Adenocarcinoma G1 = gruczolakorak G1
G1 to stopień złośliwości histologicznej, 1 to najniższy.
Adenoma tubulare cum dysplasia gradus minoris. Exciso probabiliter completa = gruczolak cewkowy z dysplazją małego stopnia. Wycięcie prawdopodobnie całkowite.
Polipy często okazują się rakami, także nie ma tu nic zaskakującego.
O jezu dziękuję ci bardzo bo jakiś głupot naczytałam się do tej pory na necie. Mamy skierowanie do onkologa jutro dzwonię rano umawiać wizytę. Mam pytanie jeśli to jest najniższy stopień złośliwości to skąd te podejrzenia meta do wątroby? A ten guz z polipami satelitarnymi to co, może źle rokować na przyszłość ale jak się wytnie to będzie ok?
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
To, że rak ma najniższy stopień złośliwości histologicznej nie oznacza, że nie może tworzyć przerzutów.
To jest rak = nowotwór złośliwy.
Nowotwory złośliwe tym różnią się od nowotworów łagodnych (np. od gruczolaków), że mają zdolność tworzenia przerzutów - do węzłów czy do innych narządów.
Ok dziękuję raz jeszcze . To rozpoznaliśmy wroga... teraz dobry generał i amunicja i rozpoczynamy "wojnę".
Chciałam wam tylko powiedzieć że to ja odebrałam wynik po czym udałam się do mamy i szczerze powiedziałam jej co ją czeka, pokrótce opowiedziałam jej o różnych wątkach z tego forum jak dzielnie walczą ludzie i młodzi i starsi i że mieć raka nie oznacza już kłaść się do trumny. Zażądałam wręcz natychmiastowej zmiany podejścia i "uzbrojenie" się. Poza tym we dwie zjadłyśmy obiad i poszłyśmy na spacer i na zakupy. Trochę pomogło i mnie i jej. Ona już wcześniej przeczuwała i ciągle śnił jej się jej tata a mój dziadek który zmarł 4 lata temu no i koty (podobno jak pies się śni to dobrze, a jak kot to źle). Mama jest podobna do mnie nie panikuje do momentu aż stanie przed faktem t.j. w tym przypadku wizyta na onkologii. Ale w żartach powiedziała że musi sobie zamówić taką sprytną małą peruczkę żeby miała na przyszłość :-). Ot taki czarny humor. Jestem dobrej myśli tylko te przerzuty mnie niepokoją mamy skierowanie na rtg klatki mam nadzieję ze nic tam nie wyjdzie (w marcu tego roku nie było, mama robiła pod kontem skierowania do sanatorium). A jak na razie sanatorium odstawiła i znowu wisielczym humorem opowiada o sanatorium pod "klepsydrą". Także dam znać jak już umówimy onkologa i jeśli bedę chciała o coś zapytać.
[ Dodano: 2011-11-03, 19:03 ]
"Grzebę" jeszcze na necie i znalazłam "standardowe" zachowania przy raku jelita t.j.:
"Leczeniem raka jelita grubego jest zabieg operacyjny. Polega on na całkowitym usunięciu mas nowotworowych z otaczającym naciekiem i okolicznymi węzłami chłonnymi. Dąży się do uzyskania granicy wyciętej tkanki wolnej od komórek nowotworowych. Pojedynczy przerzut do wątroby nie jest przeciwwskazaniem do leczenia operacyjnego, a jedynie zmusza chirurga do poszerzenia zabiegu o częściową resekcję wątroby. Stosuje się wówczas przed zabiegiem wstępne napromieniowanie tzw. teleradioterapię dawką 55-75 Greyów. Następnie wkracza chirurg i usuwa zmianę pierwotną w jelicie oraz anatomicznie resekuje wątrobę (ze względu na pojedyncze ognisko przerzutowe)."
i mam pytanie skoro mama ma dwa ogniska przerzutowe to nie będzie poddana resekcji? Wiem że na to wszystko odpowie mi onkolog ale wolałabym wiedzieć wcześniej.
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
Mój ojciec walczy w rakiem jelita z rozległymi przerzutami do wątroby i płuc już ponad 8 miesięcy. Przeszedł resekcję zmiany pierwotnej na jelicie. Bierze obecnie chemioterapię według schematu folfox4+avastin.
Myślę, że jak będzie taka możliwość to zmiana pierwotna zostanie usunięta. Tutaj albo jelito będzie zespolone albo będzie trzeba wytworzyć sztuczny odbyt (stomię).
Skoro mama ma tylko dwie zmiany na wątrobie to być może będzie można usunąć chirurgicznie zmiany albo poprzez termoablację.
Leczeniem operacyjnym może być równie dobrze resekcja paliatywna - opis, jaki przedstawiłaś, jest dość ogólny (nie wiem z jakiej strony pochodzi) i nie da się go odnieść do każdego przypadku.
Armando123 a jak się tata czuje, moja mama boi się że wypadną jej włosy , będzie wymiotować no i sam widok tych ciężko chorych na sali szpitalnej, o stomii no nawet wolę nie wspominać bo to będzie dla niej "masakra". I jeszcze jedno pytanie taki cykl chemii ile trwa to 1-2 dni na oddziale czy w innym punkcie (przychodni). Dziękuję za odpowiedzi.
Absenteeism to jakaś medyczna stronka i faktycznie w przypadku nowotworu to każdy przypadek jest inny. Mam pytanie czy jeśli został usunięty polip który rozsiał "gada" a pozostał guz niezłośliwy to też istnieje potrzeba tej resekcji z marginesami, chodzi o to czy mamie "grozi" stomia w tym odcinku jelita i przy takiej wielkości guza?
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
Nadziejo wyslalam Ci PW, ale nie wiem czy dostalas czy nie.
Ja wiem ze to dla Ciebie i Twojej mamy jest nowe dosiadczenie, ale prosze Cie wez gleboki oddech i powoli. Bedziesz miala lepszy obraz po wizycie u chirurga czy Oncologa. Jezeli guz mamy nie ma duzych rozmiarow a sa przezuty na watrobie to wydaje mi sie ze lekazrze powinni zastosowac w pierwszej kolejnosci chemie. Nastepnie resekcje jelita i watroby. Piszesz o wypadaniu wlosow, wiec nie zawsze wlosy wypadaja, tylko robia sie ciensze i sie przezedzaja. Folofox, bo taka przewaznie podaja chemie jako pierwsza linie walki z rakiem, na tej chemi wlosy nie wypadaja. Skutki uboczne chemi sa bardzo rozne i kazdy pacjent inaczej znosci chemie, wiec z gory nie zakladaj ze Twoja mama bedzie wymiotowac, ja np. nigdy nie wymiotowalam. Acha i jezeli guz ma pierwszy stopien zlosliwosci, tak jak jest to w przydaku Twojej mamy, to jezeli przezuca sie na dalsze organy robi sie bardziej zlosliwy. Powoli wszystko bedzie mialo dla Ciebie sens.
Pozdrawiam.
MarysiaK nie mam żadnej wiadomości od ciebie na PW, może spróbuj ponownie i dziękuję że jesteś z nami, powiem ci że jesteś bardzo odważną kobietą i dajesz nam siłę do walki.
Niestety ale jestem takim człowiekiem że wolę wszystko wiedzieć przed zdarzeniem i nienawidzę wręcz niespodzianek cały czas muszę mieć wszystko pod kontrolą i dlatego teraz mój "poukładany" świat się wali....
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
Mój ojciec bardzo dobrze znosi chęmioterapię. Miał lekki kryzys po 3,4 cyklu. Ale od tego czasu poza większym zmęczeniem 2-3 dni po chemioterapii nie ma żadnych skutków ubocznych. Ma bardzo dobry apetyt, nie mdli go w ogóle, włosy się przerzedziły, ale nie wypadły całkowicie. Właśnie teraz jest na 13 kursie. Jeździ na weekendy co dwa tygodnie. Pracuje (komputer + samochód) w mniejszym wymiarze niż kiedyś, ale nie potrafiłby nic nie robić.
Myślę, że reakcja na chemioterapię jest sprawą indywidualną. Chirurg jeżeli będzie taka możliwość będzie dążył do scalenia jelita grubego.
Witam
jesteśmy z mamą umówione do ŚCO Kielce na 21.11 mam nadzieję że odległość tego terminu nie wpłynie na chorobę mamy. Mam dylemat bo lekarz chirurg który prowadził mamę dała skierowanie do ŚCO do poradni i zaproponowała skierowanie do szpitala bezpośrednio do "dobrego" lekarza i nie wiem czy zabrać to skierowanie i ruszyć do tego szpitala z mamą czy czekać na wizytę w ŚCO i co powie lekarz?
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
Ja nie czekalabym do 21, tylko pojechała wcześniej. Mama powinna zacząć brać chemie najszybciej jak to jest mozliwe, aby zatrzymać komórki rakowe które mogą wędrować do inny h organów. Ale to jest moje zdanie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum