do chwili rozpoznania choroby płuc tata brał sintrom, bisoratio, w tej chwili bierze acenokumarol, nebicard, poza tym setronon, bioprazol, pabi-dexamethason i doltard. Jeśli chodzi o kardiologa to nie chcę się wypowiadać ale nie zrobił na mnie dobrego wrażenia( byłam u niego ustalać dawkę acenokumarolu)- typ olewacki. Może podpytać w szpitalu jak będziemy na chemii-też mają oddział kardiologii?
Gaba, mój tata w chwili obecnej nie jest w stanie sam iść do lekarza, nawet na chemię muszę załatwić karetkę bo do samochodu nie dojdzie ale do tej pory nie miał arytmii ( jest po operacji serca ma zastawkę i bypassy- dotychczasowe leki wystarczały).Sama widzę że jest gorzej, może guz już dotyka serca i stąd ta arytmia, ogólnie tatuś ma problemy z oddychaniem, jest nerwowy.
Gosiu
kurczę, wiesz fachowcem nie jestem, ale ztych leków, które podajesz żadne nie jest na arytmię. Jest lek na nadciśnienie (nebicard), jest lek na "rozrzedzenie" krwi, jest lek osłonowy na żołądek, przeciwwymiotny, sa tabletki przeciwbólowe. Być może ów ostatni - doltard (na bazie morfiny) może powodowac u Taty arytmię. Może, ale nie musi. Lepiej, gdyby lekarz zapisał coś antyarytmicznego. Chyba, że to niestety tylko i wyłącznie wina guza i wówczas tabletki przeciwarytmiczne moga nie pomóc...
Generalnie jak na Osobę po operacji serca i bypassach Tata ma mało leków wspomagających pracę serca. Generalnie tylko ten nebicard na nadciśnienie i kumarynę (acenokumarol). Ja mam tylko nerwicę serca a mam na wszelki wypadek (dodatkowych pobudzeń - skurczy, czy tachykardii) leki....
jeśli Tata "sercowo" czuje sie gorzej, chyba powinien Go, albo Jego ekg zobaczyc jakiś kardiolog...
Lekarz i tak "dopuszcza" do chemii, poproś może żeby zrobili mu ekg i uprzyj się żeby je wziąć do stałego kardiologa. Ale ryzykujesz że nie podadzą chemii jak się dowiedzą o tej arytmii (a co tak naprawdę masz na myśli mówiąc: miał arytmię?). Ale z drugiej strony chemia przeważnie jest kardiotoksyczna. Niełatwo. Trzymaj się
pozycja serca półpionowa, RZM z częst 100/min, zaburzony pobudzeniami dodatkowymi pochodzenia nadkomorowego, blok A-V 1 stopnia
Nebicard (nebiwolol) ma działanie antyarytmiczne i obniżające ciśnienie tętnicze krwi. W tej sytuacji wydaje się być niewystarczający. Podobnie niewystarczający jest kilkusekundowy zapis ekg. Moim zdaniem należałoby zrobić badanie Holtera (całodobowy zapis ekg) i na tej podstawie modyfikować leczenie. Blok AV Ist. nie jest dużym problemem kardiologicznym, można z tym żyć. Nieco niepokojąca jest częstość rytmu serca - 100/min - to za dużo. Pobudzenia nadkomorowe należałoby wyciszyć, bisoprolol, który Tata przyjmował poprzednio mógłby być niezły, nie wiadomo dlaczego kardiolog się z tego leku wycofał, jeśli bez konkretnego powodu, to może można wrócić do poprzedniego leczenia.
Tak czy owak: kardiolog --> Holter --> zmiana leczenia to chyba algorytm do zastosowania w miarę szybko.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Tata chemii nie dostał, muszą umiarowić serce, miał bardzo nierówny rytm zresztą było widać , dosłownie leciał przez ręce.Nie wiem czy to wina nebicardu ale ciśnienie miał bardzo niskie 90/60 za to wysokie tętno ok 180.Leży teraz na sali intensywnego nadzoru podłączony do aparatury, dostaje też tlen.
MADZIU to nie kardiolog wycofał się z bisoratio tylko pulmonolodzy, ale mama jedzie teraz do szpitala to się zapyta.
GABA w tym przypadku ciężko podjąć właściwą decyzję bo i tak źle i tak niedobrze.Sam fakt operacji serca bardzo utrudnia leczenie płuc. Tata miał bardzo nierówne bicie serca ,czasem czuł jak bardzo szybko bije i nagle przestaje, i tak kilka razy nad ranem ale dziś było najgorzej dosłownie zsuwał się z krzesła.
Gosiu
mam nadzieję, że teraz lekarze wreszcie jakos poradza sobie z sercem i tak dobiora leki, by biło wolniej i równiej. Uczucie szybkiego pulsu i "zamierania" serca znam z własnych doświadczen i nie życze tego nikomu. Uczucie jakby serce miało stanąć i już nie ruszyć:( strach, że się zaraz umrze:( koszmar...
ściskam kciuki za Tatę, mam nadzieję, że to serce nie szwankuje od bliskości guza i da się to unormować jak najszybciej
Leki antyarytmiczne to przeważnie betablokery, rzeczywiście bardzo utrudniają interwencje przy kłopotach z płucami. Pulmonolog mnie ostrzegła że jak muszę brać betabloker (serce) to mam nie dopuścić do żadnych ostrych stanów w płucach bo mnie nie odratują. Niestety nie bardzo wiem jak to zrealizować. To co się teraz dzieje może być wynikiem ostrej infekcji (nie zawsze jest gorączka) albo odczyn popromienny, ja właśnie tak miałam od 3 tygodnia radioterapii, niskie ciśnienie, prawie zerowa tolerancja wysiłku i sporo podwyższone tętno, oczywiście znacznie słabiej wyrażone niż u Twojego taty. Organizm sam to zwalcza (ostatecznie nie dają nam dawek niebezpiecznych) ale to trwa. Teraz tata jest pod opieką lekarzy i to na szczęście nie Ty musisz podejmować niełatwe decyzje. Trzymaj się
Bo to jest tak: Leki antyarytmiczne powodują skurcz oskrzeli, właśnie dlatego, że blokują receptory beta. Dlatego trzeba bardzo ostrożnie dawkować u astmatyków i osób z POCHP. Nie wiem, czy w przypadku Twojego Taty pulmonolog nie podziałał jednak zbyt asekuracyjnie, wycofując się z Bisocardu, po prostu dlatego, że co do zasady u osób z obciążeniami pulmonologicznymi betablokerów "się nie stosuje". Jeśli Tata nie miał duszności, kaszlu, stanów astmatycznych, to przy odpowiedniej edukacji może brać Bisoratio. Musi tylko wiedzieć, jakie mogą być konsekwencje "oskrzelowe" i co ewentualnie zrobić w sytuacji pogorszenia pulmonologicznego.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Od czwartku tata jest w szpitalu, jego stan jest poważny ma bardzo dużą arytmię ale oprócz kroplówek z potasem i magnezem nic nie robią nawet nie chcą udzielić informacji co do dalszego ewentualnego leczenia, kompletna ignorancja.Pani doktor potrafi tylko krzyczeć na tych chorych, ale jadę dziś z mamą do szpitala i nie dam się zbyć ani na siebie wrzeszczeć, niech powiedzą co planują.
Odezwę się wieczorem.
Gosiu, bardzo Ci współczuję. Tata leży w Bydgoszczy? Bo z Włocławka to macie spory kawałek. Bardzo mi przykro, że Tata źle się czuje- najgorsze jest to, że rodzina nie może (nie umie) pomóc, a lekarze niestety nie pomagają.
Asiu, w Bydgoszczy byliśmy na brachyterapii, teraz tata leży niestety we Włocławku. I niestety dziś wypisali tatusia do domu bo już nic więcej zrobić nie mogą.Serce ma w bardzo złej kondycji, bardzo schudł i nie ma apetytu.Nie mam siły na cokolwiek, mam doła, 22 komunia a ja jestem w proszku.
U taty pojawiła się krew w moczu, czy to może być przerzut do nerki? W wypisie z lutego ma uwypuklenie miąższu ok 20 mm -garb? do diagnostyki. Pęcherz miał ok.
W wypisie z lutego ma uwypuklenie miąższu ok 20 mm -garb? do diagnostyki.
Garb nerki niekoniecznie musi być niepokojącym objawem (porównaj np. ten wątek).
Ale trzeba zdiagnozować, czy przyczyną tego uwypuklenia nie jest np. guz przerzutowy.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum