1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: missy
2016-03-05, 16:45
Kilka wątpliwości
Autor Wiadomość
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #16  Wysłany: 2016-03-28, 23:33  


Justyna2007 napisał/a:
Co oznacza opis "neo przerzuty do wątroby",

NEO (neoplazmatyczny) czyli proces nowotworowy.
Justyna2007 napisał/a:
Chciałam się jeszcze dopytać czy cecha N2 powinna nas pocieszać? W końcu N2 to chyba nie taka zła informacja jak N4.

Przepraszam, ale chyba próbujesz się pocieszyć. Mama ma bardzo zaawansowaną chorobę, proces nowotworowy jest bardzo rozsiany, nie wiem czy ma to już jakieś większe znaczenie czy N2 czy N4, są zaatakowane węzły chłonne i to również działa na niekorzyść.
Justyna2007 napisał/a:
Po tygodniu od operacji nadal jest zażółcona, czy tak już zostanie czy jest szansa, że odcień skóry się zmieni?


A jaki był poziom bilirubiny w szpitalu, co lekarze mówili na ten temat, bo to wskazuje na żółtaczkę? Coś w tym kierunku robili/mówili? Może to być spowodowane od przerzutów w wątrobie i jej uszkodzeniu i dlatego stan skóry się nie poprawia. Jeśli mama będzie miała słabe wyniki wątrobowe to z chemią może być problem.
Teraz trzeba i tak poczekać na wynik hist.pat.
Justyna2007 napisał/a:
kto zajmuje się wątrobą, miasto nie ma znaczenia. Czy jest szansa, że za granicą Mama otrzymałaby lepsze leczenie

Myślę, że stopień zaawansowania choroby jest tak wysoki, że i za granicą niewiele już by pomogli. Mama będzie leczona paliatywnie, operacja była również ograniczona, nie dało się wyciąć wszystkiego a tylko to dawałoby jakieś większe szanse.

Mój mąż jest po operacji wątroby, miał operacje w Akademii Medycznej w Gdańsku, jak coś więcej będziesz chciała to proszę na priv, tutaj nie mogę więcej napisać o lekarzu.

pozdrawiam
 
Justyna2007 


Dołączyła: 04 Mar 2016
Posty: 32
Pomogła: 1 raz

 #17  Wysłany: 2016-04-01, 15:13  wyniki histopatologii


Dostaliśmy w końcu wynik histopatologii Mamusi, do lekarza idziemy w przyszłym tygodniu dopiero, może ktoś mógłby rzucić na to okiem i powiedzieć jak wygląda sytuacja?

Kątnica i fragment jelita
1. Kątnica długości 18cm z fragmentem jelita krętego długości 19cm. Kikuty zaopatrzone staplerami. W kątnicy bezpośrednio przy zastawce k/k stwierdzono obecność owrzodziałego guza średnicy 3,5 cm. Guz nacieka całą grubość ściany jelita. W tkance tłuszczowej okołojelitowej depozyty, największy 1,5cm.
Rak gruczołowy G-2 zastawki kątniczo-krętniczej z przerzutem do wątroby pT4a N2b M1a.

Naciek guza przechodzi poza mięśniówkę właściwą, tkanki przedsurowicówkowe, obejmując powierzchnię trzewną surowicówki. Pętle jelita cienkiego w zrostach z odcinkiem kątnicy zajętej przez naciek nowotworowy. W obrębie guza obecna martwica. Barwienie na śluz drobnoogniskowo dodatnie.
Kikuty proksymalny i dystalny wolne od nacieku raka. Margines radialny zajęty przez naciek raka.

Zbadano 15 węzłów chłonnych- w 7 stwierdzono obecność przerzutów (7/15). Ponadto obecne są liczne depozyty z komórek nowotworowych oraz zrakowienie tkanki tłuszczowej okołojelitowej.

Sieć
2. Sieć preparat I fragment sieci 23na12na1,5 cm makroskopowo b/z ogniskowych, preparat II- fragment sieci 24na17na2 cm makroskopowo b/z ogniskowych
W wycinkach z sieci nie stwierdzono rozrostu nowotworu złośliwego.

Wyciek z guza wątroby

3. Dwa wycinki tkankowe: o średnicy 0,7 cm, II o wymiarach 1,5na1na0,7 cm.
Przerzut raka gruczołowego do wątroby.

W drugim punkcie napisane jest, że w wycinkach sieci nie stwierdzono nowotworu, jak mam to rozumieć?
Czy z tego wyniku można wysnuć jakieś rokowania? Czy Mama ma szansę na chemioterapię? Czy lepiej szukać gdzieś chemioterapii eksperymentalnej. Myśleliśmy jeszcze nad termoablacją albo nad Nanoknife.
Sami już nie wiemy co należy teraz robić, Mama dopiero za ponad 2 tygodnie ma skierowanie na chemioterapię czy mamy szukać lepszego terminu prywatnie, czy lepiej poczekać aż rana zagoi się po operacji?

Przepraszam za tyle pytań na raz, ale chciałabym coś zrobić, nie czekać do drugiej połowy kwietnia, bo serce mi sie kraje jak widzę Mamusię taką żółtą na twarzy i słabą.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #18  Wysłany: 2016-04-02, 11:19  


Do chemioterapii można podejść po całkowitym i prawidłowym wygojeniu się ran, czasem są to 4 tygodnie, czasem 6.
Justyna2007, opisana przez Ciebie sytuacja wygląda bardzo poważnie. Problemem jest ogólny zasięg choroby, naciekanie wielu struktur anatomicznych, przerzuty w wątrobie są tylko częścią problemu.
Termoablacja i inne techniki leczenia miejscowego mają sens w przypadku ograniczenia przerzutów do jedngo narządu, z którego można próbować je usunąć przy jednoczesnym radykalnym zoperowaniu ogniska pierwotnego.
Bardzo mi przykro, wiem, że czekasz na inne opinie, inne słowa.
Leczenie celowane ( bo zakładam, że o taką terapię Ci chodzi) jest możliwe w przypadku stwierdzenia konkretnego statusu genowego w komórkach nowotworowych, poza tym stosuje się leki celowane molekularnie w połączeniu ze standardową chemioterapią ( warunków zastosowania jest kilka).
Myślę, że dla Mamy istotna będzie próba podejścia do pierwszej linii chemioterapii połączona z fachowym leczeniem objawowym, opieką paliatywną.
 
Justyna2007 


Dołączyła: 04 Mar 2016
Posty: 32
Pomogła: 1 raz

 #19  Wysłany: 2016-04-13, 08:23  


missy, bardzo bardzo dziękuję, za odpowiedź

Znalazłyśmy już bardzo fajną Panią doktor, która zajmie się Mamą, ale ponieważ nadal jest żółta, to podobno trzeba najpierw odbarczyć żółć, Mama boi się kolejnego zabiegu, więc jeszcze jutro jedziemy do Warszawy na konsultację i podejmiemy decyzję co do dalszego leczenia.

[ Dodano: 2016-04-14, 00:01 ]
Niestety byłam dziś z Mamą u onkologa i chemii mama nie dostanie, gdyż ma za wysoki poziom bilirubiny 306 μmol/l
Zrobiłyśmy jeszcze raz USG jamy brzusznej:

Wątroba znacznie powiększona, wystaje 7 cm spod prawego łuku żebrowego, w miąższu obu płatów liczne ogniska o obniżonej echogeniczności średnicy do 70 mm.
Pęcherzy żółciowy niepowiększony, ściany niepogrubiałe, bez kamicy. Drogi żółciowe nieposzerzone. We wnęce wątroby kilka powiększonych węzłów chłonnych średnicy do 20 mm.
Trzustka niepowiększona, jednorodna, bez zmian ogniskowych. Nerki w położeniu typowym, przeciętnej wielkości, bez zastoju i kamicy, o gładkich zarysach.
Śledziona niepowiększona, jednorodna. Pęcherz słabo wypełniony. Aorta brzuszna bez patologicznych poszerzeń światła.
W powłokach okolicy operowanej wzdłuż całej blizny ok. 9 cm widoczny na głębokości 2 cm pod powierzchnią zbiornik płynowy szerokości max 14 mm. Mały zbiorniczek płynu w połowie średnicy 12 mm położony płycej niż opisany powyżej.

Niestety pani onkolog rozłożyła ręce, że nie może w tym momencie podac Mamie chemii.
Skoro drogi żółciowe są w porządku, brak zastoju żółci, to jak rozumiem jest to żółtaczka miąższowa? Co się robi w takiej sytuacji?
Mama przyjmuje Essentiale forte 3 razy dziennie po 2 tabletki oraz Poltram przeciwbólowo. Czy Essentiale Forte może tak wpłynąć na wątrobę, żeby poziom bilirubiny spadł do takiego poziomu, że będzie można rozpocząć chemioterapię?
Jutro mamy wizytę w Warszawie u profesora, który specjalizuje się w wątrobie, może on nam coś doradzi jak walczyć z tą bilirubiną, ale może ktoś z Was ma jakiś pomysł?

Nie wiem jak Mama zniesie podróż do Warszawy, dziś w poczekalni nie była w stanie wysiedzięć dłużej niż 15 minut, bo już za chwilę chodziła (gdy siedzi boli ją dużo bardziej).

Jestem po prostu załamana, mam małe dziecko, pracę,bardzo chorego dziadka, który też wymaga codziennej opieki co będzie, gdy Mama będzie potrzebowała opieki 24h/dobę? Jestem tym po prostu przerażona a jeszcze niedawno 16 marca mama była w pracy jak gdyby nigdy nic... bardzo proszę o jakąś pomoc/ sugestię.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #20  Wysłany: 2016-04-14, 04:55  


Justyna2007,

Jak jest żółtaczka, nie podadzą chemii, wątroba jak sama zapewne się doczytałaś jest już mocno powiększona, w całej wątrobie są najprawdopodobniej ogniska przerzutowe. Do tego są powiększone węzły chłonne, czyli też zaatakowane. Nie jest dobrze, przykro mi.

Essentiale forte nie pomoże ani na zmniejszenie poziomu bilirubiny, ani nie zmniejszy żółtaczki, ani nie uleczy wątroby.

Nie wiem czy mamie w chwili obecnej coś pomoże, żaden lekarz nie sugeruje np. pobytu w szpitalu, może tam by trochę okiełznali żółtaczkę, obniżyli bilirubinę, choć nie wiem czy to na dłuższą metę by coś dało. Wątroba jest już na tyle chora, że to byłoby tylko na chwilę i zaraz znowu powróciłaby żółtaczka.
Justynko pewnie, że trzeba próbować ale myślę, że już nie wiele da się zrobić lepiej żebyś była tego świadoma.
Justyna2007 napisał/a:
Mama będzie potrzebowała opieki 24h/dobę?


Może tak być, rozumiem trudną sytuację ale trzeba już teraz o tym myśleć, jak ten problem rozwiązać, bo może nadejść w każdej chwili.

Przykro mi, że nie mam lepszych informacji. :tull:
 
Justyna2007 


Dołączyła: 04 Mar 2016
Posty: 32
Pomogła: 1 raz

 #21  Wysłany: 2016-04-14, 07:49  


Dziękuję marzena66 za to, że zawsze znajdziesz czas i mi odpiszesz, jesteś po prostu nieoceniona.
W ogóle bardzo doceniam wszystkich, którzy poświęcają swój czas i odpisują, bo sam fakt, że mogę do kogoś napisać już troszkę m i pomaga, bo mam wrażenie, że cały czas coś robię a nie tylko siedzę i czekam na rozwój choroby.

Strasznie zawiodłam, że wczoraj pani doktor nie powiedziała, że chociaż spróbuje coś zrobić. Z drugiej strony rozumiem to, bo szukamy pomocy gdzieś indziej i może znajdzie się ktoś, kto coś pomoże. Wiem, że akurat ta pani doktor naprawdę chciała dobrze, chciała pomóc mojej mamie, tym bardziej zawód był okropny. Strasznie to przeżyłam i widziałam, że Mamusia na chwilę też opadła z sił. Na szczęście jest to typ wojownika i po chwili głowa do góry i nawet do sklepu weszłyśmy na jakieś małe zakupy.

Wczoraj do czwartej nad ranem siedziałam w internecie i szukałam czegokolwiek żeby się uchwycić, jakiejś nadziei.
Czytałam na tym forum, że ktoś z takimi poważnymi problemami z wątrobą brał przez 7 dni xelodę. Z jednej strony może ona obciążyć wątrobę, ale podobno lekarz na coś takiego się zdecydował. Niestety na tej informacji wpis na forum się zakończył, http://www.forum-onkologi...emie-vt4431.htm

Jak sądzicie, czy jest taka możliwość? Czy dodatkowo spowoduje, że bilirubina wzrośnie? Mama w nocy spać nie może, w dzień troszkę odsypia, czytałam, że to już mogą być objawy uszkodzeń dokonanych przez bilirubinę. Nie chce mi się wierzyć, że nic nie można zrobić. A w warunkach szpitalnych są większe możliwości jej zbicia? Dziś jedziemy do Warszawy, więc o to wszystko się dopytam, czy powinnam zadać jakieś szczególne pytanie? mam swoje zanotowane na kartce, ale nie chciałabym niczego przeoczyć.

Mam jeszcze jedno, głupie być może pytanie, czy jakimś korektorem chociaż chwilowo można zmienić odcień skóry? Mama strasznie się wstydzi wychodzić na zewnątrz, nawet na balkon, bo ludzie na nią patrzą. A chciałabym żeby chociaż na balkonie posiedziała lub przeszła kawałeczek i zobaczyła jak wnuczka bawi się na placyku. W weekend pójdę do sklepu i sama czegoś poszukam, ale może ktoś z Was jakiegoś kosmetyku używał.Chciałabym zrobić cokolwiek, jeżeli na razie nie mogę Mamusi pomóc fizycznie to może chociaż psychicznie?
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #22  Wysłany: 2016-04-14, 08:19  


Justyna2007,
Pewnie dowiesz się wszystkiego na wizycie w Warszawie.
Chemioterapia w przypadku takich objawów klinicznych może spowodować jedynie pogorszenie stanu zdrowia. Mama potrzebuje leczenia objawowego - a takie znajdziecie w hospicjum domowym. To nagłe pogorszenie stanu Mamy, gwałtowne osłabnięcie i równie gwałtowne zażółcenie skóry oznaczają niestety szybki postęp choroby. Czasem tak jest, że chory ( z zaawansowanym nowotworem) całkiem długo jest w "dobrej formie", chodzi do pracy, je w miarę normalnie a potem lawinowo włączają się przeróżne niepokojące objawy.
Może być tak, że niedługo Mama nie będzie w stanie już samodzielnie wstać i chodzić. Zdecydowanie trzeba teraz zorganizować pomoc w opiece nad Mamą - jeżeli jest to dla Ciebie realne ( w sensie zorganizowania opieki) to pomyśl o hospicjum domowym.
 
Justyna2007 


Dołączyła: 04 Mar 2016
Posty: 32
Pomogła: 1 raz

 #23  Wysłany: 2016-04-14, 10:04  


Dziękuję missy za odpowiedź,

Mam nadzieję, że Mamusia w jako takim zdrowiu wytrzyma do wakacji, gdy się skończy rok szkolny Córcia pojedzie do dziadków, ja wtedy pracuję tylko około 15 godzin tygodniowo, więc jestem w stanie zająć się Mamą przy pomocy męża.
Dziadek niestety robi złą robotę, ciągle mówi, że chce się zabić, że życie jest do niczego... Mamę dołuje strasznie. Mamusia jest z nim w mieszkaniu, bo na 3 domy już bym nie wyrobiła, doba jest za krótka, zwłaszcza, że dziadek też wymaga codziennej opieki (nawet kanapki sobie nie zrobi, mimo, że w formie fizycznej jest bardzo dobrej, musi mieć wszystko podane, 5 razy dziennie musi być telefon żeby wziął insulinę i ile jednostek, 3 razy dziennie dodatkowo przypomnienie o lekach). Boję się, że tego nie ogarne, ale wiem, że muszę być silna dla Mamy.

Jak szybko postępuje zatrucie bilirubiną, przeczytałam skalę czterostopniową, więc mniej więcej wiem jakie są objawy, ale jak szybko to może postępować? Z dnia na dzień czy raczej z tygodnia na tydzień?
W tym momencie nie mam jak zająć się Mamusią 24 godzinę na dobę, ale już pod koniec czerwca będę mogła. Teraz mogę być codziennie na kilka godzin. Zrobić zakupy, ugotować, pomóc w umyciu itp.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #24  Wysłany: 2016-04-14, 10:29  


Justyna2007,
Poziom bilirubiny, który ostatnio podałaś, jest b.wysoki. Nie wiem czy będzie się on zwiększał jednostajnie czy skokowo - niemniej jest to bardzo znacząca dysfunkcja narządowa. Czy oprócz bilirubiny zostały zrobione inne badania laboratoryjne? Wiesz coś o pracy nerek ( kreatynina, eGfr), morfologia, albuminy?
A jak z jedzeniem i piciem u Mamy?
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #25  Wysłany: 2016-04-14, 16:34  


Justyna2007,

Ciężko powiedzieć tak jak napisała missy, jak bilirubina będzie skakała. U Was jest żółtaczka miąższowa u nas była mechaniczna i u nas żółtaczka i skok bilirubiny był szybko i cały czas rósł z tym, że mąż był w szpitalu i była reakcja lekarzy, ale tak jak napisałam wyżej jest pewnie różnica między jedną a drugą żółtaczką.

Podczas wysokiej bilirubiny i silnej u męża żółtaczki był b. słaby, parę kroków dla niego to było jak maraton, całymi dniami przysypiał i kompletnie nie mógł jeść. To są jedne z objawów żółtaczki. U mamy wątroba jest w kiepskim stanie i może dojść nawet do śpiączki wątrobowej co może spowodować, pewnie się domyślasz co.

Nie zmienisz mamie koloru skóry, nawet korektorem, nie wiem czy mama ma tylko twarz żółtą, u nas było całe ciało i gałki oczne zamiast białe to żółte. Nie wiem też, czy to coś Wam pomoże, ale nam lekarz zalecał, żeby mąż przebywał dużo na powietrzu, słońcu (tu polecałabym mamie ten balkon) i dużo pić, że to ma jakiś wpływ na bilirubinę, ale czy On mówił to, żeby męża wyciągać na ogród i żeby zbierał siły czy to rzeczywiście w jakiś sposób leczy nie wiem.

Justynko, jeśli nie będzie wdrożone żadne leczenie a niestety może tak być przy mamy wątrobie to postaraj się o skierowanie do hospicjum domowego tak jak radzi missy, bo tam również są kolejki i możecie w pewnym momencie zostać bez odpowiedniej opieki.

Masz trudną sytuację ale musisz się liczyć z tym, że mama moze lada moment potrzebować opieki całodobowej, może masz rodzeństwo, dalszą rodzinę, która w razie takiej sytuacji byłaby Ci w stanie pomóc, może warto już ten temat z najbliższymi omówić, żebyś później nie wpadała w panikę.

Pozdrawiam ciepło.
 
Justyna2007 


Dołączyła: 04 Mar 2016
Posty: 32
Pomogła: 1 raz

 #26  Wysłany: 2016-04-15, 11:24  


missy napisał/a:
Justyna2007,
Poziom bilirubiny, który ostatnio podałaś, jest b.wysoki. Nie wiem czy będzie się on zwiększał jednostajnie czy skokowo - niemniej jest to bardzo znacząca dysfunkcja narządowa. Czy oprócz bilirubiny zostały zrobione inne badania laboratoryjne? Wiesz coś o pracy nerek ( kreatynina, eGfr), morfologia, albuminy?
A jak z jedzeniem i piciem u Mamy?


Mam wyniki badań z sprzed 2 dni

Jony sodowe 132 mmol/l
Jony potasowe 3,78 mmol/l
Jony chlorkowe 93,5 mmol/l
glukoza 6,98 mmol/l
Kreatynina 37 µmol/l
GFR (CDK-EPI) 112,9 mL/min/1,73 m^2

Bilirubina całowita 306,2 µmol/l
Blirubina bezpośrednia µmol/l
ALT 68,8 U/l


Morfologia:
RBC 3,35 * 10^6/mikroL obniżone
HGB 9,7 g/dL obniżone
HCT 29,5 %
obniżone
MCV 88 fL
MCHc 32,9 g/dL
RDW 21,9 % podwyższone
PLT 444 * 10^3 podwyższone

MPV 10,4 fL
PCT 0,46 %
WBC 11,8 fL
NEU 7,84 * 10^3/ mikroL (70,5%) podwyższone
EOS 0,13 * 10^3/ mikroL (1,7%)
BAS 0,04 *10^3 mikroL (0,5 %)
LYM 1,42 *10^3/ mikroL (18,1%)
MON 0,69 *10^3/ mikroL (8,8%)

To, co odstaje w morfologii od narmy wytłuściłam.

Jeżeli chodzi o picie to mamie smakuje tylko woda przegotowana i zielona herbata.
Dietę ma wątrobową, ale apetyt ma w miarę, nie jest tak, że odmawia kompletnie jedzenia. Stolce nadal białe, ale podobno jest lekka zmiana w kolorze już widoczna.

Byłyśmy wczoraj w Warszawie u pana profesora, który dał nam nadzieję, trzeba szukać kogoś kto poda mamusi nawet lekką chemię a potem można wrócić. Dostała przez 6 dni Neomycynę w tabletkach po 1g cztery razy dziennie a za tydzień jedziemy na ko0nsultację do bardzo dobrego onkologa, może on coś wymyśli.

Troszkę poniósł nas wczoraj pan profesor na duchu, nie chcę pisać nazwiska na forum, ale sądzę, że trafiłyśmy na naprawdę dobrego lekarza.
Mama też odżyła a to w tym momencie jest najważniejsze.
Jak sądzicie czy Neomycyna może pomóc w obniżeniu bilirubiny albo podleczyć wątrobę?

[ Dodano: 2016-04-15, 20:33 ]
marzena66 napisał/a:
Justyna2007,

Masz trudną sytuację ale musisz się liczyć z tym, że mama moze lada moment potrzebować opieki całodobowej, może masz rodzeństwo, dalszą rodzinę, która w razie takiej sytuacji byłaby Ci w stanie pomóc, może warto już ten temat z najbliższymi omówić, żebyś później nie wpadała w panikę


Mamusia od dziś bierze Neomycynę 4g dziennie, więc może to coś pomoże. Doczytałam, że antybiotyk ten można brać przy encefalopatii wątrobowej, więc trzymam kciuki.
Niestety do pomocy nie mam nikogo i na nikogo oprócz siebie nie mogę liczyć. No, może oprócz męża, który po swojej pracy przyjeżdża po mnie autem abym do pracy nie musiała dojeżdżać autobusem. Na razie ogarniam w miarę dom, dziecko, dziadka i mamę a co będzie dalej zobaczymy.
Mam namiary na świetnego chemioterapeutę, więc jedziemy w czwartek i trzymamy kciuki.
 
azja 


Dołączyła: 09 Lut 2016
Posty: 93
Pomogła: 5 razy

 #27  Wysłany: 2016-04-15, 22:01  


Do zatuszowania żółtego koloru użyj dolotowego korektora ale dobrej firmy np kryolan...do tego podkład !oE być revloncolorstay i wykończenia pudrem nawet ryzowm

Do pielęgnacji skóry możecie zrobić maskę algowa obojętnie jaką ona lekko wybiela skórę

[ Dodano: 2016-04-15, 23:04 ]
Miało być fioletowego korektora


Eh ją też sama bez pomocy małe dziecko....rozumiem doskonale...błędne koło ...dopóki u mnie w miarę mama funkcjonuje to pracuje jak przestanie to biorę wychowawczy
 
Justyna2007 


Dołączyła: 04 Mar 2016
Posty: 32
Pomogła: 1 raz

 #28  Wysłany: 2016-04-17, 11:32  


Dziękuję azja, spróbuję jutro :) Może Mamusia da się przekonać i chociaż na leżaku na balkonie sobie posiedzi

A słyszałaś może w jaki sposób działa Neomycynę w raku jelita grubego? Czytałam, że jest stosowany w encefalopatii wątrobowej, ale może wpływać na poziom bilirubiny? Troszkę podleczyć wątrobę?

[ Dodano: 2016-04-17, 12:36 ]
I jeszcze mam jedno pytanie Mamusia bierze Poltram Combo (Tramadol + Paracetamol), ale nadal mówi, że ją boli, że jest to ból upierdliwy, czy na leku nic nie powinno boleć, czy w nowotworze chodzi tylko o wyciszenie bólu? Gdy zasugerowałam, że powinna może zmienić lek to mówi, że aż tak ją nie boli, że ból jest do zniesienia, a mi się wydaje po prostu, że nie chce brać silniejszego leku.
Czy moglibyście zasugerować co po Poltramie się bierze później? O jakie leki powinnam zapytać lekarza?
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #29  Wysłany: 2016-04-18, 08:58  


Neomycyna może tylko hamować w jelitach rozwój bakterii produkujących amoniak, który zatruwa organizm. Na poziom bilirubiny nie ma wpływu:
http://www.ncbi.nlm.nih.g...les/PMC2724191/ page 10-11
Co do leków przeciwbólowych - dobrze dobrane mają zniwelować ból. Jeśli obecny nie pomaga wystarczająco to należałoby sięgnąć po jakąś formę opiatów. Zdecydowanie trzeba takie zapotrzebowanie zgłosić lekarzowi - nawygodniej ( i najskuteczniej w sensie pomocy farmakologicznej) dla Was byłoby być pod opieką hospicjum domowego.
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #30  Wysłany: 2016-04-18, 09:12  


Tramadol to też opiat, czyli lek opioidowy ;)
Chorzy źle reagują na słowo "morfina", dlatego można zaproponować buprenorfinę lub fentanyl w formie przezskórnej, czyli w plastrach.
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group