Bardzo bardzo współczuje. Może lekarze mu jeszcze trochę pomogą. Mój tata też coraz bardziej słabszy. Coraz gorzej mu się oddycha. Prawie nie chodzi. Życzę dużo SIŁY dla ciebie i Twojego Taty . Pozdrawiam
Jestem po rozmowie z lekarzem, chemi nie będzie bo organizm za słaby, rak przeżarł naczynia krwionośne wokół serca w każdej chwili może nastąpić krwotok
Asiu - i takie to jest gdybanie gdy się nie zna dokładnych wyników badań; 'w ciemno' pisałam o możliwości pokrwawiania z naświetlanego guza, lub duszności związanych z obrzękiem (są to sytuacje, które się spotyka - ostatecznie jednak naświetlania najczęściej powstrzymują krwioplucie).
Po zapoznaniu się z przedstawionym przez Ciebie wynikiem PET widzę jasno, że przyczyny są inne - Asiu, sam wynik pokazuje, że to końcowa faza choroby. Guz szerzy się od okolic serca aż do samej tchawicy - naciek jest niestety wielki! W tej sytuacji naciekanie ważnych naczyń krwionośnych nie dziwi i zgadzam się niestety w pełni z tym co powiedział Wam lekarz - to kwestia dni, może tygodnia/dwóch, a może jedynie godzin.. Ostatecznie dojdzie do pełnego przerwania któregoś z istotnych naczyń i do krwotoku.
W sumie to mój ukłon dla służb medycznych, by zadecydować przy takim zaawansowaniu choroby (i tak poważnych schorzeniach współistniejących) o naświetlaniach, z różnych względów zresztą.
Zapewniam Cię, że zrobiono w tej sytuacji wszystko, albo nawet i więcej, by pomóc Twojemu tacie choć na chwilę poczuć się lepiej.
Jeśli chcesz jeszcze pobyć z tatą, nie zwlekaj.
Ściskam i życzę Ci siły na przetrwanie tego trudnego okresu.
Dziękuję wszystkim za słowa otuchy, dzisiaj jestem wrakiem człowieka, który nie ma już złudzeń, błagałam Boga o cud uzdrowienia, ale widocznie jestem głupkiem, którego nie warto słuchać, moi rodzice 2 lata temu kupili dom, było to marzenie mojego taty, jestem jedynym dzieckiem rodziców, przysięgłam tacie, że nigdy tego domu nie sprzedam i sprowadzę się z moim mężem i córką, a synowi zostawię mieszkanie, syn ma 24 lata i chciałby mieszkać sam.Wybaczcie ten bełkot, brzmi to trochę jak jakaś litania do Jezusowego serca, ale nie wiem już co robię ani co mówię, pozdrawiam wszystkich , Asia.
to trudny okres dla Ciebie, ale bądź silna. Nawet sami nie wiemy ile jesteśmy w stanie wytrzymać. Mnie w ostatnią wigilię nagle (na oczach) zmarł teść, a teraz choroba Ojca, w międzyczasie podejrzenie guza ślinianki u piętnastoletniego syna.......Czasami chce mi się wyć..... Ale wtedy mówię sobie, że dla Taty muszę się zebrać w sobie by walczyć.... Te chwile są dla Ciebie straszne, ale musisz pamiętać o nim i dla niego się uśmiechać....
Całuję i trzymam za Was kciuki !!!!
Właśnie uzgodniliśmy z mężem, że zawozi mnie dzisiaj do mamy, a mój mąż i syn od przyszłego poniedziałku biorą urlopy i do nas dołączą, będę u mamy 3 tygodnie nie będę mieć dojścia do komputera, jak wrócę to napiszę co u mnie trzymajcie wszyscy kciuki za mojego najukochańszego tatę,Pozdrawiam wszystkich i dziękuję. Asia.
Witajcie kochani, przyjechałam na chwilę do domu po parę rzeczy, tata leży pod tlenem, jesteśmy zawsze przy nim, zmieniamy się co trochę żeby w ciągu dnia nie był sam, jadę zaraz do mamy, odezwę się za tydzień, pozdrawiam Asia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum