Ogólnie zasłyszałam opinię, że może się to skończyć nawrotem czy progresją.
Nie no, bez przesady... Jakbyś pojechała gdzieś, gdzie klimat jest zupełnie inny, do jakiejś dżungli albo na Grenlandię, to pewnie by zaszkodziło, ale z Wrocławia w góry, to żadna zmiana klimatu.
[ Dodano: 2011-05-21, 21:55 ]
Tylko oczywiście bez opalania się
Wg tego jak klasyfikuje się uzdrowiska to jest klimat podgórski, nizinny i nadmorski, zmiana klimatu to nie odległość ale wyjazd do innej kategorii niż stałe zamieszkanie.
Informacje podane przez gabę, są oczywiście prawdziwe, niemniej jednak pogląd, iż osoby chore na nowotwór nie powinny zmieniać klimatu, uważa się obecnie za przestarzały. Sądzono niegdyś, że wiążąca się ze zmianą (zwłaszcza zmianą typowo urlopową) klimatu odpowiedź immunologiczna może pobudzić na nowo nowotwór, ale:
- nie ma na to przekonujących dowodów
- jest w naszym życiu, zwłaszcza w życiu osób młodych, zbyt dużo innych zmiennych powodujących ew. pobudzenie układu immunologicznego, by móc brać pod uwagę tak nieistotną w sumie rzecz
- doskonalsze badania pozwalają z większą pewnością stwierdzić skuteczność leczenia i tym samym nie pozostawiać osoby niedoleczonej (to dotyczy zwłaszcza roli PETu w chłoniakach), co mogłoby faktycznie doprowadzać do szybkiej wznowy.
obecnie pacjenci onkologiczni w razie potrzeby otrzymują nawet skierowania na turnusy rehabilitacyjne po zakończeniu leczenia. Zdanie lekarza prowadzącego jest zawsze wiążące - a Twój nie miał przeciwwskazań.
hej mam mały problem z ręką. Otóż w poprzedni piątek miałam chemię (10 jupi jeszcze tylko dwie) i dostałam ją w żyłkę na dłoni. Było nawet ok i tylko trochę bolało przy dakarbazynie. Ale od dwóch dni ta ręka powyżej nadgarstka boli. Nie jest spuchnięta ani nawet ciepła, tylko ten okropny ból. Mniej więcej taki jak przy podaniu dakarbazyny, rozdzierający i kłujący. Czasem zaboli tak, że na chwilę tracę jakby czucie w dłoni i odczuwam mrowienie. Czy to po prostu skutki uboczne i zmęczone żyły?
[ Dodano: 2011-06-03, 22:20 ]
tak jeszcze zauważyłam, że na tej dłoni w którą podawana była chemia jest jakby plama na skórze. Taka cienka, lśniąca papierowa skóra
Spaliła Ci się żyła. Trzymaj tę rękę w cieple, można też wziąć coś przeciwbólowego. Ból w końcu minie (w ciągu kilku dni), ale ślad na skórze pozostanie na zawsze, chociaż zapewne mniej widoczny niż teraz.
Nie będzie już możliwości wkłucia się w tę samą żyłę, więc pamiętaj, by przy następnym wlewie podać drugą rękę.
Mam w wypisie ze szpitala w morfologii ziarnistości toksyczne w granulocytach. Czytałam, że to może być w przebiegu infekcji, ale czy w trakcie chemioterapii to może oznaczać coś innego? Chora dawno nie byłam...tzn przeziębiona, może trafniej to określę
Hej - wczoraj poczytalam sobie do poduszki Twoja historie. Trzymam mocno kciuki i pozdrawiam. Ja dopiero zaczynam, wczoraj pierwsza chemia i nadal oczekuje na informacje jaki wlasciwie chloniak sie do mnie przykolegowal;)
Czy istnieje jakiś okres czasu jaki musi minąć od zakończonej chemii do wykonania PET-a? Kiedyś coś mi lekarze mówili, ale teraz jak dali skierowanie to tylko powiedzieli, że czeka się 2, 3 tygodnie. No i druga sprawa. Jaki czas powinien/musi upłynąć od chemii do rozpoczęcia radioterapii? Mam mieć konsultacje z radioterapeutą, ale on chyba musi mieć wszystkie wyniki, a to z miesiąc minimum.
nesssssa, po radioterapii na pewno trzeba odczekać do momentu, aż zniknie odczyn popromienny.
Co do PETa po chemii, to z tego co kojarzę nie ma żadnego okresu karencji, ale może wypowie się jakaś mądrzejsza głowa.
Co do odstępu między chemią a radioterapią. Wydaje mi się, że powinno się odczekać jakiś czas na pewno, żeby organizm mógł przynajmniej w jakimś stopniu się zregenerować, bo radioterapia to tez wbrew pozorom leczenie wyczerpujące.
z tego co pamiętam, to moja koleżanka chora na ziarnicę czekała ok miesiąca.
nesssssa, praktyka co do PETa po chemii jest różna, niektórzy każą czekać 4 tygodnie, niektórzy aż 3 miesiące. Dwa, trzy tygodnie to raczej mało, może być jeszcze widoczna w badaniu aktywność związana z chemią.
Co do przerwy między chemią a radio - zależy od wyników morfologii i ogólnego stanu.
W niedzielę mijają 4 tygodnie od chemii, w poniedziałek ktoś ma się ze mną kontaktować w sprawie PETA i termin prawdopodobnie czwartek/piątek. Pomijam, że mówili że czas oczekiwania 3 tygodnie, a nawet jak czekali do tych 4 po chemii to w poniedziałek mogłabym już go mieć, a nie tracić kolejny tydzień. Potem kolejny tydzień stracę pewnie na czekanie na wyniki, jak nie więcej. W środę będę mieć badanie przygotowujące do radio, ale tam też czekają na wyniki PETA. Mam nadzieję, że jakimś cudem uda się rozpocząć radio do tych 2 miesięcy po chemii.
Wyniki tomografii takie se. Węzeł w szyi jeden się ostał 18x12mm, taki jak w połowie zdaje się. W śródpiersiu zmniejszyło się chyba o 0,5cm od ostatniego badania w połowie chemii. Nie wiem na czym stoję. Nie wiem czy radio przy tym syfie w śródpiersiu starczy. Teraz ma wymiary 3 cm x 1,3 w przekroju poprzecznym i w wymiarze CC 4,5cm.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum