie co to jest za stres.widze jak mój tata wcześniej żywy człowiek wszedzie go było pełno energiczny a teraz gdzieś zawieszony martwi się bo to widzę ale on sie do tego nie przyznaje żę sie boi ja też po sobie nie pokazuje że sie boje ale wieczorami chodze i płacze po kątach tak bardzo się boje......przepraszam za to moje wylewanie może niepotrzebnych łez ale chce sie z kimś podzielic z tym co czuje....mam 26 lat a czuje sie przez te wszystkie problemy i stresy jakbym miala o wiele wiele więcej.mam nadzieje ze ta biopsja nic nie wykryje,i mam nadzieje ze nie będą potrzebne już dodatkowe badania w tym otwieranie tej klatki bo juz tata zapowiedział że gdyby okazał sie to rak to nie pozwoli się otworzyć.....bo mówi że jak juz go otworza gdyby diagnoza byla oczywista to pewnie krótko pożyje bo go ruszą i wtedy to raczysko dopiero zacznie szaleć.......ale podejrzewam że jeśli lekarz mu wytłumaczy że operacja bedzie pozwala na dłuższe przeżycie to pewnie sie zgodzi........kończe bo chyba już za bardzo sie rozpisałam..pozdrawiam
Ewetop!
Witaj na forum.
Przykro mi, że Twojemu Tacie wyszło na rtg "coś" na płucach:( Niestety, jak już opisują, że jest zaciecienie, to prawdopodobnie wstepna diagnoza o raku płuc może się potwierdzić. Oczywiście może to być coś innego i tego Ci życzę, ale najlepiej to nie wygląda. Coś się dzieje, jakiś proces zapalny w organixmie się toczy, bo wskazuje na to chociażby bardzo wysoki opad (OB).
Ewetop, piszesz, że Tata miał rutynowe rtg płuc do pracy. Czyli jak mniemam nie miał wczesniej żadnych objawów wskazujących, ze dzieje się coś niedobrego? Jakieś pokaslywanie, duszności, szybsze męczenie się, osłabienie, krwioplucia?
Nawet jeśli się otwierdzi diagnoza o nowotworze płuc, to jesli tata nie miał wczesniej objawów i cień w płucach wykryto mu dzięki profilaktycznym badaniom, to chyba jest ogromna szansa na operację! A to daje szansę na wyzdrowienie! A niewielu pacjentów ma taką szansę.
Twój Tata jest bardzo młody i pewnie ma silny organizm, więc myślę, że na razie należy starać się myśleć pozytywnie i dodawać otuchy Tacie!!!A jesli bedzie szansa na operacje, to nie ma co się zastanawiać! Trzeba wykorzystać szansę na życie.
trzymaj się cieplutko!
przepraszam za to moje wylewanie może niepotrzebnych łez ale chce sie z kimś podzielic z tym co czuje....
tu możesz, nie przepraszaj, wielu tu trafiło nie z ciekawości lecz w związku z chorobą. A ta choroba uczy wyrozumiałości, wytrwałości i bycia twardym. Znajdziesz tu bratnie dusze
ewetop napisał/a:
bo mówi że jak juz go otworza gdyby diagnoza byla oczywista to pewnie krótko pożyje bo go ruszą i wtedy to raczysko dopiero zacznie szaleć.......
to różnie bywa. Operacja w przypadku raka płuc to szansa, jakiej niewielu doświadcza. Po prostu wykrycie choroby w stadium operowalności jest niestety nieczęste. Pomijam umiejscowienie guza powodujące wykluczenie cięcia lub inne choroby. Myślę, że w chwili obecnej diagnostyka pozwala na podjęcie właściwej decyzji lekarzom, nie tak jak kiedyś - "otwierano"pacjenta i zaszywano bo chirurg nie miał nic do roboty, tak wszystko było zaatakowane. Bądź dobrej myśli i tak jak mówię pamiętaj - operacja w raku płuca to szansa dla chorego, dająca spory % na wyleczenie.
Łysy
_________________ jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
Witaj ewetop,
Podzielam zdanie moich poprzedników. Jeśli tylko będzie szansa na operację koniecznie wytnijcie to świństwo. Operacja to bardzo duża szansa dla chorego. Niestety mojemu Tacie nie było to dane. Kiedy w listopadzie ubiegłego roku dowiedział się w RCO w Bydgoszczy, że guz jest nieoperacyjny nawet nie masz pojęcia jak płakał. Nigdy nie był tak rozsypany
Na dzień dzisiejszy bądź dobrej myśli. Mam nadzieję, że uda Wam się.
Gorąco pozdrawiam.
dziękuje że mi odpisaliście.
a więc tata mój nie miał żadnego krwioplucia osłabiony był troszeczkę no i też dużo spał co do kaszlu to miał kaszel ale wydaje mi sie że to przez POchP które też mu wykryli miewał stany podgorączkowe więc nie wiem jak sie na to zapatrywać?
co do duszności to jako takich nie miał zeby nie mogł oddychać tylko serie kaszlu które prowadziły do wymiotów ale mnie się wydaje że to wszystko przez POchP i przez nisko ustawioną przepone.
apetyt mierny ale jest troszke wychudł z resztą on zawsze był chudy ale teraz przy wzroscie 174cm wazy 51 kg....nie wiem własnie jak to powiazac czy moze przez to że choruje na ta przewlekła chorobe czy bardziej to rozważac pod kątem raka?
jak pisałam wcześniej na oddział trafił w momencie gdy był w stanie zaostrzenia choroby badania robił właśnie w tym czasie też może dlatego to podwyższone OB nie wiem.
wiem że tata musi wyrwac pare zębów też bo ma zapalne co też może podwyższać OB.czyli wiele jest znaków zapytania.co do otwierania klatki i operacjii to pewnie gdyby lekarz mu powiedział że jest szansa na wyleczenie lub przedłużenie życia to pewnie by się zgodził.
Dum spiro spero rak prostaty to w przypadku mojego dziadka..
dziękuje wam że zainteresowaliście się moją i taty sprawą i za to że mam sie komu wygadać/wypisać.
powiem wam szczerze że na samą myśl o tym że to może być rak to mam gęsią skórkę i wyć mi sie chce ja normalnie bym tego chyba nie przeżyła a i mój tata pewnie by się załamał,ale napewno nie poddałabym sie bez walki chociażby ja gdyby tatko nie miał do tego głowy walczyłam już o wujka i wiem jak wygląda walka z rakiem jakie to jest paskudztwo ale nadzieja umiera ostania i tego trzeba sie trzymać.dziękuje za wsparcie bo teraz jest ono mi bardzo potrzebne.
jeśłi macie pytania to pytajcie.wtedy moze cos mi sie jeszcze przypomni i bedzie pełniejszy obraz samopoczucia a moze i objawow taty.
acha powiedzcie mi jeszcze jedna rzecz moj tata był palaczem palił 30 paperosów dziennie gdy trafił do szpitala ograniczył palenie do 4-5 sztuk dziennie bo powiedział ze nie jest wstanie od razu rzucić ale właśnie takim sposobem chce calkowicie rzucić i od momentu gdy zacząl dostawać leki wykrztuśne i ten inchalator to czuć nieprzyjemny zapach z ust nie wiem od czego to moze byc tata mi mowi ze pewnie sie pluca oczyszczaja i ta smola teraz z niego wychodzi bo odksztusza plwocine czasami biała a czasami żółta a w nocy nieraz brązowa jeśli sie orientujecie od czego to może być to napiszcie.
pozdrawiam
witam ponownie..mój tata właśnie leży w szpitalu jest już po biopsji i jeszcze jednym badaniu(nie wiem czy dobrze pamiętam nazwę badania ale brzmiała chyba EMUS EMBUS??????????COŚ TAKIEGO)podczas biopsji wykonujący badanie mówił do taty ze są duże ilości ropy ale nie jest gęsta i powinna spłynąć.lekarze za wiele nie mówią gdyż powtarzają jak mantrę że trzeba czekać na wszystkie wyniki jak sie dowiedziałam to tata ma powiększone węzły lub węzeł ale lekarz mnie uspokoił ze to ze są powiększone nie od razu musi świadczyć o tym ze jest rak ale z tego co mówił to robią wszystkie badania właśnie pod kątem raka.i teraz moje pytanie do was z tego co obserwuje z objawów u mojego taty to wnioskuje ze to może być np; ropień płuca gdyż ropa uwidoczniła się w plwocinach ropa podczas biopsji i ten nieprzyjemny zapach z ust gdzieś do mnie to przemawia za ropniem.czy mogę mieć racje??czy takie objawy daje tez nowotwór?????będę wdzięczna za odpowiedzi
a po za tym zaskakuje mnie podejście do pacjenta gdyby na prawdę wyszło ze to nowotwór to dlaczego te procedury i badania zajmują tyle czasu?czy biopsji nie można było wykonać gdy we wrześniu leżał na oddziale i miał robiona bronchoskopie itd???przecież w przypadku raka liczy się czas czemu to tak wszystko długo trwa???czy pacjenci to tylko numery pesel lub kolejna jednostka chorobowa???przepraszam że tak piszę bo byc może uraże kogoś tymi słowami ale dla mnie to wszystko tak wygląda..............ale wiem też że to są te kochane kontrakty z NFZ.........po za tym mój tatko czuje się świetnie apetyt wrócił mniej kaszle i nawet deko na wadze przybył i to mnie cieszy:)bo walczymy teraz właśnie o to aby przybrał na wadze bo jego BMI wynosi 17 i lekarze mówią aby pracował intensywnie nad prawidłowym poziomem wagi a w jego przypadku jest to bardzo wskazane aby przytył ile tylko może....więc teraz pozostaje nam czekanie na wynik biopsjii i praca nad wzrostem wagi co pożniej to się okaże...........yhhhh właśnie najgorsze jest to czeknie...pozdrawiam was wszystkich
EKG:lewogram.rytm zatokowy 64/min.zapis bez zmian specyficznych.
BRONCHOFIBEROSKOPIA:krtań,tchawica, ostroga główna budowy prawidłowej.lewe drzewo oskrzelowe-wypełnione wydzieliną śluzowo-ropną.oskrzele górnopłatowe silniej przekrwione i obficie wypełnione wydzieliną śluzowo-ropną.po odessaniu wydzieliny dostepne badaniu oskrzela drożne,ruchome oddechowo.pozostałe oskrzela prawego drzewa oskrzelowego niezmienione.popłuczyny oskrzelowe odessano do badania.
POSIEW POPŁUCZYN OSKRZELOWYCH:bakterii chorobtwórczych nie wychodowano.
TK kl.piersiowej BEZ i Z kontrastem:w płacie górnym prawym--segment 3 naciek z rozpadem i poziomem płynu,łączący się z wnęką.po za tym w płacie górnym prawym nieostro odgraniczone plamiste zagęszczenia --zmiany niedodmowo-zapalne oraz w szczycie niewielkie zmiany guzkowo-pasmowate.
w płucu lewym--w segmencie 3 zwapnienia miąższowe 4 mm,w segmencie 6 dwa guzki podopłucnowe ok.4mm i 5 mm; w segmentach 8 i 9 pod opłucnowe plamiste zagęszczenia.
widoczne nieliczne węzły chłonne przednaczyniowe i prawej wnęki o przekroju do ok.12mm.niewielka ilość płynu w worku osierdziowym z separacja blaszek osierdzia do 9mm.po za tym śrópiersie w granicach normy.
WNIOSKI:obraz TK może odpowiadać zmianom zapalnym,do różnicowania z procesem npl.
KONSULTACJA TORAKOCHIRURGICZNA:dgn.tu pul.-obs.
zakfalifikowany do BAC i EBUS.
EPIKRYZA:pacjent lat 49 skierowany do oddziału z powodu zmian w obrazie radiologicznym kl. piersiowej,mogącym sugerować proces npl.w oddziale wykonano badania specjalistyczne ,w oparciu o które ustalono rozpoznanie jak wyżej.z uwagi na zmiany stwierdzone w TK kl. piersiowej konsultowany torakochirurgicznie i wypisany do domu.
to co napisłąm powyżej to z okresu kiedy tata leżał w szpitalu w dniach od 15.09do 21.09 te napisane poniżej to z okresu gdy leżał w szpitalu w dniach 7.10do 11.10.
PROCEDURY:33.273 przezoskrzelowa biopsja śródpiersia lub płuca pod kontrolą ultrasonograficzną
OPIS:w badaniu EBUS stwierdzono powiększone do ok.9-12mm grupy 4R,7.drobne pojedyńcze węzły chłonne grupy 10R.wykonano EBUS-TBNA węzłów gr. 4R i 7.
EPIKRYZA:chory lat 49 przyjęty celem diagnostyki guza płuca prawego i powiększonych węzłów chłonnych śródpiersia.zastosowano leczenie jak niżej.przebieg leczenia bez powikłań.w stanie dobrym wypisany do domu.
proszę was spójrzcie na to co napisałam i powiedzcie mi czy mamy już szukać dobrego szpitala onkologicznego czy jeszcze czekać na wyniki ebus i posiewu z biopsji a może łudzić się dalej że to nic poważnego????????ja już mam mętlik w głowie nie jestem w stanie na niczym sie skupić.poradzcie mi coś.tat mi dziś powiedział że jeśłi da sie to wyciąć i będzie szansa na wyleczenie podda sie operacjii ale ja widze że on się już załamuje powoli on o wszystkim wie bo sam wypytuje lekarzy bo powiedział że chcve wiedziec na co choruje i gdyby coś to podejmie walke z dziadostwem.ale tez przychodza momenty z wątpienia i mówi córka przyjdzie mi zdechnąć jak pies.............pocieszam go jak tylko moge dodam jeszcze ze po wynik EBUS mamy zadzwonić za 10-14 dni a za dwa dni czyli 13.10 po wynik posiewu z biopsji.
dziękuje osobą które się zainteresują to bardzo nam potrzebne bo nie mamy nikogo kto by mógł nam pomódz doradzić coś podpowiedzieć nakierować.
obraz TK może odpowiadać zmianom zapalnym,do różnicowania z procesem npl.
Tak jest - dokładnie takie wnioski można wyciągnąć z opisu TK. Taki obraz bowiem mogą również tworzyć inne schorzenia - bakteryjne bądź grzybicze. Jednak cechy rozpadu (nierzadko) z poziomem płynu (nieco rzadziej) może również prezentować guz płuca o charakterze nowotworowym. Trudno tu jeszcze wyrokować, jednak trzeba się poważnie liczyć z tym, że może zostać potwierdzony złośliwy proces rozrostowy.
ewetop napisał/a:
dgn.tu pul.-obs.
diagnoza/wniosek: obserwacja w kierunku guza płuca
Z tym się trochę pospieszono - nie rozpoznano jeszcze nowotworu, ponieważ postawienie takiego rozpoznania wymaga potwierdzenia w badaniu mikroskopowym. Niemniej jednak taki zapis świadczy o tym, że jest to wersja, którą lekarze przeprowadzający diagnostykę uważają za najbardziej prawdopodobną.
ewetop napisał/a:
czy mamy już szukać dobrego szpitala onkologicznego czy jeszcze czekać na wyniki ebus i posiewu z biopsji a może łudzić się dalej że to nic poważnego????????
To nie tak.
Po to właśnie wykonano ostatnie badania, by ich wynik odpowiedział nam na pytanie z czym mamy do czynienia. Oznacza to mniej więcej sytuację, w której musimy się liczyć z każdym rozwiązaniem, przy czym trzeba przygotować się na opcję potwierdzenia procesu nowotworowego. Nie ma się co "łudzić, że to nic poważnego", ponieważ przeczy temu chociażby wynik TK. Nawet jeśli nie jest to rak płuca, a inne schorzenie - to również powoduje ono zniszczenia w miąższu płucnym i może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia.
Niestety trzeba się uzbroić w cierpliwość i nie obstawiając w ciemno jakiejkolwiek opcji - liczyć się z każdą z nich. Ze względu na wysokie prawdopodobieństwo, że to rak - można oczywiście zorientować się co do opcji ewentualnego dalszego postępowania (w razie, gdyby okazało się konieczne leczenie w placówce onkologicznej). Takie działanie może okazać się potem po prostu przydatne i/lub dać Wam teraz poczucie, że nie siedzicie bezczynnie i czas oczekiwania na wynik badania histopatologicznego nie będzie w razie czego stracony. Jeśli da radę zamienić negatywne emocje (strach, żal, niepokój) w jakąś pozytywną aktywność (działać - zdobyć informacje i przygotować ścieżki postępowania) - to zawsze jest to dobre rozwiązanie.
W ewentualnym 'rozglądaniu się' proponuję uwzględnić szczególnie: A. ośrodki referencyjne, mające doświadczenie i specjalizujące się w leczeniu nowotworów; B. terminy oczekiwania na konsultację / rozpoczęcie leczenia w danym ośrodku.
pozdrawiam ciepło.
dziękuje dum spiro spero za zainteresowanie
czyli z tego co napisałaś to tak czy inaczej jest nieciekawie....tak to zrozumiałam....zastanawiam się czy te guzki mogły powstać w wyniku choroby mojego taty jaką jest POChP????twoja odpowiedż nasunęła mi kolejne pytania bo słyszałam różne opinie że wielkość guza wpływa też na jego złośliwość i takie malutkie odpowiadają bardzo często łagodnym zmianom npl...i prosiłabym cię abyś sprostowała jeśłi się mylę bo wiedzę na ten temat mam nikłą dlatego szukam tu pomocy moje kolejne pytanie dotyczące tych guzków to takie czy te badania przy tak małych guzkach są wiarygodne czy nie dadzą wyniku fałszywie negatywnego lub fałszywie pozytywnego?????to są małe rozmiary największy 6mm i czy w takim przypadku materiał jaki pobierano do badań był wystarczający????wiem że o to powinnam pytać lekarzy prowadzących ale oni są oszczędni w informacjach czasami gdy o coś ich pytam mam wrażenie że nie powinnam wogóle zadawać pytań...bo przecież w ich ocenie wystarczy to jedno zdanie "proszę czekać na wyniki"no ale na Boga czy oni nie zdają sprawy sprawy z tego że człowiek siedzi jak na szpilkach????z resztą mało ważne...ja juz sie przyzwyczaiłam do takiego stosunku lekarzy do pacjentów i ich rodzin.....
rozmawiałam dzisiaj z tatą o szukaniu szpitala lub ośrodka specjalizującego się w nowotworach płuc a on mi odpowiedział że narazie nie chce o tym słyszec i sie stresować jeszcze bardziej bo jak on to mówi "dziecko kochane co ma być to będzie"i prosił mnie abym nie narażała go na dodatkowy stres bo on jak słyszy ONKOLOG to go ciary przechodzą i jak na razie powinniśmy czekać na wyniki a co pózniej to po wynikach więc nic na siłę i się wstrzymuje od załatwiania czegokolwiek chociaż juz tu w internecie szukam opinii na temat różnych szpitali "w razie czego" chociażby po to aby miec jakieś namiary co skróci w jakiś sposób tą droge w leczeniu.
jutro prawdopodobnie będzie wynik z biopsji więc jeśłi bede miec jakieś informacje to od razu napiszę...proszę o trzymanie kciukasków za pozytywne informacje
a Tobie dum spiro spero dziękuje z całego serduszka za udzielone informacje i mam nadzieje że w miare możłiwości będziesz jeszcze mi pomagać dla mnie to bardzo ważne........... bo wiem że tu na forum dostane każdą informacje i nie tylko tą pozytywną ale i jeśli trzeba będzie to najszczerszą prawdę bez mydlenia oczu....
chciałam dodać nie wiem być może to ważne byc może nie ale mój tatko miał styczność z osobą w przeszłości która chorowała na gruzlicę prątkującą.......może tato chorował i dlatego ma takie guzki????a stycznośc miał ciągła bo tą osobą był jego tata.......
jeszcze raz dziękuje za odpowiedz i pozdrawiam
nie małe guzki są przyczyną zmartwienia. To jest nasz 'winowajca':
ewetop napisał/a:
w płacie górnym prawym--segment 3 naciek z rozpadem i poziomem płynu,łączący się z wnęką.
W opisie nie podaje się wymiarów zmiany, podejrzewam jednak, że jest niemała.
Opisany przez radiologa poziom płynu świadczy o obecności jamy w obrębie zmiany. A:
Cytat:
Przyczyny powstawania jam w miąższu płucnym mogą być następujące:
• ropień
• nowotwór
• jama wokół obszaru zapalenia płuc
• zawał
• guzki reumatoidalne (rzadko)
źródło (pozycja książkowa): Lung Sounds, J.Corne, M.Carroll, I.Brown, D.Delany
Osobiście spotkałam się jeszcze z sytuacją, gdy naciek z jamą okazał się grzybniakiem kropidlakowatym (co teoretycznie powinno na badaniu obrazowym prezentować okrągłe zacienienie w obrębie jamy, a jednak tym razem nie wyglądało tak 'książkowo'), który rozwinął się w jamie pogruźliczej.
Za zakażeniem (ropień, kropidlak) przemawiałyby poza adekwatnym obrazem radiologicznym jeszcze objawy kliniczne typu: wysoka gorączka, dreszcze, poty, brak łaknienia.
ewetop napisał/a:
z tego co obserwuje z objawów u mojego taty to wnioskuje ze to może być np; ropień płuca gdyż ropa uwidoczniła się w plwocinach ropa podczas biopsji i ten nieprzyjemny zapach z ust gdzieś do mnie to przemawia za ropniem.czy mogę mieć racje??czy takie objawy daje tez nowotwór?
Możesz mieć rację. Natomiast dokładnie takie same objawy mogą towarzyszyć procesowi nowotworowemu, ponieważ w przebiegu raka płuca zakażenia dolnych dróg oddechowych zdarzają się dość często (również z wydzieliną ropną).
ewetop napisał/a:
czy te guzki mogły powstać w wyniku choroby mojego taty jaką jest POChP??
POChP radiologicznie to przede wszystkim objawy rozedmy płucnej, czyli tzw. 'bulle rozedmowe', którym towarzyszą zaburzenia rysunku naczyniowego. Małe guzki nie są specyficzne dla POChP - a przyczyn ich istnienia w polach płucnych może być bardzo, bardzo wiele.
ewetop napisał/a:
mój tatko miał styczność z osobą w przeszłości która chorowała na gruzlicę prątkującą.......może tato chorował i dlatego ma takie guzki????a stycznośc miał ciągła bo tą osobą był jego tata.......
Oczywiście, że tak. Być może przeszedł w przeszłości zakażenie, które prezentuje obecnie w badaniu obrazowym zmiany pozapalne.
Nas jednak obecnie interesuje inna zmiana oraz towarzysząca jej częściowa niedodma płata górnego płuca prawego. Poza tym należy pamiętać, że różne schorzenia mogą współistnieć (w różnym bądź w jednym czasie). Na tym forum mieliśmy już chorego, który cierpiał na raka płuca oraz gruźlicę jednocześnie.
Być może po powyższej lekturze będzie Ci nieco łatwiej zrozumieć dlaczego lekarze nie mówią zbyt wiele i proszą by poczekać na wyniki.
ewetop napisał/a:
rozmawiałam dzisiaj z tatą o szukaniu szpitala lub ośrodka specjalizującego się w nowotworach płuc a on mi odpowiedział że narazie nie chce o tym słyszec
Taty wola jest święta. Trzeba zawsze pamiętać, że to on jest pacjentem i to jego choroba (i leczenie) -
my możemy go tylko wspierać w zakresie w jakim sobie tego zażyczy lub na jaki pozwoli.
pozdrawiam ciepło.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum