[sulek]

Witam! U nas zwrot. Jednak po kolejnej konsultacji z chirurgiem lekarz prowadząca zdecydowała o zmianie leczenia. Jednak najpierw operacja - 18.10 - później hormonoterapia i ewentualne naświetlania. Jak zauważył Richelieu można zastosować hormonoterapie i tak też potwierdziła lekarz. Może uda się bez chemii.
Dzisiejszy dzień pełen radości i jeden kamień z serca spadł. Mam nadzieję tylko, że przez takie czekanie, nic bardziej się nie pogorszy. Od pierwszych badań potwierdzających raka mija już ponad miesiąc. Czy w tym przypadku przedłużający się czas do operacji w jakiś negatywny sposób wpływa na stan mamy, czy przez to może się pogorszyć?

[ Dodano: 2012-10-02, 09:05 ]
Dodam, że guz był wyczuwany gdzieś marzec-kwiecień, więc tak naprawdę to już będzie jakieś pół roku...

[sulek]

Witam! Teraz mama ma inne zmartwienie. Boi się narkozy. Nigdy nie miała operacji i nie wie czego się może spodziewać. Może ktoś z Was by parę słów napisał jak to wszystko wygląda przed i po operacji. Czego możemy się spodziewać, na co ewentualnie przygotować. Dziękuje za wszystkie posty. Operacja we środę.

[sonia21]

Witaj sulek,

Przed operacją mama dostanie tak zwanego " głupiego jasia " może po nim zasnąć albo nie każdy inaczej to znosi , na pewno będzie mama miała konsultację z anestezjologiem .
Każdy inaczej znosi narkozę , mama może wymiotować ale nie musi , będzie dużo spała .
Ściskam mocno i trzymam kciuki będzie dobrze ,
pozdrawiam cieplutko uściskaj mamcie

[sulek]

Witam! Mama po operacji, bała się ale jest już szczęśliwa. Po narkozie nie spała. Miała usunięta pierś i węzły chłonne. Teraz odpoczywa, ćwiczy. Zastanawiamy się jak długo będzie jeszcze w szpitalu. Zanosi się, że ok tygodnia chodzi się z tzw. "pieskiem" butelką do której zbiera się chłonka (wszystko oczywiście zależy od organizmu), potem jeszcze parę dni bez drenów. Zobaczymy.

[anna53]

Będzie ok. 3-4 dni, to jest norma, anna

[sulek]

Witam! W niedzielę wieczorem usunęli dla mamy dren, w nocy nie nazbierała się chłonka, lekarz w dzień nic nie ściągnął więc najprawdopodobniej we środę mamę wypiszą. Teraz mam pytania dotyczące higieny i pielęgnacji. Proszę o sprawdzone porady. W szpitalu panie wspominają o pyłku z widlaka, czy zabezpieczyć się w duże opatrunki, jak przemywać pachę i miejsce szwów. Pewnie lekarz nam wszystko powie, a może nie.

[urania]

Nie przeszłam mastektomii, ale limfadenektomię (usunięte węzły pachy ) oraz operacje na piersi związane z usunięciem raka. Tak więc to co napiszę nie wyczerpuje tematu, ale choć tyle.
Zalecenia n/temat pielęgnacji rany otrzymałam od pielęgniarki przy wypisie. Szwy myłam tak jak całe ciało, jednak do czasu wygojenia stosowałam wyłącznie mydło szare.
Zapoznaj się też z moim postem zamieszczonym w innym watku http://www.forum-onkologi...ghlight=#103011

[sulek]

Witam! Mam co 2-3 dni jeździ do szpitala na ściąganie chłonki. Lekarz za każdym razem ściąga coraz mniej - ostatnio ok.30ml. Więc chyba jest dobrze. Mamie zdjęli już szwy. Wszystko wygląda ładnie. Mama nic nie stosuje na operowane miejsce. Tylko normalna pielęgnacja - szare mydło. Często robi okłady z sody i to bardzo pomaga. Mama skarży się na dziwne szczypanie ręki, pod pachą i opisuje inne uczucie 0 jakby robaki w środku chodziły. Chyba tak regenerują się nerwy albo coś innego tam w środku. Mama masuję rękę, robi ćwiczenie podobne jak w szpitalu, czy przypominające trochę masaż limfatyczny. Pisze przypominający - bo są to ćwiczenia nieregeluralne narazie. Ciężko dobrać odpowiedni czas i zmobilizować się. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się na tyle by Mama chciała i mogła regularnie masować rękę i poradziła sobie psychicznie z obecną sytuacją. Najchętniej wyręczyłabym ją ze wszystkich prac, ale nie mogę. Sama mam rodzinę i mieszkam dość daleko od mamy. Mogłam być z nią przez tydzień po operacji a teraz już wróciłam do domu. Przez telefon trudno pomóc a wiem, że jej smutno i jakoś tak przykro. Mi też z tym wszystkim nie jest łatwo...W piątek wizyta u lekarza prowadzącego, będą już wyniki, potem u lekarza rehabilitanta o potem w poradni genetycznej. Zobaczymy co przyniesie ten nadchodzący tydzień...

[sulek]

Witam! Jeśli ktoś śledzi nasz wątek i interesuje go nasza sytuacja to informuję, iż mamy wyniki badań anatomopatologicznych:

pierś lewa o wymiarach 19x21,5x6,7cm.
W KDZ obecny guz barwy szaro-białej o nierównych granicach o wym. 4,5x3,5x3cm.
Margines od skóry 0,6cm, dolny 1,3cm, górny 14cm. Zewnętrzny 3,4cm, wewnętrzny 6cm, od powięzi 3cm.

Rozpoznanie:
511528-9 brodawka - Sine laesionibus pathologicae.
511530 margines od powięzi - Hyperplasia ductalis sine atypia.;
511531-2 margines zewnętrzny, wewnętrzny - Tela adiposa narmalis.;
511533-4 margines dolny górny - Tela adiposa narmalis.;
511535-8 guz - Carcinoma ductale G2 invasivum, pT2. Emboliae carcinomatosae.;
511539-40 wycinki z KGZ - Hyperplasia ductalis sine, atypia. Adenosis. Microcalcificationes.;
511541-2 z KGW - Laesiones fibroso-cysticae: adenosis, cystes, fibrosis, metaplasia apocrinalis. Microcalcificationes multiplices.;
511543 z KDW - Adenosis. Microcalcificationes multiplices.;
511544-5 z KGZ - Infiltratio carcinomatosa. Carcinoma intraductale multifocale.
511546-71 węzły - Oceniono 26 węzłów chłonnych. Carcinoma metastaticum 1/26. Lyphonodulitis reactiva 25/26.

Posiadam jeszcze wyniki badań immunohistochemicznych. Niestety źle skserowane i ucięty jest początek.
To co rozszyfrowałam to:
Her2"0";
estrogen - odczyn dodatni w 90%;
progesteron - odczyn dodatni w <5%.
No i nie mogę odczytać: nie mam początku ...dherin - odczyn dodatni; E-cadherin / Richelieu
podejrzewam , że Ki 67 - dodatni odczyn jądrowy w <10% komórek
i znów ...planina- odczyn o wątpliwej wartości dla IHC.

Wiemy tyle, że wyniki są zbliżone do tych z biopsji mammotomicznej.
Mama jest na hormonoterapii.
W tygodniu ma być konsylium w sprawie naświetlań ponieważ pojawiają się wątpliwości.
Guz jest - był dość duży, zajęty tylko jeden węzeł.
Ale pani radiolog stierdziła, że sama nie może podjąć takiej decyzji dlatego będzie konsylium. Decyzja w poniedziałek.
Od poniedziałku również mama będzie przyjeżdżać na rehabilitację.

[Richelieu]

sulek napisał/a:

Margines od skóry 0,6cm, dolny 1,3cm, górny 14cm. Zewnętrzny 3,4cm, wewnętrzny 6cm, od powięzi 3cm.

Marginesy są wystarczające, ponad uznawane za bezpieczne 10 mm,
margines mniejszy od powierzchni skóry wymaga uzupełniającego naświetlania,
jeśli, jak rozumiem, jest mierzony do powierzchni [skóry], która po zabiegu pozostała nieusunięta.

sulek napisał/a:

Carcinoma ductale G2 invasivum, pT2. Emboliae carcinomatosae

Rak przewodowy inwazyjny o średnim stopniu złośliwości, guz ponad 2 do 5 cm, zatory nowotworowe [w naczyniach].

sulek napisał/a:

Her2"0"; estrogen - odczyn dodatni w 90%; progesteron - odczyn dodatni w <5%. No i nie mogę odczytać: nie mam początku ...dherin - odczyn dodatni; E-cadherin / Richelieu podejrzewam , że Ki 67 - dodatni odczyn jądrowy w <10% komórek

Odpowiada to dobrej konfiguracji receptorów jak dla raka typu luminalnego A (=> ostatni cytat tego posta),
co pozwoliło na wdrożenie hormonoterapii i wpływa korzystnie na rokowanie.

sulek napisał/a:

Jeśli ktoś śledzi nasz wątek i interesuje go nasza sytuacja

Masz co do tego jakieś wątpliwości ?

[Lideczka]

Sulek Twoja Mama ma cudowną córkę Życz Wam siły i zdrowia

[sulek]

Witam! Dziękuje za odpowiedź. Czyli według Ciebie, Richelieu, mama powinna mieć naświetlania, ze względu na ten mniejszy margines? Decyzja, jak pisałam, będzie w poniedziałek. Zastanawiam się jakie są skutki uboczne naświetlań. Czy w mamy sytuacja lepiej by było, gdyby jednak były naświetlania?

Nie wątpię, że nasz wątek jest śledzony, ale widząc ilość postów, tematów i ludzi borykających się z tą chorobą nie liczyłam na śledzenie i odpowiedzi. Dlatego bardzo dziękuje za wsparcie i wyjaśnienia.

[Richelieu]

sulek napisał/a:

Czy w mamy sytuacja lepiej by było, gdyby jednak były naświetlania?

Uważam, że raczej tak, z uwagi na to, że margines jest niewiele większy niż połowa uznawanego za bezpieczny,
postępowanie takie (uzupełniające naświetlania przy zbyt małych marginesach) jest zgodne ze standardami leczenia.

Skutki uboczne RTH opisane są w artykułach linkowanych w 'bibliotece' tego działu,
Wasz lekarz z pewnością weźmie to pod uwagę i również Wam to wyjaśni, jeśli zaproponuje takie postępowanie.

[sulek]

Witam! Mama jednak będzie poddana naświetlaniu. Lekarz nie mówiła nic o za małym marginesie (a ja już nie chciałam tego poruszać, sugerować - bo i tak decyzja zapadła). Termin planowania radioterapii mamy na 14 grudnia a same naświetlania pewnie rozpoczną się już w nowym roku. Tak ma być i mama i ja się takiemu leczeniu poddajemy. To znaczy ja będę z mamą i będę ją wspierać. Męczące będą zapewne dojazdy (mama mieszka ok 30 km od szpitala i mieszka razem ze swoja 94 letnią teściową), ja mam dwójkę małych dzieci a rodzeństwo - bracia często pracują poza miastem. Wierzę jednak, że wszystko się jakoś ułoży i damy radę. Nie widzę innej opcji ! / R.

[anna53]

Ja bym zapytała p dr czy nie trzeba by poszerzyć marginesy, bo po prostu tyle poczytałas publikacji na temat raka piersi i tam wyczytałaś ze powinien byc tyle i tyle .....? Dawać spokoju bym sobie nie dawała bo bym miała wyrzuty sumienia jak by cos się tam wznowiło ! Masz prawo o wszytko pytac i wyjaśniać, bo lekarzowi nic nie bedzie a u Twojej mamy grozić moze wznową, anna