Martuś
no czujemy się nadzwyczaj dobrze
tylko niestety urlop Małżowinkowi się skończył i z marsową miną pojechał dziś do "tyrki- jak sam określa".
Urodzinki takie jak powinny być- przyjechali znajomi i tak jak Ci napisałam, graliśmy w karty
Wczoraj były tylko małe nerwy, ale wiesz jak się ma w domu nastolatkę to czasami nerwy puszczają...na szczęscie to mądra dziewczynka, która jak do tej pory traktuje nas jak przyjaciół i możemy rozmawiać na różne tematy.
Ale czasami nastoletnie myslenie rozkłada nas na łopatki
Dziś Małżowinek ma badanie krwi- sprawdzimy markery i inne parametry, od kilku dni wg. zaleceń lekarki nawet odstawiliśmy Encorton i póki co jest ok.
No i jak krew będzie w porządku to w środę dolewka. I tak sobie spokojnie żyjemy z tą chorobą w tlę