tata wczoraj wrócił z I wlewu chemioterapii. Infekcja grzybicza oraz bakteryjna nie były na tyle poważne aby przesunąć leczenie. Czuje się dobrze, wczoraj po od razu jak wrócił do domu poszedł na 3 godzinne grzybobranie:)Humor mu dopisuje, brak u niego jakichkolwiek nudności, wymiotów, zaparć. Powiedziałabym nawet, że apetyt ma większy niż przed chemioterapią, ciągle coś podjada, skończy jeden posiłek i za 10 min już je jakąś kanapkę lub banana.
Nie przyjmuje leków przeciwwymiotnych (w szpitalu podczas podawania leku miał zastrzyki). Dlatego też chciałam zapytać czy to normalne? Czy takie zachowanie może mieć podłoże psychiczne? Pytam ponieważ kilkanaście lat temu tata miała nadżerkę i początek wrzodów żołądka - wtedy też miał straszny apetyt, ciągle jadł ponieważ twierdził że jak jest pojedzony to go brzuch nie boli, a przy tej dolegliwości powinno być odwrotnie. wówczas na kontroli lekarz rodzinny wypisał w karcie pacjenta że tata ma "symptom strachu przed głodem". Czy coś takiego w ogóle jest? Czy nadmierne jedzenie może jakoś źle wpłynąć na przebieg leczenia?
Podczas podawania chemii tata spuchł na buzi, wraca powoli do normalnego wyglądu, jednak trochę ma spuchnięte nogi (w okolicy kostki). Czy jest to wynik podawania chemii?
Zauważyłam też że na twarzy wyszły tacie takie chrostki, bez jakieś charakterystycznej barwy, o średnicy ok. 3-4 mm. Ma 3 takie "brodawki". Czy może to być jakaś odpowiedź układu immunologicznego? Czy niestety może mieć to związek z nowotworem?
Tata ma dzisiaj konsultacje z lekarzem dotyczące tomografii głowy i scynografi kości. zauważyłam że trochę się zaczyna powtarzać, nie wiem czy to wynik choroby czy np tata jest przejęty chorobą? Czy może wpływ leków - tata ma od lekarki przepisane leki na spanie.
Kolejny wlew chemioterapii zaplanowany jest na 8 listopada. czy przed tym terminem zrobić tacie badania krwi?
Duży apetyt może być np. wynikiem przyjmowania sterydów przy chemioterapii.
młoda napisał/a:
Czy nadmierne jedzenie może jakoś źle wpłynąć na przebieg leczenia?
Raczej nie, oczywiście póki nie ma mowy o przejadaniu się, jedzeniu samych tłustych czy obciążających wątrobę rzeczy.
Granica między "nadmiernym jedzeniem" a "dużym apetytem" jest płynna i dla każdego oznacza to co innego. Póki tata po prostu ma ochotę jeść, nic mu potem nie jest (nie czuje się ociężały, ospały) to w porządku.
Syndrom "strachu przed głodem", skoro wcześniej lekarz o nim pisał, również może mieć tu wpływ. (to raczej takie umowne określenie niż funkcjonująca jednostka chorobowa)
młoda napisał/a:
Podczas podawania chemii tata spuchł na buzi, wraca powoli do normalnego wyglądu, jednak trochę ma spuchnięte nogi (w okolicy kostki). Czy jest to wynik podawania chemii?
Możliwe, ewent. wzrostu ciśnienia, zaburzonej lekko pracy nerek. Trzeba monitorować ciśnienie tętnicze krwi, można też zrobić mocznik, kreatyninę.
młoda napisał/a:
Zauważyłam też że na twarzy wyszły tacie takie chrostki, bez jakieś charakterystycznej barwy, o średnicy ok. 3-4 mm. Ma 3 takie "brodawki". Czy może to być jakaś odpowiedź układu immunologicznego? Czy niestety może mieć to związek z nowotworem?
Ciężko nam to stwierdzić nie widząc tego - najlepiej zapytać dzisiaj lekarza
młoda napisał/a:
Tata ma dzisiaj konsultacje z lekarzem dotyczące tomografii głowy i scynografi kości. zauważyłam że trochę się zaczyna powtarzać, nie wiem czy to wynik choroby czy np tata jest przejęty chorobą? Czy może wpływ leków - tata ma od lekarki przepisane leki na spanie.
Jw. - czyste domysły, nie wiemy jakie leki i w jakiej dawce tata bierze, czy brał je wcześniej i jak działały. Ale nie dopatrywałabym się od razu przerzutów do mózgu etc., może to zupełnie nie mieć związku, zwłaszcza bez innych objawów neurologicznych.
młoda napisał/a:
Kolejny wlew chemioterapii zaplanowany jest na 8 listopada. czy przed tym terminem zrobić tacie badania krwi?
Przed kolejnym cyklem i tak zrobią badania, ale gdzieś w połowie przerwy można zrobić morfologię z rozmazem dla własnego spokoju.
tata miał robiony mocznik i kreatyninę przed pierwszym wlewem chemioterapii - były w normie podobnie jak pozostałe badania. Pani Doktor mówiła że opuchniecie może byc powodem przyjmowania tych sterydów i przepisała tacie leki odwadniające. Jutro wkleję wypis z szpitala.
zastanawiam się jeszcze nad jedną rzeczą. Przed podaniem chemii tacie minął kaszel, lepiej oddychał (ale miał duszność wysiłkową). Nic mu nie charczało itd. Jednak od drugiego dnia po rozpoczęcie leczenia zaczął pokaszliwać, a wczoraj zauważyłam ze jak np ziewa to znowu mu tak jakby charczy w rejonie klatki piersiowej. Czy to ma związek z tym że leki dzalają? czy może przeciwnie - pogarsza się stan?
Pytaliśmy o to lekarkę to powiedziała że po chemii tacie się może polepszyć ale i pogorszyć. jeżeli coś go boli to jest to reakcja na leki które są dosyć mocne. stwierdziła również że tata dobrze znosi początek chemii, ale tego typu terapii towarzyszą bóle i dyskomfort.
tata miał robiony mocznik i kreatyninę przed pierwszym wlewem chemioterapii - były w normie podobnie jak pozostałe badania
Tyle że właśnie po chemioterapii opartej na platynie te wyniki mogą się pogorszyć z racji nefrotoksyczności (działania uszkadzającego nerki) cisplatyny
młoda napisał/a:
Czy to ma związek z tym że leki dzalają? czy może przeciwnie - pogarsza się stan?
Niech lekarz osłucha tatę, może rozrzedza mu się wydzielina w oskrzelach, może to faktycznie reakcja na chemię.
dzięki:) jak tacie do 2 dni nie zelży opuchlizna to pójdziemy na badania.
Tomografie głowy i scynografie ma po 2 chemii - 15 i 16 listopada.
co do tych dziwnych odgłosów lekarz stwierdził, że tata ma rozległe zmiany w klatce piersiowej i jest to reakcja na chemie. jakby się pogorszyło wtedy będą to badać, na razie nie ma co panikować.
tata 4 dzień po chemii - żadnych wymiotów, apetyt dopisuje, ochota na wszystko jak baba w ciąży, ciągle coś podjada:) stawy go nie bolą, kostki sklęsły, oczy wróciły do normy (po chemii tata miał strasznie "niewyraźnie spojrzenie"). Ogólnie czuje się w miarę, samopoczucie utrzymane w normie. Trochę jest słaby, ale chodzi na grzyby, na spacery więc jeszcze tragicznie nie ma. Strasznie się cieszy że ma smaka do jedzenia:)
Jednak co mnie martwi - tata narzeka na ból w klatce piersiowej, zaczęło go kaszlać, wczoraj miał poranne krwioplucie - tylko raz, ale od pierwszego pobytu w szpitalu - jakieś 2 tyg temu krwioplucie zaniknęło, podobnie jak kaszel. No i charczy mu ciągle, jak ziewa jak kaszle jak wzdycha. Nie weim czy powinniśmy zadzwonić do onkologa i zapytać czy to normalne?
Czy może być tak że po chemii może ten guz się cofa, przez co łatwiejszy jest dostęp do oskrzeli a tam coś zalega?
Moje teorie może nie są naukowe, ale próbuje zaleź jakieś wyjaśnienie, a nie chce siać paniki i od razu tatę do szpitala zawozić. Szkoda jego nerwów i zamieszania na oddziale.
Może ktoś spotkał się z czymś podobnym?
Dobrze,że tata przyzwoicie znosi chemię, bo to wielki plus do dobrego samopoczucia w walce z chorobą.
Jesli chodzi o charczenie moj tato na początku chemii i po naswietlaniu też miał takie obiawy, dużo wydzieliny odchrząkiwał i wypłuwał bo mu przeszkadzała. Czasem w wydzielinie widac było troszkę krwi ale dosłownie troszkę.
Myślę, że nie zaszkodzi zadzwonic do lekarza i spytać czy sa jakies powody do obaw.
_________________ Izabela
Tato 9.02.1947 - 13.10.2012 ( 15 miesięcy walki z potworem )
Tato jestem z Ciebie dumna, że tak dzielnie znosiłeś chorobę.
witam wszystkich. chciałam prosić o radę. tata po pierwszej dawce chemii czuje się o ile można tak nazwać znośnie. Jest osłabiony i wszystko go boli - ale przypuszczam że to normalne przy tej terapii. Apetyt ma więc z tego się cieszę. Ale przejdę do sedna sprawy:
Tata przez 2 dni miał gorączkę - nie jakaś wysoką - ok. 37,4-37,8 mm. temperatura utrzymywała się głównie wieczorem i rano. tata trochę kichał, kaszlał. Tak naprawdę nie wiadomo czy łapie go jakaś infekcja, czy to skutki nowotworu oraz chemii. Ale pojechaliśmy z tatą na dyżur do lekarza. Na nasze nieszczęście był lekarz który przez 2 lata stawiał tacie złe diagnozy i zamiast posłać na prześwietlenie płuc leczył go na przewlekłe zapalenie oskrzeli. Oczywiści osłuchał tatę i dał diagnozę - ZAPALENIE PŁUC. przepisał tacie antybiotyki w zastrzyku - BIOTRAXON - raz dziennie. Dodam tylko że na 4 pacjentów którzy zgłosili się do tego lekarza - 4 dostało taką samą receptę... W aptece brakło antybiotyku i trzeba było jechać do innego miasta. Tata dostał 5 zastrzyków.
Dlatego też chciałam zapytać czy zawieść tatę do innego lekarza? bo jeżeli to nie zapalenie płuc a jakaś grypa czy zwykłe przeziębienie to bez sensu jest ładować w niego takie mocne leki, które go dodatkowo osłabią. Ponadto czy jednym lekiem można leczyć wszystko? Pan który był przed nami miała coś nie tak z nogą. wiec wygląda mi to podejrzanie.
Ostatnim razem ( przed szpitalem) ten sam lekarz także zdiagnozował zapalenie płuc i przepisał BIOTRAXON - 2 razy dziennie.dopiero jak posłaliśmy tatę na prześwietlenie wyszło jak jest naprawdę. Nie chce tutaj podważać zdania lekarza, ani go w jakiś sposób
oczerniać, ale sama nie wiem czy mu ufać bo jak sami widzicie dziwnie to trochę wygląda.
Poza tym podczas wizyty tata miał ze sobą wypis ze szpitala po chemioterapii. Lekarz rodzinny stwierdził że nigdzie nie ma napisane jaka jest diagnoza - a przecież przynajmniej 2 razy jest napisane że to rak drobnokomókowy prawego płuca. Zarówno w rozpoznaniu, jak i w opisie końcowym. więc nie wiem co jest nie tak z tym lekarzem.Dlatego też czy przy chemioterapii w ogóle można podawać takie mocne antybiotyki?
czy przy chemioterapii w ogóle można podawać takie mocne antybiotyki?
Jeśli są ku temu faktyczne wskazania, to można.
młoda napisał/a:
czy zawieść tatę do innego lekarza? bo jeżeli to nie zapalenie płuc a jakaś grypa czy zwykłe przeziębienie to bez sensu jest ładować w niego takie mocne leki, które go dodatkowo osłabią.
My o tym tutaj nie zdecydujemy
Jeśli tata już otrzymał całość leczenia Biotraxonem, to na razie darowałabym sobie wizyty gdzie indziej - oczywiście o ile stan się poprawił. Jeśli terapia Biotraxonem już się rozpoczęła, to też trzeba wybrać antybiotyk do końca.
Jeżeli to grypa, to żaden antybiotyk z pewnością nie pomoże (grypa to choroba wirusowa, a antybiotyki działają p/bakteryjnie). Jeśli jakaś infekcja bakteryjna, to powinno pomóc, choć faktycznie lekarz zaczyna od razu od leków dość silnych.
ok, w takim razie poczekamy do poniedziałku. Chyba że stan taty się pogorszy to wtedy będziemy działać. dowiedziałam się również od znajomej że po 3 dawce chemioterapii podają zastrzyk na wzmocnienie stawów. Jednak jeżeli się pacjent nie upomnie to często go pomijają. Czy wie ktoś coś na ten temat? Co to za zastrzyk i czy dopominać się o niego?
Może komuś chodziło o zastrzyk na wzrost neutrocytów (Neupogen, Neulasta), po którym mogą boleć stawy. Ale jest to zastrzyk podawany wyłącznie ze wskazań, nie "na życzenie" czy "na upomnienie".
młoda,
Ceftriakson jest lekiem o szerokim spektrum działania, tzn., mówiąc po ludzku "tłucze" wiele rodzajów bakterii. Może być stosowany i na płuca i na "coś z nogą".
W przypadku pacjentów z dodatkowymi obciążeniami (a takim pacjentem jest Twój Tata) warto dać antybiotyk mający szeroki zakres działania - zwiększa się prawdopodobieństwo, że zadziała i nie trzeba będzie przedłużać leczenia, zmieniając antybiotyki.
Nawet jeśli jest to "jakaś grypa czy zwykłe przeziębienie" to i tak w Taty sytuacji prawidłowym działaniem jest podanie antybiotyku. Ma to związek z mogącym nastąpić po chemii spadkiem poziomu białych krwinek (neutrocytów). Zadaniem białych krwinek jest m.in. walka z zakażeniami organizmu. Jeśli ich brakuje, to do zakażenia wirusowego może bardzo łatwo dołączyć się bakteryjne - i wtedy antybiotyk, zmniejszając liczbę bakterii - zmniejsza szansę na nadkażenie bakteriami oskrzeli czy płuc znajdujących się w stanie zapalnym.
Jednym słowem - abstrahując od poprzednich i obecnych działań tego lekarza oraz jego kompetencji - podanie w tym momencie Ceftriaksonu wydaje się być dobrym pomysłem.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum