W COI Ursynów jest tak nieprzyjemnie że aż nie chce się o tym pisać, ale postanowiłam przed końcem roku odrobić zaległości.
Pod koniec listopada miałam wyznaczoną pół roku wcześniej wizytę kontrolną. Poszłam uzbrojona w wiedzę bo wyciągnęłam kopię dokumentacji z poprzednich wizyt i już zgadywałam dlaczego chirurg nie chciał pobrać wycinka. Radiolog kategorycznie wyraził opinię że zmiana jest wynikiem napromieniowania, niestety jak mi to już powiedziano nie słucha się co pacjentka mówi, ważne co w papierach. Pobranie tego wycinka to byłoby zakwestionowanie opinii kolegi, a tego się nie robi. Z niewinną miną dr mnie spławił cudzymi rękami. Dr zapisał w notatce z wizyty "od pół roku wg słów chorej nasilają się objawy zaczerwienienia skóry piersi napromieniowanej". I co można z czymś takim zrobić? Pomijając to, że ja jako główny i niepokojący objaw zgłaszałam obrzęk (o tym w notatce ani słowa) to parę razy w trakcie wizyty podkreślałam że obrzęk i zaczerwienienie pojawiło się nagle, a on w dokumentacji wkłada w moje usta coś zupełnie przeciwnego. Czyli pacjentka kłamie bo 7 tygodni wcześniej zapisał "przedmiotowo jak poprzednio".
Przetrawiając powyższe niestety nie mogłam wykrzesać z siebie chrześcijańskiej miłości bliźniego gdy wchodziłam do gabinetu, zresztą dr też miał z tym trudności. Dr zapytał czego sobie życzę. Powiedziałam że dołączył się nowy objaw w postaci drżenia w tej piersi i okolicach. Dr zapewnił że to na pewno nic wspólnego z napromieniowaniem (chciałam sprawdzić w dokumentacji jak były rozłożone dawki na poszczególne pola i czy łuk aorty był napromieniowany), niestety nie dał mi zajrzeć do odpowiedniej strony, zamiast tego wydał mi zaświadczenie (nie prosiłam) że nie napromieniowano ani serca (pytałam o łuk aorty) ani płuc. (a jak chodziłam to mi obsługa na ekranie pokazała że kawałek płuca był w polu). Następnie dr patrzył wyczekująco że się pożegnam i nawet coś wspomniał, ale przypomniałam mu że powinnam mieć 2 razy do roku badania kontrolne i że to jest właśnie ten termin. No to łaskawie mnie zbadał. Dał skierowanie na mammografię leczonej piersi i kazał zrobić już. Prosiłam żeby dał mi już skierowanie na kwiecień na pełną mammografię, ale nie, mam się zgłosić po wynik tej połówki i wtedy dopiero da.
Mammograf był zepsuty.
Gabo , w gabinecie psujesz atmosferę pytaniami, dociekliwością, pewnością siebie, itp. Nie dość, że procedury, limity, itd, to jeszcze pacjent trudny. Trudny, bo inteligentny, zorientowany w zagadnieniach medycznych, z nietypowymi objawami , wie czego chce , itd. Myślę, że się nie mylę jeśli napiszę , ze momentami w gabinecie to Ty chcesz przejąć inicjatywę. To nie jest dobre, ale do tego zmusza często sytuacja.
Życzę Ci Gabo w 2012 i latach następnych braku potrzeb korzystania z lekarzy, a jeśli już będziesz zmuszona, to miej to szczęście trafić na tych mądrych, dobrych, bo wierzę że tacy również są COI.
Gabo , w gabinecie psujesz atmosferę pytaniami, dociekliwością, pewnością siebie, itp.
tak, tak... ja też jestem takim pacjentem- dzięki temu forum
pozdrawiam
Droga Ja100,
Domyślam się, że tak jest. Choć nie piszę, to jestem na bieżąco w Twoim wątku i bardzo się cieszę z efektów Twego leczenia.
Życzę Ci szczęśliwego Nowego Roku i dalszych sukcesów w leczeniu.
Gabo , w gabinecie psujesz atmosferę pytaniami, dociekliwością, pewnością siebie, itp. Nie dość, że procedury, limity, itd, to jeszcze pacjent trudny. Trudny, bo inteligentny, zorientowany w zagadnieniach medycznych, z nietypowymi objawami , wie czego chce , itd. Myślę, że się nie mylę jeśli napiszę , ze momentami w gabinecie to Ty chcesz przejąć inicjatywę. To nie jest dobre, ale do tego zmusza często sytuacja.
Zgadzam się z każdym słowem uranii.
urania napisał/a:
Życzę Ci Gabo w 2012 i latach następnych braku potrzeb korzystania z lekarzy, a jeśli już będziesz zmuszona, to miej to szczęście trafić na tych mądrych, dobrych, bo wierzę że tacy również są COI.
Są. I to dzięki Nim chce się działać, chce się aktywnie pomagać, chce się wspierać - tak Pacjentów jak i Lekarzy. Pacjentów - w szczególności tych, którzy chcą zrozumieć, pogłębić swą wiedzę i są gotowi do współpracy. Lekarzy - w szczególności tych, którzy chcą i potrafią dać z siebie wszystko pomimo, że jest ciężko.
Gabo, życzę Ci tego samego, co wyżej serdecznie i mądrze napisała urania.
Przy okazji chciałabym bardzo podziękować gabie i uranii - za Wasz wartościowy udział w Forum, Waszą pracę i pomoc udzielaną innym Forumowiczom.
I ogromne wyrazy szacunku dla posiadanej przez Was wiedzy - praca z Wami to prawdziwa przyjemność
Przy okazji chciałabym bardzo podziękować gabie i uranii - za Wasz wartościowy udział w Forum, Waszą pracę i pomoc udzielaną innym Forumowiczom.
I ogromne wyrazy szacunku dla posiadanej przez Was wiedzy - praca z Wami to prawdziwa przyjemność
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum