kobieta, lat 66 - zdrowa, lecząca się tylko na zwyrodnienia stawów, obciążona genetycznie nowotworem (mama, brat)
1. na skutek krwawienia z pochwy trafia do ginekologa, czyszczą endometrium, wyskrobiny idą do badania - wynik: ADENOCARCINOMA G1.
jest zapewniana, że to nic poważnego, dostaje termin an wycięcie macicy za 3 miesiące.
2. dolnośląskie centrum medyczne - przyjmują na oddział ginekologii onkologicznej, zlecają rutynowe rtg klatki piersiowej - wychodzą zmiany, zlecają TK - wynik:
W segmencie płuca lewego guzek 0,8 x 0,5 Cm budzacy podejrzenie meta.
Poza tym w obu pìucach kilka drobnych quzków áf. do 0,4 Cm najpewniej o
tym Samym Charakterze.
wypisują ze szpitala i wysyłają na konsultacje chemioterapeuty. temu coś nie gra (że G1 nie dałby przerzutów do płuc, że może jest inne ognisko zapalne) wysyłają kobietę na tk miednicy i jamy brzusznej.
wynik jamy brzusznej:
W środkowej i dolnej części prawej nerki widoczne jest miękko-tkankowe ognisko o wymiarach 5,2x4,0 cm, które wymaga różnicowania pomiędzy meta a pierwotną zmianą npl. zmiana modeluje i uciska środkowe kielichy oraz miedniczkę prawej nerki oraz uwypukla się poza zarys narządu.
W lewej nerce dwa hipodensyjne ogniska wielkości 0,4 cm i 0,7 cm - jednoznacznie określenie ich charakteru nie jest możliwe ze względu na małe rozmiary, w pierwszej kolejności należy wziąć pod uwagę torbiele, nie można jednak całkowicie wyznaczyć meta.
Trzon macicy guzowato powiększony 7,0x6,4 cm, niejednorodny - obraz w łączności z danymi klinicznymi odpowiada npl.
W sąsiedztwie naczyń biodrowych zewnętrznych po stronie lewej widoczne są dwa węzły chłonne średnicy 1,5 1 cm, po stronie prawej w okolicy naczyń biodrowych zewnętrznych pojedynczy węzeł chłonny średnicy 1cm. W okolicy lewych naczyń jajnikowych po lewej stronie krągły węzeł chłonny średnicy 0,7 cm.
3. onkolog nr 1 wraz z urologiem - proponują potraktowanie sprawy jako dwa niezależne nowotwory - macicy i nerki. wyciąć oba, dać do badania, wylizać rany i ustawić leczenie - czas max. 3 miesiące na wszystkie akcje.
4. onkolog nr 2 - ginekolog - propozycja jak wyżej
5. dolnośląskie centrum medyczne - po konsultacji z chemioterapeutą - podać chemię platyny - założyć, że nerka jest niezłośliwa i ratować to co rozsiewa macica.
6. moje wątpliwości - sprawa dotyczy mojej rodziny, chcę najlepszego wiadomo.
dla mnie wersja z wycięciem obu rzeczy i porządnym przebadaniem jest bardziej logiczna.
chora skłania się do wersji chemii.
po co robiono tk brzucha skoro i tak nerka idzie na plan boczny?
wszyscy zgodnie twierdzą, że macica nie posiała do nerki, ale i nerka i macica mogła posiać do płuc. ale nie wszyscy są pewni czy zmiany w płucach to faktycznie meta.
decyzję trzeba podjąć do dziś popołudnia.
chemia zabookowana na środę. jutro urolog może laparoskopowo usunąć nerkę.
byłaby wdzięczna za jakieś uwagi.
[ Dodano: 2013-08-08, 13:58 ]
dodam, że wyniki krwi prócz ob 54 po godz. są rewelacyjne.
Jak leczyć coś jeśli nie wiadomo co to jest? Macica i nerka to nie prostata czy jądro, gdzie można ustalić rozpoznanie w inny sposób niż na drodze badania hist-pat. Uważam, że usunięcie tego, co technicznie możliwe jest najrozsądniejszą opcją.
Pozdrawiam
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
3. onkolog nr 1 wraz z urologiem - proponują potraktowanie sprawy jako dwa niezależne nowotwory - macicy i nerki. wyciąć oba, dać do badania, wylizać rany i ustawić leczenie - czas max. 3 miesiące na wszystkie akcje.
4. onkolog nr 2 - ginekolog - propozycja jak wyżej
Moim zdaniem ta propozycja brzmi najlepiej.
Skoro lekarze podejmą się operacyjnego usunięcia zmian, to mogą być z tego dwie korzyści:
- po histopatologicznym przebadaniu będzie wiadomo z czym mamy do czynienia i jak najlepiej to leczyć,
- jeśli zmiany w płucach okażą się nie być przerzutami, to może to oznaczać szansę nawet na wyleczenie.
Basia_H napisał/a:
5. dolnośląskie centrum medyczne - po konsultacji z chemioterapeutą - podać chemię platyny - założyć, że nerka jest niezłośliwa i ratować to co rozsiewa macica.
Moim niefachowym zdaniem propozycja ma następujące wady:
- nie uwzględnia możliwości leczenia ogniska w nerce, jeśli miałoby ono charakter złośliwy,
- chemioterapia (uzupełniona radioterapią) jest rekomendowana dla nowotworów macicy bardziej zaawansowanych,
jeśli lekarze (3. i 4.) brali pod uwagę leczenie operacyjne (jak dla mniej zaawansowanego stadium raka trzonu macicy) to moim zdaniem metoda taka jest lepsza.
Basia_H napisał/a:
skąd zatem upór na takie leczenie specjalistów onkologi znanego szpitala klinicznego?
Na to pytanie oni sami powinni odpowiedzieć, proponując takie, a nie inne postępowanie.
Niezależnie od tego jeśli zmiany w płucach okażą się przerzutami, wówczas leczenie radykalne nie będzie możliwe i pozostanie jedynie terapia o charakterze paliatywnym.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
moja teściowa miała we wrześniu dwie operacje - laparoskopowe usunięcie nerki oraz usunięcie macicy z przypadkami. w środę tj. 18.09.2013 odbyła się ta ostatnia. w piątek została wypisana do domu.
lekarz prowadzący w szpitalu wysłał teściową bez środków bólowych twierdząc, że nie może ich przepisać - bez komentarza. teściowa odczuwa ból, łyka ketonal a dziś bardzo cierpi z powodu bólu i wskazuje na korzonki (upiera się, że to są korzonki)
czy to może być faktycznie taki niefart, że gdzieś ją zawiało czy też z powodu 'innego' wstawania/poruszania się na skutek ostatniej operacji (cięcie poprzeczne) ją pokręciło?
czy powinniśmy kojarzyć ten ból z wyciętą macicą? czy może się tam dziać niepokojącego?
chora nie ma siły na pójście do lekarza, nie życzy sobie ani pogotowia ani lekarza do domu.
co jej możemy podawać w takiej sytuacji? została jej jedna nerka i chyba warto obchodzić z nią jak z jajkiem.
diagnoza nowotworowa w trakcie.
nerka - hitopat wykazał mięsaka, G2
macica - z wyskrobin endometrium G1, przy wycinaniu całości znaleziono guza z przypuszczeniem raczej mięsaka.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2013-09-23, 13:27 ] Masz już na Forum wątek dot. teściowej - staraj się więc całą historię opisywać w nim.
Wątki scalone.
to jeszcze jedna wątpliwość... dziś teściowa odebrała swój wynik his-topata z wyciętej macicy.
opis - wypłuczyny oraz jama brzuszna bez zmian nowotworowych.
do badania poszła cała macica z przydatkami i powiększone węzły chłonne - czy to samo co popłuczyny i jama brzuszna? jak to się ma do pierwszego badania wyskrobin endometrium z wynikiem ADENOCARCINOMA G1?
czuję, że od pól roku chodzimy w kółko.
Rak endometrium z przerzutem i niezależny mięsak nerki
Witam,
u teściowej zdiagnozowano rok temu:
- ADENOCARCINOMA endometrium
- SARCOMA nerki
wycięto macicę z przydatkami i kilka węzłów chłonnych.
wycięto nerkę.
przez rok była przeprowadzana terapia hormonalna.
stan po roku.
przerzut ADENOCARCINOMA w pochwie, tak wysoko, że nie ma możliwości naświetlania ani wycięcia całości.
powiększone węzły chłonne brzuszne.
w przyszłym tygodniu teściowa będzie miała zabieg, który ma na celu wycięcie jak największej objętości zmian nowotworowych w pochwie.
po czym zaproponowano jej chemioterapię na węzły chłonne.
i tu budzą się moje wątpliwości. bo przypadek skomplikowany. rak nerki i rak śluzówki/pochwy. dwa niezależne nowotwory. nowotwory, które mają wspólne węzły chłonne.
zatem skąd idea podania chemii w ciemno? skoro posiać do węzłów mogły dwa nowotwory.
lekarz : 'nikt nie podejmie się biopsji ani wycięcia węzła chłonnego bez osłony chemii.'
dla mnie to jakiś kosmos. logika mi podpowiada, że powinna najpierw być postawiona diagnoza. osłona chemią? dla pani, która ma prawie 70 lat to jak bilet w jedną drogę.
Z podanych przez Ciebie informacji wynika, że rozsiew nowotworu nastąpił ze strony raka endometrium,
a nie mięsaka (sarcoma) nerki (będącego rzadkim w tej lokalizacji, choć bardzo agresywnym nowotworem):
Basia_H napisał/a:
u teściowej zdiagnozowano rok temu:
- ADENOCARCINOMA endometrium
- SARCOMA nerki
Basia_H napisał/a:
stan po roku.
przerzut ADENOCARCINOMA w pochwie, tak wysoko, że nie ma możliwości naświetlania ani wycięcia całości.
powiększone węzły chłonne brzuszne.
Przynajmniej tak wynika z opisu przerzutu w pochwie,
nie wiadomo jaka jest geneza powiększenia węzłów chłonnych i czy w ogóle jest ono pochodzenia przerzutowego.
W tej sytuacji wygląda na to, że leczenie powinno być prowadzone jak dla wznowy raka endometrium,
opisanego na str. 293 odpowiednich Zaleceń (2013 r.), które niestety na charakter jedynie paliatywny:
Cytat:
Leczenie chorych w stadium uogólnienia lub nawrotu
Leczenie choroby pierwotnie uogólnionej lub nawrotu jest postępowaniem paliatywnym.
W pierwszej kolejności należy rozważyć możliwości leczenia chirurgicznego.
W przypadku nawrotu w pochwie u chorych wcześniej nienapromienianych RTH jest postępowaniem z wyboru.
U pozostałych chorych zaleca się leczenie systemowe (HTH lub CTH).
Leczenie hormonalne powinno być stosowane wyłącznie w ramach paliatywnego postępowania u chorych z nowotworami endometrioidalnymi bez nasilonych objawów choroby. Do czynników predykcyjnych korzyści z HTH należą: wysokie zróżnicowanie (G1/2), obecność receptorów hormonalnych w komórkach nowotworu, długi okres wolny od nawrotu oraz lokalizacja nawrotu poza miednicą. Częstość odpowiedzi na HTH wynosi około 15–30%. Najczęściej wykorzystuje się progestageny oraz tamoksyfen. Ze względu na brak zależności między wielkością dawki i skutecznością progestagenu wskazane jest stosowanie mniejszych dawek leków (np. medroksyprogesteron 200 mg/d., octan megestrolu 160 mg/d.). Inhibitory aromatazy mają niewielką skuteczność (częstość odpowiedzi < 10%). W badaniu II fazy wykazano także skuteczność sekwencyjnej HTH: octan megestrolu w dawce 160 mg/dobę przez 3 tygodnie naprzemiennie z tamoksyfenem w dawce 40 mg przez kolejne 3 tygodnie.
Chemioterapia jest stosowana w leczeniu zaawansowanego raka trzonu macicy w sytuacji braku możliwości leczenia miejscowego, u pacjentek z objawami związanymi z chorobą niekwalifikujących się do HTH lub po wyczerpaniu odpowiedzi na HTH.
Wykazano, że CTH 2-lekowa ma przewagę nad monoterapią. Najczęściej stosuje się skojarzenie paklitakselu z pochodną platyny lub pochodnej platyny z doksorubicyną ± cyklofosfamidem.
Programy 3-lekowe z taksoidem mają porównywalną skuteczność do schematów 2-lekowych, natomiast wiążą się z większą toksycznością.
Możliwości CTH drugiej linii są ograniczone, a korzyści z leczenia wątpliwe.
U chorych z dobrą odpowiedzią na leczenie można podjąć próbę wykorzystania ponownie schematu z taksoidem i pochodną platyny. Do aktywnych schematów 2-lekowych należy także topotekan z docetakselem.
Opcją leczenia pozostaje również monoterapia (np. antracykliną, ifosfamidem, topotekanem).
Przykro mi, że nie są to dobre informacje.
Pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
To czemu nie leczenie chirurgiczne?
Czemu nie sprawdzić jaka jest przyczyna powiększenia?
Czepiam się, bo CO zrobiło już kilka błędów w procedurze.
1. Uznano, że nerka nie jest rakiem a torbielą i za chiny nie chcieli sprawdzić co tam w nerce się dzieje. musieliśmy na własną rękę organizować zabieg chirurgiczny.
2. Chemia była zaproponowana w stosunku do endometrium. ostatecznie dziś wiemy, że rozpasałaby raka nerki.
3. Odmówiono nam naświetlania dziury po macicy i nerce (bo skoro poradziliśmy sobie poza CO).
4. Guzki w płucach śr. 1-2 mm bez badania zostały zdiagnozowane jako przerzuty meta. Od roku się nie powiększyły, nie przybyły nowe zatem jest duże prawdopodobieństwo, że nie są zmianami nowotworowymi.
nie mam zaufania i też nie mamy alternatywy innego miejsca leczenia. choć jesteśmy w miasta Wrocław.
[ Dodano: 2014-09-07, 22:14 ]
ps. witam po raz drugi. ;-)
kiedyś już opisywałam problem teściowej. ale nick został pożarty przez otchłań. wykazuje, ze nie ma mnie - starej. hasło nie pasuje (skoro nie ma).
wtedy Richelieu poradziłeś inaczej niż CO i walczyłam jak lew o inną drogę. drogę większej szansy. udało się. teściowa miała rok pięknego i bezbolesnego życia.
teraz mamy wznowę, a ja mam wielki żal do niekorzystnej porady CO i brak zaufania w związku z tym.
do tego historia przyjaciela, który umiera... po chemii właśnie... chemii bez kompletu badań. chemii na słowo. gdzie wybitni lekarze z Warszawy łapią się za głowę.
wybaczcie, ale ... moja złość (i strach) sięga zenitu. powinniśmy się zgłosić na badanie i iść za głosem lekarza a tu okazuje się, że najlepiej samemu mieć rękę na pulsie.
w przyszłym tygodniu teściowa będzie miała zabieg, który ma na celu wycięcie jak największej objętości zmian nowotworowych w pochwie.
Basia_H napisał/a:
Czemu nie sprawdzić jaka jest przyczyna powiększenia?
W tym celu potrzeba histopatologicznie przebadać pobrany wycinek lub cały taki powiększony węzeł.
Możliwe, że zostanie to wykonane jako część zaplanowanego zabiegu operacyjnego.
Basia_H napisał/a:
nie mam zaufania i też nie mamy alternatywy innego miejsca leczenia. choć jesteśmy w miasta Wrocław.
Może w takim razie warto rozważyć zmianę zarówno lekarza jak i ośrodka prowadzącego leczenie ?
Np. na względnie nieodległe Gliwickie C.O.
[ Dodano: 2014-09-07, 22:20 ]
Basia_H napisał/a:
kiedyś już opisywałam problem teściowej. ale nick został pożarty przez otchłań. wykazuje, ze nie ma mnie - starej. hasło nie pasuje (skoro nie ma).
Podaj namiar na tamten wątek, uporządkujemy to (posiadanie dwóch różnych kont jest niedozwolone).
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
[ Dodano: 2014-09-08, 20:02 ]
W tym celu potrzeba histopatologicznie przebadać pobrany wycinek lub cały taki powiększony węzeł.
Możliwe, że zostanie to wykonane jako część zaplanowanego zabiegu operacyjnego.
No tak mi podpowiada logika. ale usłyszałyśmy: "chemię podamy osłonowo, bo żaden chirurg się nie podejmie bez osłony wycinania węzłów."
to budzi moją niespokojność.
Może w takim razie warto rozważyć zmianę zarówno lekarza jak i ośrodka prowadzącego leczenie ?
Np. na względnie nieodległe Gliwickie C.O.
tak... namawiam chorą do tego.
ale ciężko jest. chyba nasze CO ma rewelacyjne szkolenia z zakresu łapania pacjentów.
mimo, że 3 razy popełnili błędne decyzje teściowa wciąż ufna i pełna nadziei.
Spoko, poprawiłem. Najwyżej następnym razem będzie ban (i spokój ).
Basia_H napisał/a:
usłyszałyśmy: "chemię podamy osłonowo, bo żaden chirurg się nie podejmie bez osłony wycinania węzłów."
Przyznaję, zadziwia mnie to sformułowanie: 'chemia osłonowa'.
O ile słyszałem o lekach osłonowych (np. właśnie przy chemioterapii, przeciw jej skutkom ubocznym),
to nie umiem sobie wyobrazić, jakie działanie miałaby mieć taka chemia.
Poza tym - jeśli mowa o wycięciu węzła/-ów w celu diagnostycznym (przebadania histopatologicznego)
to tym bardziej powinien taki zabieg być wykonany - tak sądzę - bez leczenia mogącego wpłynąć fałszująco na rezultat takiego badania.
Myślę, że możliwe też jest, iż być może coś niewłaściwie zrozumiałaś z wypowiedzi lekarza i tak to przytoczyłaś.
Ewentualne wyjaśnienie tego jednak przekracza możliwości naszego forum.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum