Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=
u mojego Taty zdiagnozowano nowotwór płuca prawego wraz z przerzutami do opłucnej, wątroby i prawego nadnercza.... nie mam przy sobie opisu z tomografu więc jest to bardzo ogólna informacja.Postaram się w najbliższym czasie uzupełnić informacje Tato został zakwalifikowany do chemioterapii. Jest obecnie po ósmej dobie I cyklu chemioterapii PN. Znosi ją nieszczególnie, tzn. jest osłabiony i ma zawroty głowy.... Profesor powiedział Mamie,że rokowania są bardzo złe... jesteśmy w szoku, gdyż Tato na nic sie nie skarżył a RTG płuc i USG jamy brzusznej było wykonane przy okazji.... Obecnie jest leczony w Klinice Chorób Płuc. Rozważam myśl, czy nie spróbować konsultacji z innym doktorem...tak, dla potwierdzenia diagnozy...w nadziei, że profesor sie myli... że rokowania są pomyślniejsze. tato ma 69 lat...
Mam prośbę. Bardzo proszę o przetłumaczenie zdania: Cellulae carcinomatosae non microcellulares probabiliter adenogenes (C34.9).
Cellulae carcinomatosae non microcellulares probabiliter adenogenes
Rak niedrobnokomórkowy prawdopodobnie gruczołowy.
Tak niestety jest, że rak płuc jest najczęściej wykrywany w stadium mocno zaawansowanym, ponieważ bardzo często nie daje żadnych objawów.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Niestety obawiam się, że konsultacja niczego nie zmieni, choć oczywiście macie do niej pełne prawo.
Mamy tutaj do czynienia, jak napisała Ela, z rakiem niedrobnokomórkowym płuca (prawdop. gruczolakorakiem) w najwyższym - IV stadium zaawansowania choroby. Świadczą o tym przerzuty odległe (wątroba, nadnercze).
Oczywiście przydatny byłby wynik TK klatki piersiowej, jeśli masz możliwość go tu zamieścić.
W tym stadium zaawansowania zastosować można jedynie leczenie paliatywne - poprawiające jakość życia pacjenta i przedłużające mu życie, jednak nie prowadzące do trwałego wyleczenia.
Chemioterapia - schemat PN jest "tradycyjnie" stosowana w takim przypadku. Po II cyklu należy wykonać kontrolę odnośnie odpowiedzi na leczenie - TK klatki piersiowej.
Witaj Elu1 .
Bardzo dziękuję za tłumaczenie....\Serdecznie pozdrawiam .
[ Dodano: 2011-10-21, 22:18 ]
Prawdę mówiąc jestem przerażona :(.
Nie kwestionuję diagnozy Profesora :( ale... człowiek zawsze się uczepi jakiejś myśli.....
Postaram się wydobyć opisy badań...ale muszę to zrobić bardzo dyskretnie... Nie wiem jak teraz będzie wyglądało nasze życie... Tato cały czas mówi,że gdyby nie poszedł do lekarza żyłby w błogiej nieświadomości... i po prostu kiedyś odszedł we śnie o niczym nie wiedząc.... straszne..... :(, nie wie, że rokowania są kiepskie.... usiłuje to od nas wydobyć.... a ja czuję,że mimo wszystko chce,żeby mu dać nadzieję.... podle się z tym czuję.....
[ Dodano: 2011-10-21, 22:25 ]
Hmmm... muszę nauczyć się dodawać posty. Poprzedni miał być odpowiedzią dla Administrator . serdecznie pozdrawiam
To znowu ja
Nie wiem, co robić......, Tato w przyszłym tygodniu ma mieć drugi cykl chemii...
do tej pory skarżył się na zawroty głowy i ogólne osłabienie.... Dziś rano nie był w stanie wstać z łóżka aby pójść do łazienki.... czy to możliwe żeby w tak krótkim czasie tak osłabnąć? Boję się ,że stracił motywację do walki z chorobą.... Mama wezwała pogotowie .... dostał jakąś kroplówkę na wzmocnienie..... czy są jakieś leki które złagodziłyby te objawy? Czy jest jakaś dieta, która poprawiłaby poziom hemoglobiny? Tato miał zawsze powyżej 14 a teraz po jednym cyklu 12,2.. a jednocześnie siostra z oddziału mówi że ma bardzo gęstą krew... mimo,że tato bierze leki na rozrzedzenie krwi. Cztery i pół roku temu miał zawał.....
ten wynik jest z dn.18.10.
Ratownik medyczny, który był dziś u Taty powiedział,że miał niskie ciśnienie.... ale ogólnie było ok. Podejrzewał,że to kwestia psychiki... że jest pod tym względem bardzo słaby. To prawda, Tato od czterech lat, czyli od zawalu boi się wychodzić z domu... bo jego kolega na ulicy dostał zawału... i nie było szans na ratunek... wiem, że być może to trochę nie na temat .. ale taki jest mój Tato.. i po części w tym jest problem... jutro będę u Rodziców... wezmę jego wypis ze szpitala....
Byłam dziś u Rodziców. Tato jest coraz słabszy :(.Chemia nie poprawia jakości Jego życia....
Rtg płuc zostało wykonane 6 września.2011.
" W prawym górnym polu płucnym o nieostrych obrysach ograniczony obszar mglistych zagęszczeń miąższowych, poszarzenie śródpiersia prawego w zakresie górnego bieguna wnęki- naciek zmian swoistych bądź zapalnych nieswoistych, zmiana ogniskowa?. W obu dolnych polach płucnych nadprzeponowo niewielkie zmiany włókniste. Pozostały miąższ płucny bez innych zmian ogniskowych."
[ Dodano: 2011-10-26, 23:41 ]
Trochę informacji z karty informacyjnej, 26.09-12.10.2011:
TK klatki piersiowej:
Guz płuca prawego- określić rozległość nacieku.
Duży, lity guz na przekroju 4,5x5,5cm w miarę jednorodny zawiera pojedyńcze zwapnienie na obrzeżu, wzmacnia się nieregularnie pokontrastowo z siatką patologicznych naczyń. Zarysy guza wypustkowate, łączą się pasmami z ewidentnie pogrubiałą opłucną do ok. 8mm na wysokości zmiany płucnej. Guz nie łączy sie bezpośrednio z wnęką płucną. Prawa wnęka płucna poszerzona guzowato, policykliczna z obrazem powiększonych węzłów chłonnych. Lewa wnęka płucna nie wykazuje zmian węzłowych i poszerzenia. Obecne olbrzymich rozmiarów konglomeraty powiekszonych węzłów chłonnych zwłaszcza w obrębie śródpiersia górnego i środkowego po stronie pomiędzy tchawicą a przemieszczoną i zwężoną żyłą główną górną.
Duży węzeł chłonny znajduje sie też w przestrzeni zamostkowej centralnie oraz drugi duzy węzeł chłonny w bliskości prawej wnęki płucnej od strony śródpiersia. W obu płucach po kilka bardzo drobnych zmian guzkowych bardziej podobnych do maflormacji naczyniowych, jednak wydaje się że podejrzenie meta trzeba brac pod uwagę. W opłucnej nie stwierdza się wolnego płynu. W obrębie dostępnego badania drzewa oskrzelowego i tchawicy widoczne są drobne, brzeżne ubytki mogące odpowiadać w pierwszej kolejności pasmom sluzu, nie jest wykluczona obecnośc drobnych brodawczaków. Przebudowa struktury kostnej i rozdęcie oraz towarzyszące złamanie patologiczne w obrębie tylno-bocznego odcinka żebra VIII lewego, w bliskim sąsiedztwie miejscowe nawarstwienie opłucnej. Obraz TK tej okolicy wskazuje na zmianę prawdopodobnie rozrostową, trudno roztrzygnąć czy pierwotna czy wtórną, nie jest też wykluczona inna patologia o podobnym obrazie. Inne żebra i odcinek TK kręgosłupa nie wykazuja zmian metastatycznych. W obrebie kręgosłupa widoczne są cechy osteoporozy z obniżeniem wysokości trzonów kilku kręgów Th. W obrębie widocznych narządów nadbrzusza stwierdza się: guzowate powiększenie obu nadnerczy, zdecydowanie większe nadnercza prawego z podejrzeniem metastases, stwierdza sie też dużą zmianę heterodensyjną w obrębie prawego płata wątroby z podejrzeniem w pierwszej kolejności zmiany rozrostowej pierwotnej albo wtórnej. Widoczne są też konglomeraty powiększonych węzłów chłonnych zaotrzewnowych w obrębie nadbrzusza.
Wnioski: Duzy guz płata górnego płuca prawego z przerzutami do miejscowej opłucnej, prawej wnęki płucnej i górnego oraz środkowego śródpiersia przede wszystkim po stronie prawej. Podejrzenie obecności kilku bardzo drobnych zmian przerzutowych w obrębie obu płuc, podejrzewany z dużym stopniem prawdopodobieństwa obraz przerzutów do VIII żebra lewego oraz prawego płata wątroby...
Przerażająca lektura. czy to możliwe, że tato mając tak parszywe wyniki nie odczuwał żadnych dolegliwości? To było kontrolne RTG płuc..... Jak ktoś mając takie wyniki ma wykrzesać w sobie walkę o zdrowie?..... :(absenteeism,
Krysia, Witaj.
Co z wynikami morfologii o które pytała absenteeism, może w nich jest wytłumaczenie takiego osłabienia Taty. Bo jak zrozumiałam przem chemią czuł się dużo lepiej?
Bardzo mi przykto, że i Was ta choroba dopadła. Nawet nie mogę sobie wyobrazic jaka Tata musi się bać. Przykro mi. Będę trzymała kciuki żeby Tata jak najdłużej był z Wami, ale w dobrej formie.
Pozdrawiam,
Ewelina
Ps. jesteście pod opieką hospicjum?
Niestety TK wskazuje na rozsianego raka płuca... Myślę, że tata może odczuwał jakieś dolegliwości typu duszność, zmęczenie ale nie wiązał ich zupełnie z możliwością istnienia choroby.
Choć i nierzadko rozsiany rak płuca przebiega do pewnego momentu bezobjawowo.
Witaj Ewelino .
tak właśnie było. Tato od czasu zawału, czyli początku 2007 r. zaczął byc nieruchawy, chodził bardzo wolno jakby sie bał przewrócić.. ale oprócz tego nic sie nie działo. Nie skarżył sie na żadne dolegliwości. Do tego że cięzej oddycha zdążylismy przywyknąć... w końcu 50 lat palił papierosy najgorszego sortu. Przestał palić z dnia na dzień, właśnie po zawale.Bardzo mnie niepokoi to słabnięcie.. Tato wziął I cykl chemii, 2.11. zaczyna IIcykl a my się zastanawiamy jak Tato dotrze do szpitala... na początku kręciło mu się w głowie... a potem zaczął z dnia na dzień słabnąć. Skarży sie na problemy z wypróżnieniem... oddawaniem moczu.... wczoraj na mnie patrzył tak jakby mnie widział poraz pierwszy.... bardzo mało je, mówi ma problemu z odkrztuszaniem.... zaczynają Go swędziec nogi... Tak , jakby naraz dopadła Go demencja starcza.... miał problem żeby wypic herbatę...tak Mu sie ręce trzęsą.... wiem, że ukradkiem popłakuje.... Nikt Mu nie powiedział jakie są rokowania...ale pewnie sie domyśla...poza ma bardzo dużą siłę sugestii... potrafi na zawołanie się źle poczuć....niestety, nie kpię..On taki jest..... i tu jest właśnie problem... podejrzewamy, że sie psychicznie męczy....
Znalazłam wyniki morfologii , szpital 29.10.2011:
OB-70, RBC-4,6; WBC-9,3; Hgb-13,4; Hct-43,2; Plt-232; Lymph 12,2 Mono-4,5; Neutro 83,3; Kreatynina 67,9
12.10.2011 po ósmej dobie cyklu I:
RBC-4,23; WBC- 5,6; Hgb-12,4; Hct-39,5; Plt-212; Lymph 18,4; Mono- 4,2; Neutro-77,4
Sądzimy,że Tato sie poddał :(
[ Dodano: 2011-10-27, 16:03 ] absenteeism,
Może tak być, tym bardziej że Tato prowadził bardzo oszczędny tryb życia... mógł się nie zorientować że coś nie tak..... zawsze troche posapywał... pokaszliwał jak " stary palacz"... ale lekarzy mijał łukiem....
[ Dodano: 2011-10-27, 16:05 ] Ewelina Żurek,
mamy adres hospicjum...ale jeszcze tam nie byliśmy..ciągle mamy nadzieję,że Tato zbierze jakoś siłę..... że jeszcze ta pomoc nie będzie potrzebna...:(
Dlatego ten typ raka zbiera największe żniwa, bo faktycznie objawia się zbyt późno, by go należycie leczyć.
Jak po czytasz wątki niektórych forumowiczów, że są przypadki śmierci chorych kilka miesięcy, a czasem nawet kilka tygodni od wykrycia choroby. Lat do przeżycia raczej już nie ma - ale tu powinni wypowiadać się specjaliści.
Chemia też nie jest często dla słabych organizmów, dlatego to specjaliści powinni decydować czy ona jest uzasadniona - czy będzie z niej więcej korzyści dla pacjenta - czy więcej cierpień.
No i hospicjum domowe - ono jest bardzo ważne, zadbajcie o nie - nie tylko dla taty, ale troszkę też dla siebie - bo w trudnych chwilach tacie przyniesie ukojenie bólu, a Wam pomoc merytoryczną, często sto razy lepszą niż pogotowie, nierzadko też psychologiczną.
Krysia, witaj. Bardzo przykro czyta się to co opisujesz.
Choroba jeste niestety zaskakująca niestety najczęściej przykro zaskakująca Swoim przebiegiem, galopem, stanem w jaki wprowadza chorego.
Krysia napisał/a:
mamy adres hospicjum...ale jeszcze tam nie byliśmy..ciągle mamy nadzieję,że Tato zbierze jakoś siłę..... że jeszcze ta pomoc nie będzie potrzebna...:(
Proponuję udać się do hospicjum. Dodatkowa pomoc i świadomość takiej pomocy wiele daje. U Nas było tak, że kiedy był jakiś problem i trzeba było natychmiast wezwać pogotowie nie zawsze chcieli przyjechać, pytali o mnóstwo rzeczy mówiąc, że oni już nic nie pomogą denerwując jednocześnie tym stwierdzeniem, no bo przecież potrzebuję pilnie pomocy i muszę wręcz prosić o pomoc.
A jeżeli chodzi o hospicjum to sama świadomość , że się ma taką opiekę wiele daje. Kiedy u Nas było zle wystarczył jeden telefon, że pilnie potrzebuję pielęgniarki i taka pomoc była po 20 minutach ! Jeżeli ma się jakieś pytania czy wątpliwości chętnie udzielają odpowiedzi nawet przez telefon a to bardzo pomocne.
Krysia napisał/a:
na początku kręciło mu się w głowie.
Krysia napisał/a:
wczoraj na mnie patrzył tak jakby mnie widział poraz pierwszy....
Mojemu tacie również kręciło się w głowie a nawet bardzo, co do wzroku to w pewnym momencie zauważyłam, że ma takie inne, dziwne spojrzenie , ja to nazywałam takim "dzikim wzrokiem". Zaniepokoiło mnie to , poprosiłam p.doktor o skierowanie na TK główki.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum