1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak odbytnicy, przerzuty do wątroby, odmowa przyjęcia chemii
Autor Wiadomość
mona1 


Dołączyła: 10 Mar 2014
Posty: 19

 #1  Wysłany: 2014-03-10, 07:18  Rak odbytnicy, przerzuty do wątroby, odmowa przyjęcia chemii


Witam serdecznie,
U mojego Taty w 2011 roku wykryto raka odbytnicy T3N1M0.
Po serii naświetlań i wycięciu guza, został wypisany do domu. W ciągu dwóch lat nabrał wagi oraz miał całkiem niezłe samopoczucie. Pod koniec 2013 roku zaczął tracić na wadze, około 10 kg w ciągu 3 miesięcy.
Został skierowany na USG, które wykazało guzy na wątrobie, oto opis:

USG JB:
Pęcherzyk żółciowy niepowiększony, w jego świetle kilka złogów o średnicy do 1,0 cm. Drogi żółciowe nie wykazują poszerzenia.
Wątroba powiększona, w obu jej płatach widoczne są zlewające się normoechogeniczne ogniska meta o średnicy do ok 8 cm z przewagą zmian w prawym płacie. Największy konglomerat ma 14 cm.
Nie uwidoczniono patologicznych zmian w polu trzustki. Śledziona powiększona o wym. podł. 15 cm. Nerka prawa uciśnięta nieco przez powiększoną wątrobę. Nie stwierdza się zastoju moczu. Nie uwidoczniono powiększonych węzłów chłonnych w przestrzeni zaotrzewnej. Pęcherz moczowy miernie wypełniony moczem, bez uchwytnych zmian.

Rentgen płuc nie wykazał zmian ani wody w płucach.
Lekarz onkolog skierował tatę na chemię paliatywną, jako leczenie ostatniej szansy. Tata po zapoznaniu się z możliwymi skutkami ubocznymi odmówił przyjęcia chemii.
Cała sytuacja miała miejsce 5.02.2014. Obecnie Tata jest słabszy ale wciąż samodzielny. Cała rodzina wierzy w cud, co prawdopodobnie nie jest nowością. Zadziwiające jest, że ojciec nie ma żadnych bóli. Jedynymi dolegliwościami są bezsenność, czkawka po jedzeniu, oraz czasem wymioty.

Chciałabym prosić Państwa o opinię, jak ciężki jest stan Taty, oraz czy rezygnacja z chemii nie była przypadkiem utraty szansy na normalne życie.

Poniżej przedstawiam część badań laboratoryjnych:
ALP 275
ALT 75
CA 19-9
TBIL 1,55
Elektrolity:
Sód 141
Potas 4,0
Chlorki 95
Kwas moczowy 10,1

Martwię się, ponieważ mieszka sam, nie ma obecnie żadnej opieki, gdyż mieszkam daleko od jego miejscowości. Zastanawiam, się czy może to jest ten czas, kiedy powinien zamieszkać ze mną lub przynajmniej, mieć zapewnione hospicjum domowe. Tata nie chce o tym słyszeć, wciąż powtarza, że jak tylko się wyśpi będzie miał więcej siły.
Wygląda źle, jest szczupły, przypomina moją śp. babcię przed śmiercią, mimo swego młodego wieku.
Będę Państwu wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam,
Mona.
_________________
Dziękuję za odpowiedź,
Mona
 
asia 1975 



Dołączyła: 06 Cze 2013
Posty: 481
Pomogła: 117 razy

 #2  Wysłany: 2014-03-10, 08:58  


mona1 napisał/a:
Zastanawiam, się czy może to jest ten czas, kiedy powinien zamieszkać ze mną lub przynajmniej, mieć zapewnione hospicjum domowe.

Według mnie dopóki Tato jest sprawny fizycznie , nie czuje żadnego bólu i chce prowadzić życie jak prowadził je do tej pory to pozwól Mu na to, ale dyskretnie kontroluj czy czasem stan Taty się diametralnie nie pogarsza bo w tej chorobie to naprawdę może być kwestią dni a nawet godzin gdy stan się pogorszy na tyle , że chory nie będzie w stanie wstać z łóżka.
Piszesz , że Tata wygląda źle, że jest szczupły...
A może po prostu Tata nie je. Lub je zbyt mało, warto byłoby może pomyśleć o nutri drinkach.Są wysokokaloryczne i polecane przy chorobie nowotworowej,
Pozdrawiam.
_________________
Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
 
sylwiax 


Dołączyła: 14 Lut 2014
Posty: 37
Pomogła: 3 razy

 #3  Wysłany: 2014-03-10, 09:46  


mona1
Może porozmawiaj jeszcze z Tatą na temat chemii paliatrywnej to naprawde nie jest złe rozwiązanie napewno pomoże Tacie złagodzi objawy, poprawi jakość życia i samopoczucie.
Moja babcia obecnie przechodzi chemie paliatrywną i powiem Ci że widzę poprawę już tyle nie podsypia ma apetyt mówi że czuje się lepiej i to już od ok 2 tyg.
Przeszła operację wycięcia nowotworu jelita są przerzuty do wątroby i płuc widziałam jak babcia z każdym dniem słabła każdego dnia bałam się że ostatni raz ją widzę Jest po 5 wlewie chemii i widać różnice
Babcia już nie mieszka sama ponieważ sama mówi że nie miałaby siły
Myślę że Twój Tato nie powinien mieszkać sam nawet ze względu na to że tak naprawde nie wiadomo ile jada i czy w ogóle coś je a to ważne aby dodatkowo nie osłabł
Tato również może mówić że chce mieszkać sam aby nie obarczać Was odpowiedzialnością ale dodatkowa pomoc by się przydała
Popytaj w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie czy w miejscu zamieszkania taty jest możliwość aby przychodziła Pani ugotować, posprzątać
 
mona1 


Dołączyła: 10 Mar 2014
Posty: 19

 #4  Wysłany: 2014-03-10, 17:28  


Dziekuję za informację.
Gdzie mogę kupić takie nutri drinki?
Czy to normalne, że on zwraca po każdym posiłku? Dochodzi jeszcze czkawka oraz bezsenność.
Bardzo mi go szkoda, nie chcę aby został sam na koniec...

Jakie są rokowania przy jego stanie zdrowia?
Czy zdarzają się sytuacje że rak się zatrzymuje, dzięki czemu chory moze funkcjonować?

Prosze wybaczyć szereg pytań, ale nie mam do kogo się zwrócić o pomoc.
_________________
Dziękuję za odpowiedź,
Mona
 
Lidia Bieńkowska 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 20 Kwi 2013
Posty: 1456
Skąd: Warszawa
Pomogła: 193 razy

 #5  Wysłany: 2014-03-10, 17:33  


mona1, nutri drinki są dostępne w aptekach o różnych smakach.
Ale nie kupuj dużej ilości bo mój M. po operacji raka wpustu zupełnie nie chciał ich pić.
_________________
Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
 
asia 1975 



Dołączyła: 06 Cze 2013
Posty: 481
Pomogła: 117 razy

 #6  Wysłany: 2014-03-10, 18:13  


Cytat:
Prosze wybaczyć szereg pytań, ale nie mam do kogo się zwrócić o pomoc.

I te pytania gdyby Twój Tato był pod opieką hospicjum domowego śmiało mogłabyś skierować do lekarza czy pielęgniarki hospicyjnej.

Rokowania z tego co wyczytałam z niejednego wątku na forum i z rozmów z lekarzami onkologami to wiem , że nie napawają optymizmem przy przerzutach na wątrobę.

Pewnie , że zdarzają się sytuacje , że nowotwór się zatrzymuje ja to określam mianem CUD, bo jest ich tak niewielka ilość , że można śmiało nazwać to cudem.

[ Dodano: 2014-03-10, 18:18 ]
Według mnie im szybciej załatwicie hospicjum domowe tym lepiej będzie dla Twojego Taty. Lekarz przypisze przede wszystkim leki przeciwwymiotne oraz nasenne a w razie konieczności hospitalizacji wypisze skierowanie na oddział hospicjum.
Ja z doświadczenia z własnym Tatkiem bardzo polecam Hospicjum, czy domowe czy oddział.
Pozdrawiam serdecznie.
_________________
Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
 
mona1 


Dołączyła: 10 Mar 2014
Posty: 19

 #7  Wysłany: 2014-03-11, 07:41  


Dziękuję za informacje.
Tata póki co nie zgadza się na hospicjum domowe, ani na żadną dodatkową opiekę.
Lekarze, zachodzą w głowę jak to możliwe, że w jego stanie nie ma żadnych bóli.

Niestety nie mogę zrobić nic wbrew jego woli.
Pozostaje powolna perswazja.

A jak z czkawką oraz zwracaniem, co robić w takich przypadkach?
Może są jakieś rzeczy, które mogłabym gotować, aby nie nasilały tych nieprzyjemnych objawów?
_________________
Dziękuję za odpowiedź,
Mona
 
ewik 


Dołączyła: 08 Paź 2010
Posty: 159
Skąd: Warszawa
Pomogła: 20 razy

 #8  Wysłany: 2014-03-11, 08:13  


Mona1, Tata powinien być objęty opieką medyczną i na tym etapie choroby najlepszą opiekę miałby ze strony hospicjum domowego. Piszesz, że są problemy z wymiotami, czkawką, bezsennością - prawdopodobnie wymioty to niestety objaw związany z zaawansowaną chorobą nowotworową, lekarz może przepisać leki, które powinny pomóc a przynajmniej złagodzić wymioty.

Czkawka - niestety może (ale nie musi) być związana z naciekaniem mięśnia przepony i znów - są leki które mogłyby pomóc. Bezsenność - można się domyślać, że w związku z chorobą Tata ma objawy depresyjne, przydałaby się konsultacja i leczenie.

Jeśli jest problem z hospicjum, to możecie spróbować wizyty u lekarza pierwszego kontaktu, ale wiele opisanych na tym forum historii dowodzi, że największe doświadczenie, umiejętności w doborze leków i prowadzenia pacjentów z zaawansowaną chorobą nowotworową mają lekarze i pielęgniarki hospicyjne. Może spróbuj Tatę namówić chociaż na wizytę u lekarza pierwszego kontaktu? A może prywatne wizyta domowa lekarza z hospicjum? Oni często mają świetne podejście do pacjentów i potrafią ich przekonać.
_________________
pozdrawiam,
Ewik
 
mona1 


Dołączyła: 10 Mar 2014
Posty: 19

 #9  Wysłany: 2014-03-11, 14:44  


Ewik, dziękuję za informacje.

Tata był dzis u lekarza, jest szansa, ze jednak zdecyduje się na branie chemii.

Czy chemia paliatywna faktycznie przedłuża życie oraz jego jakość?
Jak często sa skutki uboczne?
_________________
Dziękuję za odpowiedź,
Mona
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #10  Wysłany: 2014-03-11, 14:51  


mona1 napisał/a:
Czy chemia paliatywna faktycznie przedłuża życie oraz jego jakość?

Tak: http://www.fundacja-onkol...paliatywne.html

mona1 napisał/a:
Jak często sa skutki uboczne?

Praktycznie zawsze występują, natomiast u różnych osób w różnym nasileniu i nie zawsze u wszystkich te same.
Więcej na ten temat: zobacz ten wątek, a szczególnie ten post.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
mona1 


Dołączyła: 10 Mar 2014
Posty: 19

 #11  Wysłany: 2014-03-11, 19:54  


Przeczytałam forum, dziękuję za linki.
Czy istnieją statystyczne "widełki" przeżycia, które mówią ile chory żyje przy braniu chemii paliatywnej, a ile bez niej?

Wiem, że chemia paliatywna ma za zadanie poprawę życia chorego, ale czy czasem skutki tej chemii nie są gorsze niż sama choroba?
_________________
Dziękuję za odpowiedź,
Mona
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #12  Wysłany: 2014-03-11, 20:05  


mona1 napisał/a:
Czy istnieją statystyczne "widełki" przeżycia, które mówią ile chory żyje przy braniu chemii paliatywnej, a ile bez niej?

Myślę, że raczej nie ma takich opracowań - trudno byłoby przeprowadzić takie badania w rzeczywistości,
zarówno ze względów etycznych, pozbawiając kwalifikujących się chorych paliatywnego leczenia,
jak i ze względu na trudność porównania do siebie poszczególnych różniących się przypadków chorych paliatywnych.

mona1 napisał/a:
czy czasem skutki tej chemii nie są gorsze niż sama choroba?

Bardzo często tak bywa, i w każdym z takich przypadków odstępuje się wtedy od chemioterapii.
Chemioterapia paliatywna dotyczy tylko tych chorych, dla których z jednej strony nie ma już możliwości wyleczenia,
z drugiej zaś nie ma przeciwwskazań do jej zastosowania.
Dla takich chorych odstąpienie od CTH byłoby błędem i przyniosło szkodę.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
mona1 


Dołączyła: 10 Mar 2014
Posty: 19

 #13  Wysłany: 2014-03-15, 19:10  


Richelieu, dziękuję za informację.
Tata od wczoraj jest na oddziale, dziś zaczął chemię, którą będzie brał przez 22 godziny.

Cały czas zwraca po jedzeniu, ma czkawkę, oraz cierpi na bezsenność. Jest chyba najchudszy na oddziale.
Do tego doszło kiepskie EKG serca.
Trzymam kciuki, że chemia pomoże.
_________________
Dziękuję za odpowiedź,
Mona
 
mona1 


Dołączyła: 10 Mar 2014
Posty: 19

 #14  Wysłany: 2014-03-16, 19:54  


Drodzy, Tata jest po chemii, trochę zwraca i jest bardzo smutny. Jutro powinnam go zabrac do domu, będę z nim sama...
Boje się, bo dzis zauważyłam, żema spuchnięte stopy, lewą bardziej niz prawa no i złe wyniki EKG. Nie było dzis lekarza, z którym mogłabym porozmawiać. Czy możecie powiedzieć co to oznacza? Wiem, że spuchnięte nogi nie wróżą nic dobrego :(- chyba, że to skutek uboczny chemii?

[ Dodano: 2014-03-17, 19:42 ]
Tata jest już u mnie. bardzo źle się czuje, czkawka się nasiliła, nic nie je :(,
Nogi wciąż puchną. Lekarz dziś powiedziała, że nie rokuje dobrze a jego stan jest bardzo poważny.
Boję się.
_________________
Dziękuję za odpowiedź,
Mona
 
mona1 


Dołączyła: 10 Mar 2014
Posty: 19

 #15  Wysłany: 2014-03-19, 17:15  


Witajcie,
To już 4 dni od przyjęcia pierwszej chemii, Tata wciąż zwraca po tych drobnych posiłkach, które przyjmuje.
Są to raptem talerz manny oraz zupa.
Ma dziwne sny, lekko żółte białka oczu, niestety nie wiem, czy to żółtaczka, czy nie, bo mam zakaz wzywania lekarzy. Plus jest taki, ze trochę zeszła opuchlizna z nóg, mam nadzieję, ze to dobry znak.
Czy możecie mi powiedzieć jak długo utrzymują się skutki uboczne chemii?
Ojciec ma dziwne zachcianki, wczoraj np. wysłał mnie po lody, a dziś plusza z żelazem.
Ma niewiele siły, śpi, leży, siada, i tak w kółko :(.
_________________
Dziękuję za odpowiedź,
Mona
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group