Dziękuję, że odpisałyście
Wczoraj Mama nie skarżyła się tak bardzo na ból. Już nie siedziała tyle tylko więcej leżała. Zółta juz nie jest więc mamy nadziję, że ten stent się poprostu rozprężał i to tak Mamę bolało. Póki co nic nie robilismy w kierunku wymiany stentu, bo Mama ma zle wyniki i pielęgniarka z hospicjum powiedziała nam, że nikt się nie podejmie wymiany
A właśnie wyniki Mamy:
sód 125 mmol/dl norma 137 - 145
potas 3,0 mmlo/dl norma 3,5 - 5,1
mocznik 113 mg/dl norma 15 - 36
kreatynina 1,2 mg/dl norma 0,7 - 1,2
eGFR wg MDRD 46 ml/min/1,73^2 norma >90
Mama dostaje kroplówkę NaCl 0,9% twierdzi, że z potasem ale na butelce był sam chorek soddu i oczywiście woda a o potasie ani słowa. Być może dodany był do kroplówki przez pielęgniarkę?
Żałuję, że nie ma mnie przy Mamie cały czas
Chciałabym czuwać przy niej non stop mimo iż serce mi pęka jak patrzę na mojego Kruszka
Bardzo cieszę się, że ma kto się Mamą zając i dzięki temu jest w domu - tak jak chciała
Mam wyrzuty, że to nie ja - jej jedyna córka jestem przy niej kiedy Ona potrzebuje pomocy i opieki
Rodzina zorganizowała wszystko tak, żebym nie musiała się martwić kto zrobi zastrzyk, kto odłączy kroplówkę, kto podprowadzi do łazienki i poda wodę do pica i co tylko Mam będzie chciała... Nie chcą abym na to patrzyła bo boją się o dziecko. Ja i tak przyjeżdżam tak aby móc choć jeden zastrzyk podać czy odłączyć kroplówkę.
Spisałam z karteczki mieszankę leków którą podajemy Mamie co 4 godziny po 2 ml :
Tramal 300 mg
Torecan 2 amp
Haloperidol amp
Metoclopramid amp
Mieszanka jest przygotowywana w 10 ml strzykawce przez pielęgniarkę z hospicjum i codziennie dowożona Mamie.
Tramal to chyba jeden ze "słabszych" narkotycznych leków przeciwbólowych stosowanych w uśmierzaniu bólu nowotworowego... Nie wyobrażam sobie co będzie się działo z mamą po morfinie....
Torecan i metoclopramid to chyba przeciwwymiotne - mimo tego Mama ma koło łóżka miskę do której ciągle coś zwraca
Jest to taka ciemna (ciemno zielna, czarna)płynna, czasem kłaczkowata wodnista wydzielina tak jakby z drobinkami piasku...
Nie wiem po czym to skoro Mama od dwóch dni juz nawet nutridrinków nie chce
Wczoraj nawet nic pić nie chciała - zwilżała sobie usta wodą ale jak przyszłam do Niej z herbatą to stwierdziła, że samej wody by się napiła i tak wypiła 2 szklanki a potem wymiotowała
Ten Haloperydol chyba także ma działanie przeciwymiotne?
Wogóle w trakcie podawania tych leków Mama "odpływa"... teraz rozumiem dlaczego tak odciągała temat hospicjum... Nie chciała abyśmy widzili ją w takim stanie
Zawsze taka zadbana, elegancko ubrana, fryzjer, kosmatyczka a teraz aż serce pęka jak się patrzy
Wychudzna, oczka prawie zamknięte...
Opuchlizna ze stóp póki co zeszła, nie wiem jak tam brzuch
Nie chciałam Jej wczoraj męczyć i zglądać pod piżamkę - póki co nie miała ściąganej wody z otrzewnej.
Szaga miło to czytać, że choć na któtko to stan mamy bardzo się poprawił
Przykro mi i bardzo wspólczuję ogromnej straty
Moja Mama od pierwszego pobytu w szpitalu (29.10.12) jest załamana psyhicznie i fizycznie... Potem 5.12.12 diagnoza
Poddała się bardzo szybko..
Nie chciała nawet konsultować swoich wyników badań z innym lekarzem
Musiałam prosić i błagac aby się zgodziła - pomógł mi w tym mój mały skarb w brzuszku. Miałam taką nadzieję, że nie jest jeszcze ze późno, że da się coś zrobić a teraz jak widzę moją Mamę to z każdym dniem jest gorzej
lenamagda niestety muszę się z Tobą zgodnić... większośc lekarzy uważa, że nie ma sensu ratować okologicznego pacjenta bo on i tak umrze
[ Dodano: 2013-01-05, 23:58 ]
Mama dziś była w nadzwyczaj dobrym humorze... Nie wiem co o tym myśleć?? Zjadła jak na swoje możliwości nadzwyczaj dużo: miseczkę zupy (takiej rzadkiej ale zawsze coś), kisiel, 3 placuszki z jabłkiem i do picia chciała czarną herbatę mandarynkową. Nie wymiotowała - chyba że w nocy się zacznie...
Mama ma chyba jakieś przewidzenia... Pytała mnie o jakieś kulki - do czego one są (nie miałąm żadnych kulek, coś Jej się chyba przewidziało) oprócz tego zaczęła mówić, że ona nie umera bo czuje się dobrze. Oczywiście przytaknęłam Jej mówiąc, że wyzdrowieje. Tak chciałbym aby to była prawda...
Mama ma trudności w połykaniu śliny. Mówi takim słabym, zachrypniętym głosem... Wszyscy twierdzą, że to infekcja ale sama nie wiem... Daliśmy Mamie tantum verde do ssania ale jak tylko się położyła to miała takie "charczenie gardłowe".
Czy bazując na powyższych objawach powinnam się przygotować na najgorsze?
Zastrzyków przecibólowych sama się domaga...