GOSIU Gdy czytam jaka jesteś silna ile miłości we wszystko wkładasz.... Zazdroszczę Ci... to dziwne ale tak mi brak opieki nad kimś ... Wiem,że chodzi mi o opiekę nad mamą,że bierzę się to z tego,że nie ma jej...
Wiec , że bardzo się cieszę,że u Was pomimo tej wstrętnej choroby jest dobrze (tyle o ile)
Ale to dzięki Tobie. Dzięki tym wszystkim staranią i niekończącej się miłości :*
Peti, faktycznie troszeczke malutka ta chemoglobinka. Może Małżowinkowi, zrób tą wątróbke dla odmiany :watróbka, papryka,cebulka w słupki pokrój i przecier pomidorowy.
Napisałas w wątku Kubanetki:"Szczęściara mnie się właśnie kończy...szczypało i piekło strasznie."- może i tak, ale bóle podbrzusza i pleców
To wszystko dlatego, że musimy latać odśnieżać..... no 1:0 dla mnie ogrzewanie mam na gaz, nie musze latać z woreczkami. Nie zabardzo dbamy o siebie, no bo trzeba przecież wszystko zrobić.......
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
niestety nie mogę wątróbki z cebulką bo mamy dietkę wątrobową, a gotowaną to Małżowinek mnie z nią wyrzuci przez okno:-)
ela1 napisał/a:
To wszystko dlatego, że musimy latać odśnieżać..... no 1:0 dla mnie ogrzewanie mam na gaz, nie musze latać z woreczkami.
my też na gaz mamy, ale jak pierwszej zimy dostalismy powinszownie z gazowni w postaci rachunków to szybciutko piec na eko-groszek zainstalowaliśmy
A zobacz...może te zapalenie pęcherza to ma dziwne objawy, bo mnie tylko goniło do łazienki...szczypało i piekło i jedna kropelka...i tak co chwileczkę
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
wreszcie troszeczkę spokoju w domu, tylko nasza Trójeczka+podwójne cztery łapy
Cieszę się bardzo, że skończył się 2010 rok, chociaż cóż to za różnica, przedwczoraj był 2010 dziś 2011...
Symbolicznie coś się zaczyna...mam nadzieję, że zaczyna się droga ku dobremu...
Patrzę na mojego Małżowinka i zadziwia mnie jedno: przecież ten mój Ukochany to zdrowy mężczyzna, przecież nic Go nie boli już, przecież ma humor jak zwykle szatański, przecież nadal jesteśmy "włoską rodzinka", więc dlaczego dostajemy chemię paliatywną?!
Zabija mnie to określenie!
Postanowienie na Nowy Rok? - wykorzystać maksymalnie czas z Ukochanymi...bo to najważniejsze.
Czerpać i wykorzystywać każdą sekundę wspólnego życia!
"W życiu piękne są tylko chwile" - e tam gadanie, moja każda chwila z Małżowinkiem jest piękna...czyli chwile to dla mnie całe zycie.
Więc chwilo trwaj...
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
U nas spokój...tak jak napisałam wszelki dolegliwości po hm.."przejedzeniu świątecznym" minęły.
Nawet o dziwo przy niskiej chemoglobinie Małżowinek o dziwno pełny sił i werwy ( no może też dlatego, że wreszcie ma urlop i odpoczywa sobie) Ale ale....nawet wrzucił trzy worki 25-kg do pojemnika na węgiel i nic...luzik że tak powiem...
Póki co jutro badania krwi przed środową dolewkę gemzara.
Troszeczkę mnie "telepie" przed wynikiem LDH - mam nadzieję, że mnie ten wynik nie zawiedzie.
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
przed jutrzejszym wynikiem LDH - zupełna niemoc senna mnie ogarnęła...
Zbyt dużo ona głowie, zbyt wiele kołaczących się w niej myśli i już z głowy nocka...
Małżowinku mój Ukochany- przyjacielu mój najdroższy tyle mieliśmy planów...
Tyle dziwnych spraw za nami zostało zanim wreszcie się spotkaliśmy, takie to było wielkie szczęście, że znależliśmy się, chociaż wydawałoby się, że to niemożliwe.
Te same myśli, słowa wypowiadane przez jedno a kończone przez drugie, radości i smutki, które tylko utwierdzały nas w tym, że jesteśmy dla siebie...
Poprostu szczęście...
I walka o to żeby to szczęście trwało...
Przyjacielu, Ukochany - bez Ciebie mnie nie ma...walcz dla siebie i dla mnie...
Ciężka ta noc...a Ty śpij..odpoczywaj....jutro będziemy dalej walczyć...
[ Dodano: 2011-01-05, 08:27 ]
świat mi się wali...
LDH nam rośnie - z 5000,00 na 7000,00
nie rozumiem AFP ładnie spada, a ten LDH rośnie.
ja już nie wiem co robić...
[ Dodano: 2011-01-05, 09:42 ]
wiem więcej:
nie dostaliśmy dzisiaj dolewki gemzara, gdyż mamy płytki na poziomie 94 K/uL
Małżowinek dostał zastrzyk na zwiększenie płytek i czerwonych krwinek ( niestety nie pamiętał nazwy) - zastrzyk podskórny - ma być powtórzony za 3 tygodnie.
LDH faktycznie wzrósł, ale jednoczesnie z :
AST - 54 U/L norma 10-33
ALT - 57 U/L norma 10-44
Póki co nie będziemy panikować, gdyż najważniejsze , że AFP spada, pani doktor wiążę zwiększenie LDH cały czas z "katowaniem" wątroby.
I co najważniejsze, Małżowinek naprawdę super się czuje.
A i jeszcze mamy zmniejszyć Encortonu - z dwóch podań dziennie na jeden raz - przez trzy dni, jeślli będzie tak dobrze jak teraz to odstawiamy na stałe.
Siły dzisiaj mi potrzeba...
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Peti lekarka ma rację, jest bardzo prawdopodobne że podwyższenie poziomu LDH jest związane z przyjmowaniem chemii, zwłaszcza że inne wskaźniki wątrobowe też są podwyższone.
po nieprzespanej nocy i wczorajszych wiadomościach wszystko jakby stanęło w miejscu, ale dziś jest nowy dzień i moje ciało wyspane więc może mózg też lepiej funkcjonuje...chyba
Martuś - cytat piękny, zwłaszcza ostatnie zdania. I faktycznie tym się w swoim życiu podświadomie kieruje, dla mnie szczęście moich Ukochanych jest najważniejsze, a ktoś kto w jakikolwiek sposób krzywdzi ich to mój wróg
Będzie dobrze...
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Jak wielkie serce trzeba mieć by w obliczu własnej tragedii umieć być wsparciem dla innych....
Masz w sobie tyle miłości że ona pokona wszystko. Tego z całego serca Ci życzę i jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie.....
Gosiu
Dziękuję..ale mogę Cię z całą pewnościa zapewnić, że tutaj na forum są takie pokłady dobroci i chęci pomocy, że starczyłoby na okrążenie kuli ziemskiej
[ Dodano: 2011-01-07, 13:41 ]
Dziś mój Małżowinek kończy kolejny szalony rok życia na tym padole
I będzie jeszcze ich wiele , innej opcji nie przyjmuję...
Czujemy się na tym dopingu bardzo dobrze...więc mam nadzieje, że dolewka jednak dojdzie do skutku we wtorek.
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Witaj KOchana Peti
Chwilkę mnie nie było na forum - przez problemy komputerkowe - ale już jesteś:)
Mam nadzieję, że wszytsko bedzie dobrze z tym LDH!!!
Musi być nie ma innej opcji
A z okazji urodzinek życzę samych radosnych godzin, dni i lat
To teraz ja napiszę a nie Gosia, czyli Małżowinek:
bardzo bardzo dziekuję za życzenia..fakt ja nie wiem czy cieszyć się czy martwić, bo to już z każdym rokiem człowiek starszy, ale co tam mężczyźni też są jak wino ( jak kobiety)
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum