Leczenie chirurgiczne u chorych na NDRP w stopniach I i II oraz u wybranych chorych w stopniu IIIA (bez cechy N2) leczeniem z wyboru jest pierwotna doszczętna resekcja miąższu płucnego...............................
Metodą z wyboru u chorych, którzy kwalifikują się do resekcji, jest lobektomia. Pneumonektomię
wykonuje się w zasadzie wyłącznie w sytuacji, gdy lobektomia nie zapewnia
doszczętności wycięcia. Obu rodzajom resekcji musi towarzyszyć usunięcie węzłów chłonnych
wnęki i śródpiersia. Materiał pooperacyjny powinien zawierać przynajmniej 6 węzłów chłonnych z grup N1 (3 węzły) i N2 (3 węzły).
nowa-2017 napisał/a:
A jeśli znajdą ten gen u mojego taty?
Bardzo istotne jest zbadanie genu EGER, można wtedy dopasować bardziej leczenie
Cytat:
W zaawansowanym NDRP rokownicze znaczenie mają również niektóre cechy
molekularne nowotworu (np. lepsze rokowanie w przypadku obecności aktywującej mutacji
w genie EGFR
Cytat:
Podczas kwalifikowania do leczenia inhibitorami kinazy tyrozynowej receptora naskórkowego
czynnika wzrostu (EGFR, epidermal growth factor receptor) chorych z rozpoznaniem
gruczolakoraka i NDRP nieokreślonego należy ocenić w materiale tkankowym stan genu
EGFR (obecność aktywującej mutacji). Ocena stanu genu KRAS jest niepotrzebna, ponieważ
mutacje obu wymienionych genów nie występują łącznie. W części przypadków możliwa jest
również ocena stanu genu EGFR z materiału pobranego przy użyciu cienkoigłowej biopsji
i — rzadziej — wymazów oskrzelowych.
U chorych bez narażenia na dym tytoniowy w wywiadzie, z rozpoznaniem gruczolakoraka
lub nieokreślonego NDRP i bez obecności mutacji w genie EGFR, można dodatkowo przeprowadzić
badanie w kierunku rearanżacji genu ALK, która prowadzi do utworzenia fuzyjnego
genu EML4-ALK i występuje u 3–5% chorych, najczęściej u młodych i niepalących mężczyzn
z podtypem sygnetowatokomórkowym gruczolakoraka. Oznaczanie stanu genu EML4-ALK
jest jednak celowe tylko w sytuacji, kiedy istnieje możliwość zastosowania kryzotynibu (lek
anty-EML4-ALK). Ocena innych tkankowych i surowiczych biomarkerów nie ma obecnie zastosowania
w klinicznej praktyce.
Pocieszam się tym, że te guzy są jeszcze stosunkowo małe
Małe, duże mniej istotne, najważniejsze żeby nie dawały rozsiewu na inne organy i najważniejsze żeby były operacyjne to już połowa sukcesu.
nowa-2017 napisał/a:
to będą ciężkie wakacje...
Niestety tak ale to zawsze można kiedyś odrobić teraz zdrowie taty jest najważniejsze.
Trzymajcie się i staraj się nie pokazywać przy tacie załamania, bo tato czerpie siły teraz od Was, Wasze przygnębienie wpływa na Niego a przed Nim ciężka droga i trzeba tacie w tej drodze pomóc, wspierać, dodawać sił.
Nie. Ale może mieć wpływ na zastosowanie ewentualnej terapii celowanej w leczeniu.
Cytat:
Zadaniem patomorfologa jest - w wypadku raka płuca - zabezpieczenie i wybór reprezentatywnego materiału do badań molekularnych. W efekcie tych badań wiadomo, czy występuje mutacja genu EGFR, która kwalifikuje chorego do zastosowania jednego z leków celowanych. W nowotworach tych stwierdza się również mutacje genu K-RAS, których obecność jest przeciwwskazaniem do takiego leczenia (w praktyce klinicznej badanie tych mutacji w raku płuca nie jest celowe, ponieważ mutacje EGFR i K-RAS wykluczają się wzajemnie).
źródło: http://www.poradnikzdrowi...-roz_41393.html
Pozdrawiam serdecznie
[ Dodano: 2017-06-12, 10:15 ]
Pisałam równocześnie z marzenką
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Dziękuje Wam dobre kobietki za odpowiedzi. W takim razie czekamy na wynik badania. Tata czuje się normalnie, tak jak przed szpitalem, ma nawet humor i powoli oswaja się z myślą, że czeka go operacja oraz ewentualne dalsze leczenie (oby to była tylko operacja). Nie chudnie, ale dietkę zaczyna trzymać, bo jego waga może mu troszkę utrudniać życie po wycinku tego kawałka płuca. Reszta póki co, w porządku.
My też już troche więcej wiemy, więc nie mamy co myśleć, tylko działać, póki to wszystko zostało wcześnie "złapane" .
Z tą dietką to ostrożnie bo po operacji a może jeszcze będzie dalsze leczenie typu chemioterapia tato będzie gubił kilogramy więc lepiej jakby teraz miał trochę zapasu. Może nie dietka a lepiej zdrowe, pożywne odżywianie.
A radioterapia daje takie same efekty uboczne, jak chemioterapia - jeśli chodzi o samo chudnięcie? Bo u mojego taty raczej odpada chemioterapia, większość lekarzy, którzy go oglądali są tego zdania ze względu na jego ostrą niewydolność nerek.
Witajcie. My jutro z rana wyruszamy do szpitala. We wtorek operacja. Trzymajcie kciuki za mojego tatulka, który coraz bardziej się boi... a my razem z nim! Dam znać jak zniósł operacje i jakie wyniki będzie miał z badań jakie przeprowadza. Pozdrawiam.
[ Dodano: 2017-06-19, 13:08 ]
Operacja dopiero w czwartek. Tate czeka znów szereg badań: z krwi, ekg, spirometria. To normalne, że znów robią te same badania mimo, że dwa tygodnie temu też je miał na pulmonologii? Miały być powtórzone tylko z krwi i operacja we wtorek. Ile dni mniej więcej po takiej operacji jest sie w szpitalu ?
To normalne, że znów robią te same badania mimo, że dwa tygodnie temu też je miał na pulmonologii?
Normalne, szpital chce mieć wyniki "świeże" przed operacją, krew to standard, ekg też musowe, czy nie ma jakiś zaburzeń a spirometria to wydolność płuc, wszystkie badania istotne przed tak poważną operacją. Poza tym przez dwa tygodnie wyniki mogły ulec zmianie więc trzeba mieć aktualne, lepiej coś zrobić więcej niż za mało.
nowa-2017 napisał/a:
Ile dni mniej więcej po takiej operacji jest sie w szpitalu ?
To zależy jak tato będzie się goił, jak zaczną płuca pracować czy nie będzie jakiś powikłań. Jak będzie wszystko dobrze to do dwóch tygodni tato powinien być w domu.
Witam, tata jutro ma operacje. Wyniki krwi w normie, crp lekko podwyższone, temperatury brak, ciśnienie ok. Wykonywane było usg jamy brzusznej - węzły niepowiekszone. Wątroba tez ok. Lekko powiększona ale to przez wagę taty jak to powiedział lekarz. Dzisiaj natomiast miał cystoskopie ze względu na to ze kilka lat wstecz miał zabieg na prostotę i pęcherz moczowy był pogrubiony. Lekarze chcieli sprawdzić czy pogrubiony fragment to nie napis guz bo mieli wątpliwości podczas usg ale cystoskopia pokazała, że pęcherz czysty. Ufff, jedno badanie na plus i to dość ważne za nami, ponieważ doktor powiedział ze rak płuc również dość często daje tam przerzuty ze względu na palenie. Ale tutaj w porządku 😆😆
Też trzymam kciuki za jutro. Wiem, że nie jest łatwo, ale trzeba być dobrej myśli. ZAWSZE! Oby nie był potrzebny docelowo plan B czy C. W każdym razie podsyłam link do immunoterapii:
Tata juz po operacji. Byłam zaraz po wybudzeniu . Jak to narkozie, majaczyl. Lekarze mówią ze metoda była mało inwazyjna, wycieli tez węzły chlonne, które nie wyglądały na powiększone. Ale wynik hist pat dopiero za jakiś czas. Jak nie były powiększone to znaczy ze nie są zajęte ? Mam taką nadzieję... serce jakoś wolniej pracuje. Ma niskie ciśnienie102/55. Normalne po narkozie ? A i krew w moczu bo cewnik
założony. To chyba też norma.
Widok nieprzyjemny. :( a dodatkowo boli go obojczyk, bo operowali z ręką do góry. Innego dojścia nie było. Ciężko dzisiaj trochę nam wszystkim... :((
Jak nie były powiększone to znaczy ze nie są zajęte ?
Zazwyczaj węzły przerzutowe są powiększone i w obrazie TK są patologiczne/podejrzane ale to nie matematyka i wszystko może się zdarzyć, mogą być maleńkie mikroprzerzuty do węzłów i na badaniach obrazowych tego nie widać a po przebadaniu węzłów coś może już siedzieć przerzutowego ale nie gdybajmy, wszystko wyjdzie na wyniku hist.pat.
nowa-2017 napisał/a:
serce jakoś wolniej pracuje. Ma niskie ciśnienie102/55. Normalne po narkozie
Tato ma zapewne podawane leki przeciwbólowe, może jeszcze jakieś więc to normalne, że serce wolniej pracuje czy ciśnienie niższe, jest pod opieką lekarzy, monitorowany więc pełen spokój.
nowa-2017 napisał/a:
A i krew w moczu bo cewnik
Od cewnika u mężczyzn to się dość często zdarza, trzeba obserwować, czasami po cewniku wdaje się stan zapalny i boli, piecze jak wyciągną cewnik, pytaj taty o to bo może się wstydzić o tym powiedzieć.
nowa-2017 napisał/a:
Ciężko dzisiaj trochę nam wszystkim... :((
Widok po operacji jest straszny, pacjent jest osłabiony, wygląda to przerażająco. Uwierz, że ja jak zobaczyłam męża po operacji na OIOM - ie to zemdlałam taki był przerażający widok więc tak może być, każdego dnia będzie z tatą lepiej.
Torakochirurg jak to powiedział "na oko były czyste, nie zajęte " wiec żyję tym, że może los będzie łaskawy i nic tam nie znajdą.
Po operacji tata wyglądał strasznie, oczy otwarte do połowy. Nie mogłam zrozumieć co mówi. Biedny... :(
Ale dzwonił chwile temu sam, mówi ze ciśnienie jak u 30 latka, siostry się śmieją ze ma najlepsze książkowe. Czyli 120/80 i najważniejsze : nerki ruszają. W worku jest mocz. Coraz więcej i krwi mniej. Juuuhu!!!! To dobre znaki, co nie? Humor widzę też ma już lepszy.
Dziękuję Marzenko za ciepłe słowa. Swoje na pewno też przeszłas. Jak każdy tutaj w sumie.
Ale dzięki takim przejściom człowiek całkiem inaczej potrzega problemy i hierarchia wartości się zmienia w życiu. Tym jednak jakże marnym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum