A tak to Tata czuje sie bardzo dobrze, ma apetyt, ciągle jest w ruchu, ciągle coś tam robi i wiem, że dzięki temu nie myśli o chorobie. Mam nadzieję, że wyniki będą dobre. W ubiegłym roku na swięta majowe odebrał wynik i okazało się, że rak złośliwy i mam nadzieję i głeboko wierzę, że w tym roku bedzie wszystko dobrze.
Cieszę się że u was wszystko jak narazie ok, będzie dobrze te święta będą inne-lepsze czego tobie i sobie życzę kochana. Pozdrawiam i trzymam kciuki za dobre wyniki
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
Tata po badaniu-miał rezonans magnetyczny, wynik dopiero 16 kwietnia. Tata jednak jest załamany i martwi się ponieważ mówi, że każdy miał badanie przeprowadzane raz, a jemu zrobili badanie i kazali godzinę poczekać i powtórzyli znowu :( Przyznam się, że tez mnie to niepokoi. Czy ktoś z Was wie dlaczego mogli powtarzać badanie? Może ktos miał podobną sytuację? Boję się czy oby nie pokazały się tam jakieś przerzuty i dlatego robili badanie jeszcze raz żeby się upewnić :(
[ Dodano: 2012-04-02, 22:08 ]
Z nerwów aż boli mnie brzuch i maluszek w brzuszku mocniej kopie...ale jak ja ma się nie denerwować ?
Może po prostu tata się ruszał i obraz był niewyraźny. Na pewno nie dlatego, żeby się upewnić co do obecności nowych zmian - jeśli by były, to by wyszły w badaniu i nikt by nie wykonywał kolejnego żeby "się upewnić". Gdyby tak z każdym się upewniali, to by zbankrutowali
A tata nie zapytał czemu powtarzają mu badanie?
[ Dodano: 2012-04-02, 22:54 ]
ja właśnie też tak myślałam sobie, że u setek ludzi wychodzą nowe zmiany w badaniu MR i nikomu przez to badania nie powtarzają. Bo faktycznie i by zbankrutowali i czasu by nie wystarczyło.....tak bym chciała, żeby było dobrze wszystko.
madi356, ja miałam robiony rezonans głowy i również powtarzali bo miałam artefakt i odbijał im obraz przodu szczęki (jak się okazało ząbek na śrubie- zapomniałam im o tym wspomnieć), może to samo w tym przypadku, nie można od razu myśleć o najgorszym. Serdecznie pozdrawiam
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
Małgosiu81 dzięki za słowa otuchy. Staram się nie myśleć o najgorszym bo bym zwariowała :( Wierzę, że nic złego się nie dzieje i nic groźnego nie wyjdzie!
Madi Kochana, nie myśl o najgorszym bo Sobie i Kruszynce szkodzisz, a Tatusiowi nie pomożesz, bo będzie się o Was martwił.
Tak jak mówią Dziewczyny - a na pewno się na tym znają - Tatuś mógł się poruszyć i wyszło niewyraźnie.
Wiem co czujesz, bo sama się o Mamcię boję i zamartwiam, ale trzeba być pełnym optymizmu Tatuś walczy z chorobą i się nie poddaje, zobacz już rok niedługo! Jest pełen energii, ma apetyt, a to naprawdę dobrze świadczy. Jestem co prawda koszmarnym laikiem, ale na mój chłopski rozum, takie rzeczy są wielkim pozytywem.
Buziaki Słonko, Uszka do góry, pogłaszcz Kruszynkę, Tatusia ucałuj i zdrówka życz
[ Dodano: 2012-04-03, 22:54 ]
P.S. Tutaj daję link do tekstu takiego jednego Pana. http://www.prosalute.info....php?f=6&t=1059
Facet żyje już dziewięć lat od rozpoznania choroby i miał raka jelita, wyłanianą stomię i przerzuty do wątroby
Witajcie. Niestety, nie mam dobrych wiadomości. Tata dzwonił, wyszedł właśnie od lekarza. Okazało się, że te przerzuty co miał wyszły znowu, chemia je tylko przypaliła, a nie zniszczyła całkowicie. Tata w środę ma umówioną wizytę z chirurgiem i ten ustali termin operacji. Będą usuwać to operacyjnie. Ale Tata już załamany, dzwonił zapłakany. Znowu powtarza się scenariusz sprzed roku :( Jak Tata wróci napiszę dokładny opis badania. Bo przez telefon to tyle zrozumiałam :(
Obrazy T1 i T2-zależne przekroje poprzeczne i czołowe. Badanie przed i po podaniu i.v kontrastu (sekwencja dynamiczna). Środek kontrastowy Multihanee-16 ml i.v. Wykonano także fazę opóźnioną ( po 60 minutach).
Sekwencja DWI
W porównaniu z badaniem wcześniejszym i poprzednim, stwierdza się ponownie zmianę meta w segmencie 2 wątroby. Ognisko ma wymiar 17 mm.
Druga opisywana zmiana nadal jest niewidoczna.
Nie stwierdza się innych nieprawidłowości w wątrobie. Nie widać innych zmian w jamie brzusznej.
Wniosek: obraz nasuwa podejrzenie progresji choroby.
Chciałam jeszcze zapytać-może ktoś sie orientuje. Czy zmiana o wielkości 17 mm kwalifikuje się do usunięcia, czy jest za duża?
[ Dodano: 2012-04-18, 11:00 ]
Tata po konsultacji z chirurgiem dr Jóźwiakiem. Operację ma mieć 8 maja, więc chyba to dobrze, bo w miarę szybko. Lekarz powiedział tacie, że trzeba się cieszyc, że nowych przerzutów nie ma, że to jest tylko ten stary, co chemia go przypaliła. Ale że podczas operacji poszuka i tego drugiego, co nie jest widoczny w badaniu i spróbuje go usunąć. Także bedziemy walczyć!!!
A czy któs może wypowiedzieć się o dr Jóźwiaku? Operacja będzie na ulicy Wawelskiej.
Kochani tak się boję o Tatę :( On i tak się znowu strasznie załamał, a już był uśmiechnietym człowiekiem. Widać jego czerwone oczy od płaczu (a płacze po kątach). Ja płaczę wieczorami, przy Tacie jestem twarda, silna, ale ciężko to znoszę :(
Dlaczego nie ma lekarstwa na tego gada??? Dlaczego ludzie muszą tak cierpieć?
Boję się, żeby operacja się udała...boję się co będzie jutro, pojutrze. Wiem, każdy ma takie obawy, kto choruje lub jeżeli choruje ktos bliski. Ale ja juz nie radze sobie z tym wszystkim.
Tatus całe życie zapracowywał się dla nas, a teraz kiedy może cieszyć się dorobkiem, wnukami, spotkała go ta straszna choroba :(
Dziękuję, że jesteście na tym forum i służycie dobrym słowem i radą i że mam komu się wyżalić.
Kochani Tata jutro ma mieć operację o 8,30. Bardzo Was proszę o modlitwę w Jego intencji, aby operacja się udała, żeby wycięli wszystkie zmiany i żeby wszystko było dobrze.
Pozdrawiam
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2012-05-07, 19:07 ] Jestem z Wami.
[ Dodano: 2012-05-08, 12:36 ]
Tata już po operacji. Z tego co wiem, to lekarz wyciął wszystkie zmiany, które były w opisach TK jamy brzusznej. Czyli wyciął tą zmianę, co się odnowiła i podejrzewam, że też tą, którą chemia przysuszyła i na ostatnim badaniu była niewidoczna. Tyle wiem, po rozmowie telefonicznej z pielęgniarką. Do lekarza mama ma dzwonić o 13.
Jutro jedzie w odwiedziny do Taty, bo dzisiaj i tak by nikogo nie wpuścili. Ja niestety jutro nie pojadę, do Warszawy kawał drogi, a ja mam wizytę u ginekologa z moim maleństwem w brzuszku
Cieszę się, że jak narazie operacja przebiegła raczej pomyślnie.
Witam. Tak strasznie utazsamiam sie z Twoja historia... trzymam okropne kciuki za Twojego Tate! Z taka tylko roznica ze moj tatus ma wyloniona stomie i watroba niestety nie jest operacyjna podobno jest zbyt wiele ognisk o ktorych dowiedzialysmy sie dopiero miesiac temu caly czas bylo nam mowione ze sa tylko 2 ktore po podaniu chemii zmniejszyly sie znacznie lekarz powiedzial nam ze Tacie daje max 2 lata po zakonczeniu chemii. Srtaszne tato ma 53lata pierwszy raz zachorowal od razu tak ciezko. Dlaczego ? staram sie nie zalamywac ale sa gorsze dni niestety. Jutro tato idzie na 8 chemie ma miec 12 i w tym tygodniu tomograf - boje sie wyniku strasznie.
Pomijajac to wszystko wyczytalam jakis cudowna zlota kuracje na tego gada! Soki warzywne przez 42 dni zeby nie podawac zbyt duzo bialka do organizmu az wreszcie organizm sie upomni o to bialko i wezmie je z guza bo podobno on ma w sobie duzo bialka musze sie jeszcze zaglebic w to wszystko! Trzymam kciuki i modle sie za wszystkich chorych!
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-05-13, 22:15 ] Proponuję w temat soków warzywnych zagłębić najpierw lekarza prowadzącego by wyraził zgodę na takie postępowanie.
Gdybyś potrzebowała wsparcia dot. choroby taty, jego leczenia - polecam założyć własny wątek na Forum.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum