1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Prawdopodobny rak otrzewnej
Autor Wiadomość
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #91  Wysłany: 2016-06-28, 12:34  


Majuna,
Czy oprócz torsji jest też problem z wypróżnianiem?
Jeżeli te dolegliwości nie mijają to zdecydowanie sugeruję wizyte u lekarza, trzeba ten brzuch sprawdzić i wykluczyć np.rozpoczynającą się niedrożność ( w tk było opisane miejscowe pogrubienie okrężnicy, nie wiemy co dzieje się w jej świetle).
 
Majuna 



Dołączyła: 09 Sie 2014
Posty: 102
Pomogła: 5 razy

 #92  Wysłany: 2016-06-28, 12:41  


mąż cierpi, zaciska zęby i cierpi. Co mam zrobić. Czy powinnismy natychmiast jechac do onkologa? Czy może to byc zwykla niestrawność. Znowu wymiotowal.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #93  Wysłany: 2016-06-28, 12:54  


Do onkologa nie. Jedźcie na SOR. Z wynikiem ostatniej tomografii i kartą wypisową z ostatniej chemii.
Trzymajcie się.
 
Majuna 



Dołączyła: 09 Sie 2014
Posty: 102
Pomogła: 5 razy

 #94  Wysłany: 2016-06-29, 12:42  


Witam ufff... po moim mailu mąż już ni wymiotował. Nalegałam, zebyśmy pojechali do szpitala ale on był uparty i mówił, ze przejdzie. Tak się stało. Wieczorem czuł sie bardzo dobrze zjadł, miał normalne wypróżnienie, gazy, odbijanie czyli rytuał ostatnich miesięcy. Dzisiaj normalnie poszedł do pracy i jest wszystko dobrze. Cieszę się tym ale i martwię może na zaś. W najbliższą niedzielę wyruszamy na Mazury. Wybrałam ośrodek blisko szpitala oraz zabieram wyposażenie kuchni bo będę mu sama gotowała, nie chcę narażać go na resturacyjne jedzenie.
Na co powinnam zwrócić w tym czasie uwagę?
Wracamy dzień przed kolejna chemią.
Oby odpoczynek był spokojny. Jednak gdzieś z tyłu głowy czai się lęk.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #95  Wysłany: 2016-06-29, 17:24  


Majuna napisał/a:
Na co powinnam zwrócić w tym czasie uwagę?

Majuna napisał/a:
Jednak gdzieś z tyłu głowy czai się lęk.


Wspaniały pomysł, korzystajcie z tego co życie Wam daje, taki wyjazd to wspólny czas, relaks, zapomnienie choć na chwilę o chorobie, zmiana otoczenia.

Róbcie to co sprawia Wam przyjemność. Z jedzeniem dobry pomysł bo rzeczywiście jedzenie w różnych, nieznanych miejscach, zwłaszcza latem nawet dla zdrowych ludzi może skończyć się różnymi rozstrojami żołądka. Nie za dużo słońca bo mąż w trakcie chemii, organizm osłabiony a upały też osłabiają a reszta wszystko w granicach normy, to co lubicie i chcecie.

Lęk już zawsze w nas siedzi, jeśli mamy osobę chorą koło siebie. Zabierzcie ze sobą dokumentacje męża choroby, bo jakby coś się działo, oby nie to szpital jak napisałaś jest w pobliżu i wtedy korzystajcie z Ich pomocy.

Miłego wypoczynku Wam życzę :)
 
Majuna 



Dołączyła: 09 Sie 2014
Posty: 102
Pomogła: 5 razy

 #96  Wysłany: 2016-07-20, 11:37  


Wrocilismy z wypoczynku podczas, ktorego maz mimo zlej pogody byl aktywny. Wybieralismy latwe trasy przemarszu i niedlugie. Maz chodzil tez sam z psem na krotkie godzinne spacery. Codziennie plywal mimo zachmurzenia i nie chorowal. Nawet alergia sie uspokoila. Jadl z apetytem. Zdradze, ze nawet napil sie piwa, chociaz jak twierdzil to juz nie ten sam smak. Wysypial sie dowoli. Po powrocie mial chemie, ktora zniosl srednio. Zauwazylam u niego - moze sie myle - symptomy depresji. Po powrocie poleguje szybko sie zniecheca, nie robi nic co po poprzedniej aktywnosci mnie troszke przeraza. Sama choruje na depresje jestem na lekach i wiem jak wyglada poczatkowe stadium tej choroby. Mowie mu, ze to moze byc to ale on mocno zaprzecza. Mowie, ze jest slaby ale ja to widze inaczej. Jak go namowic na porade u psychoonkolga? Czy jeszcze czekac, czy dzialac, zeby jeszcze bardziej sie nie zapadl w sobie. Wiem jak wielkie znaczenie w tej chorobie ma psychika.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #97  Wysłany: 2016-07-20, 16:51  


Majuna napisał/a:
jak go namowic na porade u psychoonkolga?


Nie namówisz jeśli dana osoba sama nie widzi u siebie problemu, poza tym mąż jest dorosły, samodzielny i nic na siłę nie zrobisz. Mężczyźni często nie przyznają się do nerwicy/depresji, bo przecież jak to, to mało męskie ;) , co oczywiście totalna bzdura, oba stany mogą przyplątać się każdemu i w każdym wieku a jeszcze po jakiś traumach, przejściach jakie Wam towarzyszą ma prawo mąż do gorszego stanu psychicznego.

Możesz tylko zachęcać żeby spróbował wizyty, choć jednej u psychoonkologa i jak mu się nie spodoba to więcej nie pójdzie, może jakieś antydepresanty, choć dla próby, z których zrezygnuje jak nie będzie widział poprawy. Może ta propozycja spróbowania i rezygnacji jakby co..... skłoni męża do jakiejś wizyty.

A może rzeczywiście chemia męża tak osłabiła, zabrała chęci do czegokolwiek, wiadomo przecież, że chemioterapia to ciężki kaliber dla organizmu i może mąż mówi prawdę, że to nie depresja a stan po chemiczny, obserwuj, wyciągaj męża na spacery, zachęcaj do działania.

pozdrawiam
 
Majuna 



Dołączyła: 09 Sie 2014
Posty: 102
Pomogła: 5 razy

 #98  Wysłany: 2017-05-08, 07:59  


Dlugo sie nie pokazywalam bo nic sie nie dzialo. Niestety teraz sie dziej.
Po ostatnim TK ktore mialo miejsce w marcu lekarz chemioterapeuta z IO Ursynow W-wa rozwazal podanie II schematu chemii paliatywnej. Wynik badania byl podobny do poprzednich. Jedynie zwiekszylo sie znaczaco wodobrzusze. Mąz malo jadl stwierzajac ze nie ma apetytu. Jadl w maluch ilosciach ale jadl. Okolo 2 tygodni po ostaniej chemii 6 kwietnia tuz przed swietami Wielkiej Nocyzaczął wymiotowac i miec problem z wyproznieniem. Jadl na sile. Cześć z tego co zjadl przyswajal organizm a część wymiotowal . Wrocilo wyproznianie. Okolo 2 tygodni temu objawy niedroznosci nasilily sie. Po roznych perypetiach w kilku szpitalach min. IO mąż trafil na SOR szpitala WIM na Szasero, gdzie wreszcie sie nim zajeto. Mąz przebywa tam od 27 kwietnia. Probowano udroznic przewod pokarmowy ale bezskutecznie. Wprowadzono wiec żywienie z portu dozylne. Maz nie chce jesc nawet nic zmiksowanego bo wymiotuje. Podawane ma leki na wyproznienie. Skutecznie lecz wydalana tersc jest rozolniona. Pije wode herbate capucino.
Na poczatko mial podlaczony velflon podczas jego odlaczania pielegniarka niefortunnie wyrwala mu tenze i do tamtej pory mąż ma stan zapalny ktory zjął juz poł reki ktora go boli. Stosuje oklady z sody i nic wiecej. Od 4 dni goraczkuje do 38 st.
Moje pytanie brzmi:
- czy goraczka swiadczy o zakzeniu miejsca po wkuciu - lekarze nic z tym nie robia?
- czy goraczka swiadczy o gwaltownym postepie choroby?
- czy przerwanie chemii znaczaco moze wplynac na rokowania?
- czy wchodzimy w terminalna faze choroby?
Maz jest spokojny, wyciszony, zly i najchetniej wyszedl by do domu jedynie to zywienie dozylne powstrzymuje go od wyjscia. Jak dlugo mozna zywic sie dozylnie? Czy NFZ refunduje takie zywienie?
Pytanie ostatnie - czy to juz koniec? :-(
Dziekuje.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #99  Wysłany: 2017-05-08, 11:22  


Majuna przykro mi że stan się pogarsza.
Majuna napisał/a:
i do tamtej pory mąż ma stan zapalny ktory zjął juz poł reki ktora go boli.
Powinien tym się zająć lekarz - zdecydowanie. Gdy organizm jest osłabiony to każda, nawet pozornie mała infekcja może być groźna.
Majuna napisał/a:
czy goraczka swiadczy o zakzeniu miejsca po wkuciu - lekarze nic z tym nie robia?
- czy goraczka swiadczy o gwaltownym postepie choroby?
Może byś jedno lub drugie albo oba. Koniecznie rozmawiajcie z lekarzem.
Majuna napisał/a:
czy przerwanie chemii znaczaco moze wplynac na rokowania?
Planowana chemia jest chemią paliatywną która ma na celu poprawienie komfortu życia i ewentualnie jego przedłużenie ale nie prowadzi do wyleczenia - tym samym nie poprawia rokowń.
Majuna napisał/a:
czy wchodzimy w terminalna faze choroby
Sytuacja nie jest łatwa - może tak być.
Majuna napisał/a:
Maz jest spokojny, wyciszony, zly i najchetniej wyszedl by do domu
Nic dziwnego. Jest zmęczony chorobą teraz jeszcze ta niedrożność i żywienie przez port. Żywienie pozajelitowe może być prowadzone w domu przy pomocy wyspecjalizowanego personelu, co wiąże się z większym komfortem dla pacjenta. Czy macie wsparcie HD by was tu wspierało?
Majuna napisał/a:
Pytanie ostatnie - czy to juz koniec?
Na to pytanie nie ma odpowiedzi. O wyleczeniu nie ma co prawda mowy ale czy to już koniec zależy od wielu czynników. Narazie patrzcie by ogarnać tak sytuację by mąż miał jak najlepszy komfort życia - przede wszystkim bez bólu.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Majuna 



Dołączyła: 09 Sie 2014
Posty: 102
Pomogła: 5 razy

 #100  Wysłany: 2017-06-11, 13:31  


Mąż po 45 dniach hospitalizacji wrócił do domu.
Ostatnie 8 dni leżał na oddziale żywienia i chirurgii Szpitala Czerniakowskiego.
Opiekował się nim doc. Jacek Sobacki. Jest wyłącznie na żywieniu pozajelitowym Ja zostałam przeszkolona w całej procedurze i sporządzeniu worków żywieniowych.
Mąż przytyl w ciagu tych dni 1,5 kg.
Niestety wymiotuje zolta wodnista treścią nie pozwolil sobie na zalozenie sondy, ktora wyeliminowala by wymioty. Straszny z niego uparciuch. Jest spokojny markotny malo mowi. Poleguje. Powrot do domu nie poprawił mu komforu psychicznego. Mamy nadzieje ze z czasem zainteresuje go dom o ktory mimo choroby bardzo sie troszczy.
Z wielkim smutkiem patrzymy na niego jak bardzo sie zmienil. Choroba bardzo go wycienczyla szczegolnie te ten czas szpitalny.
Nie jest jeszcze pod opieka HD i nie chce.
Nie ma absolutnie żadnych bóli.
Skarzy sie jedynie na ciagnienie powiekszonego i twardego brzucha.
Zjada 3100 worka a wiec duzo.

Planujemy jeszcze wizytu u rodziny na wsi niopodal Warszawy na krotkie wypady za miasto. Mamy tez sporo awarii w domu i roznych prac w ogrodzie. Maz mimo ze nie podejmuje sam tematu na nasze pytania :- tato a jak to zrobic itp. Odpowiada ze powie i pomoze. Takze jest mozgiem technicznym.
Jedyne co robi bardz zlego to podpala i mowi ze to mu jedynie zostalo z przyjemnosci.

Ogolnie jest w dobrym stanie tak stwierdzili lekarze i zdziwieni sa bardzo dobrymi wynikami morfologii i biochemii, ktore utrzymuja sie od poczatku pobytu w szpitalach.
Wczoraj zabral mi z talerza rozyczke kalafiora jego przysmaku. Marzy o schabowym, kaszance.

Cieszy nas ze ma zachcianki.

Mam pytania:
- czy w takiej sytuacji dobrostanu ogolnego sa szanse na kolejny schemat chemii i czy to.moze mu jakos pomoc?
- czy jest jakas szansa na to ze jelita podejma swoja funkcje, czy tak juz pozostanie.
- czy mimo sprzeciwu powinniśmy zgloscic go do HD i jak to wyglada organizacyjnie?
- czy nasze ewentualne wojaze wypady za miasto w przerwach zywienia pj. zaszkodza mu?
- jak jeszcze moge mu pomoc?

Nasi synowie brat rodzina i przyjaciele bardzo nam pomagaja ale maz sie burzy twierdzac ze jeszcze nie umiera.
Modli sie za nami duza spolecznosc mimo ze moj maz z wielka rezerwa podchodzi do duchowosci. Probowalam spotkac go z psychonkologiem lecz maz postawil veto twierdząc ze na psychologa i ostatnie namaszczenie to on sie nie zgadza bo nie ma zamiaru juz umierać.
Starszy syn majacy problemy z plodnoscia podjal intensywne leczenie i mówi - tato czekaj na wnuki.
Maz cieszy sie tym bo bardzo kocha dzieci.
Czekamy wiec oboje.

Bardzo dziekuje za wysluchanie.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #101  Wysłany: 2017-06-11, 16:01  


Majuna napisał/a:
czy w takiej sytuacji dobrostanu ogolnego sa szanse na kolejny schemat chemii i czy to.moze mu jakos pomoc?

Tutaj luż lekarz musi ocenić czy stan męża i wyniki pozwolą na podanie chemii. Nie wiem czy w stanie męża chemia coś pomoże, raczej bym na to za bardzo nie liczyła.
Zastanówcie się z mężem, porozmawiajcie z lekarzem czy jest sens narażać męża na dodatkowe skutki chemioterapii, czy nie lepiej skupić się już na jakości życia. Niech lekarz to oceni.
Majuna napisał/a:
czy jest jakas szansa na to ze jelita podejma swoja funkcje, czy tak juz pozostanie.

Raczej może tak już zostać jak jest.
Majuna napisał/a:
zy mimo sprzeciwu powinniśmy zgloscic go do HD i jak to wyglada organizacyjnie?

Jeśli mąż nie wyraża zgody to nie róbcie nic na siłę. Może warto jednak przekonać męża żeby zapisać Go w kolejkę oczekujących bo bywają długie. Nie musi teraz z Ich pomocy korzystać ale jak przyjdzie potrzeba to wtedy mąż od razu otrzyma pomoc bo już będzie zapisany i na liście objętych opieką.
Przedyskutujcie ten temat na spokojnie.
Majuna napisał/a:
czy nasze ewentualne wojaze wypady za miasto w przerwach zywienia pj. zaszkodza mu?

Nie zaszkodzą bo i dlaczego miałyby zaszkodzić. Jak mąż ma chęci, siły na wojaże to niech żyje i korzysta, zawsze to jakaś odskocznia od zmartwień
Majuna napisał/a:
jak jeszcze moge mu pomoc?

Być razem, słuchać jak chce rozmawiać, milczeć razem jak nie che mówić, kochać, rozpieszczać, organizować czas jeśli mąż chce tego, żeby jak najmniej myślał o chorobie, żeby się nie podłamał.

pozdrawiam
 
Majuna 



Dołączyła: 09 Sie 2014
Posty: 102
Pomogła: 5 razy

 #102  Wysłany: 2017-08-20, 20:40  


Witam ponownie.
Mąż od 4 m-cy jest na żywieniu pozajelitowym w domu. Wrócił do chemioterapii paliatywnej Oxaliplatin Miał trzy wylewy kolejny powinien być 28.08
Po chemii bardzo osłabiła, ciągłe schludnie schudl od maja 9 kg. Właściwie już nie wychodzi z domu. Jedynie wizyty u lekarzy ale nie ma sił i na to. Co 10 dni jeździmy na zmianę igły do podawania żywienia. Jednak ustalił już ze pielęgniarka będzie przyjeżdżają do domu. Mąż nie chce już przyjmować chemii co zasugerował onkolog na ostatniej wizycie.
Największym problemem obok wymiotow jest czkawka dzień i noc. Po wymiotach ustępuje na krótko. Intensywność czkawki jest coraz większa przychodzić w jeden długi dźwięk z bolesnym skurcze w okolicy przypony po tym sa wymioty.
Mąż jest zapisany na gastrostomie.

Czy :
- odstawienie chemii może wnieść coś zlego/dobrego do naszej sytuacji?
- gastrostomie powstrzyma wymioty i czkawke?
- jest to faza ostatnia choroby?

Mąż poszarzał na twarzy ma zapadniete oczy i szkliste o spojrzenie. Siedzi mało leży.
Mało mówi jest mi trudno nawiązać z nim jakiś kontakt nie podejmuje żadnych tematów. Irytują bo telefony i wizyty znajomych.

Czy zaprzestanie przyjmowania chemii wiąże się z końcem leczenia i opieki onkologia?
Co dalej? Kto przejmuje opiekę medyczną. Mąż jest żywiony tylko pozajelitowo A więc będzie opieka ze strony kliniki żywienia a co z choroba główną?

Pomóżcie, podpowiedzcie co mamy robić dalej?
Dziękuję za wsparcie.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #103  Wysłany: 2017-08-20, 21:28  


Majuna napisał/a:
Mąż nie chce już przyjmować chemii co zasugerował onkolog na ostatniej wizycie.

Widocznie mąź czuje się na tyle słaby, że już nie ma siły na kolejne wlewy i skutki uboczne chemioterapii. Skoro onkolog to również sugeruje to znaczy, że nadszedł już ten moment, że czas przerwać dalszą uciążliwą terapię bo to już nie pomaga a chorego jeszcze bardziej osłabia i męczy.
Wiem, że to trudna decyzja ale to mąż podejmuje decyzje czy chce tego czy już dość.
Majuna napisał/a:
Największym problemem obok wymiotow jest czkawka dzień i noc.

Cytat:
Czkawka
Czkawka jest spowodowana nagłym skurczem przepony (mięsień oddechowy dzielący klatkę piersiową od jamy brzusznej). Skurcz ten może być spowodowany drażnieniem nerwów unerwiających przeponę (nerwy przeponowe – ucisk nerwu przez guz umiejscowiony w mózgu lub na przebiegu nerwu w klatce piersiowej), bezpośrednim naciekaniem przepony przez guz nowotworowy (np. guz wpustu żołądka, guz wątroby), podrażnieniem nerwu błędnego (refleks żołądkowo-jelitowy, wzdęcia brzucha, wodobrzusze, niedrożność jelit.

Czkawka jest objawem wymagającym diagnostyki, celem wdrożenia leczenia przyczynowego. Leczenie farmakologiczne stosowane jest przy długo utrzymującej się i uciążliwej dla chorego czkawce.

http://www.onkonet.pl/dp_oppaliatywna.html#lpinfo3
Majuna napisał/a:
Mało mówi jest mi trudno nawiązać z nim jakiś kontakt nie podejmuje żadnych tematów. Irytują bo telefony i wizyty znajomych.

Najprawdopodobniej mąż już stracił nadzieję, czuje, że stan Jego się bardzo pogarsza, że już niewiele można zrobić i najprawdopodobniej zbliża się do nieuniknionego końca, to wszystko powoduje, że już nie ma chęci na nic a do tego słaby stan fizyczny więc i psychika wysiada. Jeżeli mąż nie chce wizyt znajomych to może warto to ograniczyć żeby męża tym nie stresować, warto uszanować wolę chorego, takie wizyty dla męża są wyczerpujące.
Majuna napisał/a:
- odstawienie chemii może wnieść coś zlego/dobrego do naszej sytuacji?

To jest po prostu już czas żeby skończyć leczenie, które nie daje efektów a męczy pacjenta, w takim wypadku jak pacjent jest coraz słabszy każda kolejna chemia może zabić, bo organizm jest już wycieńczony. Podawanie chemii już nie poprawi stanu męża a pozwoli mężowi na spokojne przeżycie czasu, który Mu pozostał bez wychodzenia z domu, bez stresu związanego z wlewami, lekarzami, bez skutków ubocznych.
Majuna napisał/a:
gastrostomie powstrzyma wymioty i czkawke?

Tego niestety nie wiem.
Majuna napisał/a:
jest to faza ostatnia choroby?

Wygląda niestety, że tak, przykro mi ale ile ten stan potrwa nie wiem.
Majuna napisał/a:
Czy zaprzestanie przyjmowania chemii wiąże się z końcem leczenia i opieki onkologia?

Tak wiąże się z końcem leczenia i czas przejść pod opiekę Hospicjum Domowego.
Majuna napisał/a:
Co dalej? Kto przejmuje opiekę medyczną.

Jak najszybciej załatw skierowanie do Hospicjum domowego i zapisz męża żeby objęli Go opieką, radze to zrobić szybko bo do Hospicjum bywają długie kolejki a Wam ta pomoc potrzebna jest na już. Oni zajmą się opieką medyczną i leczeniem objawowym męża.

Trzymaj się i dużo sił życzę :tull:
 
Majuna 



Dołączyła: 09 Sie 2014
Posty: 102
Pomogła: 5 razy

 #104  Wysłany: 2017-08-23, 16:24  


Dziękuję
Mąż jest już pod opieka HD.
Jest chyba zadowolony, jeśli można być w jego stanem zadowolonym.
Jutro odbieram z apteki kropelki na czkawke.
Jest bardzo smutny, a ja nie potrafię to pocieszyć.
Zdaję sobie sprawę że nic godz nie pocieszy.
Przysypia w fotelu ale stara się być czynny. Np. wczoraj z trudem zreperowal antenę telewizyjną.
Nasza złota rączka :-)
Nie potrafię wyobrazić sobie domu bez niego. To niewyobrażalne!
Ja podąże za nim szybko. Ja to czuje.
:cry: :-(
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #105  Wysłany: 2017-08-23, 17:00  


Majuna napisał/a:
Nie potrafię wyobrazić sobie domu bez niego. To niewyobrażalne!
Ja podąże za nim szybko. Ja to czuje.

Na pewno trudno sobie wyobrazić życie bez osoby kochanej, która towarzyszyła nam przez długie lata ale takie jest życie, nie umieramy razem na komendę, zazwyczaj ktoś odchodzi pierwszy a my wtedy musimy nauczyć się żyć dalej już w pojedynkę.

Na pewno jest to trudne i na pewno czujesz ogromny lęk ale masz wokół siebie ludzi Ci przyjaznych, zawsze ktoś taki jest czy to dzieci, przyjaciele, znajomi i mam nadzieję, że pomaga Ci przetrwać ten trudny czas, nie będziesz sama.

Nie myśl o swoim odchodzeniu, jeśli tak będzie miało być to będzie ale tego nikt nie wie kiedy to nastąpi. Masz zapewne dla kogo żyć, komuś na pewno jesteś potrzebna więc warto żyć.

Bardzo mocno Cię przytulam :tull:
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group