Edi, zdrowiej szybko , Swieta wszak juz za mala chwile!
Przesylam Ci nieco slonca, ktore wlasnie pieknie podswietla mi bujna zielen za oknem sypialni. Dzis dzien nieparzysty wiec od 7 rano moge podlewac (wylacznie wezem albo zraszaczem kropelkowym) ogrod.
usciski,
zosia
Cytat:
Ja tego nie rozumiem. Wiekszosci przychodnie sa prywatne, z zalozenia pieniadze ida za pacjentem, pacjent ma prawo zmienic lekarza i wybrac inna przychodnie. Dlaczego wiec lekarze ciagle czuja sie panami na wlosciach? I po co w ogole placic te skladki zdrowotne, jak i tak wychodzi na to, ze normalnie potraktowanym bedzie sie tylko w gabinecie prywatnym?
Przepraszam to nie do Was tak naprawde jest skierowane. Po prostu zdenerwowala mnie ta sytuacja w jakiej znalazla sie Edi. Moje nerwy chyba sie juz nie nadaja do mieszkania w Polsce.
Agnieszko,
Wlasnie o to chodzi, ze pieniadze w PL NIE ida za pacjentem!
Lekarz dostaje ryczalt roczny od lba i to jest system najgorszy z mozliwych (moim zdaniem) poniewaz probuje z tego ryczltu wygenerowac dochod kosztem pacjenta.
W PL nie istnieje anglosaskie pojecie "duty of care", obowiazku troski, ktore w skrocie polega na zachowaniu takim by druga osoba nie poniosla szkody (np na zdrowiu poprzez zle leczenie).
O niedouczeniu lekarzy i tzw specjalistow (chlubne wyjatki potwierdzaja regule) nie wspomne.
Profesjonalizm i empatia to tez pojecia raczej obce tzw sluzbie zdrowia.
Czy wiesz jaki zawod cieszy sie najwiekszym zaufaniem spolecznym w Australii?
Pewno bys nie zgadla! Sa to ... paramedics!
Nadzieja myślałam właśnie o Tobie że ostatnio coś Cię nie widać...
Dlaczego nie śpisz?
...każdy wspomina...
...złe i dobre chwile..
..i najbliższych..naszemu sercu, tych o których myślimy i nie zapomnimy ich nigdy..
pozdrawiam
ania
Edi, dopiero teraz przeczytałam Twoją historyjlę i nóż mi się w kieszeni otworzył. Normalny PRL. Ja z kolei byłam leczona prawie pół roku na zapalenie płuc "zaocznie", tj. bez rtg, zanim mąż zawiózł mnie na pogotowie, bo się dusiłam. Tam wykonano mi podstawowe zdjęcia i dostałam diagnozę religijną: Jezus Maria!
Ale natychmiast, gdy mogłam, przeniosłam się z dużej przychodni do małej prywatnej z podpisanym funduszem, gdzie pani pierwszego kontaktu przychodzi do domu albo przyjmuje na umówioną godzinę, zleca odpowiednie badania i jest "ostrożna i troskliwa". Fakt, że nie mają np. chirurga, więc niedawno odwiedziłam starą poradnię, co było dość koszmarne i zbyteczne, bo mnie nawet owa chirurg nie zbadała.
Mieszkam pod Warszawą i u nas dość łatwo o wymianę informacji typu: jaki to lekarz? Słyszę straszne rzeczy o służbie zdrowia w stolicy i w ogóle dużych aglomeracjach. Może warto się wkurzyć i zawalczyć?
Łatwo mi się mądrzyć, ale serio - współczuję. Nienawidzę takiego uczucia bezsilności i związanego z nim upokorzenia, które to kojarzą mi się z Twoim doświadczeniem.
Wyobraźcie sobie że byłam zmuszona do małego "kłamstewka" spisku .Otóż moja mama mimo upływu czasu 6 miesięcy od śmierci taty czuje się coraz gorzej. Izoluje , woli siedzieć w domu sama albo na cmentarzu. Gdy do niej dzwonię a dzwonie kilka razy dziennie to glos ma jakby płakała albo ma doła. Przyznam że jej stan potem mi się udziela, nie umiem spać , widoki zmarłego taty mi przychodzą itp. Mama nie dba o siebie. Ma uderzenia gorąca albo sprawy ginekologiczne albo kardilogiczne. Nie śpi w ogóle. Nie da się jej przemówić żeby zaczęła dbać o siebie żeby wyluzowała. Mówi że im wiecej czasu upłyneło od śmierci tym gorzej. Napisałam do hospicjum z prośbą o pomoc. Przychodziła do taty taka fajna Pani doktor młoda ale potrafiła zawsze ja wysluchac porozmawiać, nawet z tata znalazła kontakt.Poprosiłam czy by nie mogła do mamy podejść -wszystko po cichaczu ale oni wymyślli że zadzwonią do niej na spotkanie opłatkowe i potem postarają się z nia porozmawiać.No i dzwoniła do mnie ze wlasnie do niej dzwonili .Pytalam czy pojdzie ona mowi ze tak ze to pewno masza za zmarłych itp. Ja udałam że nie wiem o niczym.Mam nadzieję że jej pomogą !
maganana, ,wydaje mi się,że bardzo dobry pomysł wymyśliłaś.
Mama pójdzie no bo pewnie myśli,że nie dość ,że to będzie też msza to wypada iść,skoro dbali o tatę..
Trzymam kciuki,aby choć troszkę lżej żyło się Twojej mamusi i Wam.
nie dziękuję jusia
ale też jestem dobrej myśli że się uda.Dzisiaj ma dzwonić i dokładnie zapytać bo nagrali się na sekretarkę i ona raz odsłuchała i skasowała od razu a pamięć ma krótką więc będzie dzwonić. Tak masz rację też tak pomyślałam, mama do kościoła chodzi jest wierząca na msze za tatę daje to na pewno się wybierze do hospicjum, a oni już będą próbowali jej jakoś pomóc bo ja nie mogę nawet nie mam jak przy 2 małych dzieci :(
Ja mam. Wprawdzie sam nie korzystam z niego (tam gdzie jest zainstalowany), ale użytkujące osoby nie narzekają. Jest tam spora przepustowość, chyba z 10 mega, tak że daje się spokojnie pociągnąć na kilka komputerów. Są też do wyboru zapewne tańsze opcje o mniejszej przepustowości łączy.
Oczywiście cena też nie należy do niskobudżetowych (prawie 170 zł), ale to za cały pakiet: TV + internet + telefon (z tego ostatniego nie korzystamy). Problemów technicznych z ciągłością dostępu do internetu nie ma.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum