Przepraszam kolegę Kmisa za zaśmiecanie mu wątku luźnymi pogaduchami
Sorki nie bylo mnie wcześniej...już odpowiadam...jest mi bardzo milo i wielkie dzięki za ZAŚMIECANIE mojego wątku...Super jest być wśród Was i z Wami... choroba wydaje sie mniej straszna...Jeszcze raz wielkie dzieki i prosze o więcej...
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Kmis, ja też przepraszam a tak całkiem poważnie - każdy z nas inaczej przechodzi leczenie. Mnie 5 miesięcy po naświetlaniach okropnie bolały kości i szczęki po operowanej stronie. Przeżyłam naprawdę horror, tym bardziej,że pierwsze oczywiście było podejrzenie wznowy.
Wyjaśniło się po MRI...odczyn popromienny.
Teraz - 17 miesięcy od zakończenia leczenia mam znowu jakieś jazdy, bolą mnie szczęki, na policzku - tym razem po drugiej stronie - zrobiło mi się cóś...na moje oko to był ropień. Przeszłam leczenie Dalacinem C ale na sugestię mojej lekarki rodzinnej coby gnać natentychmiast do onkologa ogłuchłam
No i z policzkiem jest już w porządku ale szczęki bolą mnie nadal.
Tak sobie myślę, że to nadal skutek naświetlania i zdecydowanie pojadę do IO w terminie czyli 9 grudnia.
Bóle różne też mnie dopadały ale ja to kładę na karb "zużycia materiału" związanego z wiekiem.
Trzymaj się i myśl pozytywnie
_________________ Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
[quote="zoi"]
Kmis, a ten Daktarin to jest taki w tubce, w żelu, czy jakiś inny? Można go dostać bez recepty?
Tak, Daktarin w tubce. Ja kupuj bez recepty,ale o dziwo w moich stronach kupuje wiele specyfików bez recepty. Jak wyjade w "Polskę" to nawet Clotrimazolum nie dostane bez recepty - hihi.
Płyn do pędzlowania jamy ustnej: dostałem receptę od chemików w DCO W-w i tylko ją ponawiam u rodzinnego (a najczęściej zamawiam w rejestracji w przychodni i mam receptę na drugi dzień - nie masz takiej możliwości załatwiania recept - to bardzo ulatwia życie). Na recepcie jest preparat do zrobienia i starcza mi na około miesiąc (ok.47 zł) wiec cenowo Nystatyna x 4 tyg. to prawie to samo a mi pomaga bardziej zwłaszcza że powoduje mi wilgoć w ustach i pomaga utrzymac te wilgoć czasami przez całą noc...kocham spokojny sen...Oszczędzaj żołądek, jak przestrzegła mnie p.dr.lar-onk. Powiedziała. że większość z nas ma z Grzybicą doczynienia i to przez wiele miesięcy. Dermatolodzy zalecają nawet zdźierac tę zarazę osobną szczoteczką do zębów, są nawet specjalne tarki w aptekach. Ja niestety juz myjąc zeby mam odruchy wymiotne, więc odpada.
To sklad:
vit B1 - 3amp
vit B2 - 5 amp
vit B6 - 3 amp
vit C - 1 amp
Nystatyna 500,000
Glycerini ad 100,0
- a pędzluję patyczkami do uszu
[ Dodano: 2011-11-15, 22:29 ]
Zoja 62 napisał/a:
Zoi, to strasznie głupie co teraz napiszę ale ja sobie załatwiłam odmownie grzyba u Gazdy! Ja zdaję sobie sprawę jak to brzmi....idiotycznie ale też się bujałam z grzybicą bez efektu. Co minęło, to franca wracała.
U Gazdy, gościnny gospodarz raczył nas pyszotkami, których normalnie nie jadłam, bo mnie dziób szczypał. A tam, po odpowiednim "znieczuleniu" leciała: pieczona kiełbaska, karczuś, boczuś, czosnek pieczony, pilaw......no, same dobroci.
Na Słowacji również "znieczulenie". Pisk mnie szczypał na trzeci dzień jak głupi.
A po powrocie do domu - niespodzianka! Grzyba niet! I mam spokój do tej pory a to już 7 tygodni, jeszcze takiej przerwy nie miałam
Być może ktoś potraktuje to co piszę jak głupoty ale to żywa prawda! Słowo harcerza!
Był czas , że też bardzo kochalem gotowanie i jedzenie a kiełbaska z ogniska Pyszotka. Gril sie chowa.
Jeszcze w styczniu byłem zdrowym facetem. Teraz to tylko wspomnienia.
Niewiem jak u Was, ja mam całkowity zakaz na takie pyszotki. Po leczeniu jak sie zapomniałem to po kęsie pomidora ból zwalil mnie na kolana...
Jesli Wam lekarze nie zabraniaja to jesteście szczęściarzami.
[ Dodano: 2011-11-15, 22:36 ]
Zoja 62 napisał/a:
naświetlaniach okropnie bolały kości i szczęki po operowanej stronie. Przeżyłam naprawdę horror, tym bardziej,że pierwsze oczywiście było podejrzenie wznowy
U mnie ból zadomowil sie w bioderku , ale dziś jestem spokojniejszy bo badania nic nie potwierdziły.
Gorsza sprawa jak pisalem wcześniej to brak calkowitego wyleczenia. Załatwiam badania PET i mam jeszcze nadzieję...
Wszystkiego dobrego
Krzysztof
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Kmis....spokojnie Ja jestem już 17 miesięcy po "solarce" i dlatego mogę szaleć...pomidorki, papryczka i wszystko co lubię.
Początki miałam takie jak Ty, po zjedzeniu pomidora dostawałam obłędu, nawet truskawki powodowały piekielne pieczenie.
Słuchaj lekarzy i póki co, wskazana dietka niemowlęca, bez przypraw, nic ostrego, raczej miksowane.
Każdy z nas to przeszedł i jakoś żyjemy
A tego płynu do pędzlowania nie znałam,muszę przyznać, że całkiem mądry skład. "Kupuję na pewno
A naloty na języku w akcie desperacji ściągałam sobie zwykłym Aphtinem dla niemowlaków..robiłam to gazikiem.
Odruchy wymiotne też Ci miną, trzeba tylko czasu.
Będzie dobrze....
_________________ Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Ahoho... pomidorki to ja mogłem zacząć jeść po pół roku od naświetlań. Cztery miesiące po dałem radę piwo wypić, a wino do tej pory muszę z wodą mieszać. Na początku myślałem, że grzybica spowodowana jest spadkiem ilości białych krwinek, ale po neupogenie miałem ich ponad 4k, i miałem grzybicę. Potem mi spadły do 2k, i jak zacząłem normalnie jeść (oprócz owoców), to dopiero wtedy mi przeszła... Z owoców tylko banany mogłem jeść, ale i tak nie jadłem, bo mi smakowały jak słodzone kartofle... Nystatyną smarowałem paszczę zawzięcie, wierząc w jej działanie, ale i tak grzybica przeszła dopiero po przejściu na normalną dietę... Troszkę mnie pocieszał opis zawiesiny, a zwłaszcza to, do czego oryginalnie służy, i być może dlatego tak chętnie pchałem to do gęby
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Normalna dieta nie ma tu nic do rzeczy. Niezależnie od tego jak się żywię nie mogę się radykalnie pozbyć tego problemu. Poza tym co to znaczy normalna dieta? I w jakim sensie ona jest normalna? To co dla jednego dobre, innemu może szkodzić. I wiadomo, że pożywką dla grzybów i drożdży są cukry, piwko chyba też im dobrze służy
A co do jedzenia w ogóle, to ja niektórych rzeczy nie mogę jeść jeszcze do dziś, a od zakończenia radioterapii upłynęło u mnie dwa i pól roku, więc to także chyba jest kwestia zdecydowanie indywidualna.
Kmis, dziękuję za podanie składu mazidła. Skopiowałam sobie.
Jak zobaczyłam, ze w składzie jest nystatyna, to przyszedł mi do głowy szatański pomysł. Mam w zapasie sporo sporanoxu (itrakonazole). Tak ze dwie i pól flaszki. To silny i skuteczny antybiotyk przeciwgrzybiczy. Ale nie mogę już tego żreć, bo mi się wnętrzności zbuntowały. A jakby tak w kryzysowej sytuacji przepłukać tym tylko japę tak jak nystatyną i nie połykać tego? Skoro nystatyną tak można i daktarinem, który jako mykonazole stosowany jest również doustnie, w tabletkach, to czemu by nie sporanoxem. Jak przetestuję, to podzielę się efektami.
Pozdrawiam
Naświetlania skończyłam niecałe 2 miesiące temu, ale o dziwo mogę jeść wszystko, nic mnie nie szczypie - jem pomidory, paprykę słodką (ostrej jeszcze nie próbowałam), jem nawet warzywa z octu tzn. ogórki, paprykę. Owoce też. Tylko nic mi nie smakuje, nawet wszystko zasadniczo jest słone, nawet gruszki czy melon, a jak coś ma sól jest nie do przełknięcia, np. chleb czy wędlina.
Chyba mam organizm nie do zdarcia . A grzybicy chyba nie miałam, bo nalot na języku mam standardowy (jednakowy od dłuższego czasu, pojawił się jeszcze przed operacją) tylko paszcza mnie nie szczypie
Tylko pozazdrościć. Może nie dostałaś maksymalnej dawki. Grzybica to niekoniecznie i nie tylko nalot. U mnie problem ma źródło w kserostomi. Nie masz śliny, nie masz naturalnej ochrony przed grzybami.
Tylko pozazdrościc tego apetytu. Przeczytalem Twoje wpisy i tak sobie myślę, jak to jest ,że przechodzimy takie samom leczenie i jedne kliniki/szpitale zalecaja po leczeniu ścisla diete a inne nie...naprawde Wam zazdroszcze bo dla mnie jedzenie bez soli i jakich kolwiek przypraw jest okropnością...
Życzę Tobie nadal takiego powodzenia...ja dostałem tego grzyba dopiero po trzech miesiącach od zakonczenia leczenia...
zoi napisał/a:
Nie masz śliny, nie masz naturalnej ochrony przed grzybami.
Mądre słowa.
Pozdrawiam, zmykam spać...
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Ja nie muszę solić wszystko i tak jest słone . Leczenie też miałam agresywne, dostałam 70 Greyów na lewą stronę, 60 G na środek i 50 G na stronę prawą - 30 naświetlań- naświetlano 8 punktów, oprócz tego miałam 4 chemie - Cisplatynę raz w tygodniu. Nawet mój lekarz jest zaskoczony moim stanem, znaczy jestem nie do zdarcia
Ból, ktory ulokował sie w biodrze juz sobie poszedl.
Z nadzieja czekam na badania PET - CT, mając nadzieję na dalsze leczenie.
Zdobyłem nowa receptę na suchośc w ustach. Jak sprawdze, podziele sie opinią.
Pozdrawiam Wszystkich
Chwała Bogu, że ból odpuścił. Mnie się widzi, że ta chemia tak człowiekowi robi. Kmis, nie ustaję w trzymaniu kciuków i w modlitwie. Nie zaszkodzi Ciekawa jestem tej recepty, bo u mnie też nieustannie sucho. U niektórych, jak widać skutki uboczne otrzymują się latami, ale da się z tym żyć
Chwała Bogu, że ból odpuścił. Mnie się widzi, że ta chemia tak człowiekowi robi. Kmis, nie ustaję w trzymaniu kciuków i w modlitwie. Nie zaszkodzi Ciekawa jestem tej recepty, bo u mnie też nieustannie sucho. U niektórych, jak widać skutki uboczne otrzymują się latami, ale da się z tym żyć
Napewno nie zaszkodzi. Byłem w sobote (12 XI) na Jasnej Górze, mialem taką potrzebę.
Na suchość polecam poprzedni specyfik ( j/w), zwłaszcza przed snem. Ten sprawdzę to powiem co i jak.
Pozdrawia
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Niby 28 mam mieć CT, ciekawa jestem co tam wyjdzie Nie będę ukrywać, że tak jak każdy z nas mam pewne obawy. Trochę bardziej ostatnio boli mnie szyja i jestem spuchnięta ( wyglądam niewyjściowo).
Pozdrawiam
Obawa miesza sie z nadzieją. Ja czekam też na PET -CT. Co ma być to będzie. Łzy mieszają się z uśmiechem ale nadzieja jest zawsze więc warto walczyć...
Szyja jest u mnie każdego poranka inna. Czasem jak przy śwince
Pani dr lar-onk powiedziala już na początku, że tok może być i że to u nas po leczeniu normalne, żeby się tego nie bać, to będzie zanikać i tego sie trzymam. Tobie też to polecam. "Niewyjściowo", apaszka dla lepszego samopoczucia i mniej to w nosie. Wystrzegam sie też soli i wszelkich ostrości. Raz, że mi zabroniono dwa, że mnie piecze i przełyk zaraz się odzywa wewnętrzną opuchlizną. No i nie chodzę już z butelka wody lecz w/g zalecenia dr lar-onk z małym termosikiem. Wolno pić tylko ciepłe (temperatura ciała)bo z butelki już nie pora. Choć i tak mam stale chrypkę.
[ Dodano: 2011-11-20, 19:52 ]
Pozdrawiam miło
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2011-11-21, 11:08 ] Kmis, przeniosłem post z wątku Małgosi_43 do Twojego, ponieważ dotyczy przede wszystkim Twojego leczenia. Pozdrawiam.
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum