Zrost samoistny jest możliwy przy złamaniach w sprzyjających warunkach - tak się dzieje w przypadku prostych złamań,
kiedy do leczenia wystarczy unieruchamiający opatrunek, np. gipsowy.
W przypadkach bardziej skomplikowanych zamiast zrostu i gojenia dochodzi do powikłań, np. powstawania tzw. stawów rzekomych.
Przy przerzutowej destrukcji kości dzieje się podobnie - naturalne mechanizmy regeneracyjne są osłabione przez działające destrukcyjnie (osteolizę).
Poza profilaktycznym przeciwdziałaniem patologicznym złamaniom na wczesnym etapie, zanim do nich dojdzie,
leczenie złamań uszkodzonych kości może być utrudnione ze względu na osłabioną ich strukturę.
Mogę doradzić jedynie konsultację u specjalisty ortopedy, który we współpracy z onkologiem i na podstawie szczegółowej diagnostyki (w tym zdjęcia RTG) powinien wypowiedzieć się na temat możliwości zastosowania np. odpowiedniego unieruchomienia, ewentualnie podjęcia próby operacyjnego zespolenia złamanej kości, jeśli charakterystyka tego złamania oraz stan zdrowia mamy pozwolą wziąć taką opcję pod uwagę do rozważenia.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
A czy jest możliwe że Lametta nie pomaga ?? Dopóki mama brała przez rok Tamoksyfen to nawet ze skóry poschodziły zmiany.. A od czasu jak zaczęła brać lamettę to wapń rośnie a kość boli..
Aha!! a jeśli nie dało by się nic z tą miednicą zrobić to czy idzie żyć z takim czymś ?? bo skoro narządy wewnętrzne nie są zajęte to oprócz kłopotów z poruszaniem powinno dać się żyć tak ??
Złamanie kości bezpośrednio życiu nie zagraża, więc żyć z tym można.
Problemem może być jakość życia, i tutaj powinien lekarz Wam zaproponować postępowanie adekwatne do możliwości (stanu zdrowia),
szczególnie, że jak zauważyłeś, brak przerzutów do innych narządów czyni Waszą sytuację pod względem rokowania lepszą.
Jednak bardziej szczegółowo powinien na ten temat wypowiedzieć się Wasz lekarz, mający więcej istotnych informacji.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dziękuję za odpowiedź. Muszę jakoś mamie pomóc bo ona w nocy coraz częściej dostaje ataków paniki i duszności i aż blednie... Bo sama ciągle ma laptopa przy sobie i wyczytuje na różne tematy :(
Zwłaszcza po tym jak pierwszy raz tydzień temu mama dostała ataku (lata lata temu też miała ale mogła podlecieć do okna i powdychać świeże powietrze). to tata zadzwonił na pogotowie... Nikt nie przyjechał... powiedzieli że nie są onkologami i co oni mogą mamie pomóc.... szkoda że tata nie chciał tego nigdzie zgłosić żeby się więcej nie denerwować....
Teraz jak mama ma atak to bierze "Lorafen" i przechodzi.....
Witam ponownie.
Mam bardzo wielką prosbę.
Powiedzcie mi czy Lameeta mogła przestać działać ??
Bo u mojej mamy zaczęły się pojawiać objawy podobne do tych, które miała ponad rok temu ale na to pomógł tamoksyfen... Objawy to: troszkę słabiej mama słyszy na jedno ucho i na głowie sie małe wzgórki zaczęły pojawiać...
Ostatnio czyli ten rok temu mama też to miała i tamoksyfen to wytępił...
Teraz mama bierze lamettę...
Według mnie ona nie działa...
Czy mozna teraz podawac tamoksyfen ??
Dodam tylko że wynik morfologii z dziś jest wporządku czyli w normie wszystko.
Na lipiec planowana scyntygrafia..
Aha!! dodam że mamę ta złamana miednica boli tak samo ciągle ale za to się zaczęła zmuszać i z ojcem za rękę chodzi już po mieszkaniu
Trochę ale i tak już lepiej niż było...
Proszę bardzo o pomoc..
Nie jest mama jeszcze w stanie pójśc do auta czy coś...
Troszkę też mama chudnie ale to zapewne ze stresu...
Witam ponownie.
Piszę już ostatni raz tylko proszę o odpowiedź. Moja mama dopiero zaczyna chodzić po pokoju i nie może jechać do gliwic dlatego mam pytanie do was...
1) Czy można zamienić lamettę na Tamoksyfen ?? Mama ma jeszcze tamoksyfen na około miesiąc i według niej i nas wszystkich on lepiej działał niż lametta...
2) Co może być przyczyną drętwienia okolic skroni i opuchnięcia pod powieką..
Opuchnięcie pojawia się kilka minut po wzięciu sindronatu, a nie można przecież tego odstawić bo wapń ciągle rośnie..
3) czy mama może chodzić z tą złamaną miednicą ?? ona nie potrafi leżeć... Jest tak żywa że musi śmigać po pokoju i rozmawiać z ludźmi...
4) Czy lametta może działać inaczej niż tamoksyfen ?? po tamoksyfenie na głowie mamie wszystko znikneło a odkąd bierze lamettę zauważyłem jakby znów wszystko wróciło
Byłbym bardzo wdzięczny za odpowiedź
Obecnie moja mama zajada leki tylko takie jak: Lametta, Sindronat, Refastil, Apap + leki tarczycowe bo nie ma mama tarczycy...
Proszę o odpowiedź. Mama ma dopiero wizytę w gliwicach 7 lipca (scyntygrafia) i teraz zaczęła ćwiczyć chodzenie.. Myslała że leżenie pomoże i po 2 miesiącach leżenia woli jednak chodzić
3) czy mama może chodzić z tą złamaną miednicą ?? ona nie potrafi leżeć... Jest tak żywa że musi śmigać po pokoju i rozmawiać z ludźmi...
Chodzenie w takim stanie wydaje mi się bardzo ryzykowne.
Być może jest możliwe w ograniczonym zakresie, z opatrunkiem usztywniającym i z pomocą balkonika,
ale o tym musi zadecydować Wasz lekarz właściwie oceniając stan zdrowia mamy.
Ponadto istnieje niebezpieczeństwo wystąpienia dalszych złamań patologicznych,
ponieważ kości są osłabione przerzutami, a same przerzuty z czasem będą się rozwijać i postępować,
systematycznie osłabiając kości, coraz bardziej narażone na złamania.
W kwestiach dotyczących farmakologii nie wypowiem się,
niezależnie od opinii innych kompetentnych forumowiczów ostatnie słowo należy do Waszego lekarza,
dysponującego najbardziej pełną wiedzą wynikającą ze znajomości wyników i badań mamy.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
1) Czy można zamienić lamettę na Tamoksyfen ?? Mama ma jeszcze tamoksyfen na około miesiąc i według niej i nas wszystkich on lepiej działał niż lametta...
Zamienić to nie można, bo to są dwa różne leki: Lametta to letrozol, a Tamoxifen to tamoksyfen.
Letrozol to niesteroidowy inhibitor aromatazy, jest tu zapewne wprowadzony jako kolejna linia leczenia, podczas gdy linią poprzednią był tamoksyfen.
ecik1983 napisał/a:
2) Co może być przyczyną drętwienia okolic skroni i opuchnięcia pod powieką..
Opuchnięcie pojawia się kilka minut po wzięciu sindronatu, a nie można przecież tego odstawić bo wapń ciągle rośnie..
Teoretycznie może to być reakcja skórna na lek.
ecik1983 napisał/a:
4) Czy lametta może działać inaczej niż tamoksyfen ?? po tamoksyfenie na głowie mamie wszystko znikneło a odkąd bierze lamettę zauważyłem jakby znów wszystko wróciło
A wcześniej pisałeś:
ecik1983 napisał/a:
We wrześniu 2011 mama miała znów robione usg jamy brzusznej i dopochwowe i dalej nie ma przerzutów.... Zaczęto jej podawać lek LAMETTA i ranka na łowie zniknęła.. zagoiło się i włoski urosły...
to w końcu Lametta wszystko wygoiła czy odwrotnie?
Farmakologicznie Tamoxifen i Lametta naturalnie działają inaczej - tamoksyfen jest antyestrogenem, wybiórczo blokuje receptory estrogenowe w komórkach je posiadających, czyli jakby odcina od estrogenu tkanki estrogenozależne. Zaś letrozol (Lametta) to niesteroidowy inhibitor aromatazy, który hamuje biosyntezę estrogenów.
Niemniej jednak tak jak napisał Richelieu:
Richelieu napisał/a:
ostatnie słowo należy do Waszego lekarza, dysponującego najbardziej pełną wiedzą wynikającą ze znajomości wyników i badań mamy.
Wcześniej pisałem że lametta to wyleczyła gdyż byłem źle doinformowany..
Okazało się zę po tamoksyfenie wszystko zeszło ale wapń też tak spadł że mama wylądowała w szpitalu... i potem dopiero wprowadzono lamettę...
Tamoksyfen mama brała wsumie tylko przez kilka tygodni i wszystko zaczęło się goić...
Dlatego ona się zastanawia czy nie wrócić do niego bo po nim lepiej się czuła...
A lametta wydaje się nie działać..
Ojciec przed godziną dzwonił do onkologa... Onkolog powiedział że Lametta i Tamoksyfen to to samo...
Kurde nic już nie wiem... pracują w końcu w gliwicach specjaliści czy nie.. ??
Onkolog powiedział że Lametta i Tamoksyfen to to samo...
Może miał na myśli to, że Lametta i Tamoxifen to leczenie hormonalne w raku piersi, a nie mówił o dokładnych rodzajach substancji czynnych w tych lekach.
Aha!! no może to miał na mysli..
Tylko, że mama lepiej się czuła po tamoksyfenie..
On w połączeniu z bisfosfonianami zadziałał tak że wyssał mamie wapno...
A po lamettcie leci wapno w górę..
Poza tym lametta powoduje "ścienczanie" kości...
Tylko teraz pytanie..
Moja mama nie ma tarczycy ani przytarczyc.. i chce spróbować przejsć na tamosyfen..
Najlepsze jest to iż właśnie nawet to złamanie się zrosło po tamoksyfenie wczesniej...
Kurde nie wiem co robić..
[ Dodano: 2012-06-14, 14:45 ]
aha!! jeszcze dodam że mama ponoć nie ma przerzutów do narządów wewnętrznych także dlatego tak walczę by jej pomóc...
witam ponownie.
Mam jeszcze jedno pytanko.
Czy sindronat może powodować martwicę lub opuchnięcia lewej strony twarzy ??
Pytam bo mama ma ostatnio takie objawy..
W poniedziałek tak boroczka spanikowała że wyladowała w szpitalu..
Zrobiono badanie krwi + próby wątrobowe i wyniki mama ma jak u niemowlaka..
Wszystko w normie...
Martwię się..
Czy czasem sindronat w połączeniu z refastilem może powodować takie objway ??
Bo pisze na sindronacie że nie wolno mieszać z niesteroidowymi lekami a refastil taki jest..
Czy może to sam sindronat lub refastil powodować ??
Poproszę o szybką odpowiedź
Dziś tata dzwonił do gliwic ale lekarka powiedziała że trzeba sindronat nadal podawać i nic więcej nie powiedziała..
Wizyta w gliwicach dopiero 8 lipca a ja chciałbym już coś wczesniej wiedzieć..
to juz ostatni raz ja.
nikt nie potrafi odpowiedziec? martwie się o moją mamę.
to co ma na twarzy to nie martwica tylko obrzęk. od prawego oka aż do ust. przez co mama mówi jakby jedną stroną. czucie tam normalnie ma.
była u nas wczoraj lekarka i powiedziała "cos panią na pewno ugryzło i trzeba zrobić okłady z cherbaty". nie takiej odpowiedzi się spodziewałem.
obrzęk nie jest siny. nic wiecej z mamą się nie dzieje.żadnej chrypki, kaszlu, powiekszenia szyji czy coś nie ma. apetyt normalny.
morfologia OK, juz sama 4 razy dziennie wstaje i idzie do ubikacji.
czytałem że nie mozna mieszac refastinu z sindronatem.
sam refastin może powodowac obrzęk dlatego od wczoraj mama go nie bierze.
boli ją jak sie przemieszcza i to mocno ale mama się nie poddaje.
wapń utrzymuje się na poziomie 10.
proszę o pomoc.
czytałem że nie mozna mieszac refastinu z sindronatem.
Tak, ale to z racji ewent. wrzodów żołądka.
ecik1983 napisał/a:
sam refastin może powodowac obrzęk dlatego od wczoraj mama go nie bierze.
Konsultowała to odstawienie leku z lekarzem?
Jeśli niepokoi Was ten obrzęk, to pojedźcie po prostu do Gliwic do swojego onkologa i niech on obejrzy mamę, zadecyduje czy obrzęk ten jest wynikiem działania leku, jakiejś reakcji alergicznej. Mama brała wcześniej ketoprofen? Miała już takie objawy?
Owszem, sindronatu nie powinno się brać z NLPZ, bo może to powodować wrzody żołądka, niemniej co u danego pacjenta, leczonego jeszcze wieloma innymi lekami, takie połączenie spowoduje - tego nigdy nie da się w 100% przewidzieć.
mama odstawila refastin bo jak mama się nie rusza to nic ją kompletnie nie boli. tylko jak się przemieszczala to refastin umożliwiał swobodny w miarę ruch.
ja spanikowalem bo rak płuc moze powodować obrzęk ale siny.
wizyta u onkologa dopiero 8 lipca. w zeszłym roku robili przeswietlenie płuc i potem co pół roku wizyta.
kurde już nic nie wiem.
z nowych rzeczy to mama nic nie bierze.
aha! bierze amigdaline bo wyczytalismy ze nie powinno to zaszkodzic bo to witamina a moze dużo pomóc.
[ Dodano: 2012-06-30, 19:45 ]
ketonal mama brala kiedys... refastinu i innych silnych lekow nie.
ten refastin bierze z 3 miesiaca. moze dluzej.
nigdy podobnych objawow nie było
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum