Witaj Kochana
osobiście nie korzystałam ,ale b.bliskiej osobie udało się pomóc dzięki takiej opiece .
Było to dość dawno ale wiem,że lekarze pracujący w Hospicjach ,oddają serce i duszę chorym.
Nie chciałabym Cię zniechęcić i przestraszyć,większosci z nas opieka hospicyjna kojarzy się ze śmiercią, ale tak nie jest
Uwierz,wiele osób żyje długo korzystając z pomocy takich ośrodków. Po pierwsze , oczywiście to zależy od lekarza ,który po zapoznaniu się z kartą pacjenta,czy wynikami decyduje o sposobie pomocy.
Ta osoba o której piszę przez okres ok.roku miała udzielaną pomoc w domku .
Panie pielęgniarki ,lekarze robili wszystko,aby jak najmniej odczuwała skutki choroby ,byłam świadkiem jak zaszła potrzeba przetoczenia krwi ,walki lekarza aby znależć szpital gdzie to przeprowadzą .
Właśnie dlatego dla mnie były szokiem ,moje własne przeżycia w związku z moja chorobą .(obojętność i olewka )
Proponuję,abyś udała się z wynikami badań Taty do takiego ośrodka na rozmowę ,wszystkiego dowiesz się na miejscu.
Życzę wszystkiego dobrego i pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję bardzo za ciepłe słowa. tata w szpitalu już wygląda dużo lepiej. ma większą ochotę do życia i rozmowy i juz się tak nie męczy. Dostaje standardowe leki, przetoczyli mu dziś krew i dodatkowo dostaje jakieś antybiotyki bo są szmery na oskrzelach. Dodatkowo tata ma jakieś inhalacje.
Wizytę w poradni leczenia bólu mamy w poniedziałek o 8 rano i idzie tam tylko mama bo tata w szpitalu. Zobaczymy co powiedzą.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-02-29, 08:16 ]
Trzymam kciuki za Tatę nigdy nie można przewidzieć,jak choroba będzie się rozwijała,możliwe,że przyjdzie okres remisji ,czego oczywiście życzę z całego serca .
Najbardziej przykre dla nas w tamtych chwilach była zupełna ignorancja osób z państwowej opieki,zjawiały się panie lekarka i pielęgniarka,piły kawę i wychodziły,przepraszam mierzyły na wizycie ciśnienie i tyle.
Dzięki paniom z hospicjum ,dowiedzieliśmy się,że chora ma przetokę,a ja wcześniej biegałam po aptekach ,żeby kupic maść na.. ropiejące zmiany.
Panie z przychodni przyszpitalnej w ogóle ,chyba nie miały zielonego pojęcia co robić i najbliższym radzić.
Mam nadzieję,że Tata i Panie uzyskacie jak najwyższej jakości pomoc i wszystko jeszcze długo,długo będzie dobrze. Wszystkiego dobrego.
Dzisiaj nic nie udało się załatwić mamie, bo lekarz chce zobaczyć pacjenta. Tata niestety w szpitalu jest i dlatego nie mógł sie stawić na wizytę. ale lekarz ze szpitala powiedział, ze też może wypisać receptę na plastry i dopiero jak tata wyjdzie to pójdzie do tej poradni. Teraz tata dostaje krew i narazie nie robia wyników krwi - pewnie dopiero po zakończeniu podawania krwi zrobią wyniki. Tata ma jeszcze jutro dostac krew.
Lek podawany tacie spowodował zmniejszenie masy węzłowej, zmniejszyła się też noga opuchnięta przez ucisk węzła pachwinowego. Wczoraj tata czuł się gorzej ponieważ podniósł mu się poziom potasu we krwi. tata odczuwał że nie moze ustać na nogach, leciała mu krew z nosa. Wczoraj i dziś dostał środki moczopędne i dziś jest już dużo lepiej. Tata jest już troszkę silniejszy ale jeszcze boi się wstawać.
Czy przy działaniu chemii może dojść do rozpadu komórek i wydzielania potasu? Zastanawiam się od czego tak mu się podniósł ten potas? Wcześniej tata dostawał codziennie potas w kroplówce, dożywianie pozajelitowe i zastanawiam sie czy to od tego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum