Witam ! Córka mojej znajomej ma mięsaka Ewinga. Rozpoznanie w kwietniu ubiegłego roku, w grudniu amputacja prawej nogi z wyłuszczeniem stawu biodrowego,i dramat bo wczoraj przyszły wyniki jest sześć ognisk przerzutowych w obu płucach. Nie wiem dokładnie ile cykli chemioterapii przeszła ani jakiej, ale proszę o odpowiedź jaką szansę ma ta dziewczynka !!! Czy można to pokonać i czym.?
Rokowanie w tym wypadku jest niepewne. Jeśli odpowiedź na chemioterapię była zła (j.w) to niestety wyleczenie może okazać się niemożliwe. Tylko dokładniejsze informacje mogą pomóc w odpowiedzi na postawione pytania.
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Matka dziewczynki jest załamana, trudno się z nią rozmawia. Spróbóję dowiedzieć się jaką przeszła chemioterapię i jak reagowała.Ewentualnie gdyby ktoś chciał udzielić samej mamie wsparcia lub porozmawiać to mailem podam jej numer. Teraz są w klinice w Zabrzu ale jak wcześniej pisałam mama dziewczynki jest załamana i podają jej leki uspokajające.
[ Dodano: 2010-09-29, 19:26 ]
Dziewczynka miała osiem cykli, brała Ixoten i Zawados dożylnie i VP jedna kapsułka co drugi dzień. Miała po tym duże spadki i czuła się źle. Co dalej ??? Proszę pomóżcie !!!
W tej chwili żadnego jeszcze diagnozują siódmego ma mieć robioną biopsję płuc ! Bo w badaniu PET wyszło sześć ognisk ale dokładnie jakich nie wiadomo !
Nie chcę dawać Ci fałszywej nadziei, ale zdarza się, że i PET się myli.
Czy oprócz badania histopatologicznego, planowany jest np rezonans magnetyczny?
Witam !!! Ogólnie czuje się dobrze, ma jakieś spadki o ile zrozumiałam ICR ? Mama dziewczynki coś takiego mówiła ,że nie wie skąd te spadki bo nie miała żadnej infekcji, kaszlu itp. nie bardzo wiem sama o co chodzi. Rezonansu nie robią i wiem że nawet nie mają w planach, pobrali w piątek masę krwi na jakieś badania. Robili RTG, tam coś wyszło ale też opis nie jest jednoznaczny, jakieś zmiany. Dziewczynka w grudniu miała silne powikłania, wysiadły nerki, woda w płucach, ponad tydzień walki na ojomie, ale udało się, nerki zaczęły pracować. To było jakieś dwa tygodnie po amputacji. Od tamtej pory było coraz lepiej, dostawała chemię (pisałam wyżej), ale wiem że nie była ona zbyt silna bo bali się powikłań. W okolicy amputacji chyba też jest teraz coś nie tak, jakiś stan zapalny. Czytałam że po amputacji robi się dodatkowo radioterapię ale jej nie zrobili. Ma jeszcze dość silną grzybicę krocza, mam nadzieję że że na tych płucach to też okaże coś innego niż przerzut, np. grzybica . Póki co trzeba niestety czekać, ale zdaję sprawę że jeśli to przerzut to nic nie można zrobić!
[ Dodano: 2010-10-04, 15:39 ]
Ale namieszałam nie chodzi chyba o spadek tego badania a o jego podwyższenie, tzn 140 pojutrze powtórzą badanie ! Sory !!! Pozdrawiam wszystkich !!!
No właśnie ! Smuci mnie bardzo ta sprawa, moja córka to przyjaciółka tej dziewczynki dlatego bardzo to przeżywamy. Ja sześć lat temu straciłam mamę, jutro rocznica. Też zmarła na nowotwór, do końca nie stwierdzili jaki ją zaatakował, miała go na nadnerczach, jajnikach, piersiach, płucach, czaszce, kręgosłupie, zmarła po dwóch miesiącach od rozpoznania. Ja również należę do grupy ryzyka i jestem pod opieką Poradni Genetycznej. Ciężko nas los dotyka, ale trzeba mieć wiarę. Gorąco wszystkich pozdrawiam. Odezwę się jak będą jakieś wyniki !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum